Podjechałem dziś do ogrodniczego. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Nagle ktoś wyskoczył i powiedział, że umarł Łapicki.
Zaczęliśmy o nim rozmawiać. Jeszcze niedawno widziałęm go w sztuce w Narodowym.
Pamiętam, że w latach 60/70tych to był gigant. Największy.
Komedie, daramaty, wojenne, co chcecie.
Znał go każdy. Kochała go chyba każda.
Niewszyscy wiedzą, ale poza aktorstwem zajmował się takżereżyserią teatralną, był prezesem ZASPu.
A na koniec śmiał się ze wszystkich.
lekarstwo na miłość/ zazzdrość i medycyna/wesele