Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Jak zagospodarować rodzinkę podcza podróży!

Post 6 maja 2012, o 09:19

:giggle:


Dolce far niente ;-)

esilon
6 gwiazdek
Auto: mat
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 4 razy

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 6 maja 2012, o 17:06

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiajac swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc


Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 7 maja 2012, o 12:30

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiajac swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc


Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

kruque
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: festung breslau
Auto: ex obk 2.5i BP9, forek 2.0i SJ5
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 7 maja 2012, o 15:20

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiajac swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc


Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.
Obrazek Obrazek

Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 355 razy

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 8 maja 2012, o 03:46

spadajcie seplenię :mrgreen:

vibowit
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kiełpin
Auto: szkoda
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 8 maja 2012, o 10:59

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiajac swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc


Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.

- Szybko sobie studencik szusuje. Spieszymy się, sądzę. Sesyjka? - syknął sierżant, starannie sylabizując słowa.
- Słabo - skonstatowałem.
czarne jest piękne...

Bilex
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: WuWuA
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 261 razy

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 8 maja 2012, o 11:25

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiajac swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc


Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.
- Szybko sobie studencik szusuje. Spieszymy się, sądzę. Sesyjka? - syknął sierżant, starannie sylabizując słowa.
- Słabo - skonstatowałem.
- Sześć stówek skutecznie stonuje szaleńcze szusy - stwierdził
- Szefuńcio skłonny spuścić srogą stawkę - skamlałem schlebiając
- Sto sześćdziesiąt - szepnął - suwaczek saszetki suwając
Death ain't nothin' but a heartbeat away...

kruque
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: festung breslau
Auto: ex obk 2.5i BP9, forek 2.0i SJ5
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 9 maja 2012, o 09:01

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiajac swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc


Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.
- Szybko sobie studencik szusuje. Spieszymy się, sądzę. Sesyjka? - syknął sierżant, starannie sylabizując słowa.
- Słabo - skonstatowałem.
- Sześć stówek skutecznie stonuje szaleńcze szusy - stwierdził.
- Szefuńcio skłonny spuścić srogą stawkę - skamlałem schlebiając.
- Sto sześćdziesiąt - szepnął - suwaczek saszetki suwając.
- Szukam stacji Statoil, szanowny sierżancie - starannie składałem stówkę starając się schlebiać szarży.
- Słusznie, sprawnie serwisują - Stuliwąs skrzywił się szelmowsko - Skądinąd serwują surowe stejki.
Sześćdziesiąt spotkało stówę.
- Stacja stoi sto siedemdziesiąt sekund stąd - salutował sierżant - Szerokości, sugeruję spokojnie snuć się sześćdziesiątką.

Bilex
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: WuWuA
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 261 razy

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 18 maja 2012, o 16:16

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiajac swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc


Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.
- Szybko sobie studencik szusuje. Spieszymy się, sądzę. Sesyjka? - syknął sierżant, starannie sylabizując słowa.
- Słabo - skonstatowałem.
- Sześć stówek skutecznie stonuje szaleńcze szusy - stwierdził.
- Szefuńcio skłonny spuścić srogą stawkę - skamlałem schlebiając.
- Sto sześćdziesiąt - szepnął - suwaczek saszetki suwając.
- Szukam stacji Statoil, szanowny sierżancie - starannie składałem stówkę starając się schlebiać szarży.
- Słusznie, sprawnie serwisują - Stuliwąs skrzywił się szelmowsko - Skądinąd serwują surowe stejki.
Sześćdziesiąt spotkało stówę.
- Stacja stoi sto siedemdziesiąt sekund stąd - salutował sierżant - Szerokości, sugeruję spokojnie snuć się sześćdziesiątką.

Szarmancko szurnął stopą.
Spojrzałem skonfundowany.
Szwedka siedziała spokojnie. Sztywne silikony sumiennie sterczały.
- Skora strawę solidną szamać? - spytałem
- Szalenie - stwierdziła.
Spieczone steki szczęśliwie szybko serwowano.
- Skoro sprawę sfinansowałem - sugestywnie skinąłem skończywszy sałatkę - samochodowy szybki seks skłonnym skonsumować.
Death ain't nothin' but a heartbeat away...

kruque
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: festung breslau
Auto: ex obk 2.5i BP9, forek 2.0i SJ5
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 22 maja 2012, o 15:31

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiając swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc.

Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.
- Szybko sobie studencik szusuje. Spieszymy się, sądzę. Sesyjka? - syknął sierżant, starannie sylabizując słowa.
- Słabo - skonstatowałem.
- Sześć stówek skutecznie stonuje szaleńcze szusy - stwierdził.
- Szefuńcio skłonny spuścić srogą stawkę - skamlałem schlebiając.
- Sto sześćdziesiąt - szepnął - suwaczek saszetki suwając.
- Szukam stacji Statoil, szanowny sierżancie - starannie składałem stówkę starając się schlebiać szarży.
- Słusznie, sprawnie serwisują - Stuliwąs skrzywił się szelmowsko - Skądinąd serwują surowe stejki.
Sześćdziesiąt spotkało stówę.
- Stacja stoi sto siedemdziesiąt sekund stąd - salutował sierżant - Szerokości, sugeruję spokojnie snuć się sześćdziesiątką.
Szarmancko szurnął stopą.
Spojrzałem skonfundowany.
Stężałem. Szlifując szpony, szurając sandałem, szacując swoje szanse stała Szwedka. Skąd?!
- Siostra? - spytał sierżant.
Studentka sprężyła się słodko. Seks stłumił szpetotę.
- Sio..strzenica - samoistnie starałem się spławić służbistę - ..stryjeczna. Samotnie szuka starych sekwoi, stąd spotkanie.
- Szkoda.. - stropił się safanduła.
Stremowana, salwowana studentka sadowiła się, skrzypiąc skórzaną spódniczką. Skinąłem Stuliwąsowi, startowałem spokojnie, subordynując się surowym słowom sierżanta.
Samotna stacja Statoil stała skryta sosnami.

Szwedka siedziała spokojnie. Sztywne silikony sumiennie sterczały.
- Skora strawę solidną szamać? - spytałem
- Szalenie - stwierdziła.
Spieczone steki szczęśliwie szybko serwowano.
- Skoro sprawę sfinansowałem - sugestywnie skinąłem skończywszy sałatkę - samochodowy szybki seks skłonnym skonsumować.
Obrazek Obrazek

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 22 maja 2012, o 15:56

kruque, jesteś absolutnym liderem tego wątku :thumb:

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 22 maja 2012, o 16:16

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiając swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc.

Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.
- Szybko sobie studencik szusuje. Spieszymy się, sądzę. Sesyjka? - syknął sierżant, starannie sylabizując słowa.
- Słabo - skonstatowałem.
- Sześć stówek skutecznie stonuje szaleńcze szusy - stwierdził.
- Szefuńcio skłonny spuścić srogą stawkę - skamlałem schlebiając.
- Sto sześćdziesiąt - szepnął - suwaczek saszetki suwając.
- Szukam stacji Statoil, szanowny sierżancie - starannie składałem stówkę starając się schlebiać szarży.
- Słusznie, sprawnie serwisują - Stuliwąs skrzywił się szelmowsko - Skądinąd serwują surowe stejki.
Sześćdziesiąt spotkało stówę.
- Stacja stoi sto siedemdziesiąt sekund stąd - salutował sierżant - Szerokości, sugeruję spokojnie snuć się sześćdziesiątką.
Szarmancko szurnął stopą.
Spojrzałem skonfundowany.
Stężałem. Szlifując szpony, szurając sandałem, szacując swoje szanse stała Szwedka. Skąd?!
- Siostra? - spytał sierżant.
Studentka sprężyła się słodko. Seks stłumił szpetotę.
- Sio..strzenica - samoistnie starałem się spławić służbistę - ..stryjeczna. Samotnie szuka starych sekwoi, stąd spotkanie.
- Szkoda.. - stropił się safanduła.
Stremowana, salwowana studentka sadowiła się, skrzypiąc skórzaną spódniczką. Skinąłem Stuliwąsowi, startowałem spokojnie, subordynując się surowym słowom sierżanta.
Samotna stacja Statoil stała skryta sosnami.
Szwedka siedziała spokojnie. Sztywne silikony sumiennie sterczały.
- Skora strawę solidną szamać? - spytałem
- Szalenie - stwierdziła.
Spieczone steki szczęśliwie szybko serwowano.
- Skoro sprawę sfinansowałem - sugestywnie skinąłem skończywszy sałatkę - samochodowy szybki seks skłonnym skonsumować.
- Sugeruję samogwałt, szowinisto! Szwedzkie studentki szukają subtelniejszej stymulacji!
- Sekwoją? - spytałem szczerząc siekacze.
Szelest samoopalacza spowodował samoistne spokornienie. Szepnąłem
- Sp... spo... spooo... kojnie...
- Spodnie! - syknęła
- Słu... słłuu.. słucham ?
- Spodnie, skurczybyku !!!
Struchlałem.

kruque
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: festung breslau
Auto: ex obk 2.5i BP9, forek 2.0i SJ5
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 23 maja 2012, o 09:48

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiając swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc.

Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.
- Szybko sobie studencik szusuje. Spieszymy się, sądzę. Sesyjka? - syknął sierżant, starannie sylabizując słowa.
- Słabo - skonstatowałem.
- Sześć stówek skutecznie stonuje szaleńcze szusy - stwierdził.
- Szefuńcio skłonny spuścić srogą stawkę - skamlałem schlebiając.
- Sto sześćdziesiąt - szepnął - suwaczek saszetki suwając.
- Szukam stacji Statoil, szanowny sierżancie - starannie składałem stówkę starając się schlebiać szarży.
- Słusznie, sprawnie serwisują - Stuliwąs skrzywił się szelmowsko - Skądinąd serwują surowe stejki.
Sześćdziesiąt spotkało stówę.
- Stacja stoi sto siedemdziesiąt sekund stąd - salutował sierżant - Szerokości, sugeruję spokojnie snuć się sześćdziesiątką.
Szarmancko szurnął stopą.
Spojrzałem skonfundowany.
Stężałem. Szlifując szpony, szurając sandałem, szacując swoje szanse stała Szwedka. Skąd?!
- Siostra? - spytał sierżant.
Studentka sprężyła się słodko. Seks stłumił szpetotę.
- Sio..strzenica - samoistnie starałem się spławić służbistę - ..stryjeczna. Samotnie szuka starych sekwoi, stąd spotkanie.
- Szkoda.. - stropił się safanduła.
Stremowana, salwowana studentka sadowiła się, skrzypiąc skórzaną spódniczką. Skinąłem Stuliwąsowi, startowałem spokojnie, subordynując się surowym słowom sierżanta.
Samotna stacja Statoil stała skryta sosnami.
Szwedka siedziała spokojnie. Sztywne silikony sumiennie sterczały.
- Skora strawę solidną szamać? - spytałem
- Szalenie - stwierdziła.
Spieczone steki szczęśliwie szybko serwowano.
- Skoro sprawę sfinansowałem - sugestywnie skinąłem skończywszy sałatkę - samochodowy szybki seks skłonnym skonsumować.
- Sugeruję samogwałt, szowinisto! Szwedzkie studentki szukają subtelniejszej stymulacji!
- Sekwoją? - spytałem szczerząc siekacze.
Szelest samoopalacza spowodował samoistne spokornienie. Szepnąłem
- Sp... spo... spooo... kojnie...
- Spodnie! - syknęła
- Słu... słłuu.. słucham ?
- Spodnie, skurczybyku !!!
Struchlałem.
Straciłem sześć sekund szamocząc suwakiem.
Studentka skorzystała, szybko sięgnęła skrytego stanikiem srebrnego symbolu skorpiona. Speciell slavic-svenska sektion - sylabizowałem starannie.
- Svensson. Sigrid Svensson - szepnęła - szwedzkie secret service. Sekcja specjalna stosunków szwedzko-słowiańskich.
- Stefan - spąsowiałem speszony - standardowy subaryta, seksoholik.
Spoważniałem. Stalowy sig sauer straszył spomiędzy silikonów.
Obrazek Obrazek

vibowit
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kiełpin
Auto: szkoda
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 23 maja 2012, o 10:03

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiając swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc.

Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.
- Szybko sobie studencik szusuje. Spieszymy się, sądzę. Sesyjka? - syknął sierżant, starannie sylabizując słowa.
- Słabo - skonstatowałem.
- Sześć stówek skutecznie stonuje szaleńcze szusy - stwierdził.
- Szefuńcio skłonny spuścić srogą stawkę - skamlałem schlebiając.
- Sto sześćdziesiąt - szepnął - suwaczek saszetki suwając.
- Szukam stacji Statoil, szanowny sierżancie - starannie składałem stówkę starając się schlebiać szarży.
- Słusznie, sprawnie serwisują - Stuliwąs skrzywił się szelmowsko - Skądinąd serwują surowe stejki.
Sześćdziesiąt spotkało stówę.
- Stacja stoi sto siedemdziesiąt sekund stąd - salutował sierżant - Szerokości, sugeruję spokojnie snuć się sześćdziesiątką.
Szarmancko szurnął stopą.
Spojrzałem skonfundowany.
Stężałem. Szlifując szpony, szurając sandałem, szacując swoje szanse stała Szwedka. Skąd?!
- Siostra? - spytał sierżant.
Studentka sprężyła się słodko. Seks stłumił szpetotę.
- Sio..strzenica - samoistnie starałem się spławić służbistę - ..stryjeczna. Samotnie szuka starych sekwoi, stąd spotkanie.
- Szkoda.. - stropił się safanduła.
Stremowana, salwowana studentka sadowiła się, skrzypiąc skórzaną spódniczką. Skinąłem Stuliwąsowi, startowałem spokojnie, subordynując się surowym słowom sierżanta.
Samotna stacja Statoil stała skryta sosnami.
Szwedka siedziała spokojnie. Sztywne silikony sumiennie sterczały.
- Skora strawę solidną szamać? - spytałem
- Szalenie - stwierdziła.
Spieczone steki szczęśliwie szybko serwowano.
- Skoro sprawę sfinansowałem - sugestywnie skinąłem skończywszy sałatkę - samochodowy szybki seks skłonnym skonsumować.
- Sugeruję samogwałt, szowinisto! Szwedzkie studentki szukają subtelniejszej stymulacji!
- Sekwoją? - spytałem szczerząc siekacze.
Szelest samoopalacza spowodował samoistne spokornienie. Szepnąłem
- Sp... spo... spooo... kojnie...
- Spodnie! - syknęła
- Słu... słłuu.. słucham ?
- Spodnie, skurczybyku !!!
Struchlałem.
Straciłem sześć sekund szamocząc suwakiem.
Studentka skorzystała, szybko sięgnęła skrytego stanikiem srebrnego symbolu skorpiona. Speciell slavic-svenska sektion - sylabizowałem starannie.
- Svensson. Sigrid Svensson - szepnęła - szwedzkie secret service. Sekcja specjalna stosunków szwedzko-słowiańskich.
- Stefan - spąsowiałem speszony - standardowy subaryta, seksoholik.
Spoważniałem. Stalowy sig sauer straszył spomiędzy silikonów.
Słabo, słabo... szeptałem sobie. Siedzę skanowany szwedzkim sikretserwisem. Spodnie spuszczone. Skompromitowałem się. Seks szlag strzelił. Shit!
Starałem się skoncentrować.
- Szanowna Sigrid. Strasznie skopałem sprawę. Sądzisz... Seks, ss... Skąąąąd...! - sepleniłem
Skrycie sondowałem stację Statol. Sześć skoków stąd stał Saab (szwedzkie subaru skądinąd). Spróbować?
czarne jest piękne...

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 23 maja 2012, o 12:47

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiając swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc.

Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.
- Szybko sobie studencik szusuje. Spieszymy się, sądzę. Sesyjka? - syknął sierżant, starannie sylabizując słowa.
- Słabo - skonstatowałem.
- Sześć stówek skutecznie stonuje szaleńcze szusy - stwierdził.
- Szefuńcio skłonny spuścić srogą stawkę - skamlałem schlebiając.
- Sto sześćdziesiąt - szepnął - suwaczek saszetki suwając.
- Szukam stacji Statoil, szanowny sierżancie - starannie składałem stówkę starając się schlebiać szarży.
- Słusznie, sprawnie serwisują - Stuliwąs skrzywił się szelmowsko - Skądinąd serwują surowe stejki.
Sześćdziesiąt spotkało stówę.
- Stacja stoi sto siedemdziesiąt sekund stąd - salutował sierżant - Szerokości, sugeruję spokojnie snuć się sześćdziesiątką.
Szarmancko szurnął stopą.
Spojrzałem skonfundowany.
Stężałem. Szlifując szpony, szurając sandałem, szacując swoje szanse stała Szwedka. Skąd?!
- Siostra? - spytał sierżant.
Studentka sprężyła się słodko. Seks stłumił szpetotę.
- Sio..strzenica - samoistnie starałem się spławić służbistę - ..stryjeczna. Samotnie szuka starych sekwoi, stąd spotkanie.
- Szkoda.. - stropił się safanduła.
Stremowana, salwowana studentka sadowiła się, skrzypiąc skórzaną spódniczką. Skinąłem Stuliwąsowi, startowałem spokojnie, subordynując się surowym słowom sierżanta.
Samotna stacja Statoil stała skryta sosnami.
Szwedka siedziała spokojnie. Sztywne silikony sumiennie sterczały.
- Skora strawę solidną szamać? - spytałem
- Szalenie - stwierdziła.
Spieczone steki szczęśliwie szybko serwowano.
- Skoro sprawę sfinansowałem - sugestywnie skinąłem skończywszy sałatkę - samochodowy szybki seks skłonnym skonsumować.
- Sugeruję samogwałt, szowinisto! Szwedzkie studentki szukają subtelniejszej stymulacji!
- Sekwoją? - spytałem szczerząc siekacze.
Szelest samoopalacza spowodował samoistne spokornienie. Szepnąłem
- Sp... spo... spooo... kojnie...
- Spodnie! - syknęła
- Słu... słłuu.. słucham ?
- Spodnie, skurczybyku !!!
Struchlałem.
Straciłem sześć sekund szamocząc suwakiem.
Studentka skorzystała, szybko sięgnęła skrytego stanikiem srebrnego symbolu skorpiona. Speciell slavic-svenska sektion - sylabizowałem starannie.
- Svensson. Sigrid Svensson - szepnęła - szwedzkie secret service. Sekcja specjalna stosunków szwedzko-słowiańskich.
- Stefan - spąsowiałem speszony - standardowy subaryta, seksoholik.
Spoważniałem. Stalowy sig sauer straszył spomiędzy silikonów.
Słabo, słabo... szeptałem sobie. Siedzę skanowany szwedzkim sikretserwisem. Spodnie spuszczone. Skompromitowałem się. Seks szlag strzelił. Shit!
Starałem się skoncentrować.
- Szanowna Sigrid. Strasznie skopałem sprawę. Sądzisz... Seks, ss... Skąąąąd...! - sepleniłem
Skrycie sondowałem stację Statol. Sześć skoków stąd stał Saab (szwedzkie subaru skądinąd). Spróbować?
- Spostrzegłeś Saaba, sfffaniaczku? - stwierdziła Svensson szyderczo.
- Saaba? Skądże.- skłamałem - Silikony skupiają spojrzenie - sumitowałem się skwapliwie.
Srogie spojrzenie stopniało.
Szesnaście szybkich susów, start silnika, strzał sprzęgła... swąd i siwy smog.
Satynowe spodnie spoglądały stęsknione, smętnie siedząc szesnaście susów stąd.
Spec studentka spokojnie spijała sos stekowy.
- Spaliliśmy sprzęgiełko - stwierdziła szczerząc się. Spec spojrzenie spłynęło strefę slipków skanując.
- Szybkiś, słowiański samczyku. Slipki sam szyłeś? Sugerują stójkę.
Spierdolone sprzęgło, stracone spodnie, spec służba szturmuje... Spociłem się. Szwedka sugeruje seks, spoufalić się strach.
Sacrebleu !!!!!!!

kruque
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: festung breslau
Auto: ex obk 2.5i BP9, forek 2.0i SJ5
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 23 maja 2012, o 13:30

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiając swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc.

Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.
- Szybko sobie studencik szusuje. Spieszymy się, sądzę. Sesyjka? - syknął sierżant, starannie sylabizując słowa.
- Słabo - skonstatowałem.
- Sześć stówek skutecznie stonuje szaleńcze szusy - stwierdził.
- Szefuńcio skłonny spuścić srogą stawkę - skamlałem schlebiając.
- Sto sześćdziesiąt - szepnął - suwaczek saszetki suwając.
- Szukam stacji Statoil, szanowny sierżancie - starannie składałem stówkę starając się schlebiać szarży.
- Słusznie, sprawnie serwisują - Stuliwąs skrzywił się szelmowsko - Skądinąd serwują surowe stejki.
Sześćdziesiąt spotkało stówę.
- Stacja stoi sto siedemdziesiąt sekund stąd - salutował sierżant - Szerokości, sugeruję spokojnie snuć się sześćdziesiątką.
Szarmancko szurnął stopą.
Spojrzałem skonfundowany.
Stężałem. Szlifując szpony, szurając sandałem, szacując swoje szanse stała Szwedka. Skąd?!
- Siostra? - spytał sierżant.
Studentka sprężyła się słodko. Seks stłumił szpetotę.
- Sio..strzenica - samoistnie starałem się spławić służbistę - ..stryjeczna. Samotnie szuka starych sekwoi, stąd spotkanie.
- Szkoda.. - stropił się safanduła.
Stremowana, salwowana studentka sadowiła się, skrzypiąc skórzaną spódniczką. Skinąłem Stuliwąsowi, startowałem spokojnie, subordynując się surowym słowom sierżanta.
Samotna stacja Statoil stała skryta sosnami.
Szwedka siedziała spokojnie. Sztywne silikony sumiennie sterczały.
- Skora strawę solidną szamać? - spytałem
- Szalenie - stwierdziła.
Spieczone steki szczęśliwie szybko serwowano.
- Skoro sprawę sfinansowałem - sugestywnie skinąłem skończywszy sałatkę - samochodowy szybki seks skłonnym skonsumować.
- Sugeruję samogwałt, szowinisto! Szwedzkie studentki szukają subtelniejszej stymulacji!
- Sekwoją? - spytałem szczerząc siekacze.
Szelest samoopalacza spowodował samoistne spokornienie. Szepnąłem
- Sp... spo... spooo... kojnie...
- Spodnie! - syknęła
- Słu... słłuu.. słucham ?
- Spodnie, skurczybyku !!!
Struchlałem.
Straciłem sześć sekund szamocząc suwakiem.
Studentka skorzystała, szybko sięgnęła skrytego stanikiem srebrnego symbolu skorpiona. Speciell slavic-svenska sektion - sylabizowałem starannie.
- Svensson. Sigrid Svensson - szepnęła - szwedzkie secret service. Sekcja specjalna stosunków szwedzko-słowiańskich.
- Stefan - spąsowiałem speszony - standardowy subaryta, seksoholik.
Spoważniałem. Stalowy sig sauer straszył spomiędzy silikonów.
Słabo, słabo... szeptałem sobie. Siedzę skanowany szwedzkim sikretserwisem. Spodnie spuszczone. Skompromitowałem się. Seks szlag strzelił. Shit!
Starałem się skoncentrować.
- Szanowna Sigrid. Strasznie skopałem sprawę. Sądzisz... Seks, ss... Skąąąąd...! - sepleniłem
Skrycie sondowałem stację Statol. Sześć skoków stąd stał Saab (szwedzkie subaru skądinąd). Spróbować?
- Spostrzegłeś Saaba, sfffaniaczku? - stwierdziła Svensson szyderczo.
- Saaba? Skądże.- skłamałem - Silikony skupiają spojrzenie - sumitowałem się skwapliwie.
Srogie spojrzenie stopniało.
Szesnaście szybkich susów, start silnika, strzał sprzęgła... swąd i siwy smog.
Satynowe spodnie spoglądały stęsknione, smętnie siedząc szesnaście susów stąd.
Spec studentka spokojnie spijała sos stekowy.
- Spaliliśmy sprzęgiełko - stwierdziła szczerząc się. Spec spojrzenie spłynęło strefę slipków skanując.
- Szybkiś, słowiański samczyku. Slipki sam szyłeś? Sugerują stójkę.
Spierdolone sprzęgło, stracone spodnie, spec służba szturmuje... Spociłem się. Szwedka sugeruje seks, spoufalić się strach.
Sacrebleu !!!!!!!
- Spragniona? - spróbowałem studzić sytuację.
- Szalenie. Sangria, słodka, schłodzona - sugerowała Svensson - spożywasz?
- Sobie sfinansuję spirytus - skoro sprzęgło spłonęło subaru stacjonarnym się stało - stuprocentowy.
- Standardowy słowianin... - spostponowała Sigrid - Struje się spirytem sam sobie szkodząc.
Obrazek Obrazek

KonSTi
Awatar użytkownika
3 gwiazdki
Lokalizacja: Z nad stopy KRÓLA JULIANA
Auto: Rarrrr!
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 24 maja 2012, o 09:46

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiając swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc.

Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.
- Szybko sobie studencik szusuje. Spieszymy się, sądzę. Sesyjka? - syknął sierżant, starannie sylabizując słowa.
- Słabo - skonstatowałem.
- Sześć stówek skutecznie stonuje szaleńcze szusy - stwierdził.
- Szefuńcio skłonny spuścić srogą stawkę - skamlałem schlebiając.
- Sto sześćdziesiąt - szepnął - suwaczek saszetki suwając.
- Szukam stacji Statoil, szanowny sierżancie - starannie składałem stówkę starając się schlebiać szarży.
- Słusznie, sprawnie serwisują - Stuliwąs skrzywił się szelmowsko - Skądinąd serwują surowe stejki.
Sześćdziesiąt spotkało stówę.
- Stacja stoi sto siedemdziesiąt sekund stąd - salutował sierżant - Szerokości, sugeruję spokojnie snuć się sześćdziesiątką.
Szarmancko szurnął stopą.
Spojrzałem skonfundowany.
Stężałem. Szlifując szpony, szurając sandałem, szacując swoje szanse stała Szwedka. Skąd?!
- Siostra? - spytał sierżant.
Studentka sprężyła się słodko. Seks stłumił szpetotę.
- Sio..strzenica - samoistnie starałem się spławić służbistę - ..stryjeczna. Samotnie szuka starych sekwoi, stąd spotkanie.
- Szkoda.. - stropił się safanduła.
Stremowana, salwowana studentka sadowiła się, skrzypiąc skórzaną spódniczką. Skinąłem Stuliwąsowi, startowałem spokojnie, subordynując się surowym słowom sierżanta.
Samotna stacja Statoil stała skryta sosnami.
Szwedka siedziała spokojnie. Sztywne silikony sumiennie sterczały.
- Skora strawę solidną szamać? - spytałem
- Szalenie - stwierdziła.
Spieczone steki szczęśliwie szybko serwowano.
- Skoro sprawę sfinansowałem - sugestywnie skinąłem skończywszy sałatkę - samochodowy szybki seks skłonnym skonsumować.
- Sugeruję samogwałt, szowinisto! Szwedzkie studentki szukają subtelniejszej stymulacji!
- Sekwoją? - spytałem szczerząc siekacze.
Szelest samoopalacza spowodował samoistne spokornienie. Szepnąłem
- Sp... spo... spooo... kojnie...
- Spodnie! - syknęła
- Słu... słłuu.. słucham ?
- Spodnie, skurczybyku !!!
Struchlałem.
Straciłem sześć sekund szamocząc suwakiem.
Studentka skorzystała, szybko sięgnęła skrytego stanikiem srebrnego symbolu skorpiona. Speciell slavic-svenska sektion - sylabizowałem starannie.
- Svensson. Sigrid Svensson - szepnęła - szwedzkie secret service. Sekcja specjalna stosunków szwedzko-słowiańskich.
- Stefan - spąsowiałem speszony - standardowy subaryta, seksoholik.
Spoważniałem. Stalowy sig sauer straszył spomiędzy silikonów.
Słabo, słabo... szeptałem sobie. Siedzę skanowany szwedzkim sikretserwisem. Spodnie spuszczone. Skompromitowałem się. Seks szlag strzelił. Shit!
Starałem się skoncentrować.
- Szanowna Sigrid. Strasznie skopałem sprawę. Sądzisz... Seks, ss... Skąąąąd...! - sepleniłem
Skrycie sondowałem stację Statol. Sześć skoków stąd stał Saab (szwedzkie subaru skądinąd). Spróbować?
- Spostrzegłeś Saaba, sfffaniaczku? - stwierdziła Svensson szyderczo.
- Saaba? Skądże.- skłamałem - Silikony skupiają spojrzenie - sumitowałem się skwapliwie.
Srogie spojrzenie stopniało.
Szesnaście szybkich susów, start silnika, strzał sprzęgła... swąd i siwy smog.
Satynowe spodnie spoglądały stęsknione, smętnie siedząc szesnaście susów stąd.
Spec studentka spokojnie spijała sos stekowy.
- Spaliliśmy sprzęgiełko - stwierdziła szczerząc się. Spec spojrzenie spłynęło strefę slipków skanując.
- Szybkiś, słowiański samczyku. Slipki sam szyłeś? Sugerują stójkę.
Spierdolone sprzęgło, stracone spodnie, spec służba szturmuje... Spociłem się. Szwedka sugeruje seks, spoufalić się strach.
Sacrebleu !!!!!!!
- Spragniona? - spróbowałem studzić sytuację.
- Szalenie. Sangria, słodka, schłodzona - sugerowała Svensson - spożywasz?
- Sobie sfinansuję spirytus - skoro sprzęgło spłonęło subaru stacjonarnym się stało - stuprocentowy.
- Standardowy słowianin... - spostponowała Sigrid - Struje się spirytem sam sobie szkodząc.
Spłoniłem się słuchając.
Srogą sytuacja się stała, straszny sen się snuje samoistnie, szpetna szwedka stoi, sycząc skupiona spogląda....



(skończyła mi się wena) ;-)
Vibu poprawiłam niechciane "ś"
Ostatnio zmieniony 24 maja 2012, o 11:24 przez KonSTi, łącznie zmieniany 1 raz.
In the end,it's not the years in your life that count.It's the life in your years.
Obrazek Obrazek

vibowit
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kiełpin
Auto: szkoda
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 24 maja 2012, o 09:57

KonSTi, "ś" nie używamy. :-p
czarne jest piękne...

vibowit
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kiełpin
Auto: szkoda
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 24 maja 2012, o 10:11

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiając swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc.

Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.
- Szybko sobie studencik szusuje. Spieszymy się, sądzę. Sesyjka? - syknął sierżant, starannie sylabizując słowa.
- Słabo - skonstatowałem.
- Sześć stówek skutecznie stonuje szaleńcze szusy - stwierdził.
- Szefuńcio skłonny spuścić srogą stawkę - skamlałem schlebiając.
- Sto sześćdziesiąt - szepnął - suwaczek saszetki suwając.
- Szukam stacji Statoil, szanowny sierżancie - starannie składałem stówkę starając się schlebiać szarży.
- Słusznie, sprawnie serwisują - Stuliwąs skrzywił się szelmowsko - Skądinąd serwują surowe stejki.
Sześćdziesiąt spotkało stówę.
- Stacja stoi sto siedemdziesiąt sekund stąd - salutował sierżant - Szerokości, sugeruję spokojnie snuć się sześćdziesiątką.
Szarmancko szurnął stopą.
Spojrzałem skonfundowany.
Stężałem. Szlifując szpony, szurając sandałem, szacując swoje szanse stała Szwedka. Skąd?!
- Siostra? - spytał sierżant.
Studentka sprężyła się słodko. Seks stłumił szpetotę.
- Sio..strzenica - samoistnie starałem się spławić służbistę - ..stryjeczna. Samotnie szuka starych sekwoi, stąd spotkanie.
- Szkoda.. - stropił się safanduła.
Stremowana, salwowana studentka sadowiła się, skrzypiąc skórzaną spódniczką. Skinąłem Stuliwąsowi, startowałem spokojnie, subordynując się surowym słowom sierżanta.
Samotna stacja Statoil stała skryta sosnami.
Szwedka siedziała spokojnie. Sztywne silikony sumiennie sterczały.
- Skora strawę solidną szamać? - spytałem
- Szalenie - stwierdziła.
Spieczone steki szczęśliwie szybko serwowano.
- Skoro sprawę sfinansowałem - sugestywnie skinąłem skończywszy sałatkę - samochodowy szybki seks skłonnym skonsumować.
- Sugeruję samogwałt, szowinisto! Szwedzkie studentki szukają subtelniejszej stymulacji!
- Sekwoją? - spytałem szczerząc siekacze.
Szelest samoopalacza spowodował samoistne spokornienie. Szepnąłem
- Sp... spo... spooo... kojnie...
- Spodnie! - syknęła
- Słu... słłuu.. słucham ?
- Spodnie, skurczybyku !!!
Struchlałem.
Straciłem sześć sekund szamocząc suwakiem.
Studentka skorzystała, szybko sięgnęła skrytego stanikiem srebrnego symbolu skorpiona. Speciell slavic-svenska sektion - sylabizowałem starannie.
- Svensson. Sigrid Svensson - szepnęła - szwedzkie secret service. Sekcja specjalna stosunków szwedzko-słowiańskich.
- Stefan - spąsowiałem speszony - standardowy subaryta, seksoholik.
Spoważniałem. Stalowy sig sauer straszył spomiędzy silikonów.
Słabo, słabo... szeptałem sobie. Siedzę skanowany szwedzkim sikretserwisem. Spodnie spuszczone. Skompromitowałem się. Seks szlag strzelił. Shit!
Starałem się skoncentrować.
- Szanowna Sigrid. Strasznie skopałem sprawę. Sądzisz... Seks, ss... Skąąąąd...! - sepleniłem
Skrycie sondowałem stację Statol. Sześć skoków stąd stał Saab (szwedzkie subaru skądinąd). Spróbować?
- Spostrzegłeś Saaba, sfffaniaczku? - stwierdziła Svensson szyderczo.
- Saaba? Skądże.- skłamałem - Silikony skupiają spojrzenie - sumitowałem się skwapliwie.
Srogie spojrzenie stopniało.
Szesnaście szybkich susów, start silnika, strzał sprzęgła... swąd i siwy smog.
Satynowe spodnie spoglądały stęsknione, smętnie siedząc szesnaście susów stąd.
Spec studentka spokojnie spijała sos stekowy.
- Spaliliśmy sprzęgiełko - stwierdziła szczerząc się. Spec spojrzenie spłynęło strefę slipków skanując.
- Szybkiś, słowiański samczyku. Slipki sam szyłeś? Sugerują stójkę.
Spierdolone sprzęgło, stracone spodnie, spec służba szturmuje... Spociłem się. Szwedka sugeruje seks, spoufalić się strach.
Sacrebleu !!!!!!!
- Spragniona? - spróbowałem studzić sytuację.
- Szalenie. Sangria, słodka, schłodzona - sugerowała Svensson - spożywasz?
- Sobie sfinansuję spirytus - skoro sprzęgło spłonęło subaru stacjonarnym się stało - stuprocentowy.
- Standardowy słowianin... - spostponowała Sigrid - Struje się spirytem sam sobie szkodząc.
Spłoniłem się słuchając.
Srogą sytuacja się stała, straszny sen się śni samoistnie, szpetna szwedka stoi, sycząc skupiona spogląda....

Szanowni słuchacze. Spróbujmy skierować spojrzenia swoje siedemset stawów stamtąd.
Smuda szykował się składając sprawozdanie Strejlauowi. Stadion, spragniony sukcesów, szalał. Szaliki szybowały. Szpakowski, Szaranowicz siedzieli skupieni starając się sylabizować skomplikowane szarady.

Siekierkowskim szła "Słowiańska Siła" - skinowski sobór. Szykowali się storpedować starania socjalistów.
czarne jest piękne...

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 24 maja 2012, o 10:51

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiając swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc.

Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.
- Szybko sobie studencik szusuje. Spieszymy się, sądzę. Sesyjka? - syknął sierżant, starannie sylabizując słowa.
- Słabo - skonstatowałem.
- Sześć stówek skutecznie stonuje szaleńcze szusy - stwierdził.
- Szefuńcio skłonny spuścić srogą stawkę - skamlałem schlebiając.
- Sto sześćdziesiąt - szepnął - suwaczek saszetki suwając.
- Szukam stacji Statoil, szanowny sierżancie - starannie składałem stówkę starając się schlebiać szarży.
- Słusznie, sprawnie serwisują - Stuliwąs skrzywił się szelmowsko - Skądinąd serwują surowe stejki.
Sześćdziesiąt spotkało stówę.
- Stacja stoi sto siedemdziesiąt sekund stąd - salutował sierżant - Szerokości, sugeruję spokojnie snuć się sześćdziesiątką.
Szarmancko szurnął stopą.
Spojrzałem skonfundowany.
Stężałem. Szlifując szpony, szurając sandałem, szacując swoje szanse stała Szwedka. Skąd?!
- Siostra? - spytał sierżant.
Studentka sprężyła się słodko. Seks stłumił szpetotę.
- Sio..strzenica - samoistnie starałem się spławić służbistę - ..stryjeczna. Samotnie szuka starych sekwoi, stąd spotkanie.
- Szkoda.. - stropił się safanduła.
Stremowana, salwowana studentka sadowiła się, skrzypiąc skórzaną spódniczką. Skinąłem Stuliwąsowi, startowałem spokojnie, subordynując się surowym słowom sierżanta.
Samotna stacja Statoil stała skryta sosnami.
Szwedka siedziała spokojnie. Sztywne silikony sumiennie sterczały.
- Skora strawę solidną szamać? - spytałem
- Szalenie - stwierdziła.
Spieczone steki szczęśliwie szybko serwowano.
- Skoro sprawę sfinansowałem - sugestywnie skinąłem skończywszy sałatkę - samochodowy szybki seks skłonnym skonsumować.
- Sugeruję samogwałt, szowinisto! Szwedzkie studentki szukają subtelniejszej stymulacji!
- Sekwoją? - spytałem szczerząc siekacze.
Szelest samoopalacza spowodował samoistne spokornienie. Szepnąłem
- Sp... spo... spooo... kojnie...
- Spodnie! - syknęła
- Słu... słłuu.. słucham ?
- Spodnie, skurczybyku !!!
Struchlałem.
Straciłem sześć sekund szamocząc suwakiem.
Studentka skorzystała, szybko sięgnęła skrytego stanikiem srebrnego symbolu skorpiona. Speciell slavic-svenska sektion - sylabizowałem starannie.
- Svensson. Sigrid Svensson - szepnęła - szwedzkie secret service. Sekcja specjalna stosunków szwedzko-słowiańskich.
- Stefan - spąsowiałem speszony - standardowy subaryta, seksoholik.
Spoważniałem. Stalowy sig sauer straszył spomiędzy silikonów.
Słabo, słabo... szeptałem sobie. Siedzę skanowany szwedzkim sikretserwisem. Spodnie spuszczone. Skompromitowałem się. Seks szlag strzelił. Shit!
Starałem się skoncentrować.
- Szanowna Sigrid. Strasznie skopałem sprawę. Sądzisz... Seks, ss... Skąąąąd...! - sepleniłem
Skrycie sondowałem stację Statol. Sześć skoków stąd stał Saab (szwedzkie subaru skądinąd). Spróbować?
- Spostrzegłeś Saaba, sfffaniaczku? - stwierdziła Svensson szyderczo.
- Saaba? Skądże.- skłamałem - Silikony skupiają spojrzenie - sumitowałem się skwapliwie.
Srogie spojrzenie stopniało.
Szesnaście szybkich susów, start silnika, strzał sprzęgła... swąd i siwy smog.
- Szwedzkie Subaru? Szwedzki szmelc !!! - stwierdziłem.
Satynowe spodnie spoglądały stęsknione, smętnie siedząc szesnaście susów stąd.
Spec studentka spokojnie spijała sos stekowy.
- Spaliliśmy sprzęgiełko - stwierdziła szczerząc się. Spec spojrzenie spłynęło strefę slipków skanując.
- Szybkiś, słowiański samczyku. Slipki sam szyłeś? Sugerują stójkę.
Spierdolone sprzęgło, stracone spodnie, spec służba szturmuje... Spociłem się. Szwedka sugeruje seks, spoufalić się strach.
Sacrebleu !!!!!!!
- Spragniona? - spróbowałem studzić sytuację.
- Szalenie. Sangria, słodka, schłodzona - sugerowała Svensson - spożywasz?
- Sobie sfinansuję spirytus - skoro sprzęgło spłonęło Saab stacjonarnym się stał - stuprocentowy.
- Standardowy słowianin... - spostponowała Sigrid - Struje się spirytem sam sobie szkodząc.
Spłoniłem się słuchając.
Srogą sytuacja się stała, straszny sen się śni samoistnie, szpetna szwedka stoi, sycząc skupiona spogląda....

Szanowni słuchacze. Spróbujmy skierować spojrzenia swoje siedemset stawów stamtąd.
Smuda szykował się składając sprawozdanie Strejlauowi. Stadion, spragniony sukcesów, szalał. Szaliki szybowały. Szpakowski, Szaranowicz siedzieli skupieni starając się sylabizować skomplikowane szarady.

Siekierkowskim szła "Słowiańska Siła" - skinowski sobór. Szykowali się storpedować starania socjalistów.


Sen somnambuliczny szybko szczezł. Siedziałem przed studentką. Stadion? Skini? Seta strasznie sponiewierała....

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 24 maja 2012, o 10:53

na niebiesko zaznaczona jest korekta cenzorska eliminująca z tekstu treści nieprawomyślne i szkalujące.
:-p :-p :-p


:mrgreen:



vibek, ;pleaaaaaaaaase. Euro i tak już mnie w lodówce straszy.
:evilgrin:

vibowit
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kiełpin
Auto: szkoda
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 24 maja 2012, o 11:12

damaz pisze:vibek, ;pleaaaaaaaaase. Euro i tak już mnie w lodówce straszy.
:evilgrin:
i dobrze! :-p

Zostawiłem otwartą furtkę na wątek polityczny...

Zawsze możesz rozwinąć jeszcze inną myśl. Propozycje:
1. Sterowanie szybkością samochodu spadającego stromą szosą
2. Sflaczenie sfeminizowanego społeczeństwa. Szowinizm, seksizm, ...
3. Szermierka sportowa
4. Słaba Sprzedaż Subaru
5. Skandalizujące spowiedzi sejmowych szatniarek.

:mrgreen:
czarne jest piękne...

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 24 maja 2012, o 11:40

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiając swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc.

Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.
- Szybko sobie studencik szusuje. Spieszymy się, sądzę. Sesyjka? - syknął sierżant, starannie sylabizując słowa.
- Słabo - skonstatowałem.
- Sześć stówek skutecznie stonuje szaleńcze szusy - stwierdził.
- Szefuńcio skłonny spuścić srogą stawkę - skamlałem schlebiając.
- Sto sześćdziesiąt - szepnął - suwaczek saszetki suwając.
- Szukam stacji Statoil, szanowny sierżancie - starannie składałem stówkę starając się schlebiać szarży.
- Słusznie, sprawnie serwisują - Stuliwąs skrzywił się szelmowsko - Skądinąd serwują surowe stejki.
Sześćdziesiąt spotkało stówę.
- Stacja stoi sto siedemdziesiąt sekund stąd - salutował sierżant - Szerokości, sugeruję spokojnie snuć się sześćdziesiątką.
Szarmancko szurnął stopą.
Spojrzałem skonfundowany.
Stężałem. Szlifując szpony, szurając sandałem, szacując swoje szanse stała Szwedka. Skąd?!
- Siostra? - spytał sierżant.
Studentka sprężyła się słodko. Seks stłumił szpetotę.
- Sio..strzenica - samoistnie starałem się spławić służbistę - ..stryjeczna. Samotnie szuka starych sekwoi, stąd spotkanie.
- Szkoda.. - stropił się safanduła.
Stremowana, salwowana studentka sadowiła się, skrzypiąc skórzaną spódniczką. Skinąłem Stuliwąsowi, startowałem spokojnie, subordynując się surowym słowom sierżanta.
Samotna stacja Statoil stała skryta sosnami.
Szwedka siedziała spokojnie. Sztywne silikony sumiennie sterczały.
- Skora strawę solidną szamać? - spytałem
- Szalenie - stwierdziła.
Spieczone steki szczęśliwie szybko serwowano.
- Skoro sprawę sfinansowałem - sugestywnie skinąłem skończywszy sałatkę - samochodowy szybki seks skłonnym skonsumować.
- Sugeruję samogwałt, szowinisto! Szwedzkie studentki szukają subtelniejszej stymulacji!
- Sekwoją? - spytałem szczerząc siekacze.
Szelest samoopalacza spowodował samoistne spokornienie. Szepnąłem
- Sp... spo... spooo... kojnie...
- Spodnie! - syknęła
- Słu... słłuu.. słucham ?
- Spodnie, skurczybyku !!!
Struchlałem.
Straciłem sześć sekund szamocząc suwakiem.
Studentka skorzystała, szybko sięgnęła skrytego stanikiem srebrnego symbolu skorpiona. Speciell slavic-svenska sektion - sylabizowałem starannie.
- Svensson. Sigrid Svensson - szepnęła - szwedzkie secret service. Sekcja specjalna stosunków szwedzko-słowiańskich.
- Stefan - spąsowiałem speszony - standardowy subaryta, seksoholik.
Spoważniałem. Stalowy sig sauer straszył spomiędzy silikonów.
Słabo, słabo... szeptałem sobie. Siedzę skanowany szwedzkim sikretserwisem. Spodnie spuszczone. Skompromitowałem się. Seks szlag strzelił. Shit!
Starałem się skoncentrować.
- Szanowna Sigrid. Strasznie skopałem sprawę. Sądzisz... Seks, ss... Skąąąąd...! - sepleniłem
Skrycie sondowałem stację Statol. Sześć skoków stąd stał Saab (szwedzkie subaru skądinąd). Spróbować?
- Spostrzegłeś Saaba, sfffaniaczku? - stwierdziła Svensson szyderczo.
- Saaba? Skądże.- skłamałem - Silikony skupiają spojrzenie - sumitowałem się skwapliwie.
Srogie spojrzenie stopniało.
Szesnaście szybkich susów, start silnika, strzał sprzęgła... swąd i siwy smog.
- Szwedzkie Subaru? Szwedzki szmelc !!! - stwierdziłem.
Satynowe spodnie spoglądały stęsknione, smętnie siedząc szesnaście susów stąd.
Spec studentka spokojnie spijała sos stekowy.
- Spaliliśmy sprzęgiełko - stwierdziła szczerząc się. Spec spojrzenie spłynęło strefę slipków skanując.
- Szybkiś, słowiański samczyku. Slipki sam szyłeś? Sugerują stójkę.
Spierdolone sprzęgło, stracone spodnie, spec służba szturmuje... Spociłem się. Szwedka sugeruje seks, spoufalić się strach.
Sacrebleu !!!!!!!
- Spragniona? - spróbowałem studzić sytuację.
- Szalenie. Sangria, słodka, schłodzona - sugerowała Svensson - spożywasz?
- Sobie sfinansuję spirytus - skoro sprzęgło spłonęło Saab stacjonarnym się stał - stuprocentowy.
- Standardowy słowianin... - spostponowała Sigrid - Struje się spirytem sam sobie szkodząc.
Spłoniłem się słuchając.
Srogą sytuacja się stała, straszny sen się śni samoistnie, szpetna szwedka stoi, sycząc skupiona spogląda....

Szanowni słuchacze. Spróbujmy skierować spojrzenia swoje siedemset stawów stamtąd.
Smuda szykował się składając sprawozdanie Strejlauowi. Stadion, spragniony sukcesów, szalał. Szaliki szybowały. Szpakowski, Szaranowicz siedzieli skupieni starając się sylabizować skomplikowane szarady.

Siekierkowskim szła "Słowiańska Siła" - skinowski sobór. Szykowali się storpedować starania socjalistów.


Sen somnambuliczny szybko szczezł. Siedziałem przed studentką. Stadion? Skini? Seta strasznie sponiewierała....
Skocze Śmiardowo Skitno. Spytajny Świadki Skurpie, Swędkowo Skaliszkiejmy! Sorkwity Szerokopaś Spurgle? Sępopol Stoboje Suchacz. Stręgielek, Stama Somaniny, Skajzgiry Safronka Sasek!!!!!! Swędkowo Suchacz Stulichy Szuć! - samemu Skitno.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

kruque
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: festung breslau
Auto: ex obk 2.5i BP9, forek 2.0i SJ5
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 24 maja 2012, o 12:53

Srałem sobie spokojnie snując sycylijską sagę starając się siedzenie swojego słodkiego Subaru, skądinąd super szybkiego samochodu, serwetkami słonić, sti sunęło suchą szosą skręcając surowymi skosami. Sranko szło stosunkowo siermiężnie, sytuacja stawała się strasznie skomplikowana. Skonstatowałem skąd skurcze. Sponiewierany surowym sushi! Słaniając się szerzyłem semickie sowizdrzały. Strułem się sromotnie, sraczka sączyła się spośród strzępów sztruksowych spodni. Szyderczy szept spłynął skądś sącząc się smętnie, srogo strasząc skołatane serce.
- Straszny swąd.
Spod starego sandała spoglądała szarańcza spodziewając się sporej stopy skonsumowanego surowego sushi.
- S..sorry - skruszony spuściłem spojrzenie, solidarności szkodnika suplikując - sam swoją sromotę spowodowałem, sprawiedliwiem smrodem skarany.
Samochód stanął. Szpetna studentka spoglądała spod sypiącego się sklepu spożywczego. Spanikowałem. Skąd!? Skapowała się!? Szarpnąłem suwakiem spodni.
Syknąwszy skląłem skołowaciałe synapsy. Spróbowałbym schować się szybko, szalenie skompromitowany sytuacją swawolną. Samochodowe szyby schronienia skutecznie stroniły.
Szwedzka studentka spuściła stanik. - Szatan! - syknęła.
Skłoniłem się skromnie sponiewierany sromotnie...
- Supraśl - stwierdziła, szybko stawiając swoje sterane stopy.
Siedzenie samochodu starannie sprawdzając- siadła.
Szybko skoczyłem swym sti spod sygnalizatora.
- Sa-mo-bój-ca, sa-mo-bój-ca - sylabizowałem sobie. Strach strasznie szczypał spojówki.
Seksualność studentki skutecznie skrępowała swobodę sytuacji.
Samochód sunął szybko, szumiały spokojnie spoilery.
- Samotna? - szepnąłem skromnie.
- Skłonna - skonstatowała szelmowsko.
Spłoniła się słodko.
Słuchając swego serca schyliłem się szukając sterowania schładzającego systemu.
Sumienie schowało się skutecznie.
Szaleńcze skłonności skutkowały samokontroli skończeniem.
Spośród sterty szpargałów skutecznie spłycających schłodzony schowek, sięgnąłem sześć słodkich suszonych szaronów.
- Sama słodycz .. - szepnęła studentka ssąc słodką skórkę.
Słodycz suszonki stłumi szpetność - sądziłem.
Spragnionym spojrzeniem sondowałem: smukła sylwetka, stanik, spódniczka, stringi, ... skarpety, sandały. Szlag!!
Skandaliczne skłonności stylistyczne - struchlałem.
Szkoda. Samoistnie seksualność skróciła swe saluty.
Skarciłem się sam. - Skąd stereotypowe spłycenie szwedzkich studentek, szowinizm, strach, skowyt sumienia spowodowany szpetnością? Spędzisz samotnie starość! Spróbuj. Staraj się. Synergia stosunków słowiańsko-skandynawskich spotęguje seksualność.
- Samoopalacz!!! - syknąłem... Sama się sytuacja spokojną stała.
Swąd spalonej skóry sugerował skądinąd słoneczną spiekotę.
- Skąd szanowna studentka spieszy? - spytałem.
- Szczecin - szczeknęła sucho.
Szwedzki statek - skumałem.
Sprawa słońca stała się spójna.
- Sraczka się skończyła!!! - skonstatowałem. Super.
Szpetota Szwedzkiej Studentki stała się sprawą skarpetek, sandałów... samoopalacza.
Skoro sama spuszcza spódniczkę, staniczek, stringi... szarpiąc symultanicznie suwakiem sztruksowych spodni... Struchlałem.
Spod serwetek szarańcza, swądem sponiewierana, slalomem sunie. stanęła... skrzydłami strzepnęła... spięła się, sześć skoków szykując: sandał - sztruksy - spódniczka (spuszczona) - stringi - szyba.
Szarańczę spostrzegła sikorka. Spłynęła spod samego słońca. Struchlała, sytuację skanując.
- Ssssssssssssex, ssssssssmarkacze!!!???
Sprośna sikorka syknęła surowo. Skończyły się sekscesy - subaru sunęło sennymi suburbiami Supraśla. Szczęśliwie skończylismy s-kapadę.
Stop! Spostrzegłem sklep sprzedający sukno. Skwapliwie skorzystałem.
Stylista starannie składał sterane, splamione spodnie.
- Sztruks ssie - spojrzał surowo - sugeruję satynę, skośny splot, szylkretowy suwak, szerokie szlufki.
Speszony, starałem się stać spokojnie.
- Ss..super szepnąłem.
Stylista szył, slipy schły...
Stukot sandałów stłamsił senną sielankę
SZPETNA STUDENTKA !!!!!!! SPIEPRZAM !!!!!!!!!
Słońce smażyło, spieszyłem szybko stawiając stopy. Spostrzegłem studentkę, swoje samotne, stęsknione Subaru. Spod sklepu spożywczego skradało się stado spragnionych szamotaniny skinów. Stylowe skajowe spodnie, skórzane suspensoria, słowiańskie swastyki, surowe spojrzenia. Sumowałem spasionych s(u)kinsynów - samych sandałów siedemdziesiąt sześć. Szpetna studentka skryła się szczękając siekaczami. Suspens stroszył suty.
Szybki strzał, schyliłem się, szczęśliwie schroniłem skroń. Skoczyłem szczupakiem, sięgnąłem siedzenia.
- Spier.. spadam stąd! - syknąłem. Szybki start, strzałem spuściłem sprzęgło. Strzelił supersprint, Sti skoczyło szatańsko, slajdem skosiło słupek sypiąc spod slicków suchym szutrem. Skini struchleli, stanęli strapieni.
- Szybki, skubaniutki skórkojad! - skwitował skin.
- Spierzmy samych siebie - syknął sfrustrowany straszy skinhead.
Sandał... sam spadł... spod stopy szpetnej szwedzkiej studentki. Spostrzegli go skini.
Skoczyli.
- Stłuczemy szkaradną siostrzyczkę - salwowali słowami sromoty.
Skruszeni skuliwszy się spieprzali stadem.
Studentka sparayem samoopalacza spryskała stręczycieli. Szczypta sięgnęła szczęki starszego skina. Straszny syk spływającego szkliwa sprawił szczeciny stanie.
Szczerbaty skin skamieniał.
-Sa so? So si sropiłem, suko? Sompki, sie są sompki?
Skowyczał sepleniąc.

Sześć stajań stamtąd Subaru syczało, strasząc sutym spalaniem. Skillowałem siedem Skód Superb, s-klasę, sturbionego Saaba, szybkie S4. Straciły szanse starając się skręcać.. Spotkałem stylową, srebrną Syrenę Sport sunącą statecznie szosą. Szofer swojak - salutował Subaru. Szybkość stymulowała synapsy. Smród spalanej super98 szczypał spojówki. Słuchając słodkiego staccato silnika spuściłem szybę, skręciłem szukając stacji Statoil.
Skołatany samotnością sędziwy starzec sadystycznie splunął - "Suko, spierdalaj! Semantyczny samogwałt saturuje satyrów" - syknął. Schamował. "Samozadowolenie stercza stymulacją, stuprocentową starczą satysfakcją" - skojarzył sobie stichotworenije skamuflowanego skutecznie suszacego sierżanta Stuliwąsa.
Sierżancki sradar Stuliwąsa sterował szybkością samochodów spędzając sen służbiście sposobem służb służbowym stanowiąc smutną socrealność szos.
- Srrrrrrru! - Subaru szuruburnęło szosą. Stójkowy suszył skutecznie - sto-sie-dem-naś-cie - sylabizował starannie - Stój szatanie!
Spostrzegłem symbol stop, stanowczo shamowałem szalejący silnik. Spalone slicki syczały, smrodek spowił stygnące spowalniacze. Stuliwąs sadził susy starając się skarać straceńca srogim sumptem.
- Szybko sobie studencik szusuje. Spieszymy się, sądzę. Sesyjka? - syknął sierżant, starannie sylabizując słowa.
- Słabo - skonstatowałem.
- Sześć stówek skutecznie stonuje szaleńcze szusy - stwierdził.
- Szefuńcio skłonny spuścić srogą stawkę - skamlałem schlebiając.
- Sto sześćdziesiąt - szepnął - suwaczek saszetki suwając.
- Szukam stacji Statoil, szanowny sierżancie - starannie składałem stówkę starając się schlebiać szarży.
- Słusznie, sprawnie serwisują - Stuliwąs skrzywił się szelmowsko - Skądinąd serwują surowe stejki.
Sześćdziesiąt spotkało stówę.
- Stacja stoi sto siedemdziesiąt sekund stąd - salutował sierżant - Szerokości, sugeruję spokojnie snuć się sześćdziesiątką.
Szarmancko szurnął stopą.
Spojrzałem skonfundowany.
Stężałem. Szlifując szpony, szurając sandałem, szacując swoje szanse stała Szwedka. Skąd?!
- Siostra? - spytał sierżant.
Studentka sprężyła się słodko. Seks stłumił szpetotę.
- Sio..strzenica - samoistnie starałem się spławić służbistę - ..stryjeczna. Samotnie szuka starych sekwoi, stąd spotkanie.
- Szkoda.. - stropił się safanduła.
Stremowana, salwowana studentka sadowiła się, skrzypiąc skórzaną spódniczką. Skinąłem Stuliwąsowi, startowałem spokojnie, subordynując się surowym słowom sierżanta.
Samotna stacja Statoil stała skryta sosnami.
Szwedka siedziała spokojnie. Sztywne silikony sumiennie sterczały.
- Skora strawę solidną szamać? - spytałem
- Szalenie - stwierdziła.
Spieczone steki szczęśliwie szybko serwowano.
- Skoro sprawę sfinansowałem - sugestywnie skinąłem skończywszy sałatkę - samochodowy szybki seks skłonnym skonsumować.
- Sugeruję samogwałt, szowinisto! Szwedzkie studentki szukają subtelniejszej stymulacji!
- Sekwoją? - spytałem szczerząc siekacze.
Szelest samoopalacza spowodował samoistne spokornienie. Szepnąłem
- Sp... spo... spooo... kojnie...
- Spodnie! - syknęła
- Słu... słłuu.. słucham ?
- Spodnie, skurczybyku !!!
Struchlałem.
Straciłem sześć sekund szamocząc suwakiem.
Studentka skorzystała, szybko sięgnęła skrytego stanikiem srebrnego symbolu skorpiona. Speciell slavic-svenska sektion - sylabizowałem starannie.
- Svensson. Sigrid Svensson - szepnęła - szwedzkie secret service. Sekcja specjalna stosunków szwedzko-słowiańskich.
- Stefan - spąsowiałem speszony - standardowy subaryta, seksoholik.
Spoważniałem. Stalowy sig sauer straszył spomiędzy silikonów.
Słabo, słabo... szeptałem sobie. Siedzę skanowany szwedzkim sikretserwisem. Spodnie spuszczone. Skompromitowałem się. Seks szlag strzelił. Shit!
Starałem się skoncentrować.
- Szanowna Sigrid. Strasznie skopałem sprawę. Sądzisz... Seks, ss... Skąąąąd...! - sepleniłem
Skrycie sondowałem stację Statol. Sześć skoków stąd stał Saab (szwedzkie subaru skądinąd). Spróbować?
- Spostrzegłeś Saaba, sfffaniaczku? - stwierdziła Svensson szyderczo.
- Saaba? Skądże.- skłamałem - Silikony skupiają spojrzenie - sumitowałem się skwapliwie.
Srogie spojrzenie stopniało.
Szesnaście szybkich susów, start silnika, strzał sprzęgła... swąd i siwy smog.
- Szwedzkie Subaru? Szwedzki szmelc !!! - stwierdziłem.
Satynowe spodnie spoglądały stęsknione, smętnie siedząc szesnaście susów stąd.
Spec studentka spokojnie spijała sos stekowy.
- Spaliliśmy sprzęgiełko - stwierdziła szczerząc się. Spec spojrzenie spłynęło strefę slipków skanując.
- Szybkiś, słowiański samczyku. Slipki sam szyłeś? Sugerują stójkę.
Spierdolone sprzęgło, stracone spodnie, spec służba szturmuje... Spociłem się. Szwedka sugeruje seks, spoufalić się strach.
Sacrebleu !!!!!!!
- Spragniona? - spróbowałem studzić sytuację.
- Szalenie. Sangria, słodka, schłodzona - sugerowała Svensson - spożywasz?
- Sobie sfinansuję spirytus - skoro sprzęgło spłonęło Saab stacjonarnym się stał - stuprocentowy.
- Standardowy słowianin... - spostponowała Sigrid - Struje się spirytem sam sobie szkodząc.
Spłoniłem się słuchając.
Srogą sytuacja się stała, straszny sen się śni samoistnie, szpetna szwedka stoi, sycząc skupiona spogląda....

Szanowni słuchacze. Spróbujmy skierować spojrzenia swoje siedemset stawów stamtąd.
Smuda szykował się składając sprawozdanie Strejlauowi. Stadion, spragniony sukcesów, szalał. Szaliki szybowały. Szpakowski, Szaranowicz siedzieli skupieni starając się sylabizować skomplikowane szarady.

Siekierkowskim szła "Słowiańska Siła" - skinowski sobór. Szykowali się storpedować starania socjalistów.


Sen somnambuliczny szybko szczezł. Siedziałem przed studentką. Stadion? Skini? Seta strasznie sponiewierała....
Skocze Śmiardowo Skitno. Spytajny Świadki Skurpie, Swędkowo Skaliszkiejmy! Sorkwity Szerokopaś Spurgle? Sępopol Stoboje Suchacz. Stręgielek, Stama Somaniny, Skajzgiry Safronka Sasek!!!!!! Swędkowo Suchacz Stulichy Szuć! - samemu Skitno.
Sbłąkinie srykoświstąkały, syzyfową siłą starałem się sprostać sakramenckiej substancji. Spirytus spalał superego. Spojrzałem swobodniej, Sygrid stała się sylfidą.
- Szacuneczek - sympatyzowała - skutecznie suszysz spiryt, Szwedzi szybko spłynęliby splugawiając stół.
Sączona Sangria skutkowała stymulacją swawoli.
Obrazek Obrazek

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Subarowe szpiegowsko - sensacyjne, seksem skrapiane story

Post 24 maja 2012, o 18:18

sugeruję skrócić skopowiane:


Skocze Śmiardowo Skitno. Spytajny Świadki Skurpie, Swędkowo Skaliszkiejmy! Sorkwity Szerokopaś Spurgle? Sępopol Stoboje Suchacz. Stręgielek, Stama Somaniny, Skajzgiry Safronka Sasek!!!!!! Swędkowo Suchacz Stulichy Szuć! - samemu Skitno.
Sbłąkinie srykoświstąkały, syzyfową siłą starałem się sprostać sakramenckiej substancji. Spirytus spalał superego. Spojrzałem swobodniej, Sygrid stała się sylfidą.
- Szacuneczek - sympatyzowała - skutecznie suszysz spiryt, Szwedzi szybko spłynęliby splugawiając stół.
Sączona Sangria skutkowała stymulacją swawoli...
Stęknąwszy spadłem spod sromotnych spadzi. Szwedka srogo splunęła: - Słabo sobie sadzisz. Sprdlj stary,- szepnęłą siląć się suczyście. Spółgłoski straszą stawały się sprawą.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

ODPOWIEDZ