Zdarzyło mi się dziś jakieś wiadomości w telewizorze oglądać, był
NIJUS - w zagranicznym zoo zastrzelili żyrafę i dali do zjedzenia lwom i TO NA OCZACH LUDZI, RÓWNIEŻ MAŁOLETNICH

OLABOGA
Jakaś zielona pani oburzona była bezsensowną śmiercią zwierzątka. No jednym słowem skandal.
Piszę o tym tutaj bo za mojego w sumie nie tak długiego życia zmieniono znaczenie słowa "ekologia" z ciekawej nauki o życiu, gniciu, umieraniu i zjadaniu w szmatę do wycierania sobie gęby przez zielonych oszołomów. Śmierć żyrafy byłaby bezsensowna, gdyby ją wsadzono do formaliny, czy w uroczysty sposób skremowano. A tak stało się ja Pan Bóg przykazał, lew zjadł żyrafę i ma pełny brzuszek.
Święte oburzenie wywołał fakt, że na lwi posiłek patrzyły dzieci.... naszła mnie refleksja jak to w obecnych czasach wszystko popie...eee... pomylone jest. Mięso jest ze sklepu, nie ze zwierząt. Sceny z uboju są niezwykle drastyczne, nawet dorośli nie mogą na takie straszności patrzeć. Jednocześnie człowiek od najmłodszych lat jest bombardowany scenami z zabijania ludzi, filmy, gry komputerowe, 60 trupów na minutę, tryskająca krew, wylewające się flaki to normalka. Przewartościowanie zaczyna osiągać granice absurdu, że ubój zwierzęcia staje się gorszy niż zabójstwo człowieka....
Ludzie zaczęli żyć w świecie fikcji i hipokryzji. Nie widzą sprzeczności między wzruszaniem się nad losem biednego kurczaczka, świętym oburzeniem pałają na myśl o pozbawieniu tego zwierzątka życia, natomiast bez cienia refleksji, jakiegokolwiek zastanowienia wyrzucają mięso do śmieci.
Człowiek jest zwierzęciem wszystkożernym, w jego menu jest też mięso. Natomiast (trochę popadając w patos) miarą człowieczeństwa jest szacunek do życia, jedząc mięso jesteśmy ten szacunek winni zwierzętom, które życie straciły, abyśmy mieli co jeść. Rozumieli to już dzicy, na poziomie kamienia łupanego, my wykształceni, cywilizowani zagubiliśmy sens.