Nie wiedziałem gdzie to napisać, to piszę tutaj
A'propos większych opon. W czasie przeglądu usłyszałem ostatnio anegdotę, która wstrząsnęła Białymstokiem.
Facet miał nowe Mitsubishi L200. Wymyślił, że zrobi tuning. Założył większe, terenowe opony, z przodu orurowanie i komplet świateł dalekiego zasięgu. No i sobie jeździł zadowolony dzień po dniu, a laski piszczały. Kiedyś na drodze szybkiego ruchu zmuszony był się rozpędzić i jakież było jego zdziwienie, że auto dochodzi do 155km/h i ani grama więcej. Dawaj w te pędy do serwisu na naprawę gwarancyjną. Serwis zbadał, opukał, osłuchał i mówi, że wszystko git. Facet się denerwuje, bo wcześniej to i nawet 180 km/h mógł jechać. Nie mogli dość do porozumienia, to zdecydowali na badania na hamowni na politechnice białostockiej. I co się okazało?
Auto ma więcej koni i więcej momentu niż fabryka zakłada. I wszystko z nim w porządku. Konkluzja doktorów i profesorów z uczelni: większe, szersze opony dodatkowe gadżety na zewnątrz powodują przy pewnej prędkości takie opory dodatkowe, że ni chu chu, auto więcej nie jest w stanie pojechać.
Laski już nie piszczą, a pół miasta się śmieje. Konluzja: nie zakładaj nigdy większych gum niż rozmiar wskazuje
