Post
17 lut 2013, o 13:26
Dziś przyszedł mi do głowy pewien pomysł:
Dlaczego Europa chce oniżać emisję CO2, skoro im cieplej tym lepiej? Skoro wiadomo, że niska zawartość CO2 w atmosferze jest przyczyną zlodowaceń. No ja się pytam grzecznie - o co chodzi?
Zlodowacenie jest spóźnione 10.000 lat. I co ciekawe, zlodowacenie wcale nie musi być odwleczone w czasie. Wyobraźmy sobie, że słońce będzie miało niską aktywność, obniży się zawartość CO2 w atmosferze i glofsztrom zmieni nieco kierunek - i za trzy lata mamy wokół domu 4 metry śniegu. Bo latem będzie też śnieg padał.
To się może stać nagle.
I durna Europa brnie w debilne podrażanie energii, likwidację atomu - w imię czego? Bo jakieś mięsa nie jedzące oszołomy z GP uważają, że ludzi jest za dużo na świecie? Bo uważają ludzi za pasożyty? Przecież Książę Karol powiedział, że gdyby się na nowo narodził, to chciałby być wirusem, który by wytrzebił rasę ludzką.
Oczywiście, jak nie raz mówiliśmy - chodzi o pieniądze. Ale jest także za tym jakaś parszywa ideologia antyludzka, dziłająca pod przykryciem DOBROCI i ratowania GAJI.
A zlodowacenie w Europie - czy ono wzruszy Brukselę okropnie?
No chyba nie, bo zlodowacenia, jak widać na mapkach z linków wyżej zajmuje Skandynawię, Polskę, Rosję, Kawałek Niemiec, Holandię, Anglię... A reszta? HA! W dupie ma. I sto tysięcy lat będą na narty jeździć całoroczne do Polski. Biegowe, bo płasko będzie, ale jednak.
Nawet przy zlodowaceniu takim jak SNOWBALL EARTH, ludzkość może przeżyć dzięki energii jądrowej. Mając energię można pod lodoem produkować żywność. - Grzyby itepe. Amerykanie mają opanowaną technoliogię na wypadek komletnego skażenia jądrowego.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.