A ja mam taki wierszyk dla Was, przyniesiony z newsow - taki nawet troche na temat i majacy w sobie pewne prawdy:
Raz chomik zawarł pakt o przyjaźni ze słoniem.
Słoń mu wówczas obiecał: "Zawsze cię obronie".
Odtąd chomik żadnego już się nie bał zwierza
i zaraz niedźwiedziowi nasrał do talerza,
i wyczyn ten ten roztrąbił, aby każdy wiedział
że skończyła sie w lesie epoka niedźwiedzia,
nic więcej do gadania nie ma miszka bury
i czapki wkrótce będą szyć z niedźwiedziej skóry.
Nie potrafie powiedzieć, jakim by wynikiem
zakończyło się starcie niedźwiedzia z chomikiem.
Nie wiem, czy to rozsądne - tak niedźwiedzia drażnić,
nawet mając ze słoniem układ o przyjaźni,
Lecz wiem, co na ten temat rzekla mądra sowa.
Oto expressis verbis podsłuchane słowa:
"ja, mając w geografii niejakie pojęcie,
wiem, że słoń na odległym mieszka kontynencie
i choć czułą otoczył chomika opieką,
to niedźwiedź jest bliziutko, a słoń dość daleko.
Gdyby kiedyś do jakiejś doszło awantury,
wierzę chomika męstwo, zęby i pazury,
wierzę, że słoń pospieszy z odsieczą z daleka,
lecz czy nasz chomik takiej odsieczy doczeka?
Wierzę, że słoń chomika dobro ma na względzie,
ale słoń jest daleko. Szybko nie przybędzie.
Może zatem rozsądniej nie pchać się do bitki
i niedźwiedzia, choć wstrętny, paskudny i brzydki,
nie drażnić, dać mu spokój i nie szukać zwady?"
Tu sowę zakrzyczano. Pod zarzutem zdrady
sowa niedługo stanie przed sądem, niestety.
Bo to ponoć agentka.
I siała defetyzm.
(dla tych bardziej dociekliwych - g7umfo$o03$
[email protected])