Dzięki wszystkim. Mała OK - już w domu, chociaż złamanie okazało się bardzo skomplikowane i była konieczna operacja. Tak więc 3 tygodnie w drutach, 4 w gipsie.
Ale do tego przyplątało się jeszcze jedno rodzinne nieszczęście (i na tym opis zakończmy

) więc już kompletnie skołowany tym pasmem nieszczęść nie zauważyłem za sobą Sharana przy cofaniu

No i okazało się, że zderzak w Forku jest samoprostujący - da się ręką wypchnąć.
Pocieszam się tylko, że mój przydział pecha się mam nadzieję tymczasowo wyczerpał.
Za to ponieważ dziecko wymaga teraz większej obsługi, nie wiem czy dam radę do Kielc pojechać. Zobaczymy koło czwartku.
