Konflikt kaukaski

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
ODPOWIEDZ
gruby
5 gwiazdek
Auto: klekotnik
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Konflikt kaukaski

Post 11 sie 2008, o 19:34

Konto usunięte pisze:Skoro (całe szczęście) wojna ma się ku końcowi, to czy ktoś mógłby na szybko zdać relację z medali, które zdobyli nasi dzielni sportowcy?
Wstydzilbys sie tak pisac.

g.



Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Igrzyska czas zacząć

Post 11 sie 2008, o 21:08

gruby pisze: Wstydzilbys sie tak pisac.
Dajże spokój gruby!
To, że wojna ma się ku końcowi jest pozytywem - bo wojna niczym dobrym nie jest.
To, że kończy się nie tak, jak byś tego oczekiwał, to całkiem inna historia.
A igrzyska są faktem - show must go on.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

mały 5150
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: WWA
Auto: Czarne Zło
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Igrzyska czas zacząć

Post 11 sie 2008, o 21:17

Co by jednak nie mówić k...ca mnie bierze jak widzę co Moskale tam wyprawiają :x

P.S. Dobra już nie podpalam, bo to nie ten wątek
Kiedyś miałem żonę... teraz mam Subaru :-d

gruby
5 gwiazdek
Auto: klekotnik
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Igrzyska czas zacząć

Post 11 sie 2008, o 21:45

Gal pisze:To, że wojna ma się ku końcowi jest pozytywem - bo wojna niczym dobrym nie jest.
To, że kończy się nie tak, jak byś tego oczekiwał, to całkiem inna historia.

Chyba sobie sprawy nie zdajesz, jakie to moze miec konsekwencje.

g.

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Igrzyska czas zacząć

Post 11 sie 2008, o 21:47

mały 5150, wszyscy jak jeden mają podobne odczucia. Ewentualnie gruby bardziej ;-)

Dziś rano kiedy usłyszałem, że Gruzja podpisała jednostronnie zawieszenie broni, to pomyślałem, że to koniec. W swojej wielkiej naiwności tak pomyślałem. Rosjanie pokazali jednak swoją prawdziwą twarz i prawdziwe intencje. Teraz świat ma naprawdę problem co z tym fantem zrobić.

esilon
6 gwiazdek
Auto: mat
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 4 razy

Re: Igrzyska czas zacząć

Post 11 sie 2008, o 21:51

Konto usunięte pisze: Teraz świat ma naprawdę problem co z tym fantem zrobić

jak zrobic nic tak aby było wrażenie, że zrobiono coś :-/

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Igrzyska czas zacząć

Post 11 sie 2008, o 23:20

gruby pisze: Chyba sobie sprawy nie zdajesz, jakie to moze miec konsekwencje.
Jakie?
Myślisz, że Amerykanie (lub ktokolwiek inny, istotny), wyśle swoje wojska do Gruzji..?

Kaukaz jest rosyjską strefą wpływów. Wygląda na to, że to już ustalone. Ropa do Eu ma płynąć z/przez Rosję i Bliski Wschód.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

WRC fan
Awatar użytkownika
Moderator
Lokalizacja: inąd
Polubił: 8 razy
Polubione posty: 10 razy

Re: Konflikt kaukaski

Post 11 sie 2008, o 23:53

Z uwagi na złożoność tematu pozwoliłem sobie wydzielić dyskusję o konflikcie na Kaukazie do osobnego wątku.

So What!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kraków
Auto: Giulia V Q4
Polubił: 287 razy
Polubione posty: 55 razy

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 00:10

Gal pisze: Myślisz, że Amerykanie (lub ktokolwiek inny, istotny), wyśle swoje wojska do Gruzji..?
Politycy wyrażą swoje oburzenie i .... tyle.

minimus
5 gwiazdek
Auto: kiedyś OBK MY06 2.5L
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 00:20

a swoją drogą ciekawe co by było jakby nato wysłało swoje wojska do Tbilisi. Tak żeby ruskim uniemożliwić wejś tam bez atakowania ich.

Tomasz_555
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: Katowice / Tychy
Auto: Impreza 2.0RC Type-N/A MY07
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 02:07

Ja tylko mam nadzieję, że mi tu pod nosem nie zrobią jakiejś wojny. Bo nie po to zapinkalam 12 godzin dziennie w wakacje w marnej robocie i po 24 godziny w czasie roku akademickiego, żeby mię potem wszystko zabrali i powiedzieli "sorry, life is brutal". Strzelać z podziemia też do nikogo nie będe bom tolerancyjny i dla mnie wszyscy równi. Zgoda wszechobecna i ogólnie napijmy się. Nie chcę ponosić konsekwencji głupoty i wybujałych ambicji tych z góry co i tak potem gdzieś przepadną. Zawsze najbardziej cierpi zwykły szary Kowalski, a drugiego życia raczej nam nikt nie da. Nie wiem czemu ale jak w piątek usłyszałem w radiu (jechałem do Wawy autem i wyjątkowo słuchałem radia) komunikat o wojnie to jakoś tak od tego momentu odczuwam lęk, że z tego będzie zaś jakiś wielki syf na większą skalę. Oby to był tylko zły sen...

To mówiłem ja, wyświetla się po lewej.

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 04:13

Wcale nie musi się to rozejść po kościach...

By się może i rozeszło, gdyby Kreml nie chciał zbyt wiele. Gdyby TYLKO wybił Gruzinom z głowy odzyskanie Osetii, ewentualnie roztrzaskał kawałki infrastruktury wojskowej i gospodarczej - i w ten sposób skomplikował i tak trudną sytuację rządu w Tbilisi, na dłuuugie lata - jakoś by to po cichu przełknięto... Saakaszwili się o taki myk sam prosił, bo popełnił szkolne błędy w planowaniu i przeprowadzeniu operacji osetyńskiej (mogę rozwinąć myśl na żądanie).

Ale Rosjanie, zamiast cieszyć się tym, co los sam im zapakował w łapy, zalicytowali wyżej. I tu już Zachód postraszyli na serio.
Osetię - można było odżałować, bo po pierwsze malutka, po drugie przecie nie nasza, po trzecie, ten naród faktycznie nie chce być z Gruzinami i ma swoje racje historyczne, polityczne i ekonomiczne, a Kosowo stworzyło precedens i trudno z tym dyskutować.
Rurociągi - ech... mało kto, poza naszym prezydentem, wierzy w bajkę o tym, że kaspijska ropa jest jakąś poważną alternatywą dla europejskiej polityki energetycznej (w skrócie - istotnymi graczami są tu TYLKO Chińczycy i Rosjanie, dla nas i tak pozostaje ochłap, i tak; nie ma o co kruszyć kopii).
Ale tekstów o tym, że sobie będzie Rosja sama wybierać, z kim rozmawia, a z kim nie - i w ten sposób dzielić demokratycznie wybranych prezydentów na lepszych i gorszych - już się tak łatwo nie kupi. Popchnięcie do wojny Abchazji - następny błąd. Zbyt ordynarna propaganda i uruchomienie pewnych aktywów w Europie, co o których tutejsze służby od dawna miały podejrzenia... cóz, jak się przedobrzy, to skutki bywają opłakane... No i "postraszony" Zachód teraz główkuje, co z tym fantem zrobić.

Jeszcze w weekend wydawało się, że Rosja bierze wszytsko - Osetię i Abchazję, rządy nad Gruzją (w efekcie - nad całym Zakaukaziem), i jeszcze jako bonus ma nowe święto narodowe (po takiej akcji upokorzenia za jednym zamachem Gruzji i USA można w Rosji ceny chleba i biletów tramwajowych podnieść o 200%, i tak nikt nie zauważy - grunt, że naszi mirotworcy idut wpieriod...).
Ale niekoniecznie musi być tak prosto i fajnie...

Ktoś na Zachodzie wreszcie zrozumiał, że jak się misio za bardzo rozpędzi, to będzie kłopotliwy. Nie, nikt nie chce miśka zabijać, misiek jest przecież potrzebny w wielu innych układankach, ale chodzi o to, że musi znać swoje miejsce w szeregu.
Miejsce adekwatne do REALNEGO potencjału i możliwości, a nie do marzeń i propagandy, tłuczonej na użytek wewnętrzny.

BTW, mało kto o tym mówi, ale w wojnie przeciwko malutkiej Gruzji użyto w zasadzie wszystkich rzeczywiście działających wielkich jednostek armii rosyjskiej. Gdyby dziś wybuchła nowa wojna, nie za bardzo byłoby z czym na nią iść... Ale efekt - malowniczy. Na tle Gruzinów tym razem wojsko rosyjskie wypadło dobrze. Naród szaleje z radości.

A ewolucję stanowiska Zachodu widać na przykładzie USA.

Najpierw - po cichu autoryzowano akcję Saakaszwilego (w planach - miała inaczej wyglądać).
Potem - umyto ręce, gdy zaskoczeni Gruzini brali wciry od niespodziewanie przerzuconej z głębi Rosji "carskiej gwardii". Przełknięto upokorzenie - wszak to sojusznik, wszak ma na swym terytorium amerykańskich doradców, oficerów i amerykańskie instalacje, a mimo to Waszyngton pozwolił Rosjanom hulać tam, jak po swoim (ważna przestroga dla tych, którzy sądzą, że jedna bateria amerykańskich interceptorów na Pomorzu spowoduje jakieś nasze szczególne uprzywilejowanie i automatyzm amerykańskiej interwencji, gdyby co...)
Nawet odmówiono Saakaszwilemu ewakuacji najlepszego gruzińskiego wojska z Iraku... coby miśka nie drażnić. A to - mogło zmienić sytuację na froncie.
Ale gdy misiek zaczął nadto rozrabiać, nagle burze piaskowe w Iraku się skończyły - i dwa tysiące świeżego wojska dziś rano znalazło się pod Tbilisi. Ton Zachodu też jakby się utwardził... I nie tylko USA, UE też. Polecam Carla Bildta, na przykład - który przypomniał Hitlera i Stalina.

UE i USA pamiętają o możliwych wspólnych interesach z Rosją, ale nie pozwolą Rosjanom grać wedle rosyjskich reguł. Wiedzą, że jak się dziś da palec, to jutro trzeba będzie bronić ręki.

Tylko jak to misiowi powiedzieć?

To jest dziś problem...

A miś ma jeszcze w odwodzie parę atutów. Gra się toczy, wbrew pozorom, NIC nie jest tu jeszcze przesądzone.

A mnie - bez względu na jaki scenariusz postawi Waszyngton, Berlin, Londyn, Bruksela, Pekin, Teheran, Delhi i Moskwa - mnie żal tylko własnie tych gruzińskich, abchaskich i osetyńskich "Kowalskich" - mordowanych, ginących na froncie, gwałconych i torturowanych przez żołdactwo, tracących bliskich, tracących dobytek życia, domy i firmy... w imię tego, że paru panów polityków i ekspertów postanowiło poprzesuwać pionki na szachownicy.

To jest też jakieś ostrzeżenie dla nas - że stabilizacja i dobrobyt to rzeczy dość względne. Że czasem zdarza się tak, ze przyleci rakieta - albo przyjdzie bojówka - i szlag to wszystko trafi...

I dlatego, choc rozumiem i podzielam "strategiczny" zamysł Grubego, cieszyłbym się z przerwania ognia. Bo obustronne (tak!) mordowanie cywilów i gwałcenie kobiet (a do tego w dużej mierze sprowadzają się wojny takie jak kaukaskie czy bałkańskie - ot, taka taktyka... i taka wojna, też służę rozwinieciem tej myśli, jakby co) nie przyniesie żadnego dobrego rozwiązania, jak długo by nie trwało i niezależnie od tego, kto zdoła mordować i gwałcić skuteczniej. Narasta tylko resentyment i żądza zemsty po stronie przegranej... i obustronna nędza, która sprzyja narodzinom nowego konfliktu.

Trochę znam Kaukaz i chyba wiem, co mówię. Kaukazowi potrzebne jest to, czego od paru dekad doświadcza Europa. Pokój i robienie geszeftów. I zanikające znaczenie formalnych granic państwowych, bo ich się po prostu nie da przeprowadzić sprawiedliwie tam, gdzie od wieków mieszają się nacje i religie. I wzrost dobrobytu, skierowanie ludzkiej energii i emocji na bogacenie się i przyjemności, a nie na mszczenie pradziadów czy przesuwanie kresek na mapie.

Kilka pokoleń... o ile w ogóle, kiedykolwiek. Jestem sceptykiem, za dobrze znam i politykę "międzymocarstwową" i sam Kaukaz, żeby stawiać jakiekolwiek pieniądze na optymistyczne scenariusze.

O rozejm nie będzie łatwo, bo tak naprawdę chce go dzis mało który z kluczowych polityków - nie opłaca im się. A nawet jeśli nastanie, to będzie kruchy.

Rozumieć to i przyjmować fakty do wiadomosci, to jedno. Ale cieszyć się z wojny? To jest jakieś szaleństwo i brak zrozumienia, czym jest wojna tak naprawdę. Ja widziałem wojnę z bliska... I wolałbym już więcej nie. A zapewniam, że jakoś szczególnie delikatny nie jestem...
Dla mnie mordowani Gruzini i Osetyńcy to nie byty wirtualne, tylko twarze konkretnych, żywych ludzi. Także przyjaciół, z którymi pijałem wino. A rosyjscy żołnierze - to chłopaki, których pewnie nie raz mijałem na moskiewskiej ulicy, synowie znajomych i przyjaciół z Petersburga...
Chcieć wojny - mogą tylko szaleńcy albo dzieciaki (to w tym miejscu nie kategoria wiekowa, tylko mentalna), które sie naczytały za dużo drugorzędnej literatury, takiej o ułanach i bohaterach - i które nie miały okazji się wystraczająco wyżyć, pobawić w Kmicica albo w Kozietulskiego. Paintball to nie to.

Dobranoc Państwu...

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 07:59

Rosjanie Gruzji nie zajmą, ale z Osetii i Abchazji się już nigdy* nie wycofają.
Wojna się już raczej zakończyła.

*chyba żeby, ale nie sądzę.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

So What!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kraków
Auto: Giulia V Q4
Polubił: 287 razy
Polubione posty: 55 razy

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 09:40

Gal, a jak spróbują zrobić z Gruzji drugą Białoruś :roll:

gruby
5 gwiazdek
Auto: klekotnik
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 10:46

WiS pisze:mogę rozwinąć myśl na żądanie
Rozwijaj.

g.

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 10:50

Moim zdaniem powinni wywalić ruskich z G8 na początek. Zawsze to coś.

citan
5 gwiazdek
Lokalizacja: Bełchatów
Auto: japońskie
Polubił: 41 razy
Polubione posty: 14 razy

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 10:52

Nie znam się, więc się wypowiem.

Nie wiem, czy nasz rząd zdaje sobie sprawę, jak ta sprawa bardzo nas (Polaków) dotyczy. Skoro wtargnięcie Rosji na terytorium innego państwa kończy się ostrymi ocenami rządów innych krajów... no i na razie właściwie tyle, to wszystkie kraje znajdujące się w strefie wpływów Rosji powinny czuć się zagrożone. Pytanie teraz co zrobi "Zachód", Rosja pewnie też jest ciekawa, poczeka... i będzie wiedziała jak sobie poradzić z Polską w razie czego.

Trochę inaczej patrzę teraz na kwestię instalowania u nas tarczy made in USA.

WRC fan
Awatar użytkownika
Moderator
Lokalizacja: inąd
Polubił: 8 razy
Polubione posty: 10 razy

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 10:59

gruby pisze:
WiS pisze:mogę rozwinąć myśl na żądanie
Rozwijaj.

g.
Też poproszę. I ten wątek o specyfice wojen bałkańsko-kaukaskich też jeśli można.

citan
5 gwiazdek
Lokalizacja: Bełchatów
Auto: japońskie
Polubił: 41 razy
Polubione posty: 14 razy

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 11:15

WiS pisze: Zbyt ordynarna propaganda i uruchomienie pewnych aktywów w Europie, co o których tutejsze służby od dawna miały podejrzenia...
I to też, i to też.

citan
5 gwiazdek
Lokalizacja: Bełchatów
Auto: japońskie
Polubił: 41 razy
Polubione posty: 14 razy

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 11:30

Prezydent Rosji Dimitrij Miedwiediew poinformował przed chwilą o zakończeniu akcji "przymuszania Gruzji do pokoju". Wiadomość, podaną najpierw przez agencję Interfax, potwierdził właśnie Kreml.
http://www.tvn24.pl/0,1560915,0,1,miedw ... omosc.html

esilon
6 gwiazdek
Auto: mat
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 4 razy

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 11:30

WiS, rozwijaj, rozwijaj :idea: ,


a tak BTW to czy habilitacja może byc opublikowana przed obroną ? niezłe miejsce tu jest na pisanie ,

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 11:35

citan pisze:
Prezydent Rosji Dimitrij Miedwiediew poinformował przed chwilą o zakończeniu akcji "przymuszania Gruzji do pokoju". Wiadomość, podaną najpierw przez agencję Interfax, potwierdził właśnie Kreml.
http://www.tvn24.pl/0,1560915,0,1,miedw ... omosc.html
Muszę przyznać, że o ile nie utożsamiam się zupełnie z aktualnym naszym prezydentem, to jednak pokazał, że ma jaja i zyskał sobie przynajmniej u mnie plusów. Trochę może wybiegał przed szereg i za bardzo spontanicznie, ale suma sumarum ponoć nawet Juszczenkę ściągnął do Tbilisi. Uświadomił wszystkim, że każdy z sąsiadów może stać się Gruzją.

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 11:46

Gal pisze: z Osetii i Abchazji się już nigdy* nie wycofają.
Teoretycznie świat może ich do tego zmusić i zastąpić "wojska rozjemcze WNP" jakimiś "błękitnymi hełmami" albo kontyngentem UE - ale nie w tym jest rzecz, a w każdym razie nie tylko.
Trzebaby jeszcze większość mieszkańców tych rejonów przekonać, że Tbilisi (oraz Bruksela I Waszyngton) to fajniejszy patron niż Moskwa. A to wymagałoby pomysłu, czasu, no i pieniędzy, pieniędzy...
Kto z obywateli wolnego świata będzie chciał ponosić koszta wzięcia na garnuszek kolejnych ubogich krewnych, w dodatku niechętnie łypiących spode łba...?
Rosjanie zaś - i owszem... Więc nawet ewakuacja ich wojska (zgadzam się, mało prawdopodobna) nie będzie oznaczać końca ich wpływów.
Konto usunięte pisze: powinni wywalić ruskich z G8 na początek
Obecność Rosji w G8 to był głupi pomysł, niezależnie od dzisiejszych wydarzeń. Ale dziś wywalenie ich stamtąd to tylko gest upokorzenia... a upokorzeni (czytaj: wkurwieni) Rosjanie to kiepski partner do rozmów o Korei, irańskim programie nuklearnym, zwalczaniu przemytu narkotyków w Azji Środkowej, ochronie inwestycji, i kilku innych dość ważnych tematach...
Zysk pozorny, straty znaczne - na cholerę nam to? Żeby sobie udowodnić, że jesteśmy od ruska lepsi i bogatsi? Żeby humor poprawić? To już lepiej skilować jakiegoś diesla ;-)

A teraz obiecane rozwinięcie wątków.

Wedle mojej wiedzy (nieco wspartej domysłami), z gruzińskim planowaniem było tak:
- Saakaszwili musiał "coś" zrobić siłą w sprawie separatyzmów, bo propozycje polityczne odbijały się od muru, a także dlatego, że popychali go rodzimi radykałowie i amerykańscy doradcy ("pozarządowi", dla jasności, przynajmniej oficjalnie). Tych doradców prywatnie podejrzewam o głupotę i nadmiar tupetu albo o pewną nieszczerość; w interesie USA wszak jest jednak konfliktowanie różnych państw z otoczeniem po to, aby były w 100% zdane na USA... Poza tym, Saakaszwili był ostatnio ewidentnie zainteresowany "małym kryzysem", na zasadzie "igrzyska - zamiast chleba".
- Saakaszwili wraz z doradcami opracował plan szybkiej, chirurgicznej operacji w Osetii, zakładając, że: 1) wojska rosyjskie ("mirotworcy") nie zostaną zaatakowane, tylko zablokowane w koszarach; 2) Rosja nie zdąży/nie będzie chciała reagować zbrojnie w momencie otwarcia Olimpiady; 3) po spektakularnym załatwieniu sprawy mniejszej (Osetia) zostaną otwarte możliwości polityczne w sprawie większej (Abchazja), czyli że Bagapszowi rura zmięknie. I taki plan najprawdopodobniej zaakceptował Waszyngton (nie wierzę, że Gruzja uderzyła bez ich wiedzy; nawet jeśli Saakaszwili się nie przyznał, w co wątpię, to Boys mają niezłych informatorów w gruzińskim sztabie).
Niestety, poszło zupełnie nie tak, jak miało być.
1. Armia gruzińska okazała się mniej sprawna, niż zakładał wyśrubowany plan operacji. Według moich wojskowych informatorów - znacznie lepiej wyszkolone i dowodzone jednostki, niż ma Gruzja, miałyby 30% szans na zrealizowanie tego harmonogramu, który założono. W akademiach sztabowych taki plan dostałby zapewne fleka, jako szaleńczy. I słusznie, jak się okazało.
2. Rosjanie okazali się lepiej przygotowani i bardziej zdeterminowani, niż zakładali optymistycznie Gruzini i Amerykanie (po prostu, wywiad wciąż działa... - co lekkomyslnie zlekceważono).
Przede wszystkim - albo prowokator w gruzińskim mundurze, albo sami Rosjanie (mało istotne dziś kto dokładnie) spowodował na dzień dobry straty w rosyjskim garnizonnie w Cchinwali - no i był pretekst do ataku rosyjskiego. Po drugie, Rosjanie ewidentnie wiedzieli o wszystkim wcześniej, elitarne jednostki wojskowe w głębi kraju "siedziały na walizkach" i zdołały wejść do walki w ciągu kilkunastu godzin, dając Gruzinom zaskakująco mocnego łupnia. Ponoć Gruzini założyli, że przez pierwsze 2-3 dni będą mieli do czynienia tylko z milicjami osetyńskimi, ewentualnie z marnymi jednostkami etapowymi z północnego Kaukazu. Wcześniejszej mobilizacji elitarnych jednostek z głębi Rosji w ogóle nie brali pod uwagę, podobnie jak skali prowokacji.
No i w decydującym momencie zabrakło tych 2 tysięcy najlepszego wojska, które nie miało jak wrócić z Iraku. A Amerykanie zwlekali... Tego też nie przewidziano w Tbilisi.
Zabrakło też całkowicie rezerw na front abchaski - ponieważ zakładano szybki militarny sukces w Osetii, nie założono działań zbrojnych tutaj...
Podsumowując - z wojskowego punktu widzenia, Gruzja dała ciała.
Pytanie, ile w tym głupoty, ile sabotażu... to jużtemat na inne wypracowanie.

Rzecz druga - "specyfika wojen kaukaskich i bałkańskich" (i innych, gdzie ważnym tłem są zadawnione konflikty etniczne i/lub religijne). Szerzej, polecam dziełka np. niejakiego Herfrieda Muenklera, głównego współczesnego guru od tych spraw. A w skrócie: w tych wojnach chodzi nie tylko (i nie przede wszystkim) o sukces militarny w klasycznym sensie (zniszczenie siły żywej i sprzętu wojennego przeciwnika), nawet nie o zbrojne opanowanie terenu; celem głównym jest zapewnienie sobie trwałej przewagi biologicznej, czyli zmuszenie "onych" do migracji ze spornych ziem, albo ich wymordowanie, albo zapłodnienie miejscowych kobiet nasieniem zwycięzców (masowe gwałty w takich wojnach to nie jest objaw żołdackiego zdziczenia, tylko świadomy i ważny element taktyki), albo kombinacja tych elementów. Skądś to znamy i z naszej historii (Wołyn...), prawda? Takie wojny potrafią się paskudnie ślimaczyć, bo realnym przeciwnikiem nie są dla siebie wzajemnie armie walczących stron (patrzcie na relatywnie niskie straty walczących wojsk!) - jedni i drudzy (a czasem jeszcze trzeci i piąci) tak naprawdę walczą z cywilami "odmiennej" opcji. Skutek - nie ma "czystego" rozstrzygnięcia militarnego, jest za to nędza, mordy, gwałty, upadek normalnej gospodarki i normalnych struktur społecznych... Władza zanika, a raczej przechodzi w ręce "warlordów" - watażków, łączących cechy przywódców politycznych, dowódców polowych i biznesmenów. Oni mają narzędzie przemocy, więc oni kontrolują gospodarkę szarej i czarnej strefy. Oni i ich ludzie (z reguły szumowiny, stanowiące w czasie pokoju margines społeczny) robią nagle majątki, mają prestiż i znaczenie - więc za cholerę nie dopuszczą do wygaśnięcia konfliktu... i kółko się zamyka.
Takie "wojny wewnątrz społeczeństw" to zaraza, i nie ma mądrego na to, zdaje się...

M.in. dlatego wolę, aby przerwano działania zbrojne, nawet jesli ma to być pokój na warunkach niezbyt sympatycznych (np. głownie rosyjskich), niż żeby się to rozślimaczyło na całego...

I jeszcze ta rosyjska "przesada" co do aktywów.
Po pierwsze, po raz kolejny "nieznani hakerzy" zaatakowali strony internetowe Gruzji; dokładnie tak samo, jak w przypadku niedawnych konfliktów Rosji np. z Estonią. Tu nie ma żartów, NATO jest bardzo czułe na punkcie bezpieczeństwa informatycznego, apodobno Moskwa niedawno obiecywała, że pod tym względem będzie grzeczna.
Po drugie, PODOBNO uaktywnili się i zaczęli tłumaczyć rosyjski punkt widzenia różni europejscy politycy, dziennikarze i "niezależni eksperci", na których kontrwywiady akurat miały oko... No nikt nie lubi, jak niby przyjaciel go w ten sposób robi w ciula, nawet niemieccy socjaldemokraci i francuscy neogauliści.
Po trzecie, propaganda w telewizji była zbyt toporna, a już pouczenia moralne Putina i Miedwiediewa pod adresem reszty świata - Himalaje hipokryzji - ruszyły najbardziej zatwardziałych sympatyków misia...

Co do naszego prezydenta... Chwała mu za gest serca, ale co do skutków politycznych, nie podniecam się. Obawiam się, że trochę nim jednak manipulują Amerykanie. Najpierw napuścili Saakaszwilego na nieprzemyślaną szarżę, a teraz Juszczenkę, Adamkusa i Kaczyńskiego... A czy wesprą nasze kraje, gdy misiowa łapa nas pacnie w nos - czy umyją ręce?
Poczekam z entuzjazmem co do tej misji. Ona jest dziś ważna dla samopoczucia Gruzinów, ale realny scenariusz na przyszłość będzie negocjował raczej Sarko w Moskwie, a nie wschodnioeuropejscy prezydenci w Tbilisi. Oni będą co najwyżej lobbystami Gruzji w Brukseli, po powrocie.
esilon pisze: czy habilitacja może byc opublikowana przed obroną ?
Nie chciałbyś tego czytać, zapewniam :mrgreen:

EterycznyŻołądź
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 11:59

WiS pisze: upokorzeni (czytaj: wkurwieni) Rosjanie to kiepski partner do rozmów o Korei, irańskim programie nuklearnym, zwalczaniu przemytu narkotyków w Azji Środkowej, ochronie inwestycji, i kilku innych dość ważnych tematach...
A nie upokorzeni (czytaj:nie wkurwieni) Rosjanie to dobry partner do rozmów?
WiS pisze: BTW, mało kto o tym mówi, ale w wojnie przeciwko malutkiej Gruzji użyto w zasadzie wszystkich rzeczywiście działających wielkich jednostek armii rosyjskiej. Gdyby dziś wybuchła nowa wojna, nie za bardzo byłoby z czym na nią iść... Ale efekt - malowniczy. Na tle Gruzinów tym razem wojsko rosyjskie wypadło dobrze.

BTW, się zastanawiam jakie wojny Rosjanie całkowicie wygrali bez pomocy kogoś z zewnątrz?

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Konflikt kaukaski

Post 12 sie 2008, o 11:59

WiS, z tego co napisałeś wynika, że z kolei wywiad USA dał totalnie ciała nie wiedząc o przygotowaniach tych elitarnych ruskich oddziałów do szybkiego przeniesienia się w rejon konfliktu. Takie ruchy trudno ukryć. A mając choćby satelity można zaobserwować przenoszenie sprzętu w pobliże rejonów zapalnych.

ODPOWIEDZ