Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
usprawiedliwienie: trochę byłem zajęty i miałem (będę miał) przerwę od TheF.
wątek jednakże mnie zaciekawił i poruszył gdyż albowiem jestem - jakby nie patrzył - użytkownikiem. dróg, znaczy.
więc się wtrącam zaznaczając, że przeczytałem 1 i O (statnią) stronę wątku.
wtrącenia:
stara Warszawa na filmiku z początku niby łamie przepis (pcha się na pas wymuszając pierwszeństwo), ale... (za chwilę)
pan/pani, lewoskrętna z innego filmiku niby łamie przepis bo nie ustępuje pierwszeństwa, ale...
a teraz ale:
rozmawiałem kiedyś z bardzo dojrzałym panem kierowcą, byłym rajdowym, który był na tyle sprytny, że fortuny nie zrobił, ale załatwił sobie taką pracę ,w której cały czas jeździł b. szybko po publicznych drogach i w dodatku było to zgodne z przepisami. złota myśl tego pana: jak jedziesz 170 - 200 to inni kierowcy się tego nie spodziewają. i trzeba o tym wiedzieć. więc jak WYPRZEDZASZ to musisz ZWOLNIĆ. żeby pan przeciętny kierowca się zorientował, że jest wyprzedzany.
i tyle na temat motocyklistów. i rowerzystów też.
i to nie ma NIC wspólnego z kulturą, lubieniem lub nie lubieniem. tu chodzi po prostu o to, czy kogoś widać, czy nie.
200 km/h = 55 m/s (z grubsza)
dystans 0.5 kilometra pokonuje się w 10s (niecałe). ilu kierowców JADĄC NA WPROST patrzy tak daleko? przy manewrach (lusterko) zaglądnięcie na taki dystans jest często zupełnie niemożliwe.
wątek jednakże mnie zaciekawił i poruszył gdyż albowiem jestem - jakby nie patrzył - użytkownikiem. dróg, znaczy.
więc się wtrącam zaznaczając, że przeczytałem 1 i O (statnią) stronę wątku.
wtrącenia:
stara Warszawa na filmiku z początku niby łamie przepis (pcha się na pas wymuszając pierwszeństwo), ale... (za chwilę)
pan/pani, lewoskrętna z innego filmiku niby łamie przepis bo nie ustępuje pierwszeństwa, ale...
a teraz ale:
rozmawiałem kiedyś z bardzo dojrzałym panem kierowcą, byłym rajdowym, który był na tyle sprytny, że fortuny nie zrobił, ale załatwił sobie taką pracę ,w której cały czas jeździł b. szybko po publicznych drogach i w dodatku było to zgodne z przepisami. złota myśl tego pana: jak jedziesz 170 - 200 to inni kierowcy się tego nie spodziewają. i trzeba o tym wiedzieć. więc jak WYPRZEDZASZ to musisz ZWOLNIĆ. żeby pan przeciętny kierowca się zorientował, że jest wyprzedzany.
i tyle na temat motocyklistów. i rowerzystów też.
i to nie ma NIC wspólnego z kulturą, lubieniem lub nie lubieniem. tu chodzi po prostu o to, czy kogoś widać, czy nie.
200 km/h = 55 m/s (z grubsza)
dystans 0.5 kilometra pokonuje się w 10s (niecałe). ilu kierowców JADĄC NA WPROST patrzy tak daleko? przy manewrach (lusterko) zaglądnięcie na taki dystans jest często zupełnie niemożliwe.
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
ROTFL!Bea pisze: Widziałam ten Twoj czarny złom pod knajpa

Doradca Finansowy
http://www.greatpe.pl
http://www.greatpe.pl
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Chyba radekk, chyba że o kogo innego chodzixbike.pl pisze: rradek


Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Dobrze powiedziane, ostatnie kilka miesięcy często śmigałem autostradami w pracy, budzik pokazywał z reguły okolice 200 km/h, jak samotnie jechało sobie auto lub TIR prawym pasem to śmigałem ale jak tylko jechały 2 auta lub nie daj Boże sznurek, to zawsze zwalniałem o te kilkadziesiąt km/h i byłem przygotowany do awaryjnego hamowania, jak ich wyprzedziłem to znowu rura - kilka razy takie zachowanie ratowało mnie z opresji kiedy to nagle ktoś 90-tką wyprzedzał TIRadamaz pisze:złota myśl tego pana: jak jedziesz 170 - 200 to inni kierowcy się tego nie spodziewają. i trzeba o tym wiedzieć. więc jak WYPRZEDZASZ to musisz ZWOLNIĆ. żeby pan przeciętny kierowca się zorientował, że jest wyprzedzany.

- Patryk55XL
- 1 gwiazdka
- Lokalizacja: okolice Wodzisławia Śląskiego
- Auto: RS
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Tak Ci się powiedziało czy chciałeś mnie obrazić?xbike.pl pisze:czyli juz wiem, ze kierowcy chopperow na takich bywali. Zgodnie z zaleceniami z Księgi Liczb noszą frędzle na brzegach ubrania.Arno pisze: Terapie skutkuja jedynie jesli sie jest zydem z Brooklynu ( pacjentem oczywiscie, ale terapeuta tez musi)
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
damaz w tych dwóch konkretnych przypadkach motocykliści na moje oko jechali w granicach stówki. Ten od "warszawy" to nawet wyhamował do jakichś 50-60km/h w momencie uderzenia. Gdyby wpadł na tą warszawę ze 170 na budziku, to by wylądował 50m za nią, a nie 2m. Mnie zastanawia jeszcze coś innego... Po kiego grzyba ten głupek z warszawy schodził na prawy pas. Czyżby chciał zatrzymać się na przystanku autobusowym?damaz pisze:a teraz ale:
rozmawiałem kiedyś z bardzo dojrzałym panem kierowcą, byłym rajdowym, który był na tyle sprytny, że fortuny nie zrobił, ale załatwił sobie taką pracę ,w której cały czas jeździł b. szybko po publicznych drogach i w dodatku było to zgodne z przepisami. złota myśl tego pana: jak jedziesz 170 - 200 to inni kierowcy się tego nie spodziewają. i trzeba o tym wiedzieć. więc jak WYPRZEDZASZ to musisz ZWOLNIĆ. żeby pan przeciętny kierowca się zorientował, że jest wyprzedzany.
i tyle na temat motocyklistów. i rowerzystów też.
i to nie ma NIC wspólnego z kulturą, lubieniem lub nie lubieniem. tu chodzi po prostu o to, czy kogoś widać, czy nie.
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
BEA,Bea pisze: Wrocilam dzis z trasy i powiem tak, jezeli zaden z widzianych dzis motocyklistów nie przejechał na czerwonym swietle to zrobilo to trzech kierowców samochodow wiec bardzo prosze tych , ktorzy uwazaja , ze motocyklista to cham i bezmyslny dawca o pohamowanie swoich zapędów.
W calej dyskusji nie mowilismy o przejezdzaniu na czerwonym. I nie chodziw ogole o lamanie przepisow a o zachowanie w stosunku do innych na drodze.
Nie jestem az takim hipokryta, zebyt mowic, ze im nie wolno jechac 200, jak sam czesto jezdze. Ze maja jechac 70 po wislostradzie. Ja mowie: nie urywajta lusterek, nie wpychajta sie tam gdzie nie trzeba, myslcie za siebie i za tych kierowcow, ktorzy nie koniecznie musza miec swiadomosc, ze jestescie na drodze. Nie zapominajta, ze jeszcze kilka lat temu nikogo na motorach w tym kraju nie bylo. Dajcie ludziom czas sie przyzwyczaic, a nie but miedzy drzwi i wrzask. Bo glownie chodzi o wasze bezpieczenstwo. Festina lente.
Widzialem niedaleko znanego ci zwezenia, pprzyt wyjezdzie na podwojna na swiatlach z parku w powsinie, jak grupa na Harleyach, w tym dwie damy, wepchnelo sie w szybki ruch, zmuszajac po kolei auta do zwalniania. A mnie spotkalo to, ze pani na Harleyu wyprzedzala mnie moim pasem z lewej strony, miedzy autem i kraweznikiem. Nie zakladam, ze pani na Harleyu jest dziewczyna dresa.
Zachowania grupy bardzo szybko przenosza sie na wszystkich jej czlonkow. I z tych bardziej chamowatych biora przyklad ci mniej.
A my patrzacy z boku sobie slodko generalizujemy.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
- Bea
- 2 gwiazdki
- Lokalizacja: Warszawa
- Auto: Volvo XC 90/Ford Mondeo Ghia
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
No dobrze, ja na swoje usprawiedliwienie mam to, ze nikomu nigdy nie urwałam lusterka jadąc motocyklem .
A kultura jazdy także zależy od kultury własnej = jezeli jej nie masz to niezależnie od tego czym sie poruszasz i tak jej nie nabędziesz zważywszy, ze ludzie łączą sie w grupy o podobnych upodobaniach i zachowaniach.
A kultura jazdy także zależy od kultury własnej = jezeli jej nie masz to niezależnie od tego czym sie poruszasz i tak jej nie nabędziesz zważywszy, ze ludzie łączą sie w grupy o podobnych upodobaniach i zachowaniach.
Kłamstwo zdąży obiec pół świata zanim prawda włoży buty...
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Bea, no oczywiscie, ze tak. Ale pamietaj, to wszystko jest wzgledne. I to bardzo.
Walimy w tym watku w motocyklistow jak w czambul.
Dlaczego?
BO GENERALIZUJEMY.
Dlaczego generalizujemy?
BO WIDAC SAMO ZLO
A dobro nigdy sie nie rzuca w oczy.
Jesli jakis kulturalny motocyklista mi kuku nie zrobi i przejedzie jakos niezbyt agresywnie miedzy autam,i, to go nawet nie zauwazymy i nie zapamietamy.
Ale z jakiegos powodu mamy wszyscy mocny imprint we lbach, ze moto jest zle. DLACZEGO? Co to spowodowalo?
Czy to, ze z złożenia NIE LUBIMY motocykli?
No nie sądzę. Na mój gust są nam one dośc obojętne. Tak samo jak rowerzyści.
Ale cos jednak sie dzieje na drodze takiego, że motory wzbudzają w nas negatywne emocje.
I chyba to sami motocyklisci powinni sie na swoich forach zastanowic dlaczego.
Bo odpowiedz kilku z was: ja jade grzecznie i nikomu nie wadze i w ogole moto sa cacy - niczego nie zalatwia.
Wasze srodowisko z pewnoscia jest jakos podzielone. jestem pewien, ze moj kolega po zmianie yamahy pseudochoppera na BMW dosc duze nie zachowuje sie jak idiota na drodze. Ale juz jestem pewien, ze 17 latek, moj sasiad, ktory wlasnie po krosowych slabych dostal jakis slaby przecinak, jezdzi jak potluczony. I jego koledzy tez. taka grupa. I tych jest wiecej. I bedzie coraz wiecej.
I my rodzice, majacy piniendze powinnismy sie zastanowic, co z tym robic.
Jak dzieciom tlumaczyc, jak sie na drodze zachowywac.
I tak nie pomoze, bo przeciez im mowimy, nie pij w sobote. nie pal, nie bierz do nosa...
Walimy w tym watku w motocyklistow jak w czambul.
Dlaczego?
BO GENERALIZUJEMY.
Dlaczego generalizujemy?
BO WIDAC SAMO ZLO
A dobro nigdy sie nie rzuca w oczy.
Jesli jakis kulturalny motocyklista mi kuku nie zrobi i przejedzie jakos niezbyt agresywnie miedzy autam,i, to go nawet nie zauwazymy i nie zapamietamy.
Ale z jakiegos powodu mamy wszyscy mocny imprint we lbach, ze moto jest zle. DLACZEGO? Co to spowodowalo?
Czy to, ze z złożenia NIE LUBIMY motocykli?
No nie sądzę. Na mój gust są nam one dośc obojętne. Tak samo jak rowerzyści.
Ale cos jednak sie dzieje na drodze takiego, że motory wzbudzają w nas negatywne emocje.
I chyba to sami motocyklisci powinni sie na swoich forach zastanowic dlaczego.
Bo odpowiedz kilku z was: ja jade grzecznie i nikomu nie wadze i w ogole moto sa cacy - niczego nie zalatwia.
Wasze srodowisko z pewnoscia jest jakos podzielone. jestem pewien, ze moj kolega po zmianie yamahy pseudochoppera na BMW dosc duze nie zachowuje sie jak idiota na drodze. Ale juz jestem pewien, ze 17 latek, moj sasiad, ktory wlasnie po krosowych slabych dostal jakis slaby przecinak, jezdzi jak potluczony. I jego koledzy tez. taka grupa. I tych jest wiecej. I bedzie coraz wiecej.
I my rodzice, majacy piniendze powinnismy sie zastanowic, co z tym robic.
Jak dzieciom tlumaczyc, jak sie na drodze zachowywac.
I tak nie pomoze, bo przeciez im mowimy, nie pij w sobote. nie pal, nie bierz do nosa...
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Arno pisze: Wasze srodowisko z pewnoscia jest jakos podzielone. jestem pewien, ze moj kolega po zmianie yamahy pseudochoppera na BMW dosc duze nie zachowuje sie jak idiota na drodze. Ale juz jestem pewien, ze 17 latek, moj sasiad, ktory wlasnie po krosowych slabych dostal jakis slaby przecinak, jezdzi jak potluczony. I jego koledzy tez. taka grupa. I tych jest wiecej. I bedzie coraz wiecej.
I my rodzice, majacy piniendze powinnismy sie zastanowic, co z tym robic.
Arno, ale jakie środowisko? To tak jakby powiedzieć, że jest jakieś środowisko samochodziarzy. Wydaje mi się, że celowo, bądź nie zamykasz motocyklistów w ramkach. Obecnie nie jeżdżę na moto, bo musiałem zamienić na kotłownię. Ale w pierwszym wolnym terminie wolnej gotówki nabywam jednoślad. To, że mam kilku znajomych, którzy jeżdżą, to znaczy, że tworzę jakieś środowisko??
- Bea
- 2 gwiazdki
- Lokalizacja: Warszawa
- Auto: Volvo XC 90/Ford Mondeo Ghia
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Arno, nie generalizuj bo ja nie walę motocyklistów wręcz przeciwnie .
Kocham motocykle , uwielbiam dzwięk silnika motocykla , jestem fanką ścigaczy i twierdzę, ze zaden silnik samochodu nie brzmi tak pięknie jak motocykla.
To tyle .
ps. dzis zaden motocyklista ani skuterowiec nie zrobił nic złego za to kierowcy , szczególnie ci rodowici mieszkancy W-wy , co sie zjeżdzaja w poniedziałki od babci z wałówka , pokazali co potrafią.
Kocham motocykle , uwielbiam dzwięk silnika motocykla , jestem fanką ścigaczy i twierdzę, ze zaden silnik samochodu nie brzmi tak pięknie jak motocykla.
To tyle .
ps. dzis zaden motocyklista ani skuterowiec nie zrobił nic złego za to kierowcy , szczególnie ci rodowici mieszkancy W-wy , co sie zjeżdzaja w poniedziałki od babci z wałówka , pokazali co potrafią.
Kłamstwo zdąży obiec pół świata zanim prawda włoży buty...
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Ja znam to środowisko od drugiej strony - małolat z szybkim motorem. Była nas cała ekipa (10-15 maszyn) i w czasie jazdy sami się nakręcaliśmy i popisywaliśmy jacy jesteśmy odważni, mężni i jak dobrze jeździmy. Mam wrażenie, że Arno miał na myśli takie środowisko - z perspektywy czasu - stado niedojrzałych emocjonalnie małolatów bez wyobraźni i odpowiedzialności (z tyłu przeważnie jeździła pasażerka).Konto usunięte pisze: To, że mam kilku znajomych, którzy jeżdżą, to znaczy, że tworzę jakieś środowisko??
Rzeźnik zbereźnik:)
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Też byłem, ale mi na całe szczęscie przeszło. A ja twierdże, że nie ma jak V8 wkręcające się w obroty (np. BMW 540).Bea pisze: jestem fanką ścigaczy i twierdzę, ze zaden silnik samochodu nie brzmi tak pięknie jak motocykla.
Rzeźnik zbereźnik:)
- Bea
- 2 gwiazdki
- Lokalizacja: Warszawa
- Auto: Volvo XC 90/Ford Mondeo Ghia
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
A mnie nie i jest mi z tym bardzo dobrze :)
Kłamstwo zdąży obiec pół świata zanim prawda włoży buty...
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
15 osób to środowisko? Motocyklistów jeździ pewnie kilkanaście tysięcy. To jakaś malutka grupka kumpli... To tak jakby mówić o wszystkich kierowcach bazując na klubie "Wściekłych Pierdziochów w 14-letnich Beemach"...Rzeznik pisze:Ja znam to środowisko od drugiej strony - małolat z szybkim motorem. Była nas cała ekipa (10-15 maszyn) i w czasie jazdy sami się nakręcaliśmy i popisywaliśmy jacy jesteśmy odważni, mężni i jak dobrze jeździmy. Mam wrażenie, że Arno miał na myśli takie środowisko - z perspektywy czasu - stado niedojrzałych emocjonalnie małolatów bez wyobraźni i odpowiedzialności (z tyłu przeważnie jeździła pasażerka).Konto usunięte pisze: To, że mam kilku znajomych, którzy jeżdżą, to znaczy, że tworzę jakieś środowisko??
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
to ty rzeznik masz racje a nie kolezanka bea i fuxio.
zastosowałem uproszczenie pisząc środowisko. to oczywiste.
Ale nie zapominajcie, wszystkich was postrzega sie przez pryzmat tych najgorszych. I chyba, mam wrazenie, cały czas o tym piszę, a wy zakładacie klapki na oczy, bo jako motocyklisci, jesteście grupa uciemiężoną - we własnym, zaznaczam, mniemaniu.
Powtórzę, co napisałem gdzieś wyżej, zróbcie na forach motocyklowych akcję - Nie bądź bydlakiem na drodze.
zastosowałem uproszczenie pisząc środowisko. to oczywiste.
Ale nie zapominajcie, wszystkich was postrzega sie przez pryzmat tych najgorszych. I chyba, mam wrazenie, cały czas o tym piszę, a wy zakładacie klapki na oczy, bo jako motocyklisci, jesteście grupa uciemiężoną - we własnym, zaznaczam, mniemaniu.
Powtórzę, co napisałem gdzieś wyżej, zróbcie na forach motocyklowych akcję - Nie bądź bydlakiem na drodze.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Mieszkam w centrum i w lecie wieczorem odgłos mistrzów prostej jadących szlifierkami powoduje u mnie mówiąc dość oględnie poddenerwowanie. Czy tak trudno jest pojechać na tor i tam sobie poszaleć (większość kierowców samochodów tak robi i nie ma z tym problemu).
Rzeźnik zbereźnik:)
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Ale właśnie takie grupki wpływają na postrzeganie kierowców motocykli, bo te małe grupki z reguły powodują najwięcej zamieszania na drodze. Przykład: jechaliśmy całą ekipą drogą (na górę kalwarię przez konstancin). Kumpel, który miał suzuki katanę pchał nogą kumpla, jadąc na motorze, który jechał MZ 251 i rozpędził go do 150 km/h. Nie ma co nawet komentować. Wczoraj wieczorem (było ślisko) chłopaczek na Hondzie CBR przejechał obok mnie na jednym kole (ja miałem na liczniku około 80 km/h). Też nie ma co komentować. Na podstawie takich sytuacji wyrabiamy sobię opinię o motocyklistach i cierpi na tym większość normalnych użytkowników motorów.Konto usunięte pisze: 15 osób to środowisko? Motocyklistów jeździ pewnie kilkanaście tysięcy. To jakaś malutka grupka kumpli... To tak jakby mówić o wszystkich kierowcach bazując na klubie "Wściekłych Pierdziochów w 14-letnich Beemach"...
Był wątek na forum na temat zachowań na drodze i brawurowej jazdy samochodem. W odróżnieniu od kierowcy samochodu to taki motocyklista kończy pod białym prześcieradłem, a kierowca samochodu żyje z poczuciem winy, że zabił człowieka (jedyna korzyść - czasami da się jakiś organ jeszcze wykorzystać).
Rzeźnik zbereźnik:)
- Bea
- 2 gwiazdki
- Lokalizacja: Warszawa
- Auto: Volvo XC 90/Ford Mondeo Ghia
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Arno, Ty chyba masz wrażenie czy chyba zakładamy klapki na oczy ?Arno pisze:I chyba, mam wrazenie, cały czas o tym piszę, a wy zakładacie klapki na oczy, bo jako motocyklisci, jesteście grupa uciemiężoną - we własnym, zaznaczam, mniemaniu. Powtórzę, co napisałem gdzieś wyżej, zróbcie na forach motocyklowych akcję - Nie bądź bydlakiem na drodze.
Piszę po raz kolejny - jestem i tym i tym i nie mam klapek na oczach. Jak do tej pory to lusterko rozwalił mi kierowca bardzo szybkiego samochodu a nie motocyklista, zajechał mi droge też kierowca samochodu, wpiep... sie na zwęzeniu kierowca a nie motocyklista .
Ja juz chyba skonczyłam pisac , chybe skoczę po posiłki w postaci Xbike i Ivanka.
Kłamstwo zdąży obiec pół świata zanim prawda włoży buty...
- Patryk55XL
- 1 gwiazdka
- Lokalizacja: okolice Wodzisławia Śląskiego
- Auto: RS
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Otóż toArno pisze: Nie bądź bydlakiem na drodze.





Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Patryk55XL, nie chcialem nikogo obrażać. To tylko stwierdzenie faktu.
Arno - ja sie zgadzam z Twoimi ostatnimi wypowiedziami, głownie jeżeli mówimy o kwestii: "pamietania złych zachowań i generalizowania". Zgadzam sie równiez, ze twierdzenie: "jako motocyklisci, jesteście grupa uciemiężoną - we własnym, zaznaczam, mniemaniu" - również jest prawdą. Wynika to jednak bardziej z chęci utożsamiania się kierowców jednośladów ze "środowiskiem" a jednocześnie ze wszystkimi krzywdami jakie tą grupę dotykają. Dlaczego? Motocykl jest kupowany przeważnie z wyboru i z wyboru chcesz się nim bawić, również w towarzystwie podobnych Tobie oszolomów. Nie wyobrażam sobie takiej "friendowatosci" wsród kierowców aut. Samochód jest Ci potrzebny do normalnego funkcjonowania /tak jak milionom innych/ i rzadko towarzyszą temu jakiekolwiek emocje.
Istotne w tym wszystkim jest to, ze akcje typu "Nie bądź bydlakiem na drodze" sa bardzo często organizowane w "kręgach" motocyklowych. Zapewne ilość opinii, ze za cale zło odpowiadają i tak kierowcy samochodów jest w przeważającej większości, ale....co w związku z tym?
Czy negowanie idei naklejki od ktorej sie ten watek rozpoczął nie jest tozsamy z ew negowaniem zaistnienia "akcji odbydlęcenia motocyklistów" samej w sobie? Nawet jezeli za powstanie jednej i drugiej odpowiadają Ci sami ludzie.
Arno - ja sie zgadzam z Twoimi ostatnimi wypowiedziami, głownie jeżeli mówimy o kwestii: "pamietania złych zachowań i generalizowania". Zgadzam sie równiez, ze twierdzenie: "jako motocyklisci, jesteście grupa uciemiężoną - we własnym, zaznaczam, mniemaniu" - również jest prawdą. Wynika to jednak bardziej z chęci utożsamiania się kierowców jednośladów ze "środowiskiem" a jednocześnie ze wszystkimi krzywdami jakie tą grupę dotykają. Dlaczego? Motocykl jest kupowany przeważnie z wyboru i z wyboru chcesz się nim bawić, również w towarzystwie podobnych Tobie oszolomów. Nie wyobrażam sobie takiej "friendowatosci" wsród kierowców aut. Samochód jest Ci potrzebny do normalnego funkcjonowania /tak jak milionom innych/ i rzadko towarzyszą temu jakiekolwiek emocje.
Istotne w tym wszystkim jest to, ze akcje typu "Nie bądź bydlakiem na drodze" sa bardzo często organizowane w "kręgach" motocyklowych. Zapewne ilość opinii, ze za cale zło odpowiadają i tak kierowcy samochodów jest w przeważającej większości, ale....co w związku z tym?
Czy negowanie idei naklejki od ktorej sie ten watek rozpoczął nie jest tozsamy z ew negowaniem zaistnienia "akcji odbydlęcenia motocyklistów" samej w sobie? Nawet jezeli za powstanie jednej i drugiej odpowiadają Ci sami ludzie.
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
wydaje mi się, ze odpowiedź jest w pierwszym poście. Bilexa.
taka naklejka (dla mnie) równoznaczna jest z wywieszeniem na klatce schodowej kamienicy komunikatu:
mieszkańców parteru uprasza się o wstawienie w okna krat lub szyb pancernych gdyż albowiem na podwórku się rżnie w gałę
a skoro o naklejkach, to dużo bardziej podobała by mi się taka:
jeżdżę tak, żeby kierowcy mieli szansę zobaczyć mnie w lusterku.
a najbardziej podoba mi się motto powyżej. z drobną zmianą gramatyczną:
nie bądźmy bydlakami na drodze
taka naklejka (dla mnie) równoznaczna jest z wywieszeniem na klatce schodowej kamienicy komunikatu:
mieszkańców parteru uprasza się o wstawienie w okna krat lub szyb pancernych gdyż albowiem na podwórku się rżnie w gałę
a skoro o naklejkach, to dużo bardziej podobała by mi się taka:
jeżdżę tak, żeby kierowcy mieli szansę zobaczyć mnie w lusterku.
a najbardziej podoba mi się motto powyżej. z drobną zmianą gramatyczną:
nie bądźmy bydlakami na drodze
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
najlepszy napis na zderzaku to: MATKA SIEDZI Z TYŁU!
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Raczej zamieniłbym na: Teściowa w kufrze!!!
Rzeźnik zbereźnik:)
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
no, ale to w sensie, żeby inni uważali i byli ostrożni czy wręcz odwrotnie 
