esilon pisze:
i to jest własnie kicha, że musi zapierdzielac w dzisięciu miejscach albo 380h/ miesiąc, wolałbym, żeby zarabiali super dorze w normalnym wymiarze godzin
wtedy pójdę na badania
Każdy by wolał, dla pacjentów też by było lepiej.
esilon pisze:
i to jest własnie kicha, że musi zapierdzielac w dzisięciu miejscach albo 380h/ miesiąc, wolałbym, żeby zarabiali super dorze w normalnym wymiarze godzin
wtedy pójdę na badania
owoc666 pisze: Każdy by wolał, dla pacjentów też by było lepiej.
Wiesz co? IMO nie powinieneś być lekarzem, jeżeli dla Ciebie pies lub inne zwierzę domowe to tylko bydlę, które trzeba zakopaćowoc666 pisze:Załamałem się.maf1 pisze: A co mnie dziwi, dla czego skomplikowana operacja psa kosztuje np. 2kPLN a człowieka 100kPLN Konkurencja
Może dlatego, że jak pies zdechnie podczas operacji to wystarczy go zakopać? Chciałbyś, żeby takie samo podejście było do bliskiej Ci osoby?
Po 1. konkurencja, po 2. na zwierzętach nie wykonuje się bardzo wielu operacji, które są robione na ludziach. Ew. wykonuje się je bardzo rzadko, a wtedy też solidnie kosztują.maf1 pisze:Może przesadziłem. Ale dla mnie śmierć psa jest naprawdę duzym przeżyciem. Porównywalnym ze śmiercią bliskiej osoby. Fakt, że człowiek żyje blisko siedem razy dłużej niz pies.
Fakt, ciekaw jestem ile kosztowała by operacja wszczepienia zastawki serca psu? Myślisz, że tyle samo co człowiekowi?barbie pisze:Po 1. konkurencja, po 2. na zwierzętach nie wykonuje się bardzo wielu operacji, które są robione na ludziach. Ew. wykonuje się je bardzo rzadko, a wtedy też solidnie kosztują.maf1 pisze:Może przesadziłem. Ale dla mnie śmierć psa jest naprawdę duzym przeżyciem. Porównywalnym ze śmiercią bliskiej osoby. Fakt, że człowiek żyje blisko siedem razy dłużej niz pies.
maf1 pisze: Dla czego? Bo szpitalowi opłaca się trzymac chorego bo ma kasę z NFZ.
Nie wiem gdzie się mylę. Napisałam że hospitalizacja to rzadkość, a nie że nie istnieje. Nie wiem ile kosztuje taka operacja u człowieka, szczęśliwie nie miałam takich przypadków w otoczeniu. Myślę natomiast że koszt samej operacji nie będzie taki jak napisałeś (200k zł). Operację człowieka prowadzi się na innym sprzęcie, w większym zespole ludzi etc. Hospitalizacja człowieka po operacji również jest droższa, ludzie wymagają innych warunków niż zwierzęta, a to kosztuje. Ale przede wszystkim patrz pkt.1 - konkurencja. W medycynie ludzkiej jest niewielka, więc mało kto ściga się cenami.maf1 pisze:Aaaa, i tu sie mylisz. Moja poprzednia suczka (ON z guzem komory nosowej) była hospitalizowana w celach diagnostycznych i wypisana ze szpitala w trzeciej dobie po operacji. Operacja polegała na wycięciu paska kości czaszki, usunięcia nowotworu, wstawieniu kości i zeszyciu nicią rozpuszczalną. Całkowity koszt 1300PLN.
Przyczyn jest wiele, ale to jest nie na temat. Zapytałeś czemu operacja człowieka kosztuje więcej niż psa. No to Ci powiedziałam mniej-więcej. A że system opieki zdrowotnej w PL jest chory to nie jest żadne odkrycie, nie zauważyłam żeby ktoś tu to podważał.maf1 pisze:Ad hospitalizacji człowieka. Hmm. Ile razy spotkałaś się z sytuacją, gdy pacjent "leży" tygodniami w szpitalu i nie potrafia go zdiagnozować? Znam z autopsji kilka takich przypadków. Dla czego? Bo szpitalowi opłaca się trzymac chorego bo ma kasę z NFZ. A jak powinno być? Zdiagnozować, wyleczyć, wypuścić. Nawet proces leczenia można by ominąć, gdyż pacjent może leczyć się w domu.
Ale ja się nie znam
maf1 pisze: Nie boisz się o wpływy
Nie wiem co by "ciachnąć" w Twoich wypowiedziach ale...barbie pisze:Nie wiem gdzie się mylę. Napisałam że hospitalizacja to rzadkość, a nie że nie istnieje. Nie wiem ile kosztuje taka operacja u człowieka, szczęśliwie nie miałam takich przypadków w otoczeniu. Myślę natomiast że koszt samej operacji nie będzie taki jak napisałeś (200k zł). Operację człowieka prowadzi się na innym sprzęcie, w większym zespole ludzi etc. Hospitalizacja człowieka po operacji również jest droższa, ludzie wymagają innych warunków niż zwierzęta, a to kosztuje. Ale przede wszystkim patrz pkt.1 - konkurencja. W medycynie ludzkiej jest niewielka, więc mało kto ściga się cenami.maf1 pisze:Aaaa, i tu sie mylisz. Moja poprzednia suczka (ON z guzem komory nosowej) była hospitalizowana w celach diagnostycznych i wypisana ze szpitala w trzeciej dobie po operacji. Operacja polegała na wycięciu paska kości czaszki, usunięcia nowotworu, wstawieniu kości i zeszyciu nicią rozpuszczalną. Całkowity koszt 1300PLN.
Przyczyn jest wiele, ale to jest nie na temat. Zapytałeś czemu operacja człowieka kosztuje więcej niż psa. No to Ci powiedziałam mniej-więcej. A że system opieki zdrowotnej w PL jest chory to nie jest żadne odkrycie, nie zauważyłam żeby ktoś tu to podważał.maf1 pisze:Ad hospitalizacji człowieka. Hmm. Ile razy spotkałaś się z sytuacją, gdy pacjent "leży" tygodniami w szpitalu i nie potrafia go zdiagnozować? Znam z autopsji kilka takich przypadków. Dla czego? Bo szpitalowi opłaca się trzymac chorego bo ma kasę z NFZ. A jak powinno być? Zdiagnozować, wyleczyć, wypuścić. Nawet proces leczenia można by ominąć, gdyż pacjent może leczyć się w domu.
Ale ja się nie znam
owoc666 pisze: jesteś pacjentem, który chciałby, żeby się z nim obchodzono jak ze zwierzęciem - te wpływy byłyby bardzo małe i krótkie - bo długo byś nie pożył .
Tylko jaki system byłby dobry? Bo system, gdzie ubezpieczalnie patrzą tylko, jak zminimalizować koszty, mnożą przeszkody przy próbie skorzystania z ubezpieczenia, a, w razie czego, stać je na armię prawników, żeby sprawę zamknąć najwyżej ugodą, też chyba nie jest zbyt idealny...barbie pisze: A że system opieki zdrowotnej w PL jest chory to nie jest żadne odkrycie, nie zauważyłam żeby ktoś tu to podważał.
Z tym to jest w ogóle jakaś paranoja. W każdej innej branży za robienie prywaty na sprzęcie pracodawcy wylatuje się na zbity pysk, a tu towarzystwo świętych krów eeeee pardon lekarzy, jeszcze co chwilę ma jakieś o coś pretensje...Konto usunięte pisze:Nie wydaje mi się możliwe, żeby w prywatnym systemie OZ lekarz dorabiał sobie jeszcze po godzinach na sprzęcie "pracodawcy" jak to się dzieje w państwowych lecznicach.
Też nigdy tego nie rozumiałem i nie chodzi już o używanie sprzętu publicznego - bo może nie zawsze tak jest. Ale o leczenie prywatne w tym samym zakresie usług, co w przychodni. Gdybym w firmie, w której pracuję zaczął "kopać dołki" - stworzył konkurencję dla jej usług "po pracy", to wyleciałbym na zbity pysk i do tego wyłożył w ramach "kary umownej" taką kasę, że jeszcze moje wnuki miały by problem ze spłatą. Ale lekarzy to nie dotyczy niestety, a powinno.jarmaj pisze: Z tym to jest w ogóle jakaś paranoja. W każdej innej branży za robienie prywaty na sprzęcie pracodawcy wylatuje się na zbity pysk, a tu towarzystwo świętych krów eeeee pardon lekarzy, jeszcze co chwilę ma jakieś o coś pretensje...
IMO żaden rząd nie "weźmie się" za KRUS, kościelne podatki ani za kasy fiskalne u lekarzyj33mbo pisze: myślę, że nic się nie zmieni, jeżeli nie zaczniemy od kas fiskalnych w gabinetach,
Ja też nie.Grzegorz pisze:No właśnie kończy się tylko na tekstach typu L.Dorn "Pokaż lekarzu co masz w garażu" i nic, pustka. A przecież to nie jest jakiś duży procentowo, promilowo elektorat. Ja tego nie rozumiem.