Wstęp piszę, niczym w pracy magisterskiej, po popełnieniu poniższego tekstu i stwierdzam z przerażeniem, że jest on potwornie długi


Od trzech tygodni jestem szczęśliwy posiadaczem imprezy GT z grudnia 1999 roku, zatem już z silnikiem 218 konnym



Starałem się pozbierać jak największą ilość danych, aby prosić Was o pomoc – ewentualne wskazówki w jakim kierunku iść w dalszych poszukiwaniach przyczyn.
Z powodu zakupu subaryny musiałem odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość plany zakupu mieszkania i wyjazdu na wakacje, ale ani trochę tego nie żałuję


Może na wstępie kilka danych:
- przebieg 220 000 km
- olej Valvoline Maxlife 10W40 (wiem, że lepszy by był syntetyk, ale niestety poprzedni właściciel lał półsyntetyk, więc tak zostało). Teraz niestety na dolewki zmuszony byłem zakupić tańszy olej Mobil Super 2000 10W40 – i tak go przepala


- zamontowany BOV firmy Baylei Motorsport (nie wiem czy to istotna informacja, ale podaję tak na wszelki w.). W drodze jest już zakupiony seryjny DV, więc w tym tygodniu najprawdopodobniej będzie już przywrócona seria. Myślę, że to on powoduje strzelanie z wydechu


- silnik jest suchy, żadnych wycieków.
- w płynie chłodniczym nie widać oleju, a w oleju nie widać płynu chłodniczego

- samochód trochę dymi, ale nie jest to stałe zjawisko, a przy obecnej temperaturze, jest to raczej normalne (tak przynajmniej wynika z moich doświadczeń i obserwacji ruchu ulicznego


- Użytkuje silnik z zachowaniem wszelkich zasad (tak mi się przynajmniej wydaje) jakimi należy się kierować przy silnikach turbo. Na zimno nigdy nie katuję, staram się nie przekraczać 2 tys obrotów. Po jeździe długo nie wyłączam silnika – staram się ostatni kilometr lub dwa przejechać bardzo delikatnie, potem jeszcze po zaparkowaniu czekam (zdarza się, że nawet kilka minut

- Codziennie sprawdzam poziom oleju (co przy zaistniałej sytuacji jest raczej normalne). Czasami mnie zaskakuje. Np. wczoraj rano na bagnecie było dosłownie trochę oleju na samym jego końcu (!), dolałem więc od razu prawie litr – poziom był pomiędzy min a max. Przejechałem wczoraj około 70-80 km, większość po mieście. Dzisiaj rano… ciężko to określić – bagnet obryzgany praktycznie na całej długości (po jego bokach), ale poziom chyba w okolicach maksa – tam przynajmniej zaczynał się zaolejony „po całości” bagnet, a nie tylko po bokach, jak mało to miejsce powyżej. Oczywiście olej sprawdzam jak należy, czyli jak to ktoś ładnie kiedyś na forum opisał: wyciągam bagnet, przecieram szmatka, wkładam bagnet, wyciągam bagnet, sprawdzam poziom, przecieram bagnet, wkładam na miejsce – pomiar zakończony

Teraz rzeczy, które udało mi się sprawdzić:
- Turbina pompuje 0,7 bara (z tego co wyszukałem to powinno być 0,8, więc nie jest to chyba jakiś bardzo duży problem - no chyba, że jest?). Pytanie jest czy turbina może pożerać takie ilości oleju? Wiem, że temperatury w turbinie dochodzą do na tyle wysokich wartości, że przepalenie oleju to dla niej pikuś (Pan Pikuś), ale czy wówczas nie pojawiałby się olej choćby na BOV’ie? Przecież temperatura w turbinie nie zawsze jest taka, aby wszystko przepalić… Mogę się mylić

Nie sprawdzałem podciśnienia – czy to jest też istotne?
Pan Tomek z Ul. Karmelkowej we Wrocławiu, którego może niektórzy z Was znają, przejechał się subaryną i stwierdził, że turbina albo w ogóle nie działa (w co nie chce mi się wierzyć), albo nie pompuje jak należy – nigdy wcześniej nie jeździłem imprezą GT, więc nie potrafię powiedzieć czy faktycznie tak jest. Ja i tak jestem zachwycony ;-P
- W każdym cylindrze ciśnienie 10,1 – jeden trochę słabszy, ale wg zaprzyjaźnionego mechanika, który to sprawdzał, jest ok.
- Przy okazji sprawdzania ciśnienia w cylindrach wymieniłem świece – poprzednie wyglądały nawet ładnie, były czyste, ale jedna miała trochę nadpaloną elektrodę środkową, więc postanowiłem wymienić wszystkie – jak ciężko się do świec dostać to zapewne wiecie, więc lepiej wymianę mieć już chwilowo za sobą

- Może trochę z innej beczki, a może nie – przy jednostajnym przyśpieszaniu, albo jeździe z jednostajną prędkością, przy obrotach w zakresie 2000 – 3500 silnik często szarpie. Jakby przerywał. Przy mocny, zdecydowanym przyśpieszaniu problem praktycznie nie występuje. Podejrzewam, że w związku z tym powinienem przyśpieszać tylko mocno i zdecydowanie ;-D hehe.
Strasznie się rozpisałem, ale chciałem jak najlepiej przedstawić problem. Czy macie może jakieś pomysły gdzie olej może znikać? Czy może to być turbina, czy coś poważniejszego? Jestem w kropce i nie wiem za bardzo co dalej robić. Zapewne najlepiej było by rozłożyć silnik, ale podejrzewam, że rozkładanie silnika z takim przebiegiem zakończy się wymianą prawie wszystkich części. Powoli się do tego przygotowuje, ale może przyczyna leży gdzie indziej i remont kapitalny będę mógł choć trochę odłożyć

Jeżeli dobrnąłeś do tego miejsca to gratuluję


Pozdrawiam!