PASY - będą jaja

[Chloru]

Kubik, a co powiesz na rowerzystów jadących po ulicy kiedy obok jest ścieżka rowerowa... ? Bo takie rzeczy + masa kretycznina odstawiają w WAW dośc regularnie. Niestety brak szacunku i agresja budzi agresję i brak szacunku. Winne są obie strony, chociaż idzie to w coraz lepszym kierunku.

[Kubik]

Kubik, a co powiesz na rowerzystów jadących po ulicy kiedy obok jest ścieżka rowerowa... ? Bo takie rzeczy + masa kretycznina odstawiają w WAW dośc regularnie. Niestety brak szacunku i agresja budzi agresję i brak szacunku. Winne są obie strony, chociaż idzie to w coraz lepszym kierunku.

Ja to traktuję jako normalne chamstwo . To tak samo jak parkowanie na ścieżce rowerowej . Zobacz jak są parkowane auta na chodniku - czasami zostawiają tyle miejsca dla pieszych że nie mozna przejść z wózkiem . Mój syn to nazywa że sa dwa typy buców drogowe buce i parkingowe buce . Mnie drażni sytuacja o której wspominasz bo potem wszystkich rowerzystów traktują jak chamów . Tak naprawdę to uczestnicy masy kretyńskiej nie jeżdżą jak debile na codzień . To raczej spokojna grupa kulturalnych ludzi . Przyjedź kiedys to sam sie przekonasz .

[Chloru]

Kubik, tyle samo moża powiedziec o kibolach... na codzień to kulturalna grupa ludzi, tylko po przegranym meczu leją się po ryjach

Organizowanie masy kretyczninej w piątkowe popołudnie to zwyczajnie utrudnianie życia innym. Kropka.

[barbie]

Kropka.

Kreska

To w Warszawie ludzie sa jeszcze nie oswojeni z kulturą .

Nie wiem skąd jesteś, ale coś mi mówi że nie z Warszawy
Warszawa to duże miasto. W odróżnieniu od Trójmiasta nie ma obwodnicy. Wiedzie przez nią znacznie więcej krajowych i europejskich szlaków komunikacyjnych niż przez Gdańsk. Tym samym ruch jest nieporównywalnie większy. Do tego dobrze ponad połowa ludzi w Warszawie wcale z niej nie pochodzi, mieszka w dużym mieście od niedawna i nie umie się po nim poruszać. Porównywanie ruchu w Warszawie z Gdańskiem to porównywanie gruszek z jabłkami. Niestety, taka jest domena miast takich jak Warszawa, że jeździ się po nich bardzo źle - niezależnie od środka transportu. Taki Nowy Jork (chociaż nie to żebym Warszawę za NY brała...) ma ten sam problem. Tam w zasadzie nie ma ludzi lokalnych. Są napływowi, którzy jeżdżą strasznie i każdy po swojemu... a wygrywa ten, kto ma głośniejszy klakson. I z tego powodu będzie tylko gorzej. I u nas i w NY.

[Kubik]

Przyznam że nigdy w Gdańsku nie widziałem auta parkującego na ścieżce rowerowej a w Warszawie jest to nagminne . Jak ma się to do tego jakie to miasto ...hęęę ?Zobacz jak czesto jest zastawiona ścieżka na Marszałkowskiej . Njgorsze jest to że policja nawet nie poucza kierowców za takie chamstwo

[Chloru]

Kubik, przecież Barbie właśnie o tym napisała. Dużo przyjezdnych, dużo większy ruch i dużo więcej aut. Przecież auta czasami się zatrzymują ... właśnie stąd to parkowanie gdzie popadnie bo miejsc do parkowania jest mało.

[inquiz]

Miejsc do parkowania w Wwie mało i do tego część aut się na nich nie mieści - gabaryty aut są różne a miejsca parkingowe wyznaczane są dla max średnich pojazdów. W Gdyni mi się spodobało przy markecie że dużo miejsc było namalowanych tak, że się te wszystkie miejskie terenówki spokojnie mieściły.
Blokowanie dróg przez masę kretyniczną jest bez sensu, niech blokują wyjazdy spod urzędu miasta a nie utrudniają życie zwykłym ludziom którzy w piątek chcą wrócić z pracy do domu i się piwa napić.
Kubik, co do roweru to zapewne da się podciągnąć pod niezgodność towaru z umową jak się tak szybko zepsuło.

[Alan, Alan, Alan!]

a ja dalej uparcie będę twierdzić, że nie ma znaczenia kto czym jeździ i pomiędzy kim to jest wojna: rowery, auta, tiry, sriry - albo jest burak albo nie. I tyle.

Ale mam jedno ale. OC. Rower powinien mieć OC, być może z podatkiem drogowym np.

Wczoraj mi idiota pod prąd na rowerze pod galmokiem wyskoczył na tym ślepym zakręcie od wilanowskiej. Miał szczęście, że akurat wczoraj nie byłem drugim idiotą, bo by pofruwał. A ja może szybko nie jeżdżę, ale wolno z całą pewnością także nie.

[Kubik]

ja dalej uparcie będę twierdzić, że nie ma znaczenia kto czym jeździ i pomiędzy kim to jest wojna: rowery, auta, tiry, sriry - albo jest burak albo nie. I tyle.

Ale mam jedno ale. OC. Rower powinien mieć OC, być może z podatkiem drogowym np.

I tu jest sedno całej sprawy .
Co do wyprzedzania na pasach i na przejściach , to faktycznie można mieć mieszane uczucia .

[maf1]

maf1, Kupiłem rower w BUGA SPORT na Kartuskiej i po niecałych dwóch tysiącach kilometrów cały napęd jest na śmietnik Gwarancja to tylko mit w przypadku GIANT-a . Mój wspólnik ma dokładnie ten sam problem i zaczyna mu trzeszczeć łańcuch i pewnie ma to samo .
Gwarancja dla GIANTA to tylko papier . Zastanawiam sie co z tym zrobić bo kosztuje 250 zł . Mam drugi rower za 7500 zł i z nim jest bardzo ok ale to nie jest GIANT
Nigdy więcej tej firmy nic nie kupię

No to masz chyba peszka. Zięć na GIANT'cie przekulał zawodowo wiele maratonów. Serwisował właśnie w Bug'u. Teraz też hula na GIANT'cie (już w innym secie) ale nie zawodowo i jest miodzio.

[maf1]

Kubik, przecież Barbie właśnie o tym napisała. Dużo przyjezdnych, dużo większy ruch i dużo więcej aut. Przecież auta czasami się zatrzymują ... właśnie stąd to parkowanie gdzie popadnie bo miejsc do parkowania jest mało.

Ale zauważ też, że dużo większe miasto. Ruch się rozkłada na poszczególne dzielnice. Centrum Gdańska i centrum Warszawy są równie zakorkowane (czytaj: gęstoś pojazdów na m2 drogi) ale jak pisze Kubik u nas nie ma problemu zastawiania ścieżek rowerowych. W Gdańsku również duży odsetek kierowców jest z zewnątrz. Handlowcy, interesanci do urzędów i cokolwiek jeszcze. Wystarczy popatrzeć na rejestracje.
A może to jod zawarty w morskim powietrzu działa tak zbawczo na użytkowników dróg?

[owoc666]

W dupach się tym rowerzystom przewraca ostatnio, niedawno widziałem sytuację jak facet zaparkował tak, że kołem stał na krawężniku, a jego LUSTERKO, powtarzam, tylko LUSTERKO wystawało nad ścieżką rowerową i jakiś bicyklowy idiota na moich oczach wystawił nogę i mu urwał to lusterko.


Szkoda, że trochę trudno dogonić takiego pajaca na nogach.

[WiS]

Szkoda, że trochę trudno dogonić takiego pajaca na nogach.

Dlatego warto nosić przynajmniej wiatrówkę...

[Kubik]

W dupach się tym rowerzystom przewraca ostatnio, niedawno widziałem sytuację jak facet zaparkował tak, że kołem stał na krawężniku, a jego LUSTERKO, powtarzam, tylko LUSTERKO wystawało nad ścieżką rowerową i jakiś bicyklowy idiota na moich oczach wystawił nogę i mu urwał to lusterko.


Szkoda, że trochę trudno dogonić takiego pajaca na nogach.

No zwracam wciąż uwagę że to zależy od człowieka i jego wychowania a nie od pojazdu . Mogę mnożyć przykłady w drugą stronę . Pierwszy przykład z brzegu - jadę bliziutko krawężnika obok pojazdów korku i facet rusza i blokuje mi przejazd .
Tu nie ma co dywagować , trzeba dawać dobry przykład . Uważam że powszechność ścieżek rowerowych w Trójmieście czy Wrocku od dłuższego czasu , nauczyła kierowców wzajemnego szacunku . W tych miastach rowerzyści jakoś nie są traktowani jak intruzi .

[Konto usunięte]

No zwracam wciąż uwagę że to zależy od człowieka i jego wychowania a nie od pojazdu

Dokładnie. Są buraki i na rowerach, i na motocyklach, i w samochodach. I to samo z przyzwoitymi...

[owoc666]

No zwracam wciąż uwagę że to zależy od człowieka i jego wychowania a nie od pojazdu . Mogę mnożyć przykłady w drugą stronę . Pierwszy przykład z brzegu - jadę bliziutko krawężnika obok pojazdów korku i facet rusza i blokuje mi przejazd .

To jakiś chory człowiek, ale fakt, że mnie np. DO SZAŁU doprowadza, gdy stoję na lewym, lub środowym pasie i rowerzysta przeciska się przed wszystkich i staje mi przed maską na światłach, zresztą to samo z motocyklistami.

A co do bicyklistów to te ruchy ostatnio się zrobiły bardzo agresywne, w necie, w social mediach. Jest prawie nawoływanie do bojkotu samochodów. O nie.

[Gal]

Każde mieszanie - ras, kultur czy środków komunikacji - prowadzi do konfliktów. I bez względu na to, czy się przyjmie podejście typu "melting pot", czy "multiculturalism" to i tak nic z tego nie wychodzi. Wychodzi wtedy, gdy społeczeństwo ma wspólną kulturę. Bez względu na środek komunikacji.

[owoc666]

Możliwe. I tak najchętniej bym wystrzelał 90% społeczeństwa .

[Kruszyn]

Możliwe. I tak najchętniej bym wystrzelał 90% społeczeństwa .

owoc666, i zbiedniałbyś , no chyba że samych chorych byś zostawił bo to nie wypada strzelać ....

[owoc666]

Kurde, o tym nie pomyślałem ;)

[Kubik]

Powiem to po raz kolejny !
Mieszkam w Warszawie i Gdańsku a okresowo w Karlstad
Warszawa jest zwariowanym miastem w sensie negatywnym
Gdańsk i całe Trójmiasto jest bardzo przyjazne dla mieszkańców i gości . Tu nie widzę aut parkujących na scieżkach albo na chodnikach bezmyślnie i egoistycznie . Nikt nie parkuje na miejscach dla inwalidów . Rowerzyści nie jeżdżą po jezdniach jeśli maja ścieżkę a nikt nikomu nie przeszkadza . Mam nadzieję że wzajemny szacunek i zrozumienie dotrze do Warszawy . Nie mówcie że Gdańsk ma innych mieszkańców i innych przyjezdnych , bo w czasie wakacji Warszawiacy też sie zachowują tu inaczej niż u siebie .
Karlstad i inne Szwedzkie miasta , to już inna bajka . Jeśli ktos nie ma ciśnienia na posiadanie auta to da się to żyć bez niego . Znakomicie rozwinieta komunikacja publiczna uzupełniona rowerem spokojnie wystarcza - chyba że ktos nie lubi rowerów i wysiłek uważa za zło

[Kubik]

No to masz chyba peszka. Zięć na GIANT'cie przekulał zawodowo wiele maratonów. Serwisował właśnie w Bug'u. Teraz też hula na GIANT'cie (już w innym secie) ale nie zawodowo i jest miodzio.

I tu jest problem że sie zużyło przedwcześnie i nie chcą przyjąć reklamacji . Przed upływem roku cały napęd i łożyska na śmietnik . Może zięć co 500 km wymieniał łańcuch i zębatki i jeszcze jest zadowolony Pani w sklepie mi powiedziała że po przejechaniu 500 km łańcuch ma prawo się wyciągnąć i być do wymiany (może robią go z ryżu albo skórki banana ) Nie daruje tego bo mojemu koledze robi sie dokładnie to samo

[maf1]

No faktycznie. 500 km to troszkę mało. Słyszałem też, że intensywnie używany łańcuch może paść po takim przebiegu.
A smarowałeś właściwie i sprawdzałeś długość łańcucha? Zębatki lubią paść gdy za późno zmieni się łańcuch.

[Kubik]

maf1, żeby zamknąć temat
Łańcuch 30 zł co tysiąc kilometrów
zębatki i robota ok 200zł co 2000 km albo częściej
razem z innymi kosztami wychodzi coś ok 14 groszy za kilometr jazdy - to tyle co za kilometr jazdy autostradą
Są granice bezczelności

[So What!]

Krakowski sklep górski umieścił na swojej stronie na Facebooku ostrzeżenie przed działaniami straży miejskiej. Strażnicy od blisko tygodnia upodobali sobie skrzyżowanie nieopodal sklepu. Wlepiają mandaty niezsiadającym na pasach z roweru cyklistom.

Źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... zenie.html