WiS pisze:
O, to, to. Na to też czekałem - jako mający "od zawsze" kontakt z dziwnymi środowiskami (artyści jacyś, dziennikarze i inne niebieskie ptaki, cyganeria znaczy) przyznaję się, żem patologia i wrzód na zdrowym ciele.
Nie to, co wielkoprzemysłowa klasa robotnicza, zdrowy chłop polski i starsi radcy tudzież subiekci oraz inni ludzie pracy (niepatologicznej).
Dyplom Wyższej Szkoły Marketingu w Ciećkach Dolnych zapewne awansowałby mnie nieco w hierarchii, ale niestety - nie posiadam
Podobnie jak IQ na poziomie Dody (nie mierzyłem, ale przypuszczam, że mam mniejsze - i stąd skłonność do wczesnej inicjacji, zapewne).
Środowiska typu "cyganeria" stanowią ile, 0,1-0,2% populacji ? Całkowicie pomijalne statystycznie. (I proszę nie mylić cyganerii z elitą

)
IQ Dody (certyfikowane) wynosi zdaje się coś koło 160. Tacy ludzie podejmują życie seksulne w razem z Billem Gatesem, więc i Ty powinieneś zacząć przed czterdziestką
Ciećki Dolne to clou! Ile teraz młodzieży studiuje - 40%? 20 lat temu rozpiętość między wiekiem inicjacji seksualnej osób z wykształceniem podstawowym, a wyższym była dużo większa, teraz się zmniejszyła. A rewolucji w rozkładzie IQ w populacji nie było.
Naprawdę hormony to nie wszystko...
(przynajmniej u człowieka)
Taka myśl, którą usiłowałem przemycić w cytowanej statystyce, to związek między myśleniem, wychowaniem, a rypaniem się po krzakach w wieku piętnastu lat. Wbrew niektórym opiniom, taki związek istnieje i statystyki go całkiem nieźle wychwytują.
WiS pisze:
Dodaj po "polega" słowo "wyłącznie" - i możemy się zgodzić.
Niestety nie. Wręczanie pigułek nie ma
nic wspólnego z wychowaniem. To taki "plaster na zaniedbania wychowawcze"
WiS pisze:
Marzyciel...
Też nie.
Realista. Biolog.
Pragmatyk - jeżeli musi.
W odniesieniu do własnych dzieci nie muszę być pragmatyczny - powinienem i mogę je wychowywać. I na to stawiać, a nie na "plaster".
WiS pisze:
A gdyby zamierzała się kochać z MOIM dzieckim, i nie miała na lekarza, to bym zapłacił.
Żeby "się zabezpieczyła"..?
Twoje dziecko może kochać się z kim chce - jego wybór i wychowanie. Jeżeli panienka z którą się chce kochać nie bierze pigułki, to ma on tylko dwa wyjścia; zdecydować się, lub zrezygnować. Ty nie masz żadnego prawa w to ingerować. To znaczy możesz
swojemu synowi tłumaczyć co chcesz, ale od
mojej córki Ci wara. O to mi chodzi - Ty wychowujesz swoje dzieci - nie moje.
A córka czy syn - to naprawdę bez znaczenia.
WiS pisze:
Alternatywą jest tylko zabronienie młodym spotkań i seksu.
A wyobrażasz sobie sytuację, że niczego im nie zabraniasz, a mimo to nie rypią się po krzakach, kiblach lub w specjalnie do tego celu udostępnionej przez rodziców sypialni, z pełnym zestawem środków antykoncepcyjnych i akcesoriów erotycznych (nie bądźmy przecież pruderyjni, nie takie biczyki się stosowało

) w wieku piętnastu lat?
Bo ja tak.
Drodzy moi koledzy bezpruderyjni!
Dzieci nie są głupsze od Was i nie pójdą w krzaki bo im "Bravo" kazało. Same mają wyczucie wyniesione z wychowania i inteligencji.
A jak Was zrobią szybko dziadkami... no cóż, bywają większe nieszczęścia...

Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.