no ale tu mozna znaleźć argument za: od czegos zaczęliWiS pisze:esilon, ale z punktu widzenia państwa groźna jest ta duża korupcja, a nie babina, która ma zwyczaj przynosić lekarzowi gęś, zaś urzędnikowi kiełbasę.
PiS koncentrował się zaś na "drobnicy". Owszem, fajnie było, że "zmienił obyczaj" (pamiętam schyłek lat 90. w branży budowlano-konstrukcyjnej i styk tejże z administracją państwową; nikt się nawet nie krępował, cenniki niemal wisiały na ścianach, a specyfikacje IWZ do państwowych przetargów pisali ludzie z firm, które miały je wygrać )... ale to nie o to chodzi w tej zabawie...
eus deus kosmateus i morele bax
Re: eus deus kosmateus i morele bax
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: eus deus kosmateus i morele bax
Zdrajca, agent, dureń, łajza i zapewne (w domyśle) żyd, mason oraz pedał.esilon pisze: Kto nie z nami ten "syf".
No toż właśnie, o tym pisałem - niebywała skłonność do zrażania sobie i potencjalnych sojuszników i neutralnych kibiców, o ile tylko odezwali się bez ugodnienia i niedostatecznie czołobitnie.
Błąd w sztuce, po prostu.
Re: eus deus kosmateus i morele bax
Zamiast zająć się przyszłością to my jako Polacy mamy tendencje do wspominania tego co było okerdziesiąt lat temu. Najlepiej było to widzać właśnie pod rządami braci mniejszych. Szczytem mistrzostwa był pomysł jednego ze spisiałych radnych warszawskich, żeby muzeum katyńskie strzelić na przeciwko ambasady rosyjskiej.WiS pisze: No, niedużo tego, ale jednak:
1. Polityka "historyczna" - od muzeum Powstania, po nadrabianie zaległości w kwestiach orderowych, etc.
Kolejne puste hasło byłej ekipy - przykładem szaleństwa było ekshumowanie idola niektórych tu - obecnych Antoniego M.WiS pisze: 2. Wsparcie dla dekomunizacji i deubekizacji w wielu instytucjach publicznych.
WIS - gdzie Ty widzisz jeszccze ubeków i komunistów?
Czy każdy, który robił przed 1989 cokolwiek oprócz leżenia na styropianie jest według Ciebie ubolem i komuchem?
Tu kompletny recht.WiS pisze: 3. Zamiar przewietrzenia korporacji zawodowych.
Na przykład peron we WłoszczowieWiS pisze: 4. Wzmocnienie roli i odpowiedzialności rządu w polityce regionalnej.
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Wiesz jak to jest - Ty piszesz o przewielebnej Polisie Kwasowatej a ktoś inny może wyciągnąc Telegraf, Ekspres Wieczory itp itd.WiS pisze:michal pisze: Sięgnij więc WiSie pamięcią do czasów gdy eseldowo było w opozycji... wtedy ciągnięcie łacha z opozycji było poprawne?
Z eselde w pewnych kręgach (dość opiniotwórczych) NIGDY nie wypadało się śmiać - nawet z ewidentnych wpadek jej liderów oraz przewielebnej Polisy Kwaśniewskiej.
W innych natomiast (znacznie mi bliższych), "ciągnięcie łacha" z formacji postkomunistycznej ZAWSZE było kul, niezależnie od okoliczności parlamentarnych.
Ale to nie ma tu nic do rzeczy...
Fenomen Kaczorów polega na tym, że (mając w wielu kwestiach rację!) swoim zadufaniem, arogancją i brakiem poczucia humoru wkurzyli tak mocno tak wielu ludzi, którzy mogli być ich sojusznikami, a przynajmniej neutralnymi widzami, że ci ludzie dalej odreagowują... czasem właśnie w postaci niezbyt wysublimowanych "żartów".
Mazowiecki z Geremkiem, Kwasniewski z Millerem, Buzek z Tomaszewskim, a pewnie i Tusk ze Schetyną - nigdy nie wzbudzili AŻ TYLU negatywnych emocji w TAK DUŻEJ części ludu. Uwaga: zupełnie niepotrzebnych, w dużej części. Dlatego gdzieś tam wcześniej pisałem: "cierp ciało..."
Jako psychosocjolog rozumiem (czy: staram się zrozumieć) zjawisko, co nie znaczy, że pochwalam.
W innych kręgach (mnie bliższych) ciągnięcie łacha z klimatów skrajnie prawonarodowych było trendi, niezależnie od okoliczności parlamentarnych. Zwróc również uwagę, jak kościół kat. rozmienił na drobne swoją pozycję, którą miał przed 1989.
Co do braci mniejszych, wywołali tyle negatywnych emocji swoimi działaniami - i na chwilę scementowali społeczeństwo przed wyborami - wiele osób poszło głosować nie "na PO" ale "przeciw PIS".
Proponuję zakończenie dyskusji na tematy polityczne na forum - a może dokończenie jej jutro przy flaszce na Szkieletczyźnie.
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: eus deus kosmateus i morele bax
No przecież sam napisałem...michal pisze: Na przykład peron we Włoszczowie
Nie było okazji przez 50 lat... Trochę jest do nadrobienia. Choćby tłumaczenie dzieciom, że Świerczewski be, Pilecki cacy.michal pisze: Zamiast zająć się przyszłością to my jako Polacy mamy tendencje do wspominania tego co było okerdziesiąt lat temu.
Poza tym, coś jakby poczucie narodowej godności, te rzeczy.
To nie musi być sprzeczne z patrzeniem w przyszłość. Często - nawet pomaga. Alternatywę ("albo-albo") najczęściej próbują tworzyć ci, którzy mają w przeszłości coś na sumieniu...
Przez ostatnie 18 lat pracowałem w:michal pisze: WIS - gdzie Ty widzisz jeszccze ubeków i komunistów?
- paru dużych redakcjach (prasa i TV),
- dużej spółce giełdowej,
- rządowej agencji,
- państwowej uczelni.
Wszedzie potykałem się i nadal potykam o byłych funkcjonariuszy i towarzyszy, którzy (nie wszyscy, w każdym razie) swoją obecną pozycję zawodową zawdzięczają właśnie TYLKO temu, że byli "towarzyszami" i "funkcjonariuszami" - wzajemnej solidarności, możliwości rekonstrukcji elity przez kooptację, etc.
Talentu za grosz, pracowitości też... ale są nie do ruszenia. Redaktorzy od siedmiu boleści, pisać nie umiejący, ale przemawiający z pozycji "autorytetów moralnych". Biskupi w rodzaju Wielgusa. "Biznesmeni", którzy zaczęli od zawłaszczenia państwowych przedsiębiorstw, a potem już jakoś poszło. "Z zawodu dyrektorzy" w ministerstwach. Marcowi docenci, którzy wprost dziś mawiają, że nie sztuka było wydać książkę, lepiej było wydać kolegę... i efekt naukowy ten sam.
W pojęciu "układ" coś jednak było, to nie żart.
Znam to środowisko jakoś bardzo dobrze... od wewnątrz też. Taka praca. Wódkę też z nimi pijałem. Prywatnie i zawodowo.
Uwaga: powyższe nie dotyczy jednostek cynicznych, acz zdolnych - które w obu ustrojach w sposób naturalny pracują dobrze i są pożyteczne. Ale to mniejszość.
Nie każdy. Tylko ten, który gorliwie pracował w SB i w komitetach PZPR, zajmując się np. przycinaniem ludziom jaj szufladą albo zadaniowaniem przycinających. Ewentualnie ten, który dla szmalu albo awansu wskazywał ofiary.michal pisze: Czy każdy, który robił przed 1989 cokolwiek oprócz leżenia na styropianie jest według Ciebie ubolem i komuchem?
Re: eus deus kosmateus i morele bax
Postrzeganie świata w dwóch skrajnych kolorach nie jest ok. Zwróć uwagę, że w latach 1945-1989 stało się też dużo dobrego - wielu ludzi dostało szansę na edukację, której nigdy by nie dostali za czasów IIRP; umożliwiło biednym lecz zdolnym i ambitnym jednostkom osiągnięcie awansu społecznego itp itd.WiS pisze:Nie było okazji przez 50 lat... Trochę jest do nadrobienia. Choćby tłumaczenie dzieciom, że Świerczewski be, Pilecki cacy.michal pisze: Zamiast zająć się przyszłością to my jako Polacy mamy tendencje do wspominania tego co było okerdziesiąt lat temu.
Poza tym, coś jakby poczucie narodowej godności, te rzeczy.
To nie musi być sprzeczne z patrzeniem w przyszłość. Często - nawet pomaga. Alternatywę ("albo-albo") najczęściej próbują tworzyć ci, którzy mają w przeszłości coś na sumieniu...
Włazidupcy i kliki były, są i będą i w tej chwili są niezależne od bycia komuchem, ubekiem, styropianem, katolem itp.michal pisze:Przez ostatnie 18 lat pracowałem w:michal pisze: WIS - gdzie Ty widzisz jeszccze ubeków i komunistów?
- paru dużych redakcjach (prasa i TV),
- dużej spółce giełdowej,
- rządowej agencji,
- państwowej uczelni.
Wszędzie potykałem się i nadal potykam o byłych funkcjonariuszy i towarzyszy, którzy (nie wszyscy, w każdym razie) swoją obecną pozycję zawodową zawdzięczają właśnie TYLKO temu, że byli "towarzyszami" i "funkcjonariuszami" - wzajemnej solidarności, możliwości rekonstrukcji elity przez kooptację, etc.
Talentu za grosz, pracowitości też... ale są nie do ruszenia. Redaktorzy od siedmiu boleści, pisać nie umiejący, ale przemawiający z pozycji "autorytetów moralnych". Biskupi w rodzaju Wielgusa. "Biznesmeni", którzy zaczęli od zawłaszczenia państwowych przedsiębiorstw, a potem już jakoś poszło. "Z zawodu dyrektorzy" w ministerstwach. Marcowi docenci, którzy wprost dziś mawiają, że nie sztuka było wydać książkę, lepiej było wydać kolegę... i efekt naukowy ten sam.
W pojęciu "układ" coś jednak było, to nie żart.
Znam to środowisko jakoś bardzo dobrze... od wewnątrz też. Taka praca. Wódkę też z nimi pijałem. Prywatnie i zawodowo.
Uwaga: powyższe nie dotyczy jednostek cynicznych, acz zdolnych - które w obu ustrojach w sposób naturalny pracują dobrze i są pożyteczne. Ale to mniejszość.
Dla mnie dużo bardziej irytujące było promowanie przez przedostatni rząd "towarzyszy szmaciaków pisiaków" typu BMW - bierny mierny ale wierny - przy którym taki szeregowy aparatczyk z lat siedemdziesiątych przewiązany sznurkiem zamiast paska był krynicą wiedzy, kompetencji i kindersztuby.
Co do "zawłaszczania" przedsiębiorstw - kto miał na przełomie '80/'90 jakąkolwiek wiedzę praktyczną na temat działania przedsiębiorstw w innym niż socjalistycznym typie gospodarki? Goście z cehazetów.
Gorliwie pracował w SB - całym czy może jakimś konkretnym wydziale?WiS pisze:Nie każdy. Tylko ten, który gorliwie pracował w SB i w komitetach PZPR, zajmując się np. przycinaniem ludziom jaj szufladą albo zadaniowaniem przycinających. Ewentualnie ten, który dla szmalu albo awansu wskazywał ofiary.michal pisze: Czy każdy, który robił przed 1989 cokolwiek oprócz leżenia na styropianie jest według Ciebie ubolem i komuchem?
Gorliwie pracował w PZPR - czy należenie do partii - tak jak większość należała - też jest dla Ciebie karalne smołą i pierzem?
Polskie Państwo miało w latach osiemdziesiątych bardzo dobrą i sprawną NIEPOLITYCZYNĄ agenturę zagraniczną i krajową - niestety zamiast korzystać z tego zostało to rozpieprzone w drobny mak. A państwo bez agentury jest ślepe jak kret - jakiekolwiek państwo o jakimkolwiek ustroju.
Re: eus deus kosmateus i morele bax
WiS pisze: Cytuj Bolka, a zaraz wywołasz nowy wątek wątku
ależ to jest postawa prezentowana przez formację Panów Kaczyńskich wobec Wałęsy, za a nawet przeciw,
fajne to
lubię szpinak a nawet mi nie smakuje
jestem skromny a nawet najbardziej
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: eus deus kosmateus i morele bax
...a następnie najlepszych z nich zmuszono do emigracji, reszcie zaś przetrącono kręgosłupy. Duży sukces.michal pisze: wielu ludzi dostało szansę na edukację, której nigdy by nie dostali za czasów IIRP; umożliwiło biednym lecz zdolnym i ambitnym jednostkom osiągnięcie awansu społecznego itp itd.
Żartuję. Doceniam PEWNE osiągnięcia PRL, acz nie uważam ich za specjalnie wielkie. Generalnie mi się tamten ustrój i tamto państwo BARDZO nie podobało.
Prawda.michal pisze: kliki były, są i będą
Nieprawda.michal pisze: w tej chwili są niezależne od bycia komuchem, ubekiem, styropianem, katolem itp.
W latach 70. już mieli paski. Z importu z NRD, ale zawsze.michal pisze: szeregowy aparatczyk z lat siedemdziesiątych przewiązany sznurkiem zamiast paska
Żeby to tylko o nich chodziło... Ci, którzy nie mieli pojęcia - też przejmowali. Bo mogli.michal pisze: kto miał na przełomie '80/'90 jakąkolwiek wiedzę praktyczną na temat działania przedsiębiorstw w innym niż socjalistycznym typie gospodarki? Goście z cehazetów.
Całym.michal pisze: Gorliwie pracował w SB - całym czy może jakimś konkretnym wydziale?
Michaś, tracę wiarę w Ciebie . Czytać umiesz...? Stoi jak wół: "gorliwie pracował", a nie "należał".michal pisze: Gorliwie pracował w PZPR - czy należenie do partii - tak jak większość należała - też jest dla Ciebie karalne smołą i pierzem?
Bzdura, wybacz.michal pisze: Polskie Państwo miało w latach osiemdziesiątych bardzo dobrą i sprawną NIEPOLITYCZYNĄ agenturę zagraniczną i krajową
Ten "niepolityczny" wywiad, którego legendę próbuje dziś tworzyć Czempiński i spółka, zajmował się w dużym stopniu infiltracją Polonii i dezorganizowaniem pracy polskiej sekcji RWE, na przykład. O kontrwywiadzie litościwie nie wspomnę.
Sprawność - taka sobie, jak w całym komunistycznym państwie sporo było nepotyzmu, bylejakości...
Owszem, jednostki trafiły się niezłe. Jasik na przykład... Jego dalsze losy świadczą o tym, że tacy zawsze mieli pod górkę
Po 1989 roku te "apolityczne" służby wzięły czynny udział w grze. Nie tylko "szafa lesiaka" się tu łąpie, ale tysiąc innych rzeczy. Może także zabójstwa polityczne (Pańko?)
Tu zgoda, i o rewolucyjną nadgorliwość mam do Macierewicza dużą pretensję, delikatnie mówiąc. Ba - kiedyś na swoim blogu JA uznałem za stosowne bronić przed AM Marka Dukaczewskiego... Nie było mi łatwomichal pisze: niestety zamiast korzystać z tego zostało to rozpieprzone w drobny mak. A państwo bez agentury jest ślepe jak kret - jakiekolwiek państwo o jakimkolwiek ustroju.
Ale błagam, nie przesadzaj, i nie pisz mi, że to były "apolityczne" służby...
Ona NAPRAWDĘ wymagały (i wciąż wymagają) przewietrzenia. Niestety, wylano dziecko z kąpielą...
Re: eus deus kosmateus i morele bax
wydaje mi się że przeceniacie znaczenie "służb specjalnych". Po co one tak naprawdę? To nie te czasy. Wydaje mi się że wystarczy google i sojusznicy którzy poinformują o zagrożeniu na czas.
Re: eus deus kosmateus i morele bax
WiS, wyil się trochę bardziej . Przykład jakiś po co by się przydał.
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: eus deus kosmateus i morele bax
Tak zwani "znawcy tematu" twierdzą coś odwrotnego niż Ty. Mianowicie, że znaczenie "służb" wzrasta.
Amerykanie się np. przekonali 11 września, że w dziedzinie zapobiegania atakom - elektroniczne cudeńka, satelity, kontrola internetu, etc. - nie zastąpią starej, dobrej agentury osobowej. Czyli: zwykłego zdrajcy, "agenta", dobrze ulokowanego. A ktoś musi go ulokować, prowadzić, analizować dane...
Kilka miesięcy temu taki agent uratował Wenecję. Zameldował mocodawcom, że nasi islamistyczni bracia planują uprowadzenie tankowca i rozbicie go o nabrzeża tego pięknego miasta. Szacunkowo - ok. 50 tysięcy trupów, usmażonych żywcem, na wypadek pełnego sukcesu. Mocodawcy agenta dali cynk gdzie trzeba, komandosi włoskiej marynarki zrobili resztę. Była krótka wzmianka w prasie.
Po drugie, dzisiejsze służby to już raczej nie samo zdobywanie informacji. Facet w pelerynie, wspinający się po rynnie do okna rządowego gabinetu z malutkim aparacikiem fotograficznym - umarł. Zyskał na znaczeniu tzw. "biały wywiad" (analiza źródeł dostępnych lub półdostępnych) plus elektronika i satelity.
Profesjonalna selekcja i analiza danych jest dziś ważniejsza niż ich zdobywanie.
Ale... najważniejsze stało się działanie ofensywne: inspirowanie zjawisk, działań, faktów i całych procesów, które służą naszemu interesowi, a szkodzą bliźnim. Służby de facto przejęły dziś rolę tradycyjnie spełnianą przez armię ("kontynuacja polityki innymi środkami"). Wojna, przynajmniej w relacjach między państwami "z dobrego towrzystwa" jest strasznie nieefektywna; straty przewyższą zyski.
Interesy realizuje się dziś i rywalizuje inaczej. Kogoś przekupić, kogoś zaszantażować - najlepiej ministra w innym kraju (a coraz częściej wpływowego dziennikarza), stworzyć antysystemową partię polityczną u sąsiada, podrzucić obcym (a czasem i swoim) decydentom pozornie obiektywne, a niezwykle trefne analizy, wesprzeć związki zawodowe lub jakichś bożych szaleńców w organizowaniu antyrządowych demonstracji w ościennej stolicy (czasem sojuszniczej...), wesprzeć instrukcją, forsą, papierem i semteksem separatystów, terrorystów albo najpoczciwszych bojowników o wolność i demokrację, wreszcie zabezpieczyć operacyjnie interesy naszych firm poza granicami kraju oraz pewnych firm na rynku krajowym - kto Twoim zdaniem odwala tę brudną robotę?
Amerykanie się np. przekonali 11 września, że w dziedzinie zapobiegania atakom - elektroniczne cudeńka, satelity, kontrola internetu, etc. - nie zastąpią starej, dobrej agentury osobowej. Czyli: zwykłego zdrajcy, "agenta", dobrze ulokowanego. A ktoś musi go ulokować, prowadzić, analizować dane...
Kilka miesięcy temu taki agent uratował Wenecję. Zameldował mocodawcom, że nasi islamistyczni bracia planują uprowadzenie tankowca i rozbicie go o nabrzeża tego pięknego miasta. Szacunkowo - ok. 50 tysięcy trupów, usmażonych żywcem, na wypadek pełnego sukcesu. Mocodawcy agenta dali cynk gdzie trzeba, komandosi włoskiej marynarki zrobili resztę. Była krótka wzmianka w prasie.
Po drugie, dzisiejsze służby to już raczej nie samo zdobywanie informacji. Facet w pelerynie, wspinający się po rynnie do okna rządowego gabinetu z malutkim aparacikiem fotograficznym - umarł. Zyskał na znaczeniu tzw. "biały wywiad" (analiza źródeł dostępnych lub półdostępnych) plus elektronika i satelity.
Profesjonalna selekcja i analiza danych jest dziś ważniejsza niż ich zdobywanie.
Ale... najważniejsze stało się działanie ofensywne: inspirowanie zjawisk, działań, faktów i całych procesów, które służą naszemu interesowi, a szkodzą bliźnim. Służby de facto przejęły dziś rolę tradycyjnie spełnianą przez armię ("kontynuacja polityki innymi środkami"). Wojna, przynajmniej w relacjach między państwami "z dobrego towrzystwa" jest strasznie nieefektywna; straty przewyższą zyski.
Interesy realizuje się dziś i rywalizuje inaczej. Kogoś przekupić, kogoś zaszantażować - najlepiej ministra w innym kraju (a coraz częściej wpływowego dziennikarza), stworzyć antysystemową partię polityczną u sąsiada, podrzucić obcym (a czasem i swoim) decydentom pozornie obiektywne, a niezwykle trefne analizy, wesprzeć związki zawodowe lub jakichś bożych szaleńców w organizowaniu antyrządowych demonstracji w ościennej stolicy (czasem sojuszniczej...), wesprzeć instrukcją, forsą, papierem i semteksem separatystów, terrorystów albo najpoczciwszych bojowników o wolność i demokrację, wreszcie zabezpieczyć operacyjnie interesy naszych firm poza granicami kraju oraz pewnych firm na rynku krajowym - kto Twoim zdaniem odwala tę brudną robotę?
Re: eus deus kosmateus i morele bax
kuźwa, wysmarowałem mega odpowiedź i mi wszystko wcieło. Sorry, idę spać.
Re: eus deus kosmateus i morele bax
A jakie państwo sobie WiSiu wymarzyłbyś w ówczesnej sytuacji geopolitycznej?WiS pisze:...a następnie najlepszych z nich zmuszono do emigracji, reszcie zaś przetrącono kręgosłupy. Duży sukces.michal pisze: wielu ludzi dostało szansę na edukację, której nigdy by nie dostali za czasów IIRP; umożliwiło biednym lecz zdolnym i ambitnym jednostkom osiągnięcie awansu społecznego itp itd.
Żartuję. Doceniam PEWNE osiągnięcia PRL, acz nie uważam ich za specjalnie wielkie. Generalnie mi się tamten ustrój i tamto państwo BARDZO nie podobało.
Nasz barak był jednym z luźniejszych i radośniejszych w obozie sovjalistycznym, z największą dozą swobód na jakie można było sobie w tym obozie pozwolić
Coś bardziej - czy tylko przekonanie?WiS pisze:Prawda.michal pisze: kliki były, są i będą
Nieprawda.michal pisze: w tej chwili są niezależne od bycia komuchem, ubekiem, styropianem, katolem itp.
Sprzątaczki, konserwatorów i kierowców też do wytępienia?WiS pisze:Całym.michal pisze: Gorliwie pracował w SB - całym czy może jakimś konkretnym wydziale?
Wituś, zdefiniuj więc gorliwość Czy partycypacja w pochodach pierwszomajowych już się łapie według Ciebie w gorliwość, a udział w czynach społęcznych?WiS pisze:Michaś, tracę wiarę w Ciebie . Czytać umiesz...? Stoi jak wół: "gorliwie pracował", a nie "należał".michal pisze: Gorliwie pracował w PZPR - czy należenie do partii - tak jak większość należała - też jest dla Ciebie karalne smołą i pierzem?
Bzudra bo? Czy bzdura bo tak?WiS pisze:Bzdura, wybacz.michal pisze: Polskie Państwo miało w latach osiemdziesiątych bardzo dobrą i sprawną NIEPOLITYCZYNĄ agenturę zagraniczną i krajową
Czy nie przeceniasz roli Polonii i RWE? Zwróć również uwagę, że korupcja i nepotyzm za czasów komuny to było delikatne miki w porównaniu z tym co nastąpiło później - zwłaszcza jazda po bandzie w czasach awuesopanowania.WiS pisze:Ten "niepolityczny" wywiad, którego legendę próbuje dziś tworzyć Czempiński i spółka, zajmował się w dużym stopniu infiltracją Polonii i dezorganizowaniem pracy polskiej sekcji RWE, na przykład. O kontrwywiadzie litościwie nie wspomnę.
Sprawność - taka sobie, jak w całym komunistycznym państwie sporo było nepotyzmu, bylejakości...
Dokładnie - wylano dziecko z kąpielą i co się stało to się nie odstanie - dobrze byłoby jednak nie powtarzać błędów. Na przykład Polscy wojacy na misjach "pokojowych" są ślepi bo szalony Antonio spalił im wszystko.WiS pisze:Tu zgoda, i o rewolucyjną nadgorliwość mam do Macierewicza dużą pretensję, delikatnie mówiąc. Ba - kiedyś na swoim blogu JA uznałem za stosowne bronić przed AM Marka Dukaczewskiego... Nie było mi łatwomichal pisze: niestety zamiast korzystać z tego zostało to rozpieprzone w drobny mak. A państwo bez agentury jest ślepe jak kret - jakiekolwiek państwo o jakimkolwiek ustroju.
Ale błagam, nie przesadzaj, i nie pisz mi, że to były "apolityczne" służby...
Ona NAPRAWDĘ wymagały (i wciąż wymagają) przewietrzenia. Niestety, wylano dziecko z kąpielą...
Najsmutniejsze jest to, że nasi rządziciele na poczatku lat 90-tych zajęli się praniem przeszłości zamiast starać się korzystać z położenia geograficznego Polski i umożliwić Polakom zarabianie na tym pieniędzy to wyswobodzili się z objęć jednego wielkiego brata i od razu wpadli w objęcia nowego "arcyklimatycznego" wuja sama. W bonusie poobrażali jeszcze Ruskiego i przepieprzyli możliwość powielenia "modelu fińskiego" czyli bycia "platformą handlową" pomiędzy Europą a Rosją.
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: eus deus kosmateus i morele bax
To, że się nie dało inaczej - nie oznacza, że było dobrze.michal pisze: jakie państwo sobie WiSiu wymarzyłbyś w ówczesnej sytuacji geopolitycznej?
Opisałem już wcześniej - lata praktycznych doświadczeń z klikami, z których duża część opierała się na związkach z lat PRL i na znajomościach z SB i komitetów. Mniejsza (i mniej efektywna) część na "styropianie i katolstwie". Sczegółów nie będę opisywał, wybacz, ale chętnie opowiem Ci kilka anegdot przy okazjimichal pisze: Coś bardziej - czy tylko przekonanie?
michal pisze: Sprzątaczki, konserwatorów i kierowców też do wytępienia?
Naprawdę muszę pisać jeszcze raz, dużymi literami? Popatrz jeszcze raz w moje poprzednie posty...michal pisze: Czy partycypacja w pochodach pierwszomajowych już się łapie według Ciebie w gorliwość, a udział w czynach społęcznych?
Jak wyżej - masz już przecież napisane.michal pisze: Bzudra bo? Czy bzdura bo tak?
Jeśli mało, to mogę jeszcze dodać, ze te Twoje "apolityczne" i niezwykle profesjonalne służby wywiadowcze PRL mają na koncie m.in. aferę Żelazo, czyli kryminalne napady na jubilerów w Niemczech, służące do zapchania sejfów komunistycznych bonzów...
Te trefne fortunki dziś ktoś dziedziczy - to tłumaczy dziedziczną niechęć wielu ludzi do rozliczania przesżłości...
Nie oceniam tej roli, a więc i nie mogę jej przecenić. Piszę tylko, że większa część sił i środków wywiadu PRL szła na dezintegrację tych środowisk. Reszta - na usługi na rzecz bratniego wywiadu sowieckiego. Czyli de facto, na konserwowanie tego fatalnego dla Polski układu geopolitycznego, o którym mowa w p.1.michal pisze: Czy nie przeceniasz roli Polonii i RWE?
Misiu! Przepraszam Cię bardzo, ale powtarzasz jakieś hasełka, jako żywo z biuletynów SamejBrony albo z innej Trybuny.michal pisze: W bonusie poobrażali jeszcze Ruskiego i przepieprzyli możliwość powielenia "modelu fińskiego" czyli bycia "platformą handlową" pomiędzy Europą a Rosją.
"Model fiński" był fiński i w innych czasach; współczesnej Polsce ja bym go nie życzył.
Nasze kłopoty w stosunkach z Rosją nie są wynikiem naszych gestów, tylko kremlowskiej kalkulacji. Owszem, pretekstów czasem dostarczamy Rosjanom wygodnych, nad czym ubolewam, ale nie mylmy jednak kategorii.
Handel wzajemny na początku lat 90. załamał się nie z powodu naszej decyzji politycznej, ale rosyjskiej - o likwidacji rubla transferowego, a także wskutek urealnienia cen. Poza tym okazało się, że łatwiej i przyjemniej handluje się z Zachodem...
A Europa nie potrzebuje do handlu z Rosją żadnych "platform". Radzi sobie bez nich, ba, czynnie dba o eliminowanie konkurentów (patrz wywód o specsłużbach).
Dzwoni mi w Twoich tekstach nostalgia za dawnymi układami, gdy to Słowianin był nam Wielkim Bratem, a nie Anglosas lub Germanin... Cóż - można i tak. Zwracam tylko uwagę, że Układu Warszawskiego i RWPG i tak już dziś nie da się odtworzyć. Na szczęście
A Rosja dziś - to kolos na glinianych nogach. Niewart specjalnej atencji, acz wymagający czujnej troski, bo jak zacznie się walić, to odłamki i na nas polecą...
Re: eus deus kosmateus i morele bax
Michał, ale którzy, bo ja sobie nie przypominam, by którzykolwiek rządziciele chcieli rozliczyć się z przeszłością. Pamiętam ino grubą kreskę i to co mamy dzisiaj jest tego pokłosiem.michal pisze:Najsmutniejsze jest to, że nasi rządziciele na poczatku lat 90-tych zajęli się praniem przeszłości zamiast [...]
Do reszty nie będę się dzisiaj ustosunkowywał, bo późna już pora. Może jutro pogadamy... swobodniej.
czarne jest piękne...
Re: eus deus kosmateus i morele bax
Wiciu, myśleniem życzeniowym jeszcze nic się nie udało zbudować.WiS pisze:To, że się nie dało inaczej - nie oznacza, że było dobrze.michal pisze: jakie państwo sobie WiSiu wymarzyłbyś w ówczesnej sytuacji geopolitycznej?
NIe dane nam było kontynuować rozmowy boś się abstynencie za szybko zwinął :PWiS pisze:Opisałem już wcześniej - lata praktycznych doświadczeń z klikami, z których duża część opierała się na związkach z lat PRL i na znajomościach z SB i komitetów. Mniejsza (i mniej efektywna) część na "styropianie i katolstwie". Sczegółów nie będę opisywał, wybacz, ale chętnie opowiem Ci kilka anegdot przy okazjimichal pisze: Coś bardziej - czy tylko przekonanie?
Wituś, "moje służby" - tak sam moje jak i Twoje. Demagogię lekką zaczynasz uprawiać.WiS pisze:Jak wyżej - masz już przecież napisane.michal pisze: Bzudra bo? Czy bzdura bo tak?
Jeśli mało, to mogę jeszcze dodać, ze te Twoje "apolityczne" i niezwykle profesjonalne służby wywiadowcze PRL mają na koncie m.in. aferę Żelazo, czyli kryminalne napady na jubilerów w Niemczech, służące do zapchania sejfów komunistycznych bonzów...
Te trefne fortunki dziś ktoś dziedziczy - to tłumaczy dziedziczną niechęć wielu ludzi do rozliczania przesżłości...
Patrzyłeś w arkusze kalkulacyjen, że ferujesz takie wyroki?WiS pisze:Nie oceniam tej roli, a więc i nie mogę jej przecenić. Piszę tylko, że większa część sił i środków wywiadu PRL szła na dezintegrację tych środowisk. Reszta - na usługi na rzecz bratniego wywiadu sowieckiego. Czyli de facto, na konserwowanie tego fatalnego dla Polski układu geopolitycznego, o którym mowa w p.1.michal pisze: Czy nie przeceniasz roli Polonii i RWE?
W języku polskim jest słowo "radziecki" - sowiecki jest rusycyzmem, ajt?
Ptysiu, odbijając równie cudownie brak argumentów z Twojej strony mogę napisać, że lecisz hasełkami z waszego nocnika - lecz nie o to chodzi. Na początku 90-tych średnie firmy europejskie obawiały się bezpośredniego zaangażowania w Rosji i tu było miejsce dla naszych krajan i na wsparcie polskich polityków. NIe wykorzystano tego.WiS pisze:Misiu! Przepraszam Cię bardzo, ale powtarzasz jakieś hasełka, jako żywo z biuletynów SamejBrony albo z innej Trybuny.michal pisze: W bonusie poobrażali jeszcze Ruskiego i przepieprzyli możliwość powielenia "modelu fińskiego" czyli bycia "platformą handlową" pomiędzy Europą a Rosją.
"Model fiński" był fiński i w innych czasach; współczesnej Polsce ja bym go nie życzył.
Nasze kłopoty w stosunkach z Rosją nie są wynikiem naszych gestów, tylko kremlowskiej kalkulacji. Owszem, pretekstów czasem dostarczamy Rosjanom wygodnych, nad czym ubolewam, ale nie mylmy jednak kategorii.
Handel wzajemny na początku lat 90. załamał się nie z powodu naszej decyzji politycznej, ale rosyjskiej - o likwidacji rubla transferowego, a także wskutek urealnienia cen. Poza tym okazało się, że łatwiej i przyjemniej handluje się z Zachodem...
A Europa nie potrzebuje do handlu z Rosją żadnych "platform". Radzi sobie bez nich, ba, czynnie dba o eliminowanie konkurentów (patrz wywód o specsłużbach).
Dzwoni mi w Twoich tekstach nostalgia za dawnymi układami, gdy to Słowianin był nam Wielkim Bratem, a nie Anglosas lub Germanin... Cóż - można i tak. Zwracam tylko uwagę, że Układu Warszawskiego i RWPG i tak już dziś nie da się odtworzyć. Na szczęście
A Rosja dziś - to kolos na glinianych nogach. Niewart specjalnej atencji, acz wymagający czujnej troski, bo jak zacznie się walić, to odłamki i na nas polecą...
Co do Rosji " Rosja dziś - to kolos na glinianych nogach. Niewart specjalnej atencji" - rozczulasz,
1. Przemawia przez Ciebie styropianowa megalomania
2. Rosjanie są w tej chwili dysponentami znacznych środków finansowych, za pomocą których finansowane są w części gospodarki państw europejskich.
3. Never underestimate...
pzdr/m
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: eus deus kosmateus i morele bax
Z tym się zgadzam, szczególnie w kontekście tego:michal pisze: myśleniem życzeniowym jeszcze nic się nie udało zbudować.
michal pisze: Na początku 90-tych średnie firmy europejskie obawiały się bezpośredniego zaangażowania w Rosji i tu było miejsce dla naszych krajan i na wsparcie polskich polityków.
Mhm. Polscy politycy powinni np. z budżetu dopłacać do ubezpieczenia ryzyka handlowego (bo tamtejsi kontrahenci z reguły nie płacili), prawda?
michal pisze: Rosjanie są w tej chwili dysponentami znacznych środków finansowych, za pomocą których finansowane są w części gospodarki państw europejskich.
Możesz to jakoś jaśniej wytłumaczyć...?
Po pierwsze, jednak bez tej upiornej nowomowy, bo to forum towarzyskie, a nie zebranie urzędników skarbówki ("dysponenci znacznych środków finansowych" - czyli "mają pieniądze", tak? ); po drugie, jeśli chodzi Ci o rosyjskie inwestycje bezpośrednie w Europie - to racz spojrzeć na proporcje.
Wyciągasz kolejne hasła-mity, a po ich oprotestowaniu/zbiciu szukasz nowych... nie męczy Cię to?
Pewnie. Plus pewna (niewielka, ale zawsze) znajomość rosyjskich realiówmichal pisze: Przemawia przez Ciebie styropianowa megalomania
Nieporozumienie. "Twoje apolityczne służby" znaczyć miało - "te, które nazwałeś apolitycznymi". Teraz jasne?michal pisze: "moje służby" - tak sam moje jak i Twoje
Afera Żelazo to udokumentowane fakty, dość powszechnie znane. Gdzie tu demagogia?michal pisze: Demagogię lekką zaczynasz uprawiać.
Słowo "radziecki" oznaczało kiedyś w języku polskim "związany z radą, należący do rady" - w kontekście samorządów lokalnych i środowiskowych. Natomiast po 1917 roku "sowiecki" (owszem, rusycyzm - niejedyny przecież w języku polskim) przyswojono dla opisu systemu politycznego, kształtującego się w Rosji. Mówiono o ZSRS - "Sowiety", a o ich instytucjach: "sowieckie". Podobnie zresztą przyjęto w większości innych języków (np. angielski, francuski...)michal pisze: W języku polskim jest słowo "radziecki" - sowiecki jest rusycyzmem
Że zaś słowo to (siłą rzeczy) nabrało silnego zabarwienia pejoratywnego, po II wojnie światowej komuniści rządzący w Warszawie raczyli je oficjalnie wykląć i "podwędzili" stary zwrot "radziecki".
Co zresztą powoduje zabawne historie - niedawno w Kielcach jeden prawicowy radny, przebudzony podczas sesji, rzucił się do protestów, bo usłyszał słowo "radziecki" w pozytywnym kontekście...
Mnie się tam "sowiecki" podoba. Tobie nie musi, ale nie baw się w językowego purystę, bo wdepniesz
Wtedy nie było arkuszy kalkulacyjnych, Misiumichal pisze: Patrzyłeś w arkusze kalkulacyjen, że ferujesz takie wyroki?
Natomiast zachowały się dokumenty i wspomnienia; historycy mają dziś na czym pracować...
Re: eus deus kosmateus i morele bax
WiS pisze: Natomiast zachowały się dokumenty i wspomnienia; historycy mają dziś na czym pracować...
Wituś Ptysiu,
Stosujesz bardzo łądne cytowanie selektywne i próbujesz średnio zręcznie manipulować. Ostatnim cytatem mnie rozwaliłeś - skoro SB, milicja i komuna były takie złe to przecież dokumentacja przez nie generowana też powinna być zła. Teraz na podstawie tych dokumentów goście, niezasługujący na miano historyków chcą oceniać przeszłość i snuć sowje spiskowe teorie dziejów - smutnie to i żałosne.
Co do handlu na początku 90-tych, Witja, barter coś mówi Ci, czy ekshumujesz jakąś kolejną teoryjkę opartą na papierach z kosmosu?
Zamiast psioczyć na traumę komuny odpowiedz mi proszę bez wykrętów, demagogii oraz martyrologii na wytłuszczone pytaniemichal pisze:WiS pisze:michal pisze: jakie państwo sobie WiSiu wymarzyłbyś w ówczesnej sytuacji geopolitycznej?
To, że się nie dało inaczej - nie oznacza, że było dobrze.
Wiciu, myśleniem życzeniowym jeszcze nic się nie udało zbudować.
Skoro taki światły człowiek jak Ty nie rozumie języka polskiego to bardziej prosto się nie da niż:WiS pisze:michal pisze:Rosjanie są w tej chwili dysponentami znacznych środków finansowych, za pomocą których finansowane są w części gospodarki państw europejskich.
Możesz to jakoś jaśniej wytłumaczyć...?
Po pierwsze, jednak bez tej upiornej nowomowy, bo to forum towarzyskie, a nie zebranie urzędników skarbówki ("dysponenci znacznych środków finansowych" - czyli "mają pieniądze", tak? ); po drugie, jeśli chodzi Ci o rosyjskie inwestycje bezpośrednie w Europie - to racz spojrzeć na proporcje.
Wyciągasz kolejne hasła-mity, a po ich oprotestowaniu/zbiciu szukasz nowych... nie męczy Cię to?
Rosjanie zainwestowali w Europie i USA od groma pieniędzy - bezpośrednio jak i przez fundusze inwestycyjne, które dla Ciebie są bardzo si bo nie są zarejestrowane w Rosji lecz składają się z rosyjskich pieniędzy
Wituniu, hasła-mity według Ciebie niekoniecznie muszą być hasłami-mitami według reszty świata. Świat nie składa się z tylko z wyobrażeń Twych - składa się też z rzeczywistości, ale widzę, że według Ciebie jeżeli rzeczywistość nie zgadza się z Twoimi teoriami to tym gorzej dla rzeczywistości
Rozwiń proszę i uargumentuj swój tekst z kilku postów wcześniej, kładąc nacisk na wytłuszczone "Rosja dziś - to kolos na glinianych nogach. Niewart specjalnej atencji". Prośba abyś oparł się na faktach a nie myśleniu życzeniowym i info od chłopaków z IPN.
Szkoda, żeś się zmył tak szybko wczoraj - na żywo ta konwersacja byłaby ciekawsza.
Ponieważ widzę, że z tego wątku zrobiła się dyskusja na wiadra bitów, w której biorą udział tylko dwaj zawodnicy sugeruję przeniesienie jej na maila/priva :)
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: eus deus kosmateus i morele bax
1. A co ma piernik do wiatraka...?michal pisze: skoro SB, milicja i komuna były takie złe to przecież dokumentacja przez nie generowana też powinna być zła. Teraz na podstawie tych dokumentów goście, niezasługujący na miano historyków chcą oceniać przeszłość i snuć sowje spiskowe teorie dziejów - smutnie to i żałosne.
2. Miałeś kiedyś przedmiot pt. "logika"?
michal pisze: odpowiedz mi proszę bez wykrętów, demagogii oraz martyrologii na wytłuszczone pytanie
Ufff. Powtarzam. Tamto państwo było jedynym możliwym w ówczesnej sytuacji geoplitycznej. I nie było co marzyć o innym. Nadal niejasne?michal pisze: michal napisał(a):
jakie państwo sobie WiSiu wymarzyłbyś w ówczesnej sytuacji geopolitycznej?
"Od groma" to niezbyt precyzyjny szacunek, ale niech tam. Owszem, prawda. Ale której Twojej tezy to dowodzi?michal pisze: Rosjanie zainwestowali w Europie i USA od groma pieniędzy
michal pisze: Świat nie składa się z tylko z wyobrażeń Twych - składa się też z rzeczywistości, ale widzę, że według Ciebie jeżeli rzeczywistość nie zgadza się z Twoimi teoriami to tym gorzej dla rzeczywistości
Tak "na szybkiego":michal pisze: Rozwiń proszę i uargumentuj swój tekst z kilku postów wcześniej, kładąc nacisk na wytłuszczone "Rosja dziś - to kolos na glinianych nogach. Niewart specjalnej atencji".
O gospodarce:
http://www.psz.pl/content/view/11553Z różnych źródeł płyną niepokojące sygnały o stanie rosyjskiej gospodarki. (...)Niepokojące są przede wszystkim dane dotyczące inflacji. W maju br. inflacja wzrosła o 15,1% w porównaniu z zeszłym rokiem. (...)
Jeszcze mniej optymistycznie do oceny inflacji w Rosji podszedł Paul Thomsen, szef moskiewskiej misji Międzynarodowego Funduszu Walutowego, twierdząc, że inflacja w Rosji do końca 2008 roku może osiągnąć 14%. (...) O złej sytuacji w Rosji informuje także Bank Światowy. Według jego danych realizowana obecnie polityka podtrzymywania stabilnego nominalnego kursu wymiany rubla jest niekorzystna, a dodatkowo następuje osłabienie polityki podatkowej.
http://www.psz.pl/content/view/10774/Oprócz (...) niewątpliwie pozytywnych zjawisk, zachodzących w rosyjskiej gospodarce w analizowanym okresie występowały także zjawiska budzące niepokój ekonomistów i mogące zahamować rozwój gospodarki rosyjskiej. Kadencje Putina nie przyniosły zdecydowanej poprawy w kwestii szarej strefy, która niejako charakteryzuje cały czas gospodarkę Federacji. Podejrzewa się wręcz, że około nawet 50 proc. PKB to szara strefa.
O demografii:
Zgodnie z corocznym raportem ONZ dotyczącym sytuacji demograficznej na świecie, w Rosji trwa poważny kryzys demograficzny. Liczba ludności w Federacji Rosyjskiej nie wzrosła od 1991 roku, a wskaźnik płodności spadł poniżej wymagalnego jego poziomu potrzebnego do naturalnej zastępowalności pokoleń jeszcze w latach 60-tych. Na chwilę obecną liczba zgonów jest ok. 1,5 raza większa od liczby urodzeń. Społeczeństwo rosyjskie zmniejsza się o kilka setek tysięcy rocznie. Do 2050 roku społeczeństwo rosyjskie zmniejszy się z obecnych 143 mln do 115 mln a nawet do 83 mln ludzi.
http://www.psz.pl/content/view/9733/
http://serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34248,3496169.htmlTylko 30 proc. rosyjskich noworodków można uznać za zdrowe (...). Według danych, podawanych wcześniej przez źródła rządowe, zachorowalność dzieci w Rosji wzrosła w ciągu ostatnich 10 lat prawie półtora raza. Obecny wskaźnik śmiertelności dzieci - 11 na 1000 urodzonych - jest dwukrotnie wyższy od średniej europejskiej.
"Państwo o napędzie naftowo-gazowym" to udany greps; rzeczywiście, korzystna koniunktura ostatnich lat "zwolniła" rosyjskie władze od kontynuowania reform, które Putin zaczął w 2000 roku. Efekt - monokultura. Jak Arabowie w latach 70.
Patrz szerzej: choćby Rocznik Strategiczny 2005/06, s.211 i nast. (świetna analiza Marka Menkiszaka).
Co będzie gdy ceny ropy i gazu kiedyś spadną?
Od pewnego czasu Kreml zdaje sobie z tego sprawę, próbuje inwestować petroruble za granicą i w przemysły nowych technologii w kraju, ale sam German Gref (nie muszę przedstawiać?) mówił niedawno, że to za mało i za późno...
Niesprawna administracja, brak służby cywilnej, nieefektywny zarządzanie w przedsiębiorstwach, wysoki poziom strukturalnej korupcji, zaległości w remontach/rozbudowie infrastruktury, masowy alkoholizm i narkomania, potencjalne napięcia społeczne na tle socjalnym i etniczno-religijnym... To smutny obraz "mocarstwa na pokaz".
Armia - to inna bajka, na dłuższy odrębny wątek. Przypominam tylko o rdzewiejących łodziach atomowych Floty Dalekowschodniej, o tym, że rok w rok ta armia traci niemal 1000 osób w wypadkach, wskutek fali i samobójstw... że większość sprzętu prezentowanego podczas ostatniej parady to sprzęt wyłącznie lub głównie na eksport... Też trochę "wioska potiomkinowska".
Poza tym, nie przeczę, sporo atutów.
Ale generalnie Rosja wydaje się nam, Polakom, większa i silniejsza niż jest w rzeczywistości. Pora widzieć w niej normalny kraj, mający swoje kłopoty....
I po cichu kibicować Rosjanom, bo jak ich Kitajce przycisną i zabiorą Syberię, to wcale nie musi być dla nas OK
http://www.psz.pl/content/view/10774/
(...)patologia rosyjskiego rynku powoduje, że zanika w ludziach przedsiębiorczość a pojawia się w nich chęć lokowania kapitału poza krajem. Ta ucieczka kapitału paraliżuje aktywność inwestycyjną prywatnego biznesu. Rząd nie rozwiązał kwestii monopoli naturalnych, ponieważ nie na rękę jest mu prywatyzacja sektora gazowego, transportowego czy elektroenergetycznego, zaś pojawienie się konkurencji stymulowałoby rozwój prywatnego biznesu.
Putin stając na czele Rosji podkreślał mnogość problemów, z którymi przyjdzie mu się zmierzyć, mówił o skrajnie złych warunkach życia dużej części obywateli i konieczności reform. Obecnie jednak można powiedzieć, że niewiele się zmieniło. Nadal istnieją bariery rozwoju rosyjskiej gospodarki, takie jak: koncentracja własności w gospodarce rosyjskiej w rękach wąskiej grupy prywatnych biznesmenów i państwa, niedobór siły roboczej i degradacja społeczeństwa, liczne patologie życia gospodarczego, dominujące znaczenie sektorów surowcowych, znaczne uzależnienie gospodarki od koniunktury na świecie. Obecna stabilność jest pozorna, bowiem nadal nie jest rozwiązany główny problem rosyjskiej gospodarki – poza ropą nie ma w niej bodźców rozwoju. Wysoki poziom cen wydaje się imperatywem, jeśli mówimy o stabilności ekonomicznej Rosji.
Poziom, z którego Federacja zaczynała wzrost był dość niski, więc jeszcze przez długie lata wysoki wzrost gospodarczy nie będzie się przekładał na wzrost poziomu życia. W obecnych wypowiedziach Putina często występuje propaganda sukcesu i hurraoptymizm. Nadal do Rosji raczej nie pasuje określenie „potęga”, bo współcześnie o sile gospodarki i zamożności kraju stanowi siła i zamożność społeczeństwa. Bardziej adekwatne jest określenie jej, jako bogatego kraju biednych ludzi.
Okazuje się, że chyba nie jestem jedyny sceptyk...
Ja i IPN? Żartujeszmichal pisze: Prośba abyś oparł się na faktach a nie myśleniu życzeniowym i info od chłopaków z IPN.
Jesli mało Ci faktów powyżej, przy okazji podrzucę Ci jeszcze parę pożytecznych linków. Na początek - polecam osw.waw.pl.
Z książek: Borisa Reitschustera. No i jednak Reszkę (np. "Miejsce po imperium") i Politkowską, to ciekawy kontekst tworzy...
PS. Koniec na razie korepetycji z rosjoznawstwa, chyba że płacisz
Buźka
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: eus deus kosmateus i morele bax
Szczerze? Były ciekawsze tematy - o pracy to ja mam dość gadania w pracymichal pisze: Szkoda, żeś się zmył tak szybko wczoraj - na żywo ta konwersacja byłaby ciekawsza.
Albo uznanie, że ludzie mają niekiedy inne poglądy na Rosję, komunizm i bohaterów PRL... i danie sobie sianaWiS pisze: sugeruję przeniesienie jej na maila/priva :)
Re: eus deus kosmateus i morele bax
To takie coś jak jeden policjant drugiemu tłumaczył na przykładzie rybek w akwarium?WiS pisze: 2. Miałeś kiedyś przedmiot pt. "logika"?
Doradca Finansowy
http://www.greatpe.pl
http://www.greatpe.pl
Re: eus deus kosmateus i morele bax
1. Skoro sbcy byli tacy źli i koncentrowali się na robieniu niczego i byciu miernotami to na jakiej podstawie twierdzisz, że dokumentacja prze nich generowana jest wiarygodnym źródłem informacji?WiS pisze:1. A co ma piernik do wiatraka...?michal pisze: skoro SB, milicja i komuna były takie złe to przecież dokumentacja przez nie generowana też powinna być zła. Teraz na podstawie tych dokumentów goście, niezasługujący na miano historyków chcą oceniać przeszłość i snuć sowje spiskowe teorie dziejów - smutnie to i żałosne.
2. Miałeś kiedyś przedmiot pt. "logika"?
2. Zadaj sobie sam to pytanie :P
To czemu brzęczysz i narzekasz skoro w danym czasie nie było chociaż krzty szansy na inną opcję?WiS pisze:michal pisze: odpowiedz mi proszę bez wykrętów, demagogii oraz martyrologii na wytłuszczone pytanieUfff. Powtarzam. Tamto państwo było jedynym możliwym w ówczesnej sytuacji geoplitycznej. I nie było co marzyć o innym. Nadal niejasne?michal pisze: michal napisał(a):
jakie państwo sobie WiSiu wymarzyłbyś w ówczesnej sytuacji geopolitycznej?
Dowodzi to tezy, że należy się liczyć z Rosją, a nie traktować po megalomańsku jako kupę za miedzą. Jakoś dziwnym trafem inne kraje (Niemcy, USA, skośni) liczą się z Rosją, ale przecież my Polacy wiemy lepiej - Ruski według Ciebie nie wymaga uwagiWiS pisze:"Od groma" to niezbyt precyzyjny szacunek, ale niech tam. Owszem, prawda. Ale której Twojej tezy to dowodzi?michal pisze: Rosjanie zainwestowali w Europie i USA od groma pieniędzy
Potwierdzam to co napisałem - świat niekoniecznie składa się z Twoich wyobrażeń. Przed Rosją tak jak i przed innymi krajami stoi w tej chwili dużo wyzwań, jednakże byłeś uprzejmy zapomnieć o napisaniu pozytywów zawartych zarówno w opracowaniach banku światowego, międzynarodowego funduszu walutowego czy też innostrannych ośrodków akademickich. Czy z takim samym brakiem uwagi podchodzisz do problemów naszego nowego wielkiego brata USA?michal pisze: Świat nie składa się z tylko z wyobrażeń Twych - składa się też z rzeczywistości, ale widzę, że według Ciebie jeżeli rzeczywistość nie zgadza się z Twoimi teoriami to tym gorzej dla rzeczywistości
WiS pisze: Poza tym, nie przeczę, sporo atutów.
Ale generalnie Rosja wydaje się nam, Polakom, większa i silniejsza niż jest w rzeczywistości. Pora widzieć w niej normalny kraj, mający swoje kłopoty....
I po cichu kibicować Rosjanom, bo jak ich Kitajce przycisną i zabiorą Syberię, to wcale nie musi być dla nas OK
Wituś, taki światły człowiek a pisze o tym, że Rosja nie wymaga uwagi jako gracz ogólnoświatowy. Przejrzyj na oczka i popatrz, że Rosjanie są uznawani przez mocniejsze od nas państwa jako jeśli nie partner do rozmowy to co najmniej ważny partycypant światowej polityki i ekonomii.
Witja, po lekturach Twoich produkcji na temat Rosji mam nieodparte wrażenie, że:WiS pisze:Ja i IPN? Żartujeszmichal pisze: Prośba abyś oparł się na faktach a nie myśleniu życzeniowym i info od chłopaków z IPN.
Jesli mało Ci faktów powyżej, przy okazji podrzucę Ci jeszcze parę pożytecznych linków. Na początek - polecam osw.waw.pl.
Z książek: Borisa Reitschustera. No i jednak Reszkę (np. "Miejsce po imperium") i Politkowską, to ciekawy kontekst tworzy...
PS. Koniec na razie korepetycji z rosjoznawstwa, chyba że płacisz
Buźka
a) nie wynająłbym Cię jako korepetytora z Rosji
b) na korepetycjach z Rosji nie zarobiłbyś nawet na jedną oponkę do zjarisa :)
c) patrzysz na case Rosji z pozycji naszego grajdołka a nie ogołnoświatowej
d) styropianem i charakterystyczną dla większości Polaków megalomanią zionie ))
Twierdzę, że moglibyśmy podeliberować, ale się szybko zmyłeś - następnym razem możemy pogadać :)WiS pisze:michal pisze:Szkoda, żeś się zmył tak szybko wczoraj - na żywo ta konwersacja byłaby ciekawsza.
Szczerze? Były ciekawsze tematy - o pracy to ja mam dość gadania w pracy
Że Ci nieśmiało przypomnę chwilową dyskusję o zarządzaniu ludźmi - niechętnie ale przyznałeś mi rację gdy Twoje argumenty zostały zbite.
Szanuję Twoje poglądy i wiem że są ludzie z takimi jak Ty, natomiast pisanie, że Rosja to kraj "Niewart specjalnej atencji" jest dużym nadużyciem - zwłaszcza ze strony człowieka, który mieni się znawcą i w dodatku mieszka niedaleko ruskiego niedźwiedziaWiS pisze:michal pisze:sugeruję przeniesienie jej na maila/priva :)
Albo uznanie, że ludzie mają niekiedy inne poglądy na Rosję, komunizm i bohaterów PRL... i danie sobie siana
Podtrzymuję propozycję zaniechania konwersacji na publiku i przeniesienia jej na okolicznośći privowe lub flaszkowe. EOT
Serdeczności/m