Suwak faktycznie "sam sie stosuje" coraz częściej, ale z tego co obserwuje, np. w Warszawie dużo naturalniej i łatwiej niż w takich Kielcach.
Problem wciąż istnieje, i moim zdaniem wynika nie tylko z mentalności, ale i slabego wyszkolenia wielu kierowców. Oni się po prostu boją zmiany pasa, zwłaszcza w tłoku. no bo to trzeba jednoczesnie w rózne miejsca spoglądać, do przodu, w bok i w lusterko, i trochę przyspeiszyć, a potem zwolnić, na ten przyklad... no zgroza. Więc taka ciemięga, jesli wie o zwężce, ustawia się na "przepustowym" pasie już kilometr wczesniej, a potem alergicznie reaguje na "cwaniaków" (w swoim mniemamiu), którzy robią to później. A nie daj Boze - przed samą zwężką.
"Wszyscy tu grzecznie stoją na jednym pasie, a ty jeden nie możesz?" - usłyszałem kiedyś pytanie koleżanki, podwożonej do domu. Pytanie zadane tonem zdziwienia, zmieszanego z oburzeniem i potępieniem mojego "cwaniactwa", a może nawet i chamstwa drogowego.
Opis sytuacji: dwupasmowka, rondo, dwupasmowka... i jakieś 150 metrów za rondem zwęzka. Roboty drogowe, od dawna, więc wszyscy wiedzą.
Korek w godzinach szczytu stoi z reguły dobre pół kilometra przed rondem. Oczywiście na jednym pasie, drugi wolny prawie do końca. Wjazdy na rondo zablokowane. No, Ale niech ktoś spróbuje wolnym lewym do końca...
Bajdełej, także złe wyszkolenie kierowcow korkuje ronda przez analogiczny mechanizm niewiary we walsną zdolność do wykonania nieco trudniejszego manewru. Wbrew rozsądkowi (i cześciowo wbrew przepisom) sznurek ciot drogowych wali wokół ronda zewnetrznym pasem, a wewnetrzny lub wewnętrzne - puste. No bo jak tu, panie kochany, potem z takiego pasa zjechać...? To już lepiej od razu skrajnym
A że wloty się blokują? "Ojejku, jak ktoś sobie chwilę postoi to nic mu się nie stanie..." Cytat z delikwentki, której kiedyś delikatnie zwróciłem uwagę w tej kwestii.