Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
ODPOWIEDZ
Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 365 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 3 cze 2011, o 01:00

ky pisze: Jaka była siła nabywcza dolca dziesięć lat temu, a jaka jest teraz? (abstrahując oczywiście od faktu, że złoto jest od pewnego czasu na górce). A i też nie jest pewne, czy za te kilka-kilkanaście lat owo złoto będzie jeszcze coś warte...
no ale dokładnie tak samo odnosi się to do innych form inwestycji ;-) Każdy papierek czy lokata w banku za chwilę może być nic nie warta, z dowolnego powodu. Z tym, że na złocie można było zarobić nieporównywalnie więcej. 'Kryzys' pokazał jak to działa - 'dwóch' chłopów wywróciło całe te wirtualne pieniądze do góry nogami, i co im zrobisz? ;-)

Złoto i to prawdziwe a nie papierowe. Może nawet cholera w małych porcjach, żeby nie trzeba było rozmieniać na targu :mrgreen:



hogi
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: Kona Stinky
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 3 cze 2011, o 02:12

.
Doradca Finansowy
http://www.greatpe.pl

Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 365 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 3 cze 2011, o 02:23

hogi pisze: Jak dla mnie temat się wyczerpał.
hola hola, miałeś kiedyś do mnie zadzwonić i co? :p

Chloru
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: DC
Auto: Było: T5RDESIGNAWDPOLESTARENGINEERED Jest:T8ULTRADARKeAWDPOLESTARENGINEERED
Polubił: 245 razy
Polubione posty: 526 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 3 cze 2011, o 07:42

Alan, Alan, Alan!, najwidoczniej nie jesteś poważny :mrgreen:
"Understeer is a crime" (C) Colin McRae

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 3 cze 2011, o 08:43

Ja też nie jestem poważny, bo IMHO inwestycje w tzw "złoto" są niczym innym jak tylko inwestycją w kolejne papiery. Bo nikt prawdziwego złota nie widzi na oczy. Czy można w tych inwestycjach powiedzieć "sprawdzam" i zażyczyć sobie przywiezienia zakupionego metalu do domu? Ile to kosztuje?

Piter 35
6 gwiazdek
Lokalizacja: Jelenia Góra
Polubił: 181 razy
Polubione posty: 109 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 3 cze 2011, o 08:54

hogi pisze: Jednak są to konkretni i poważni ludzie i nie marnują czasu na luźne gadki na forum.
Oj sorry , że zmarnowaliśmy Ci czas o Guru finansjery :evilgrin:

zofija
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Gliwice/Warszawa
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 3 cze 2011, o 13:34

Bo tylko hogiemu wolno pisać serio i poważnie na forum. Pozostali jak mają poważne pytania, uwagi, wątpliwości, to tylko prywatnie, osobiście, na spotkaniu...
Powtórzę się - hogi, forum to nie darmowy słup ogłoszeniowy :razz:
Czarownica prawdę Ci powie :D

hogi
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: Kona Stinky
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 4 cze 2011, o 12:58

.
Doradca Finansowy
http://www.greatpe.pl

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 5 sie 2011, o 10:05

się zastanawiałem, czy w "wieczornym browarku" tego nie wstawić, ale przeczytałem jeszcze raz i dotarło do mnie, co jest w tej informacji najważniejsze. do rzeczy:
ranking 10 najczęściej kupowanych artykułów spożywczych. w całości, na tę 10 wydajemy ok. 45 mld PLN. z tego 14 mld. na piwo i 10 mld na wódę. trzecie są napoje gazowane - 3.4 mld PLN.
:o :o :o

z tych 45 mld 24 (ponad połowa) idzie na alkohol.
a w sumie 30 mld idzie na napoje.

a podobno jest kryzys i nie mamy pieniędzy.
:roll:



Ponad 45 mld złotych wydają łącznie Polacy na 10 najpopularniejszych produktów spożywczych w ciągu roku — wynika z zestawienia firmy Nielsen dla "Rz"
Najwięcej, bo niemal 14 mld zł przeznaczamy na na piwo. Druga — z wydatkami na poziomie ok. 10 mld zł — jest wódka. Jednak wartość tych dwóch segmentów rynku spożywczego w ostatnim czasie malała. Od czerwca 2010 r. do maja 2011 r. wydatki Polaków na piwo spadły o 0,5 proc. Natomiast te na wódkę były o 7,8 proc. niższe niż rok wcześniej.
Trzecim najpopularniejszym produktem spożywczym są napoje gazowane. Wydatki na nie m.in. ze względu na wzrost cen wywołany drogimi surowcami i opakowaniami zwiększyły się o 1,3 proc., do niemal 3,37 mld zł.
O niemal 8 proc., do ok. 3,25 mld zł zmalały natomiast wydatki na soki, nektary i napoje — zajmujące czwarte miejsce w zestawieniu.
— Spadek wartości tego segmentu rynku związany jest m.in. z rosnącą popularnością tańszej wody — mówi Dorota Liszka, rzecznik prasowy grupy Maspex, największego producenta soków w Polsce, właściciela m.in. marek Kubuś i Tymbark.
Polski rynek soków przestał się rozwijać także ze względu na duże nasycenie. Z danych firmy badawczej Euromonitor International wynika, że średnie spożycie soków w Polsce przekracza 40 l na osobę rocznie i jest znaczne wyższa od przeciętnego spożycia w Europie.
Nasycenie rynku po latach szybkiego wzrostu to także jeden z powodów malejących wydatków na kawę będącą piątą najpopularniejszą kategorią żywnościową w Polsce. Od czerwca 2010 r. do maja 2011 r. wartość tego segmentu rynku wyniosła ok. 2,9 mld zł i była o 2,7 proc. niższa niż rok wcześniej.
Znacznie lepiej wypadają produkty spożywcze z drugiej piątki najpopularniejszych kategorii żywnościowych w naszym kraju.Wydatki na zajmujące 6. miejsce tłuszcze, w tym oleje i margaryny, zwiększyła się o 4,7 proc., do prawie 2,86 mld zł.
Kolejne pozycje zajmują: woda mineralna (wzrost o 8,7 proc.), twarogi (wzrost o 13,4 proc.), słone przekąski (w górę o 2,9 proc.) oraz jogurty (wydatki wyższe o 12,1 proc.)

Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 365 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 5 sie 2011, o 12:20

śiakieś trochę naciągane to mi się wydaje.
Mięso, ziemniaki, szczaw? przecież coś jemy, a jogurt to nie żarcie.

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 5 sie 2011, o 14:42

to usiądź w kąciku i się podlicz
:evilgrin:

a potem zajrzyj do Bystrzycy Kłodzkiej albo innego Supraśla
:whistle:

Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 365 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 5 sie 2011, o 15:05

damaz pisze: to usiądź w kąciku i się podlicz
no i mi nie wychodzi, pomimo iż piwa kupuję dość dużo. Mocniejszych alk. można przyjąć, że rzadko - a ostatnio kupowałem z 8mcy temu :razz:
To jeśli o mnie chodzi ;-)
damaz pisze: a potem zajrzyj do Bystrzycy Kłodzkiej albo innego Supraśla
tak, za 1.5k pln na rękę pierwsza rzecz, którą kupujesz to flacha ;-)
Ja nie neguję tego, że się pije - jedynie proporcje wydają mi się dziwne. Nie widzę schabowego.

Cholera zrobiłeś mi smaka na słomiane obalenie butelki przy jakimś koncercie.

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 5 sie 2011, o 17:31

Alan, Alan, Alan! pisze:jedynie proporcje wydają mi się dziwne
pewnie dlatego, że to jest podane produktami. mięso jest osobno, makaron osobno, ryż osobno, kartofeln osobno...
chleba pewnie zjadamy dużo albo bardzo dużo, ale (w porównaniu) to jest tani produkt...

wędliny... kilogram szynki może kosztować i pod 50 PLN. tylko kto kupuje kilogram szynki dzisiaj?


albo inaczej: załóżmy, że delikwent pije 4 piwa dziennie. nie wiem jaka jest średnia na głowę, ale załóżmy. to jakieś 10 PLN jest.
czy w ciągu dnia zje:
chleba za 10 PLN
wędliny za 10 PLN
warzyw za 10 PLN
mięcha za 10 PLN (to może najprędzej)?


w sumie na dzienne jedzenie na pewno wyda ponad 10 PLN (czyli więcej niż na piwo), ale na jeden produkt? już trudniej jest.
no, chyba, że walnie sobie akurat michę kawioru albo 3 słoiki oliwek + deska ciekawych serów. ale nie wiem, czy wiele osób jada tak co dzień.
tak mi się wydaje...

Alan, Alan, Alan! pisze:Cholera zrobiłeś mi smaka na słomiane obalenie butelki przy jakimś koncercie.
na zdrowie
:mrgreen:

Zwibel
2 gwiazdki
Lokalizacja: Jelenia Góra
Auto: Impreska GL Sport
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 5 sie 2011, o 17:50

Zaraz alkohol będzie na pierwszym miejscu-patrząc na giełdy właśnie przez ostatnie trzy miechy starciłem ok 12koła reszte chyba warto wydać tylko na wódę, bo nie widzę żeby było lepiej ;-(

ASAHI
1 gwiazdka
Auto: Subaru Legacy 01
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Post 7 sie 2011, o 10:17

Giełda to zło.

Piter 35
6 gwiazdek
Lokalizacja: Jelenia Góra
Polubił: 181 razy
Polubione posty: 109 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 16 sie 2011, o 19:19

Naiwnie liczę na to, iż Szwajcaria zbankrutuje :idea: Pewnie będzie straszny krach europejski ale co tam , należy im się :evil:

ky
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Boat City
Auto: die Pflaume
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 16 sie 2011, o 21:17

Nie wiem, czy zbankrutuje, ale wystarczające jaja będą, jak uwiążą franciszka np. do dolara ;)

r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 18 sie 2011, o 22:15

jaja to już są.


pytanie za 100 (tylko) punktów: czy w końcu politycy dostaną w dupę za swoje podejście do świata?
pytanie o tyle nie retoryczne, że coraz więcej ludzi z różnych stron zaczyna otwartym tekstem mówić, że decydentami (tworzącymi prawo) są politycy, którzy (od lewa do prawa, od góry do dołu) nie są w stanie podjąć ŻADNEJ decyzji.



a poza tym ciekawostka: czy tego bankierzy chcą, czy nie -> "samo się" wraca do...
parytetu złota
:evilgrin:

inquiz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: pojazd wolnobieżny
Polubił: 421 razy
Polubione posty: 361 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 23 sie 2011, o 12:56

damaz pisze: "samo się" wraca do...
parytetu złota
:evilgrin:
:evilgrin: :evilgrin:

Bankructwo eurosocjalizmu. Koniec pewnej epoki
Marek Langalis »

Na jaw wychodzą coraz to nowsze ciekawe wątki niewypłacalności kolejnych państw Unii Europejskiej. Dodajmy do tego zamieszanie ze zwiększeniem limitu zadłużenia w Stanach Zjednoczonych, by otrzymać ogólny obraz upadającego świata, który znaliśmy dotychczas.

Zanim jednak nadejdzie powrót do normalności – o ile jest to jeszcze możliwe – musimy jeszcze parę lat poobserwować, jak kolejne państwa pod napływem wierzycieli będą upadać jedno za drugim. Na początek Grecja, ale za nią przyjdzie czas również na Hiszpanię, Włochy, Francję, Belgię, Irlandię oraz Portugalię. Jeśli nie opamięta się Donald Tusk z podłożonym mu na ministra finansów przedstawicielem międzynarodówki finansowej – to i Polskę.

Grecka choroba

Wprawdzie oczy całego świata od blisko dwóch lat skierowane są na Grecję, to jednak jest to tylko wierzchołek góry lodowej zwanej eurosocjalizmem. Ten kraj wszelako najlepiej pasuje do całego obrazu raka toczącego Europę i Stany Zjednoczone. Najpierw uwierzono, że bogactwo nie bierze się z pracy, tylko z pieniędzy. A po wejściu do strefy euro Grecja doświadczyła bardzo taniego kredytu (stopy procentowe na cztery lata przed wejściem do euro wynosiły jeszcze 10%, w dniu wejścia do strefy było to 2,25%), na który całkowicie nie była przygotowana. To tak jakbyśmy mieli w Polsce wyobrazić sobie, że w cztery lata stopy procentowe, a więc koszt pieniądza i kredytu, spadną na rynku międzybankowym ponad czterokrotnie. Przecież żadna gospodarka tego nie przetrzyma. Ludzie zauważą, że to, co było dotychczas dla nich nieosiągalne, nagle dzięki taniemu kredytowi znajduje się w zasięgu ręki.

W tym wypadku nie udało się oszukać podstawowego prawa ekonomii – że dobrobyt pochodzi z pracy. Wprawdzie liczni przedstawiciele międzynarodówki finansowej (z reprezentantami Goldman Sachs na czele, którzy pomagali Grecji manipulować danymi o zadłużeniu przesyłanymi do Komisji Europejskiej; oszustwo polegało na stosowaniu nierynkowych, dostarczanych przez bank Goldman Sachs, kursów walutowych) wmawiają, a lewicowi ekonomiści potwierdzają, że to z kredytu pochodzi bogactwo, ale obecna sytuacja pokazuje, że jednak nie mają racji.

Żeby więcej mieć, trzeba albo lepiej (czyli wydajniej), albo więcej pracować. Tertium non datur.

Cały czas słychać o potrzebie inwestycji, które stawiane są na piedestale współczesnego rozwoju. Obok inwestycji często mowa jeszcze o innowacjach. Więc urzędnicy państwowi, uczeni z podręczników do ekonomii takich tuzów jak m.in. noblista Paul Samuelson (który napisał chyba jeden z najpopularniejszych podręczników makroekonomii, gdzie w wydaniu z 1973 r. stwierdził, że Związek Radziecki do 1990 r. dogoni Stany Zjednoczone pod względem dochodu na mieszkańca), biorą sobie te teorie do serca i inwestują. Urzędnikom pomagają bankierzy, którzy dają pieniądze państwu. Obligacje państwowe w aktywach banków komercyjnych od 1990 roku uważane są za papiery bez żadnego ryzyka, na które banki nie muszą tworzyć rezerw. A jak nie ma „ryzyka, to można pożyczać, ile wlezie. Tym bardziej że bankierzy nie pożyczają swoich pieniędzy ani nawet kapitału swojego banku, tylko pożyczają pieniądze naiwnych ludzi, którzy zostawiają tam swoje oszczędności w przeświadczeniu, że przecież „nie ma jak w banku”.

Dlatego jeśli można kogoś obwiniać za kryzys zadłużeniowy całej Europy, to w pierwszej kolejności niedołężnych polityków – nie potrafiących wydawać mniej, niż mają wpływów do budżetu. W drugiej kolejności to są naiwni wyborcy – wierzący, że z pustego jednak Salomon coś naleje. A w trzeciej to bankierzy, którzy przyjęli, że zakup państwowych obligacji (państw OECD) nie niesie ze sobą żadnego ryzyka. No i na końcu (a być może właściwie na początku) trzeba też wspomnieć o złym systemie szkolnictwa, który na studiach uniwersyteckich rzadko uczy ekonomii w sposób zostawiający studentowi pole do myślenia i właściwej interpretacji faktów, a często narzucając jeden główny i obowiązujący paradygmat (chociaż są liczne wyjątki). Tym paradygmatem jest oczywiście kontrola rynku przez państwo, bo przecież rynek jest pełen błędów. Jednak gdy na rynku ktoś popełnia faktycznie błąd, to ryzykuje swoje pieniądze, podczas gdy państwo ryzykuje tylko pieniądze, których formalnie jeszcze nie posiada, a więc przyszły strumień dochodów od swoich podatników.

To, czego naprawdę dziś trzeba, to nie kontrola rynku, tylko kontrola państwa. A ponieważ obywatele nie są w stanie kontrolować całego zakresu obowiązków, jakie państwo na siebie przyjęło, należy to państwo zwinąć się do niezbędnego minimum, którym jest przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa fizycznego swoim mieszkańcom (jak to działa w praktyce, pokazuje przykład Norwegii, gdzie wszędobylskie państwo nie potrafiło wysłać jednego helikoptera ze snajperem na miejsce strzelaniny, bo wszyscy piloci byli akurat na urlopie).

Pułapka zadłużeniowa

W momencie gdy osoba pożyczająca pieniądz wpada w spiralę zadłużenia, przestaje zachowywać się racjonalnie. Z każdym dniem rosną odsetki, pojawiają się wezwania do zapłaty, a taka osoba zaczyna szukać pieniędzy, gdzie się da. Najczęściej po rodzinie lub znajomych, którzy wierząc w dobre intencje, pożyczają środki, które idą na zaspokojenie najpilniejszych spłat pożyczek. Podobnie powoli zaczynają zachowywać się nasi europejscy „mężowie stanu”. Niektórzy jeszcze mają skąd pożyczać, więc pożyczają, by pożyczyć tym, którzy już nie mają skąd pożyczyć. Na dzień dzisiejszy instytucje finansowe są w stanie kupić obligacje greckie na 17%, dlatego też to Francja czy Niemcy muszą im pożyczać ze swoich pożyczek. W innym wypadku, jak się wyraził premier Grecji, nawet nie byłoby z czego zapłacić emerytur.

Gdyby polski dług (wynoszący ok. 850 miliardów zł) obłożyć 17-procentowym kosztem obsługi, to samych odsetek od naszego długu płacilibyśmy 144,5 miliarda rocznie, a więc ponad połowę wszystkich wpływów do budżetu państwa. Na ten moment jest to „tylko” 40 miliardów (to jest ok. 15% wpływów do budżetu), ale nietrudno sobie wyobrazić, że w pewnym momencie i nam zostanie przykręcony kurek łatwego pieniądza na wypełnianie obietnic wyborczych.

Nie ma nic za darmo, nawet „orliki” czy stadiony na Euro 2012 kosztują – i to wbrew pozorom nie tak mało w skali całego kraju. Niedługo staniemy przed takim samym dylematem jak Grecja – z czego zapłacić emerytom. Możliwości pozyskania pieniądza co raz mniej, a i podatki wywindowane do maksymalnie akceptowalnego pułapu. Na dzień dzisiejszy to jednak nie Polska przykuwa uwagę całej Europy. Spośród państwa najbardziej zagrożonych na czoło wysuwają się oczywiście „świnki” (PIIGS – od pierwszych liter angielskojęzycznych nazw tych państw), czyli Portugalia, Włochy, Irlandia, Grecja i Hiszpania. Jednak kolejka do bankructwa nie kończy się na tylko tych pięciu państwach. Zaraz może się okazać, że trzeba jeszcze zrobić miejsce dla Francji i Belgii, które również mają problem z gigantycznym długiem, którego udźwignięcie przekracza możliwości krajowego podatnika.

Państwa te żyły w przeświadczeniu, że jedynym limitem ich zwiększającego się długu jest tylko chęć udzielania pożyczek przez bankierów. A ci, jak już wcześniej wspomniano, ochoczo pożyczali nie swoje pieniądze na „pewny zysk bez ryzyka”. Obecnie w kontekście niewypłacalności w ogóle nie wspomina się o Belgii, a to trzeci najbardziej zadłużony kraj w Unii Europejskiej, licząc w stosunku do PKB. Biorąc pod uwagę, że przecież PKB powstaje głównie w sferze prywatnej, można rzec, że politycy praktycznie w całości złupili już swoich obywateli, dając w zastaw ich przyszłe dochody.

Czasem brak już słów na opisanie ogromu tragedii, jaka czeka w niedalekiej przyszłości państwa europejskie. Przekonanie, że można pożyczać w nieskończoność, rozdawać socjal na prawo i lewo, kupując sobie głosy wyborców, a wszystko z cudzych pieniędzy – powoli się kończy. Zaczyna się klasyczne krzyknięcie: „Sprawdzam!”. Teraz będzie porównywanie, co kto miał w kartach. Politycy nie mają nic – poza możliwością obietnicy zaciśnięcia pasa dla swoich obywateli, które przejawi się podwyższeniem wieku emerytalnego w bardzo krótkim czasie wraz z obniżką emerytur. Mogą jeszcze zacząć psuć pieniądz, w końcu inflacja sprzyja spłacającemu długi. Cokolwiek rządy europejskie uczynią, jedno jest pewne: to koniec epoki rozbuchanego eurosocjalizmu. Niektórzy jeszcze w niego wierzą i liczą, że uda się przez parę lat – może jedną, może dwie kadencje – oszukiwać wyborców. Pewna epoka dobiega końca i tak jak wszystkie kolejne kończy się bankructwem. Niemcy i Wielka Brytania coraz bardziej chcą się od socjalizmu odsunąć. Wtórują im Węgry. Reszta państw natomiast okopała się i nie chce przesunąć granicy socjalnego szaleństwa ani odrobinę.

Wiara w to, że państwo może rozwiązywać wiele problemów wynikających ze zwykłego życia, jest jeszcze na tyle silna, by trwać. Ale skończy się bardzo szybko – wraz z możliwościami dalszego wyciśnięcia forsy z podatnika. Warto przyglądać się, co kto dziś robi, bo gdy nastanie normalność, może się okazać, że tę normalność znów przyjdą budować te same twarze, przekonujące, że one „właściwie zawsze były przeciw”. Eurosocjalizm się kończy. Jak na każdy chory system rodzący się w umyśle biurokratów w celu kontroli społeczeństwa, tak i na niego brakuje pieniędzy. Już nawet banksterzy nie chcą sypać groszem…
Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 23 sie 2011, o 13:08

inquiz pisze: Eurosocjalizm się kończy.
Zapewne.
Tyle, że następny nie będzie euroliberalizm, a eurokomunizm. Oczywiście, w Stanach też. A czy lokalnie przybierze barwy czerwone, zielone, różowe, czy brunatne, to już rzecz mniej istotna. tak czy siak, obawiam się, że lepiej - to już było.
Znaczy, jeszcze za tym łagodnym i nie_tak_znowu_bardzo_bardzo_absurdalnym "eurosocjalizmem" Tusków i Rostowskich, oraz Sarkozych, Fillonów, Blairów i Cameronów, Merklowych i Obamów - jeszcze zatęsknimy...
Tfffu, obym złym prorokiem był.

esilon
6 gwiazdek
Auto: mat
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 4 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 23 sie 2011, o 13:14

inquiz, strasznie antypisowski materiał ;-)

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 23 sie 2011, o 13:21

esilon, :mrgreen:
inquiz, a tak naprawdę jakiś Marek Langalis pisze: To, czego naprawdę dziś trzeba, to nie kontrola rynku, tylko kontrola państwa.
To mi się bardzo podoba. Już widzę, jak tej "kontroli" dokonuje konsylium złożone z premiera Jarosława Kaczyńskiego, minister finansów Beaty Szydło, ministra gospodarki Krzysztofa Jurgiela i doradcy medialnego Adama Hoffmana :mrgreen:

Btw, po raz kolejny bardzo proszę - przy cytatach podawajmy źródło. Bo ja sobie znajdę:
http://nczas.home.pl/wazne/bankructwo-e ... nej-epoki/

ale szkoda, żeby ktoś nie wiedział, gdzie tryska taka krynica mądrości ;-)
Ostatnio zmieniony 23 sie 2011, o 14:04 przez WiS, łącznie zmieniany 1 raz.

Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 365 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 23 sie 2011, o 13:59

WiS pisze: Znaczy, jeszcze za tym łagodnym i nie_tak_znowu_bardzo_bardzo_absurdalnym "eurosocjalizmem"
w pewnym sensie tak. Obyśmy tylko pamiętali, że ten "łagodny socjalizm" właśnie prowadzi do takiego stanu rzeczy.
Dziwi mnie, że strasznie dużo ludzi tego nie widzi i oddałoby "internetowe życie" za tych panów ;-)

esilon
6 gwiazdek
Auto: mat
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 4 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 23 sie 2011, o 14:04

Alan, Alan, Alan! pisze: Dziwi mnie, że strasznie dużo ludzi tego nie widzi

że niby korwinowskie "miałem rację" tuz tuż ? ;-)

Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 365 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 23 sie 2011, o 14:13

esilon pisze: że niby korwinowskie "miałem rację" tuz tuż ?
nie wiem czy korwinowskie. Nie mam z nim dzieci ;-)
Wiem, że nie da się żyć na kredyt tak jak robią to obecnie rządy.

ODPOWIEDZ