Post
4 maja 2017, o 21:02
Borówka nie znosi konkurencji korzeniowej, nawet jak próbowałem uprawiać współdzielnie z żurawiną, wyraźny spadek plonów był. Jest tak dlatego, że wrzosowate nie korzenią się głębiej jak 30 cm i gospodarują wodą jedynie z opadów. Woda z głębszych warstw jest dla niej niedostępna. Plus jest taki, że borówki różaneczniki etc można przesadzać w każdym wieku.
Pierwotnie miałem na międzyrzędziu usypany stożek z wybranej ziemi. Kopałem rowy na rządki, bo gleba wybitnie niepasująca, urobek był przykryty matą szkółkarską. Deszcz spływał po macie i nawadniał mi borówkę gratis, także ze średniego rocznego opadu 900mm u mnie na rządku miałem 3x tyle wspaniałej mięciutkiej deszczówki. Działało ze trzy lata bez zarzutu, po czym zauważyłem, że nacisk stożka gliny jest tak silny, że zaciska mi rowy wypełnione lekką kwaśną glebą. Ściąłem, a raczej ścinam bo nie skończyłem pryzmy do poziomu 0, obsiewam trawą, poprawiam rowy, bo pierwotne nachylenie ścian wykopu przeszło do pionu.
Gleba pod borówkę ma być kwaśna, lekka i przewiewna, taka, że jak na nią popatrzysz, to ma wyglądać, że nic na tym nie urośnie. Torf, kora, trociny - dla mnie najlepsza mieszanka, zawsze jestem w niedoborze i sypię wszystko, co mam. Kora z garbnikami musi być przekompostowana, można przyspieszyć gorącą wodą. Trociny iglaste świeże do ściółkowania zwiększają owocowanie, trzeba tylko uważać na objawy niedoboru azotu. Woda z kranu do podlewania nadaje się w ostateczności, najlepsza deszczówka. Klient brał ode mnie sadzonki kiedyś, prowadzi gospodarstwo ekologiczne, twierdzi, że zakwas chlebowy w wodzie wodociągowej czyni cuda.
Jak czerwonawe liście młode, to raczej ma się dobrze.
Na ptaki najtaniej wychodzi rolnicza siatka do prasy rolującej.