O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
tutaj stronka dla dzieci, które swiadomi rodzice ucza angielskiego. Mniejszych dzieci. nie 18 plus.
http://www.gigglepoetry.com/
Jak widze poezja powazna, czy zaangazowana nie wzbudza entuzjazmu tworczego lub krytycznego, w zwiazku z tym sugeruje przeczytac wierszyk dowcipny.
Ale w langłidżu
The Perfect Woman
The perfect woman
Doesn’t fart
Like a trumpet sounding
But rather it is released
Like she’s gently sighing
The perfect woman
Doesn’t belch
Out the word Bulawayo
But rather releases it
Behind her hand delicately
The perfect woman
Doesn’t sweat
Or anything like as vulgar
If they overheat
The darlings just perspire
The perfect woman
Doesn’t swear
Only shit and maybe bloody
If they stub their toe
Its sod it or even buggeration
The perfect woman
Doesn’t exist
They fart and blame the cat
They belch and blame the food
They sweat and blame the change
They swear and blame the man
Możemy czytać i pisać takie wiersze, bo jesteśmy kobiet miłośnikami, przynajmniej większość z nas. Wyjątki są. Ale nie wnikajmy w ten francbolesny temat.
http://www.gigglepoetry.com/
Jak widze poezja powazna, czy zaangazowana nie wzbudza entuzjazmu tworczego lub krytycznego, w zwiazku z tym sugeruje przeczytac wierszyk dowcipny.
Ale w langłidżu
The Perfect Woman
The perfect woman
Doesn’t fart
Like a trumpet sounding
But rather it is released
Like she’s gently sighing
The perfect woman
Doesn’t belch
Out the word Bulawayo
But rather releases it
Behind her hand delicately
The perfect woman
Doesn’t sweat
Or anything like as vulgar
If they overheat
The darlings just perspire
The perfect woman
Doesn’t swear
Only shit and maybe bloody
If they stub their toe
Its sod it or even buggeration
The perfect woman
Doesn’t exist
They fart and blame the cat
They belch and blame the food
They sweat and blame the change
They swear and blame the man
Możemy czytać i pisać takie wiersze, bo jesteśmy kobiet miłośnikami, przynajmniej większość z nas. Wyjątki są. Ale nie wnikajmy w ten francbolesny temat.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
Nie są to wysokie loty, ale na szczęście nie ja latałem:
Modlitwa wieczorna kobiety:
Ojcze nasz, który jesteś w niebie
Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie
Daj mi faceta i ma być bogaty
Ma mieć Ferrari - za cash nie na raty
Duze mieszkanie, a najlepiej willę
Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez w chwilę
Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę
Śniadanie mi robić - nie tylko w sobotę
Oglądać romansy, biżuterię kupić
W życiu mym nie będzie mogł się nigdy upić
Nie chce nigdy widzieć jego własnej matki
Ja wydaję kasę - on płaci podatki
On nie ma kolegów - ja mam koleżanki
Kont ma mieć on wiele - okoliczne banki
Złotych kart bez liku, czeków co nie miara
Jak mi to załatwisz - wzrośnie moja wiara
Modlitwa wieczorna faceta:
Panie mój daj mi głuchoniemą nimfomankę z dużym kontem w banku.
Ma być właścicielką sklepu monopolowego i mieć własny jacht i napalone
koleżanki nimfomanki. Wiem że to się nie rymuje - ale tu nie o rym chodzi.
Modlitwa wieczorna kobiety:
Ojcze nasz, który jesteś w niebie
Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie
Daj mi faceta i ma być bogaty
Ma mieć Ferrari - za cash nie na raty
Duze mieszkanie, a najlepiej willę
Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez w chwilę
Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę
Śniadanie mi robić - nie tylko w sobotę
Oglądać romansy, biżuterię kupić
W życiu mym nie będzie mogł się nigdy upić
Nie chce nigdy widzieć jego własnej matki
Ja wydaję kasę - on płaci podatki
On nie ma kolegów - ja mam koleżanki
Kont ma mieć on wiele - okoliczne banki
Złotych kart bez liku, czeków co nie miara
Jak mi to załatwisz - wzrośnie moja wiara
Modlitwa wieczorna faceta:
Panie mój daj mi głuchoniemą nimfomankę z dużym kontem w banku.
Ma być właścicielką sklepu monopolowego i mieć własny jacht i napalone
koleżanki nimfomanki. Wiem że to się nie rymuje - ale tu nie o rym chodzi.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
esilon, to że śmieszne i prawdziwe nie znaczy że ładne.
natomiast sugeruję kolegom i kleżankom napisanie wierszyków w tym stylu o życiu rodzinnem:
"Bo rodzina, bądźcie pewni, także ludzie, chociaż krewni" Fredro
A TERAZ BOY:
Ernestynka
Druga znów była dziewczynka,
A zwała się Ernestynka.
Jeden miała smutek wielki,
Bo ojciec robił serdelki.
A przeciwnie, za to ona
Była bardzo wykształcona.
Wciąż czytała co się zmieści
Śliczne francuskie powieści.
Mówili o niej bógwico,
Że jest tylko półdziewicą.
Nie każda jest taka święta,
Żeby zaraz mieć bliźnięta.
Raz ją ojciec przez to złapał,
Bo jej narzeczony chrapał.
Straszny krzyk się zrobił w domu,
Że tak czynią po kryjomu.
Każdy wrzeszczał o czym innym,
Jak zwykle w życiu rodzinnym.
Ojciec najgorsze wyrazy
Powtarzał po kilka razy.
Ona płakała cichutko,
Bo ją przy tym kopnął w udko.
A potem jeszcze jej ostro
Zakazał bawić się z siostrą,
Że się taka sama świnka
Zrobi jak ta Ernestynka.
Z książkami też była heca:
Wszystkie powrzucał do pieca,
Choć sam nie wiedział, dlaczego,
Co ma jedno do drugiego.
W końcu ustały te krzyki,
Poszedł rano do fabryki.
Na co człowiek się naraża,
Kiedy ojca ma masarza.
natomiast sugeruję kolegom i kleżankom napisanie wierszyków w tym stylu o życiu rodzinnem:
"Bo rodzina, bądźcie pewni, także ludzie, chociaż krewni" Fredro
A TERAZ BOY:
Ernestynka
Druga znów była dziewczynka,
A zwała się Ernestynka.
Jeden miała smutek wielki,
Bo ojciec robił serdelki.
A przeciwnie, za to ona
Była bardzo wykształcona.
Wciąż czytała co się zmieści
Śliczne francuskie powieści.
Mówili o niej bógwico,
Że jest tylko półdziewicą.
Nie każda jest taka święta,
Żeby zaraz mieć bliźnięta.
Raz ją ojciec przez to złapał,
Bo jej narzeczony chrapał.
Straszny krzyk się zrobił w domu,
Że tak czynią po kryjomu.
Każdy wrzeszczał o czym innym,
Jak zwykle w życiu rodzinnym.
Ojciec najgorsze wyrazy
Powtarzał po kilka razy.
Ona płakała cichutko,
Bo ją przy tym kopnął w udko.
A potem jeszcze jej ostro
Zakazał bawić się z siostrą,
Że się taka sama świnka
Zrobi jak ta Ernestynka.
Z książkami też była heca:
Wszystkie powrzucał do pieca,
Choć sam nie wiedział, dlaczego,
Co ma jedno do drugiego.
W końcu ustały te krzyki,
Poszedł rano do fabryki.
Na co człowiek się naraża,
Kiedy ojca ma masarza.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
Arno pisze: natomiast sugeruję kolegom i kleżankom napisanie wierszyków w tym stylu o życiu rodzinnem:
ta jes a potem mnie wypisza z rodzinki
pzdr
Ernest :)
- Gump
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: z Ustrzyk Górnych
- Auto: Spec + Legacy i wszystko cacy
- Polubił: 29 razy
- Polubione posty: 85 razy
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
Ojojoj
Ja proszę Państwa,że tak powiem
Nawet się przyznam-prostym chłop,
Kiedyś nosiłem włos na głowie,
Jak świeżo zżęty pszenny snop
Aż się panienki dziwowały:
Gdzież się uchował taki chwat,
Aż im piersiątka wibrowały,
A mnie się w portkach burzył gnat.
I proszę Państwa- byłem skromny,
Nie powiem całkiem,ale ciut.....
Lecz przykładałem wręcz ogromny,
Niespotykany nawet trud,
By prezentacją wzbudzić mir,
Wśród kawalerki w mej osadzie,
Jednak niektórzy rzekli...świr
Zapominając o ogładzie.
Tak szybko lata upływały,
Spoważniał człowiek -z innych sfer
I gnat zmęczony, i mniej śmiały
Już nie wyrywa się na żer.
Wypada inny nosić fryz,
I prezentować się dostojnie
I mieć bialutki piękny zgryz.
Wyjęty rano ze szklaneczki ,
Jak z głębin morskich perełeczki.
Ja proszę Państwa,że tak powiem
Nawet się przyznam-prostym chłop,
Kiedyś nosiłem włos na głowie,
Jak świeżo zżęty pszenny snop
Aż się panienki dziwowały:
Gdzież się uchował taki chwat,
Aż im piersiątka wibrowały,
A mnie się w portkach burzył gnat.
I proszę Państwa- byłem skromny,
Nie powiem całkiem,ale ciut.....
Lecz przykładałem wręcz ogromny,
Niespotykany nawet trud,
By prezentacją wzbudzić mir,
Wśród kawalerki w mej osadzie,
Jednak niektórzy rzekli...świr
Zapominając o ogładzie.
Tak szybko lata upływały,
Spoważniał człowiek -z innych sfer
I gnat zmęczony, i mniej śmiały
Już nie wyrywa się na żer.
Wypada inny nosić fryz,
I prezentować się dostojnie
I mieć bialutki piękny zgryz.
Wyjęty rano ze szklaneczki ,
Jak z głębin morskich perełeczki.
Legio Patria Nostra
"Jeżeli myślisz, że jesteś mężczyzną, boś spłodził syna, posadził drzewo i wybudował dom, to jesteś w błędzie. Spróbuj przebiec
Rzeźnika "
"Jeżeli myślisz, że jesteś mężczyzną, boś spłodził syna, posadził drzewo i wybudował dom, to jesteś w błędzie. Spróbuj przebiec
Rzeźnika "
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
Jakze jest piękna ta poezja,
Bo prawdą najprawdziwszą tchnie,
Czas płynie teraz nam zbyt szybko,
I to w depresję wpcha mnie.
Bo prawdą najprawdziwszą tchnie,
Czas płynie teraz nam zbyt szybko,
I to w depresję wpcha mnie.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
Arno pisze: Czas płynie teraz nam zbyt szybko,
otóż to własnie
czas
płynie
szybko
podstepnie
chyba ma
turbo
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
małe takie i są wady rytmiczne, skupienie na formie zabiło formę
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
Arno, nie poznaję Kolegi...
P.s. Czy Ty masz lampę w avatarze?


P.s. Czy Ty masz lampę w avatarze?

Dolce far niente 

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
Nie to kałbojki a nie lampa 

Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
Kruszyn, dobrze przyuważone. A teraz do kałbojków traktor, a na nim Frosia
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
"Traktoristka Frosia oczeń wołnowałaś, potomu czto wo wriemia żatwy ona pieriesażywałaś s traktora na kombajn" 

Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
KRUSZYN, chapeau bas! Taka pamięć. A kto wychowywał Puszkina?
mam luksusowe wydanie Puszkina po Rusku, ale sobie nie wyobrażam przepisywać tego szczęścia, za to opowiem wam, dlaczego znajomość wierszy przydaje się w życiu - ten cytat mm wrażenie, wbito mi do głowy na znienawidzonych lekcjach Rosyjskiego. Nigdy nie mogłem zrozumieć, jak komuniśc mogli podajć tak debilną decyzję, żeby nie uczyć w szkołach angielskiego.
No nic.
"kak mimolietnije wideniye, kak geniy czistoj krasati". z wiersza K***
Za trzy lata temu robiliśmy w Moskwie Ratatuja. Świetny reżyser teatralny, który ma pewną obsesję i wszystko przepuszcza przez Freuda. Na dodatek lekko trącony, pijący, palący zioło - raz z jedną aktrysą na zapleczu gdzie projektor. Sami widzicie, to sie dobrze skonczyc nie mogło. Mielismy za to do kitu tekst i musialem dość duży procent zmieniać podczas nagrań. W tym zdanie na początku filmu kiedy Remy został wyznaczony przez tatkę ( w Huckelberym Huck mówił o bijącym go ojcu TATKO) na wąchacza jedzenia, o węch miał Remy genialny, no i Remy ma lekkiego podkurwa i niektóre rzeczy komentuje. I o angielskuj mówi "cleanliness is next to godliness" - przypisywane Baconowi. Ruska kretynka napisała coś a la ( jak mawiał jeden stolarz ELA, coś ela karnisz pani będzie tu miała) czistta eto... no startytaty, rzyg i paw. No to ja mówię, dajta wstawimy tu Puszkina, że niby Remy taki w mordę oczytany ( bo umie czytać przypominam) - parafrazujemy Mimoliotnije widenije .... i zamiast krasaoty daliśmy czistoty i kina wyły, bo to jak: "Litwo Ojczyzno" Każdy zna.
mam luksusowe wydanie Puszkina po Rusku, ale sobie nie wyobrażam przepisywać tego szczęścia, za to opowiem wam, dlaczego znajomość wierszy przydaje się w życiu - ten cytat mm wrażenie, wbito mi do głowy na znienawidzonych lekcjach Rosyjskiego. Nigdy nie mogłem zrozumieć, jak komuniśc mogli podajć tak debilną decyzję, żeby nie uczyć w szkołach angielskiego.
No nic.
"kak mimolietnije wideniye, kak geniy czistoj krasati". z wiersza K***
Za trzy lata temu robiliśmy w Moskwie Ratatuja. Świetny reżyser teatralny, który ma pewną obsesję i wszystko przepuszcza przez Freuda. Na dodatek lekko trącony, pijący, palący zioło - raz z jedną aktrysą na zapleczu gdzie projektor. Sami widzicie, to sie dobrze skonczyc nie mogło. Mielismy za to do kitu tekst i musialem dość duży procent zmieniać podczas nagrań. W tym zdanie na początku filmu kiedy Remy został wyznaczony przez tatkę ( w Huckelberym Huck mówił o bijącym go ojcu TATKO) na wąchacza jedzenia, o węch miał Remy genialny, no i Remy ma lekkiego podkurwa i niektóre rzeczy komentuje. I o angielskuj mówi "cleanliness is next to godliness" - przypisywane Baconowi. Ruska kretynka napisała coś a la ( jak mawiał jeden stolarz ELA, coś ela karnisz pani będzie tu miała) czistta eto... no startytaty, rzyg i paw. No to ja mówię, dajta wstawimy tu Puszkina, że niby Remy taki w mordę oczytany ( bo umie czytać przypominam) - parafrazujemy Mimoliotnije widenije .... i zamiast krasaoty daliśmy czistoty i kina wyły, bo to jak: "Litwo Ojczyzno" Każdy zna.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
Tytul zamieszczonego wierszyka PUSZKINA to K*** ale nasze forum takiego formatu nie łyknąwszy
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
Słońce mordercą poezji jest. Ładniejsza pogoda i od razu HOP na dwór, a poezja cierpi. Co jest z wami.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
Arno pisze: Co jest z wami.
no co jest z następnym odcinkiem , dzisiaj cisza a jest brzydko

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
No to proszę. Zaponieliśmy prawie o polskiej poezji miłosnej, lub prawie.
A poezja bardzo pomaga. Pomaga w zdobywaniu, ale i w analizie wlasnych stanow emocjonalnych.
To uwaga:
Zwiędły listek
Nie mogłem tłumić dłużej
Najsłodszych serca snów,
Na listku białej róży
Skreśliłem kilka słów.
Słowa, co w piersiach drżały
Nie wymówione w głos,
Na listku róży białej
Rzuciłem tak na los!
Nadzieję, którąm pieścił,
I smutek, co mnie truł,
I wszystkom to umieścił,
Com marzył i com czuł.
Tę cichą serca spowiedź
Miałem jej posłać już
I prosić o odpowiedź
Na listku białych róż.
Lecz kiedy me wyrazy
Chciałem odczytać znów,
Dojrzałem w listku skazy,
Nie mogłem dostrzec słów.
I pożółkł listek wiotki,
Zatarł się marzeń ślad,
I zniknął wyraz słodki,
Com jej chciał posłać w świat!
Adam Asnyk 12 października 1869
To jest to samo w zasadzie, co:
I myślała, czy to warto
Było być taką upartą.
Lecz tymczasem mu wychudło,
Bo już była stare pudło.
Tak to ludzie trwonią lata,
Że nie są jak brat dla brata.
Z tym najgorszy jest ambaras,
Żeby dwoje chciało na raz.
PRAwie to samo. Bo jedno z zewnątrz opisuje rozterki, a Asnk zagłebia się we własny proces odchudzający. ileż to razy człowiekowi serce drgnie, ale na szczescie zapomina.
A poezja bardzo pomaga. Pomaga w zdobywaniu, ale i w analizie wlasnych stanow emocjonalnych.
To uwaga:
Zwiędły listek
Nie mogłem tłumić dłużej
Najsłodszych serca snów,
Na listku białej róży
Skreśliłem kilka słów.
Słowa, co w piersiach drżały
Nie wymówione w głos,
Na listku róży białej
Rzuciłem tak na los!
Nadzieję, którąm pieścił,
I smutek, co mnie truł,
I wszystkom to umieścił,
Com marzył i com czuł.
Tę cichą serca spowiedź
Miałem jej posłać już
I prosić o odpowiedź
Na listku białych róż.
Lecz kiedy me wyrazy
Chciałem odczytać znów,
Dojrzałem w listku skazy,
Nie mogłem dostrzec słów.
I pożółkł listek wiotki,
Zatarł się marzeń ślad,
I zniknął wyraz słodki,
Com jej chciał posłać w świat!
Adam Asnyk 12 października 1869
To jest to samo w zasadzie, co:
I myślała, czy to warto
Było być taką upartą.
Lecz tymczasem mu wychudło,
Bo już była stare pudło.
Tak to ludzie trwonią lata,
Że nie są jak brat dla brata.
Z tym najgorszy jest ambaras,
Żeby dwoje chciało na raz.
PRAwie to samo. Bo jedno z zewnątrz opisuje rozterki, a Asnk zagłebia się we własny proces odchudzający. ileż to razy człowiekowi serce drgnie, ale na szczescie zapomina.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
STANISŁAW GROCHOWIAK - dziś o czymś brzydkim jeszcze. TURPIZM się nazywa - od łacińskiego turpis - brzydki
Chodziłem z jego corkami do szkoły. O ile pamiętam sporo tam było ankoholu. Zobaczcie jak dziś aktualne to jest w kontekście politycznym, również. Frazesy o wartściach, a w środku NIC.
Często dlatego właśnie, że można dawną poezję dostosować do współczesnych czasów, pojawiają się problemy Cenzuralne. O tym może później.A teraz Grochowiak.
Czyści
Wolę brzydotę
Jest bliżej krwiobiegu
Słów gdy prześwietlać
Je i udręczać
Ona ukleja najbogatsze formy
Ratuje kopciem
Ściany kostnicowe
W zziębłość posągów
Wkłada zapach mysi
Są bo na świecie ludzie tak wymyci
Że gdy przechodzą
Nawet pies nie warknie
Choć ani święci
Ąni są też cisi
Chodziłem z jego corkami do szkoły. O ile pamiętam sporo tam było ankoholu. Zobaczcie jak dziś aktualne to jest w kontekście politycznym, również. Frazesy o wartściach, a w środku NIC.
Często dlatego właśnie, że można dawną poezję dostosować do współczesnych czasów, pojawiają się problemy Cenzuralne. O tym może później.A teraz Grochowiak.
Czyści
Wolę brzydotę
Jest bliżej krwiobiegu
Słów gdy prześwietlać
Je i udręczać
Ona ukleja najbogatsze formy
Ratuje kopciem
Ściany kostnicowe
W zziębłość posągów
Wkłada zapach mysi
Są bo na świecie ludzie tak wymyci
Że gdy przechodzą
Nawet pies nie warknie
Choć ani święci
Ąni są też cisi
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
specjalnie dla EMISIA
Maria Konopnicka
1
Wstań o dziecię! Idź na pole,
Gdzie pot ludu wsiąka rolę,
Gdzie pod jasnym naszym niebem
Kłosy brzęczą żytnim chlebem,
Jako struny szklane...
Idź i słuchaj, a w tym szumie
Może serce twe zrozumie,
Jakie to tam rosy świecą,
Jak masz uczcić dolę kmiecą
I zgrzebną sukmanę
2
Ucz się, drogie dziecię moje,
Nosić wcześnie twarde zbroje,
Jak dawni rycerze!
Nie z żelaza, nie ze stali,
Te, co ludzie wykowali,
Hełmy i pancerze;
Ale jasną ale dzielną
Zbroję ducha nieśmiertelną,
Co się strzał nie boi,
Ale taką tarczę złotą,
Co się zowie wolą, cnotą,
A za oręż stoi.
3
Kiedy widzisz skrę, co pryska
Znad kowadła i ogniska,
Gdy dłoń widzisz z kielnią, z młotem,
Jak nad głową śmiga hardo,
Gdy na twarzy zlanej potem
Odgadujesz dolę twardą:
Uchyl czoła, synu miły,
Przed tym, co się krwawo znoi;
Lud i praca to są siły,
A świat cały nimi stoi!
Szanuj, drogie dziecię moje,
W małym ziarnku - przyszłe plony,
W małej kropli - pyszne zdroje,
W szelągu - miliony,
W każdej myśli - zaród czynu,
Życie - w chwilce, co ucieka,
A sam w sobie - szanuj, synu,
Przyszłego człowieka!
A TU ANALIZA DO WYPRACOWANIA< NIECH MALEŃSTWO MA ZA PARĘ LAT JAK ZNALAZL
Utwór Marii Konopnickiej ma charakter dydaktyczny. To liryka inwokacyjna, bezpośrednia („dziecię moje”). Adresatem wiersza jest dziecko, do którego podmiot liryczny zwraca się przez liczne apostrofy : „Wstań, o dziecię!”, „Ucz się, drogie dziecię moje/nosić wcześnie twarde zbroje/Jak dawni rycerze!”, ”Uchyl czoła, synu miły...” „Szanuj, drogie dziecię moje...”, „Szanuj, synu, przyszłego człowieka!”. W „ja” liryczne wcielił się rodzic, który udziela dziecku wskazówek, jak żyć, by wyróść na uczciwego i dzielnego człowieka.
Przed nami kolejne obrazy poetyckie. W pierwszym z nich osoba mówiąca w wierszu zachęca w dziecko, by wybrało się na pole i obserwowało ciężką pracę chłopów. Poprzez zgrabną metaforę połączoną z porównaniem „Kłosy brzęczą żytnim chlebem, /jako struny szklane” uświadamia dziecku wartość zboża, z którego mąki będzie chleb i kolejną przenośnię „Może serce twe zrozumie/Jakie to tam rosy świecą” uświadamia adresatowi, że ten znojny trud często okupiony jest łzami, praca na roli od świtu do zachodu słońca to ogromny wysiłek a w zamian zarobek marny i życie w niedostatku. Należy więc współczuć doli chłopów i szanować ich pracę.
Maria Konopnicka
1
Wstań o dziecię! Idź na pole,
Gdzie pot ludu wsiąka rolę,
Gdzie pod jasnym naszym niebem
Kłosy brzęczą żytnim chlebem,
Jako struny szklane...
Idź i słuchaj, a w tym szumie
Może serce twe zrozumie,
Jakie to tam rosy świecą,
Jak masz uczcić dolę kmiecą
I zgrzebną sukmanę
2
Ucz się, drogie dziecię moje,
Nosić wcześnie twarde zbroje,
Jak dawni rycerze!
Nie z żelaza, nie ze stali,
Te, co ludzie wykowali,
Hełmy i pancerze;
Ale jasną ale dzielną
Zbroję ducha nieśmiertelną,
Co się strzał nie boi,
Ale taką tarczę złotą,
Co się zowie wolą, cnotą,
A za oręż stoi.
3
Kiedy widzisz skrę, co pryska
Znad kowadła i ogniska,
Gdy dłoń widzisz z kielnią, z młotem,
Jak nad głową śmiga hardo,
Gdy na twarzy zlanej potem
Odgadujesz dolę twardą:
Uchyl czoła, synu miły,
Przed tym, co się krwawo znoi;
Lud i praca to są siły,
A świat cały nimi stoi!
Szanuj, drogie dziecię moje,
W małym ziarnku - przyszłe plony,
W małej kropli - pyszne zdroje,
W szelągu - miliony,
W każdej myśli - zaród czynu,
Życie - w chwilce, co ucieka,
A sam w sobie - szanuj, synu,
Przyszłego człowieka!
A TU ANALIZA DO WYPRACOWANIA< NIECH MALEŃSTWO MA ZA PARĘ LAT JAK ZNALAZL
Utwór Marii Konopnickiej ma charakter dydaktyczny. To liryka inwokacyjna, bezpośrednia („dziecię moje”). Adresatem wiersza jest dziecko, do którego podmiot liryczny zwraca się przez liczne apostrofy : „Wstań, o dziecię!”, „Ucz się, drogie dziecię moje/nosić wcześnie twarde zbroje/Jak dawni rycerze!”, ”Uchyl czoła, synu miły...” „Szanuj, drogie dziecię moje...”, „Szanuj, synu, przyszłego człowieka!”. W „ja” liryczne wcielił się rodzic, który udziela dziecku wskazówek, jak żyć, by wyróść na uczciwego i dzielnego człowieka.
Przed nami kolejne obrazy poetyckie. W pierwszym z nich osoba mówiąca w wierszu zachęca w dziecko, by wybrało się na pole i obserwowało ciężką pracę chłopów. Poprzez zgrabną metaforę połączoną z porównaniem „Kłosy brzęczą żytnim chlebem, /jako struny szklane” uświadamia dziecku wartość zboża, z którego mąki będzie chleb i kolejną przenośnię „Może serce twe zrozumie/Jakie to tam rosy świecą” uświadamia adresatowi, że ten znojny trud często okupiony jest łzami, praca na roli od świtu do zachodu słońca to ogromny wysiłek a w zamian zarobek marny i życie w niedostatku. Należy więc współczuć doli chłopów i szanować ich pracę.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
Ze względu na wyjazd bez sprzeętu zawieszam do powrotu do sprzętu wątek. Możńa czytać, można pisać.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
Bo inaczej jak byś paniał prikazy kamandira kiedy byś szedł Danię wyzwalać?Arno pisze:(...) ten cytat mam wrażenie, wbito mi do głowy na znienawidzonych lekcjach Rosyjskiego. Nigdy nie mogłem zrozumieć, jak komuniśc mogli podajć tak debilną decyzję, żeby nie uczyć w szkołach angielskiego.
Na marginesie rozyślań nad wątkiem, poezją i "w ogóle" skompilowałem sobie taką małą antologię. (No bo skoro "można pisać", to... piszę.)
Bo nic nie wzrusza tak Zachodu
jak szum frazesów o wolności.
Możesz pół świata zakuć w dyby,
strzelać w tył głowy, łamać kości,
ale bredź przy tym o ludzkości,
o Lepszym Jutrze, Wielkim Świcie,
a wyjdziesz na tym znakomicie!
Janusz Szpotański, „Caryca i zwierciadło”.
L. Pasternak - LENIN
...Stoi Lenin, a pod nim jedna szósta świata,
dymią wokół fabryki, syczą bloki stali,
i choć śle interwencja za atakiem atak
- skrzą się lampy łukowe w eskimoskiej dali.
I patrząc wstecz w historię, widzimy nowe lata:
w epokach wichrach - Lenin - wielki jak socjalizm.
J. Brzechwa - MARSZ
Bije godzina niezapomniana
zakręt historii - druga zmiana
Trzeba zwycięstwu drogę torować,
Marsz rozpoczęty, Partio prowadź!...
Chowa spekulant worki w sklepie,
Kołtun z trwogi pacierze klepie...
Wiedźmy po domach straszą dzieci,
Masła nie ma, wzięli "Sowieci"...
Pasibrzuch wiejski chłopów judzi
Na Sybir będą wywozić ludzi
Żyje, mąci, knowa podziemie,
Walka trwa dalej, wróg nie drzemie,
Kto nie z nami, będzie z nami,
Kto przeciw nam - piła go złamie!*
Który tam? Z drogi. Partia kroczy,
Twoja partia ludu roboczy
Wspólnie pracować, wspólnie budować
maszerować! Partio, prowadź!
J. Tuwim - Do córki w Zakopanem
(...)
Wysoki Giewont, wysoki! A pod nim płynie
Potokiem, córko, potokiem historia wieków.
Na górach, córko, na górach-myśl o nizinie!
Śród głazów, córko, śród głazów-myśl o człowieku!
Mocno i pewnie chodząca po polskiej ziemi,
Umiłuj lud sprawiedliwy, co Polskę zbudził.
A tam, kochanie, gdzie mieszkał Włodzimierz Lenin,
Złóż kwiatek. To był przyjaciel tych prostych ludzi.
(...)
"Gdyby tylko miał więcej oleju w głowie! Jakiż to był ograniczony człowiek, można z nim było mówić tylko o myszach, o czarownicach, o różnych dziwactwach - i o wierszach, i wtedy była rozkosz. Czysta wściekłość mnie bierze na myśl, że można być świetnym poetą i bardzo głupim człowiekiem. Irytujące, a jednak prawdziwe. On był wielki i głupi" - tak pisał o Julianie Tuwimie dawny przyjaciel Kazimierz Wierzyński.
Wisława Szymborska - TEN DZIEŃ
Jeszcze dzwonek, ostry dzwonek w uszach brzmi.
Kto u progu? Z jaką wieścią, i tak wcześnie?
Nie chcę wiedzieć. Może ciągle jestem we śnie.
Nie podejdę, nie otworzę drzwi.
Czy to ranek na oknami, mroźna skra
tak oślepia, że dokoła patrzę łzami?
Czy to zegar tak zadudnił sekundami.
Czy to moje własne serce werbel gra?
Póki nikt z was nie wypowie pierwszych słów,
brak pewności jest nadzieją, towarzysze...
Milczę. Wiedzą, że to czego nie chcę słyszeć -
muszę czytać z pochylonych głów.
Jaki rozkaz przekazuje nam
na sztandarach rewolucji profil czwarty?
- Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty!
Wzmocnić warty u wszystkich bram!
Oto Partia - ludzkości wzrok.
Oto Partia: siła ludów i sumienie.
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.
Jego Partia rozgarnia mrok.
Niewzruszony drukarski znak
drżenia ręki mej piszącej nie przekaże,
nie wykrzywi go ból, łza nie zmaże.
A to słusznie. A to nawet lepiej tak.
("W wierszu zwraca uwagę melodia uzyskana dzięki podwójnemu podziałowi wewnętrznemu [4+4+4] i horacjańskiemu skrótowi czwartego wersu, do tego rymy okolne - męskie przeplatane z żeńskimi - arcydzieło stalinowskiego baroku." - Bohdan Urbankowski)
W.S. - LENIN
Że w bój poprowadził krzywdzonych,
że trwałość zwycięstwu nadał,
dla nadchodzących epok
stawiając mocny fundament -
grób, w którym leży ten
nowego człowieczeństwa Adam,
wieńczony będzie kwiatami
z nieznanych dziś jeszcze planet.
"Robotnik nasz mówi o imperialistach"
Nienawidzą naszego węgla.
Nienawidzą naszych cegieł i przędzy.
Nienawidzą tego,co już jest
Nienawidzą wszystkiego,co będzie.
Naszych okien i kwiatów w oknach
Naszych lasów i ciszy leśnej
Nawet wiosny,bo to nasza wiosna
Nawet szkoły z wesołymi dziećmi
Rozpruli atom jak pancerną kasę
lecz nic prócz strachu nie znalezli w kasie
O,gdyby mogli,gdyby mogli tym strachem
uderzyć w domy i fabryki nasze.
W.S. - NIENAWIŚĆ
(...)
Spójrzcie, jak wciąż sprawna,
Jak dobrze się trzyma
w naszym stuleciu nienawiść.
Jak lekko bierze wysokie przeszkody.
Jakie to łatwe dla niej - skoczyć, dopaść.
"W ostatnich dniach toczył się w krakowie proces grupy szpiegów amerykańskich powiązanych z krakowską Kurią metropolitarną. My, zebrani w dniu 8 lutego 1953 członkowie krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich wyrażamy bezwzględne potępienia zdrajców ojczyzny, którzy [...] uprawiali - za amerykańskie pieniądze - szpiegostwo i dywersję. Potępiamy tych dostojników z wyższej herarchii kościelnej, którzy sprzyjali knowaniom antypolskim i okazywali zdrajcom pomoc, oraz niszczyli cenne zabytki kulturalne."
Religia nie religia -
byle przyklęknąć na starcie.
Ojczyzna nie ojczyzna -
byle się zerwać do biegu.
Niezła i sprawiedliwość na początek.
Potem już pędzi sama.
Nienawiść. Nienawiść.
Twarz jej wykrzywia grymas
ekstazy miłosnej.
"Wobec tych faktów zobowiązujemy się w twórczości swojej jeszcze bardziej bojowo i wnikliwiej niż dotychczas podejmować aktualne problemy walki o socjalizm i ostrzej piętnować wrogów narodu".
(...)
Jest mistrzynią kontrastu
między łoskotem a ciszą,
między czerwoną krwią a białym śniegiem.
A nade wszystko nigdy jej nie nudzi
motyw schludnego oprawcy
nad splugawioną ofiarą.
"Pod koniec 1951 roku UB dokonało licznych aresztowań w Kurii Krakowskiej. Do więzień trafiło kilkunastu księży, którym władze komunistyczne postawiły fałszywe, na ogół kryminalno-polityczne zarzuty, ze szpiegostwem, dywersją i zdradą włącznie. Na początku 1953 roku zapadły wyroki: trzy kary śmierci i kary długoletniego więzienia. Księża byli torturowani, znęcano się nad nimi również psychicznie, co było zresztą wówczas regułą i wszyscy o tym wiedzieli. Gdy skazani oczekiwali w celi śmierci na wykonanie wyroku, krakowscy literaci, którzy wierzyli w Stalina wiarą Szymborskiej, uchwalili «Rezolucję Związku Literatów Polskich w Krakowie w sprawie procesu »". (Romuald Bury)
(Szymborska była jednym z sygnatariuszy tej rezolucji.)
Leon Pasternak - Wiersz noworoczny
"(...)
a jednak podejmij kalendarz zdeptany,
część kart jego będziesz sławił w pieśniach
gdy padła granica, pękły więzień bramy,
w ten dzień zwycięstwa, siedemnasty września. (...)"
Bohdan Urbankowski - "LENIN"
(pamięci wyleniniałego J. Karnhausera - poety)
Zza grobu ślę wam uśmiech: Mona Lisa Wschodu
z kamieniem w oczach i naganem w dłoni
wychodzę z krypty. Kukły martwym krokiem
przez Rosję jak przez cmentarz - znaleźć ciała ofiar
krew zmyć wodą, krzyk zgasić wapnem rozrobionym
każdemu w płuca wepchnąć osinowy kołek
i raz jeszcze podpalić widmo Piotrogrodu
na próżno:
co raz zgasło - więcej nie zapłonie.
Inny obraz: w akwarel łagodnym półmroku
pochylam się nad biurkiem niczym Bóg nad Ziemią
i z nieludzkim uśmiechem komponuję dzieło
o szczęściu wszystkich... Zaś na tych wątpiących
czekają białe wyspy pośród białych mórz -
łagry Syberii. Blask porannych zorz
srebrny jak błysk topora. Bo nie ma wolności
dla jej wrogów!
(...)
A. Ważyk - Na Ciebie
Od tajgi, od tundry siwej,
od gór i fabryk i sztolni,
gdzie co dzień śpiew pracy wolnej
jak morze bije przypływem,
z pociągów pędzących przez mosty
i z miast i z okrętów i zewsząd
przez kraj nasz radosny śpieszą
oddawane na Ciebie głosy.
Na Ciebie, Stalinie, z chwastów i gąszczy
kwitnące wydrzesz ogrody,
Wodzu nasz wiecznie młody,
Nasz przyjacielu najdroższy
Niech się o Tobie pieśń rozkołysze
jak wiosną szumią jabłonie w sadzie -
głosem Ojczyzny do Rady Najwyższej
gwiaździsty nasz wejdź kandydacie!
Twoim imieniem gwiazdosiejnym w niebie
nawołują się lotnicy nawzajem -
na Ciebie, nasz miły, na Ciebie
Ojczyzna głos swój oddaje.
Władysław Broniewski - SŁOWO O STALINIE
III
"Rewolucja - parowóz dziejów"...
Chwała jej maszynistom!
Cóż, że wrogie wiatry powieją?
Chwała płonącym iskrom!
Chwała tym, co wśród ognia i mrozu
jak złom granitowy trwali,
jak wcielona wola i rozum,
jak Stalin.
(...)
V
Pędzi pociąg historii,
błyska stulecie-semafor.
Rewolucji nie trzeba glorii,
nie trzeba szumnych metafor.
Potrzebny jest Maszynista,
którym jest On:
towarzysz, wódz, komunista -
Stalin - słowo jak dzwon!
VI
Któż, jak On, przez dziesiątki lat
na dziobie okrętu wytrwał?
Szóstej Części przygląda się świat.
Bitwa.
Tam - bezrobocia, strajki, głód.
Tu - praca. Natchniony traktor.
Tworzy historię zwycięski lud.
Chwała faktom!
Któż, jak On, przez dziesiątki lat
wiódł ludzkość na krańce dziejów?
Jego imię - walczący świat:
nadzieja.
Rewolucjo! - któż wiatr powstrzyma,
kto ziemię zawróci w biegu?
Rewolucjo, tablice praw Rzymu
obalamy od Chin po Biegun!
Rewolucjo! siedemdziesiąt lat
Stalinowych powiewa nad światem.
I rodzi się nowy świat,
świat stary pęka jak atom.
Na Nienawiść
Rankiem
Przy skradzionej krowie
siadł Kali.
Jest dobrze.
M.
I'm always running late - but at least, I'm always running...
- rrosiak
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: W-wa, Kutno
- Auto: Duża Dacia :)
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 200 razy
Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
maruda, ADHD u mnie powraca 

"Pan Macierewicz bardzo często mówi co wie, ale rzadko wie co mówi." - L.Miller - 
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.

Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi
Ja krótko, bo skrzydlaty ptak czeka.
Maruda, super wbór. Nie mogłem trafić na te najlepsze, a te są właśnie doskonałe. Oto prawdziwa poezja zaangażowana, najwyszych lotów.
I co nam te wiersze mówią?
A no to, że każdy z nas może zostać wsadzony do pralki i mu mózg mogą wyprać, że każdy z nas może się kiedyś czegoś przestraszyć, że każdy z nas może pójść za tłumem. Chyba za młodzi jesteśmy, żeby móć te wiersze oceniać z pozycji moralnych.
To ten, lecę.
Maruda, super wbór. Nie mogłem trafić na te najlepsze, a te są właśnie doskonałe. Oto prawdziwa poezja zaangażowana, najwyszych lotów.
I co nam te wiersze mówią?
A no to, że każdy z nas może zostać wsadzony do pralki i mu mózg mogą wyprać, że każdy z nas może się kiedyś czegoś przestraszyć, że każdy z nas może pójść za tłumem. Chyba za młodzi jesteśmy, żeby móć te wiersze oceniać z pozycji moralnych.
To ten, lecę.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.