Droga zabawka?

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
standerus
Awatar użytkownika
1 gwiazdka
Lokalizacja: Waterford
Auto: Forester 2.0 NA '01
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Droga zabawka?

Post 29 sie 2008, o 09:38

Ok, subaru nigdy nie miałem
ALe rozrząd 4 tysie?? chyba przesadyzm. Ponad tysia kosztuje w disco...
Niby super awaryjne auto - jeżdżę już drugim i też w zasadzie dolewam/zmieniam olej i leję wachę i jeździ. A opinię mają zjechaną na maxa i histeria do kwadratu jeśli chodzi o awaryjność (szczególnie wśród tych co nie jeździli)... Nie ma aut co się nie psują, ale myślę że jak dbasz i nie ciśnieniujesz się zbytniom to wygląda to całkiem ok



So What!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kraków
Auto: Giulia V Q4
Polubił: 287 razy
Polubione posty: 55 razy

Re: Droga zabawka?

Post 29 sie 2008, o 09:45

standerus pisze: ALe rozrząd 4 tysie?? chyba przesadyzm.
Wyżej pisali, że ok. 1100 plus robocizna.

gajowy_marucha
2 gwiazdki
Lokalizacja: wieś pod Wwą
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Droga zabawka?

Post 29 sie 2008, o 11:26

minimus
fajny, tylko jeszcze musiałbym znaleźć ze dwie świnki skarbonki ;-)

Odnośnie stanu danego egzemplarza, to zdecydowanie tak. Kupując używany samochód najpierw trzeba patrzeć na jego stan, potem na właściciela i jego stosunek do owego auta (to w sumie się zazębia), potem długo nic i jakieś szczegóły typu marka, rocznik, przebieg itd.
A opinie tych, którzy danym toczydełkiem nie jeżdżą...... :-/
Cóż, awaryjnym peugeotem 306 przejechałem jakieś 140 kkm (teraz ma ponad 200) i nawet wliczając to co zepsuli "mechanicy", na naprawy wydałem zdecydowanie mniej niż znajomi jeżdżący trwałymi, niezniszczalnymi i dramatycznie tanimi w naprawie (jak już sporadycznie zajdzie taka konieczność) golfami(roczniki i przebiegi porównywalne).

piotruś
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Wielkopolska
Auto: Giulietta Veloce / Hyundai I30N Performance / Ioniq 6 / był Forester 2,5XT
Polubił: 318 razy
Polubione posty: 202 razy

Re: Droga zabawka?

Post 29 sie 2008, o 12:33

Naprawa/wymiana elementów rozrządu w silnikach typu boxer zawsze będzie droższa, ponieważ te elementy są jakby "podwójne" - w dwóch oddzielnych głowicach. Pasków do napędu też potrzeba 2 razy więcej ;-) !

Nie warto robić takich porównań, szkoda czasu... Lepiej kupic jakąś sprawdzoną, masowo produkowaną, modną konstrukcję ze wszystkimi aktualnie modnymi elementami wyposażenia i z silnikiem diesela. :whistle:

Mi jest bliskie to, co to ktoś już (tutaj lub "na kropce") napisał:
"... Bo ja zawsze chciałem mieć samochód drogi w utrzymaniu, brzydki i do tego, żeby jeszcze dużo palił..." :-d

gajowy_marucha
2 gwiazdki
Lokalizacja: wieś pod Wwą
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Droga zabawka?

Post 29 sie 2008, o 14:07

:o
To outbacki i forestery są niesprawdzonymi konstrukcjami produkowanymi indywidualnie??????
To ja przepraszam pomyliło mi się.
Modny nigdy nie byłem, cena ON jakoś też ostatnio wysokawa i eksploatacja diesla nie jest znów tak dramatycznie tańsza (chyba żebym sam sobie olej rzepakowy tłoczył)
Z doświadczenia wiem, że często droższe taniej wychodzi. A moje dopytywanie się o koszty eksploatacji/napraw wynika z niechęci do robienia mnie w ..... przez różnorakich fahofcuw.

esilon
6 gwiazdek
Auto: mat
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 4 razy

Re: Droga zabawka?

Post 29 sie 2008, o 14:32

gajowy_marucha pisze:To teraz będzie łyżka dziegciu po moim przymilnym powitaniu.
Na forum trafiłem rozglądając się za następnym samochodem, zdecydowanie użytkowym, do w miarę sprawnego przemieszczania się. Przydałby się taki trochę terenowawy, coby nie bać się krawężników, polnej drogi, w zimowe poranki nie zastanawiać się czy odśnieżać jakieś 50m od razu, czy dopiero jak się zakopię, etc... A że subaru podobają mi się, są takie niezawodne, świetnie się je prowadzi już prawie zdecydowałem się, że forester albo outback, ale poczytałem oba fora iiiii :-(
O trwałości i niezawodności z reguły piszą ludzie w ten deseń:
„No świetny, świetny naprawdę niezawodny, kupiłem nowego w tym roku przejechałem 20tys i nic sie nie dzieje!”
No, a co ma się (słowo posiłkowe na k) dziać???????????? to przecież maluchy, które znałem/znam przejeżdżały/przejeżdżają wielokrotnie więcej też bez problemów!!!!
Nic to, jako że najpierw myślałem o forku więc szukałem głównie o nim, za rozrząd po ok. 100tys. płaci się jak za zboże (4tys. zł?), no dobra drogo ale za jakość, silnik bokser...... niech będzie.
Idziemy dalej po przebiegu 100-150tys zdycha tylne zawieszenie, następne 4 tysie w porywach do 6 jak zdechnie też przód. Zaraz potem trzeba szykować kasę na wiskozę (ile? pewnie też 3-5 tysi), do tego jeszcze zwykle sprzęgło, haczące biegi w skrzyni biegów, hamulce, jakieś drobne wycieki....
Reasumując, jak kupuję 7-10 letniego forestera z teoretycznym przebiegiem 100-200 tys km za jakieś 20-30tys zł, muszę mieć prawie drugie tyle w kieszeni na drobne, rutynowe wymiany eksploatacyjne.
Hm... nic tylko leję paliwo i jadę? Nie zaglądam pod maskę bo nie ma po co?
Cóż zaczęło wyglądać, że subaru to po prostu taka droga zabawka, a nie samochód do pracy....
Mylę się?
Jeśli tak to proszę mnie oświecić.
no to co napisałeś wyjasnia wybór forum :mrgreen:

a seryjnie, to własnie zastanowiłem się, że na Forysia którego używam od roku i przejechałem prawie 30 tysiecy km (miał 75kkm jak kupiłem) wydałem z "przymusu" (poza przegladmi oczywiście cos) z 18 zł (zaróweczki podswietlajace przełączniki) reszta w sumie jednak sporych wydatków to było moje zachcianki i fanaberie

So What!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kraków
Auto: Giulia V Q4
Polubił: 287 razy
Polubione posty: 55 razy

Re: Droga zabawka?

Post 29 sie 2008, o 15:15

esilon pisze: a seryjnie, to własnie zastanowiłem się, że na Forysia którego używam od roku i przejechałem prawie 30 tysiecy km (miał 75kkm jak kupiłem)
To wymiana rozrządu Ci się kroi.

Godlik
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: GT'99 jest i zawsze będzie; OBK był, Legacy było, była Skoda, jest BMW :)
Polubił: 18 razy
Polubione posty: 83 razy

Re: Droga zabawka?

Post 29 sie 2008, o 16:25

So What! pisze:
standerus pisze: ALe rozrząd 4 tysie?? chyba przesadyzm.
Wyżej pisali, że ok. 1100 plus robocizna.
Za rozrząd (z robocizną) w GT'99 płaciłem 1.500 PLN. Z tego, co się dowiadywałem w wolnossącym Legacy 2.0 MY'04 będzie kosztował 1.400 PLN.

esilon
6 gwiazdek
Auto: mat
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 4 razy

Re: Droga zabawka?

Post 29 sie 2008, o 16:38

So What! pisze: To wymiana rozrządu Ci się kroi.

mhm ;-(

ale będe miał spokój na nastepne torche tysi

So What!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kraków
Auto: Giulia V Q4
Polubił: 287 razy
Polubione posty: 55 razy

Re: Droga zabawka?

Post 29 sie 2008, o 16:44

esilon pisze: ale będe miał spokój na nastepne torche tysi
I tak trzeba do tego podchodzić.

esilon
6 gwiazdek
Auto: mat
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 4 razy

Re: Droga zabawka?

Post 29 sie 2008, o 16:47

So What! pisze: I tak trzeba do tego podchodzić.
So What!, tak mówisz jakbys ASO prowadził :whistle:


:mrgreen:

Umbert
Awatar użytkownika
1 gwiazdka
Lokalizacja: Zielona Góra/Malmö
Auto: Legacy 2.0 D Station
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Droga zabawka?

Post 29 sie 2008, o 19:24

Ja po 53 tysiacach narazie mialem jedna usterke. Poluzowala sie nakretka trzymajaca ramie wycieraczki po stronie szofera. Podczas ulewy oczywiscie i na autostradzie. Niby ni ejest zle, sa dwie wycieraczki. Gorzej by bylo w mercu :-D a w Volvo raz mi calkiem odpadla wycieraczka wiec jestem zadowolony. To narazie JEDYNA usterka Forestera a jezdze nim jak S W I N I A! Az mi go czasem szkoda.

pawka35
Awatar użytkownika
3 gwiazdki
Lokalizacja: Dębno
Auto: legacy MY 96 kombi
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Droga zabawka?

Post 29 sie 2008, o 22:15

Z subaru jest jak z każdym jednym autem ,jeżeli kierowca jest do dupy i nie dba o sprzęt to choćby miał czołg to i tak będzie się psuł,a jak dbasz o sprzęt to bedzie działał długo i wytrwale a opowieści z cyklu ...to się psuje w każdym modelu....można włożyć między powieści J.CH.Andersena.Miałem kilkadziesiąt aut w swoim życiu a pierwszy raz drugie subaru w przeciągu roku co świadczy o jakości bo na buble nie pozwala mi chory kręgosłup.
PAWKA

So What!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kraków
Auto: Giulia V Q4
Polubił: 287 razy
Polubione posty: 55 razy

Re: Droga zabawka?

Post 29 sie 2008, o 23:02

Esilon, ku pokrzepieniu serc pisałem ;-)

Tasior_Miedziak
4 gwiazdki
Lokalizacja: z zaświatów
Auto: Czarny karawan na gnojówkę
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Droga zabawka?

Post 29 sie 2008, o 23:14

Ostatnimi czasy nabylem uzywanego Forestera 2.5XT, rocznik 2005, model MY06, przebieg 49kkm. Liczylem sie z faktem, ze bede musial do niego dolozyc na starcie jakies 5k PLN. Tak z pamieci postaram sie podsumowac co wymienilem, tak na wszelki wypadek, zeby miec swiety spokoj no i dodatkowo to co bylo zepsute i do wymiany oraz moje fanaberie i nieplanowane wydatki.

1. Wymienione tak na wszelki wypadek:
- wymiana oleju w silniku, skrzyni biegow i dyfrze, zakup 2l na dolewki
- sprawdzenie i korekta geometrii, zbieznoci, itd. czy jak to sie tam nazywa
- ogolny przeglad w celu weryfikacji stanu pojazdu
- wymiana opon bo byly w nienajlepszym stanie (trzyletnie Geolandary) - to dopiero sie stanie za kilka dni tak naprawde :razz:

2. Wymiana tego co bylo uszkodzone:
- wymiana lozyska oporowego bo cwierkalo
- wymiana jakiegos tam uchwytu maglownicy bo sie "wyrobil" i mial luz
- wymiana jakiegos tam wezyka co doprowadzal powietrze, a byl nieszczelny

3. Fanaberie:
- montaz dwoch dodatkowych zabezpieczen przeciw kradziezy bo zaczeli Forki krasc
- przerobienie nawigacji
- nowe dywaniki

4. Nieplanowane:
- wymiana przedniej szyby, bo w zasadzie na pierwszej dluzszej trasie po naszym pieknym kraju zaliczylem strzala kamieniem na drodze oddanej "po remoncie".
- montaz alarmu, bo sie okazalo, ze samochod go nie posiada, a bez tego mi go nie ubezpiecza

1 + 2 wyszlo nieco wiecej niz zaplanowane 5k PLN wiec mozna powiedziec, ze kalkulacje byly w miare poprawne.

Moj Forek zostal w dobrym serwisie gdzie wykonywalem te wszystkie naprawy oceniony jako "w stanie bardzo dobrym", wiec jest szansa, ze inwestycje beda tylko na poczatku, a potem juz tylko normalne wydatki zwiazane z eksploatacja.

Taki jest juz urok kupowanych "uzywek". Trzeba sie liczyc, ze na starcie trzeba nieco zainwestowac.

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Droga zabawka?

Post 31 sie 2008, o 19:58

Gość mówi o zakupie 7-10 letniego auta, a Wy tu o swoich nowych zabawkach, którymi przejechaliście 60 tys km.

gajowy cokolwiek Ci nie powiedzą, uważam, że subaraki są droższe w utrzymaniu od innych aut. Części są droższe, robocizna trochę też, choćby ze względu na unikalność marki i to, że nie kazdy pan Zenek dysponuje wiedzą.

Mój zadbany egzemplarz MY 99 na razie zmusił mnie do wymiany chłodnicy (pękła) i za chwilę czeka mnie wiskoza. Plus naprawa turbiny gdzieś pomiędzy. Wydałem do tej pory na części, przeglądy i naprawy ok 3 tys zł (rok użytkowania, 20 tys mojego przebiegu). Wiskoza, to będzie w porywach do 3 tys. Wyjdzie 6 tys w ciągu roku. Moim zdaniem całkiem sporo.

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Droga zabawka?

Post 1 wrz 2008, o 09:09

gajowy_marucha pisze: Reasumując, jak kupuję 7-10 letniego forestera z teoretycznym przebiegiem 100-200 tys km za jakieś 20-30tys zł, muszę mieć prawie drugie tyle w kieszeni na drobne, rutynowe wymiany eksploatacyjne.

Kwestia cen była już omawiana, więc napiszę tak ogólnie.

Kupując dowolny samochód w tym wieku i z takim przebiegiem musisz niestety liczyć się z wydatkami. To jest nie tylko kwestia przebiegu, ale i zmęczenia materiału. Subaru akurat tanich części nie ma, poza tym napęd na 4 łapy to kilka dodatkowych elementów w samochodzie, co oznacza kilka dodatkowych drobiazgów do popsucia się.

Na pewno na "drobne rutynowe wymiany eksploatacyjne" to aż tyle nie potrzebujesz - to o czym piszesz, to już poważniesze awarie. Akurat devlinowi się ostro posypało.

Z zawieszeniem to już kwestia gustu, niektórzy nie wymieniają amortyzatorów nawet po 150 tys przebiegu - można i tak (?) ale czy wtedy można powiedzieć, że samochód się dobrze prowadzi, chyba nie.

gajowy_marucha
2 gwiazdki
Lokalizacja: wieś pod Wwą
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Droga zabawka?

Post 1 wrz 2008, o 12:59

EterycznyŻołądź pisze: Znajdź mi aut w którym po 100k po polskich drogach nie trzeba wymieniać zawieszenia.
Dopiero teraz to zauważyłem - mój pyzek oczywiście ;-)

Dla jasności - jestem świadom, że kupując używany (na dokładkę nie najmłodszy) samochód pewne rzeczy trzeba zrobić dla świętego spokoju. Tzn. wymienić rozrząd (jak nie ma się absolutnej pewności kiedy był robiony), płyny (oleje, hamulcowy, chłodniczy), sprawdzić amortyzatory, hamulce....
Chodziło mi, żeby się dowiedzieć jak bardzo to będzie bolało, mniej więcej już wiem - dziękuję.
Z tego co wyczytałem to jak zwykle:
- więcej ASO - pewnie wyszłoby tak w okolicach tego, o czym wspomniałem na początku
- mniej jak się znajdzie sensowny sklep z częściami i sensowny warsztat, w którym nie płaci się dodatkowo za ładną pieczątkę, kafelki, dobre usytuowanie, pracowników obsługi klienta etc.

Koron
1 gwiazdka
Lokalizacja: znad morza
Auto: sTforek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Droga zabawka?

Post 9 wrz 2008, o 12:18

Pewnie wiele ten mój post nie wniesie, ale może dla samej forkowej statystyki kilka faktów:
- miałem nowe i używane auta różnych klas - po najwyższe,
- kupiłem (na okres przejściowy) forka z turbinką MY01 z dużym ale rzeczywistym przebiegiem prawie 200kkm,
- wyłożyłem na komplet tarcz i klocków tył, przegląd, geometrię i wyważenia kół (aby wszystko było cacy bo ... 4 łapy, wiskoza, etc.),
- jakieś bzdety jak zaworek podciśnieniowy do sikaczy na lampy,
- i to właściwie wszystko.
Czeka mnie wiskoza, (lada dzień) tarcza sprzęgła i normalne eksploatacyjne sprawy. :-/
I uwaga najważniejsza (wg mnie): żadne z aut (mimo, że zdecydowanie nowszych i teoretycznie w klasie wyższych) nie dawało mi takiej frajdy, jak forek.
To nic, że jest łakomy, ale nie ponad normę, że nie tak nowoczesne kształty... Jeżdżę normalnie, tj. ok. 3-4k km miesięcznie i ...moim następnym autkiem
będzie SUBARU, chociaż kiedyś zarzekałem się, że zejdę z hondy.
Wybór subaru, to wybór jak każdy inny. Jak Cię stać, to frajdy będziesz miał więcej niż z "innych wiodących marek".
Udanego wyboru! :thumb:

ODPOWIEDZ