Przemeq pisze: Pozdrawiam
Bullet Tooth Tony
O żesz Ty...

Przemeq pisze: Pozdrawiam
Bullet Tooth Tony
czyżby reklamamajcher pisze:bardzo dobrze amortyzują nowe reeboki zigtech, te reklamowane przez hamiltona. Maja niezle zaprojektowana podeszwe, w ksztalcie, który przy okazji pozwala na odciążenie głównych partii mięśni nóg
Jak ktoś musi i ma za dużo pieniędzy to proszę bardzo, ale moim zdaniem przesadzasz.Arno pisze:Buty do biegania radzę kupować właśnie w sklepach specjalistycznych.
Amorki do GTka kupiłem od Xbike. Nie czułem wewnętrznej (ni innej) potrzeby by kupować je w specjalistycznym sklepie Tommi Makinena.Konto usunięte pisze:vibowit, ciekawe czy amorki do GT-ka byś kupił w Polmozbycie
kawior to chyba Mały kupował, nie...?remek pisze: uuuuu pasztet
Ale gdybyś co tydzień ścigał się w amatorskich wyścigach, to być może rozważyłbyś zakup czegoś lepszego. Im ktoś bardziej czegoś używa na codzień, tym mocniej dostrzega potrzebę posiadania dobrego sprzętu. Arno biega chyba często, pamiętam jego fotki w przepoconej koszulcevibowit pisze:Amorki do GTka kupiłem od Xbike. Nie czułem wewnętrznej (ni innej) potrzeby by kupować je w specjalistycznym sklepie Tommi Makinena.Konto usunięte pisze:vibowit, ciekawe czy amorki do GT-ka byś kupił w Polmozbycie
Konto usunięte pisze: mnie do biegania wystarczą juniorki
Być może.Konto usunięte pisze:Ale gdybyś co tydzień ścigał się w amatorskich wyścigach, to być może rozważyłbyś zakup czegoś lepszego. Im ktoś bardziej czegoś używa na codzień, tym mocniej dostrzega potrzebę posiadania dobrego sprzętu.
vibowit pisze: Zupełnie wystarczające obuwie kupimy w normalnym sklepie sportowym.
Jeśli interesujemy się tematem i wiemy co kupić. Z drugiej strony megaspecjalistyczny sklep nie gwarantuje nam, że nie nastawia się na wciskanie klientom lo... znaczy ciemnoty ;)vibowit pisze: Zupełnie wystarczające obuwie kupimy w normalnym sklepie sportowym.
ja jestem absolutnym biegaczym amatorem. od czasu do czasu, jak mnie najdzie mam "sezon" typu dwa m-ce 3 razy w tygodniu. po chodnikach, bo nie da się inaczej. i stałem się posiadaczem butów "specjalistycznych". dla lansu? nie. okazało się po prostu, że nawet przy takim "zaawansowanym" bieganiu, tyle że w zwykłych butach, czuję kilometry... w kolanach. pewnie te "czucie w kolanach" bym olał, ale mam paru znajomych z innej działki - koszykówki. paru z nich grywało wcale często na asfalcie. a teraz nie grają w ogóle, nie wychodzą na asfalt, albo... mają "gadżeciarskie" buty.vibowit pisze:Jak ktoś musi i ma za dużo pieniędzy to proszę bardzo, ale moim zdaniem przesadzasz.
Nie, kosztuja tyle samo co w sklepie, a masz fachowego doradzce. Mało kto ma normalne, standardowe stopy. Jeden koslawi tak drugi inaczej. A kupic sobie buty zupelnie nie pasujace bo ci kretyn w sklepie poradzi...vibowit pisze:Jak ktoś musi i ma za dużo pieniędzy to proszę bardzo, ale moim zdaniem przesadzasz.Arno pisze:Buty do biegania radzę kupować właśnie w sklepach specjalistycznych.
Chyba, że chcesz walczyć o pierwszą 100 w maratonie nowojorskim.
Dodam jeszcze tylko, ze w takim specjalistycznym sklepie sa buty produkowane seryjnie, ale przebrane modele. Nie sieka.vibowit pisze:damaz, no to bardzo się cieszę, że Ci się dobrze w nich biega.
Ja gdy jeszcze biegałem ( to było dawno), biegałem w butach które sam wybrałem w sklepie nike w Łomży i jakoś żyję.
btw. jakich byś butów nie miał i jaki specjalista by Ci nie doradzał wyboru, to bieganie po twardym podłożu asfalt/beton jest bardzo niezdrowe. Szkoda stawów. Lepiej się przesiąść na rower.
PS. Przynajmniej coś się dzieje w wątku. Szczegół, że Arno odniósł się do posta Bilexa sprzed pół roku.
I te, i te...Arno pisze: Do buta narciatrskiego radze odzalowac 80 euro i dokupic kupujac nowe buty, dopasowane wkladki, ktore na dodatek sa ortopedyczne i od pierszego dnia jakbys jest sto lat nosil.
nie wiem, znam w wiedniu, Pod SanFrancisco, w Londyniesa... wszedzie ale u nas? nie wiem.minimus pisze:Arno, gdzie jest taki sklep w Wwie?
na rower czasem się przesiadam i to jednak nie to. wrażenie jakby na całe przemieszczanie jeden kawałek mnie pracował. z drugiej strony, z tym betonem rzeczywiście za fajnie nie jest. dlatego w przyszłym sezonie chcę podejść do chodzenia po norwesku. tylko z instruktarzem i nadzorem. ręka z tyłu wyprostowana, lekki skręt przy odepchnięciu i inne szykany. wydaje mi się, że - w przeciwieństwie do biegania - bez nadzoru lepiej nie zaczynać. tak na marginesie, to dystans do Was i z powrotem akurat na weekendowe "tour de DK7"vibowit pisze:btw. jakich byś butów nie miał i jaki specjalista by Ci nie doradzał wyboru, to bieganie po twardym podłożu asfalt/beton jest bardzo niezdrowe. Szkoda stawów. Lepiej się przesiąść na rower.