
Zakładam, że się na tym lepiej znasz ode mnie (to moje pierwsze doświadczenie w terenie) więc z pewnością masz dużo racji. Jednak:
a. płyta się bardzo przydała
b. dało się tą trasę przejechać na firmowych oponach. Gadaliśmy trochę na ten temat z So What! i konkluzja była taka, że w wielu miejscach były potłuczone jakieś ostre odpady pobudowlane. Z odrobiną wyobraźni dawało się uniknąć tych miejsc. A może po prostu mieliśmy szczęście.
p.s. szkoda że się jakoś nie ujawniliśmy wzajemnie