Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 236 razy
Polubione posty: 350 razy

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 1 kwie 2011, o 07:43

hogi pisze: A Ty wszystkie usługi za darmo oferujesz?
Źle i pokrętnie to ująleś.

Banki robily plany na wiele produktów.
Karty kredytowe? Telefon z banku.
Ubezpieczenia?
Telefon z banku.
Fundusze inwestycyjne na gorce? Telefon z banku.

Moizna mnożyć.

TO NIE SA DZIAŁANIA, ABY WSZYSCY ZAROBILI, TYLKO ŻEBY ZAROBIŁ WŁAŚCICIEL PRODUKTU!!!

W biznesie robi się dzialania długofalowe, wtedy potencjalnie dyskontujesz zyski przy minimalnych nakładach.
Zadowolony klient przyprowadzi sprzedawcy następnych, itd.

Oferują g..., źle sie sprzedaje, koszty rosną zysk maleje, lub do nie ma; Klient pozostaje z niczym, wściekły, ze dal sie wydymać.

Patrz na początki polis na życie z lat 90-tych.
Ci, co wycofali na końcówce 90-tych/2000 roku, wycofując się, wzięli jakimś cudem swoje.
Później juz tak różowo nie bylo.

Reklamy CU i Avivy doprowadzaja mnie do bialej gorączki. Kto tak kretyńskie kampanie zatwierdzał.

Ale ubezpieczyciel i agenci swoje wzięli za obsługę, a ludziom zostało to, co zostalo...

Niewiele...

P.S. Nie bierz tego do siebie, jeżeli popatrzysz na siebie w lustro i z czystym sumieniem pomyślisz, że ma zarobic Klient, a TY, przy okazji dostaniesz swoje wynagrodzenie za dobrze wykonaną robotę... ;-)
P.S. Tabelkami mnie nie zasypuj; danymi można żonglować dowolnie. Mam znajomych w OBOP.


Dolce far niente ;-)

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 1 kwie 2011, o 07:58

Tak jak się z FUX'em ostatnio rzadko zgadzam, tak w tym temacie pełne porozumienie. Nikt nie mówi, że to coś złego - każdy biznes nastawiony jest na zysk - chodzi tylko o to, żeby mieć świadomość, że ja, Ty jako klienci w takiej firmie jesteśmy na końcu łańcucha pokarmowego.

Ostatnie czasy pokazały, że wszelkie fundusze niskiego i wysokiego ryzyka potrafią się zawalić jak domki z kart. Wiedzą o tym dobrze brytyjscy emeryci skuszeni zyskami banków inwestycyjnych z Islandii. Co mają teraz? Zero.

Nieruchomości, ziemia, kruszce. W trudnych czasach tylko rzeczy namacalne są realną inwestycją maluczkich.

cubikon
Awatar użytkownika
3 gwiazdki
Lokalizacja: WB
Auto: Subarek Legarek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 1 kwie 2011, o 09:16

hogi pisze: Ubezpieczenie na życie kupuje się, jak jest naprawdę potrzebne.
myślałem że "jak jest potrzebne" to już za późno na kupowanie ;-)

w fundusze mBanku bawię się od lat (przyznam ze ze różnym skutkiem :razz: dlatego jestem skłonny powierzyć temat komuś) . MBank oferuje właśnie 3 wersje IKE - IKE Fundusze, Lokata i Ubezpieczenie. Rozumiem że dla mnie najsensowniejszą była by ta wersja z funduszami?
Konto usunięte pisze: Nieruchomości, ziemia, kruszce.
Nieruchomości i ziemia to inwestycja która wymaga sporych nakładów początkowych. Poza tym ceny jak na razie spadają chyba. W kruszre na tak długi czas bym się cykał. Za wysoko to wszystko stoi. Chyba ze teraz w to pójść a za kilka lat spylić.... hmmm. Tylko czy raczej kupować samemu udziały (przysłowiowe "sztabki") czy fundusze.
Osobiście dla tej konkretnej sytuacji szukam czegoś do stopniowego gromadzenia "ziarnko do ziarnka"
"Choďte srát s vaším psem před váš dům"

Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 365 razy

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 1 kwie 2011, o 09:44

cubikon pisze: Tylko czy raczej kupować samemu udziały (przysłowiowe "sztabki") czy fundusze.
jeżeli chodzi o kruszce, to nie wyobrażam sobie kupowania innej postaci niż żywy kawałek metalu. ;-)
cubikon pisze: W kruszre na tak długi czas bym się cykał
jak tak dalej będą drukować kapuste, to chyba nie ma bezpieczniejszej lokaty. Nawet jak wszystkie elektrownie wybuchną, to za złoto chleb kupisz :mrgreen:

srnk
Awatar użytkownika
3 gwiazdki
Lokalizacja: WAW
Auto: Forek
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 1 kwie 2011, o 10:16

Konto usunięte pisze:Ale to już offtop, bo trudno nazwać inwestycją w dziecko ubezpieczenie się od śmierci. Bo wtedy dziecko może się niechcący ucieszyć z tej rodzica śmieci ;-)
Jak oftop to oftop :-)

Link: http://www.youtube.com/watch?v=vr5lepPeY1w
fitter happier more productive

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 1 kwie 2011, o 10:49

remek pisze: Nawet jak wszystkie elektrownie wybuchną, to za złoto chleb kupisz
Jedyne ryzyko, że jakiś skurw... alchemik wreszcie opracuje tanią metodę hurtowego przerobu piasku na złoto, i ceny spadną :evilgrin:
cubikon pisze: "jak jest potrzebne" to już za późno na kupowanie
"Jak jest potrzebne", rozumiałbym tu raczej jako sytuację, w której "bezpośrednia potrzeba" może zaistnieć.
Przykład życiowy: zdarzyło się nam tak, że przez pewien czas ja zarabiałem dość duże pieniądze, natomiast żona wcale; pierwsze cośmy zrobili to ubezpieczyli mnie po uszy tak, żeby na wypadek mojego (mocno niewykluczonego) nagłego zejścia zapewnić żonie i dziecku przyzwoity poziom życia (tak, tak... wiem - ryzykowałem, że żona mi to zejście przyspieszy, ale jakoś się udało :evilgrin: ).
Potem zmieniłem pracę na spokojniejszą (i znaaacznie gorzej płatną), a żona akurat zaczęła zarabiać przyzwoicie... pierwsze, co zrobiliśmy, to zlikwidowaliśmy moją wypasioną polisę życiową, a forsę która do tej pory szła na jej opłacanie, radośnie przepijamy na bieżąco.
Apropo: ktoś może oferuje ubezpieczenie od alkoholizmu...? :whistle:


Co do zapewniania dziecku bezpiecznej przyszłości: zupełnie serio uważam, że pieniądze pieniędzmi, mogą się przydać, ale najważniejsze są umiejętności. Oczywiste: języki, matematyka, karate... ale także psychospołeczne.
Empatia. Samodzielność. Zimna krew. Prawidłowa samoocena. Umiejętność odnalezienia się w grupie i umiejętność kontrolowania swoich emocji. Zdolność do twórczego myślenia, punktualność, fantazja, pracowitość, odwaga, samodyscyplina i tysiąc innych (indywidualnie uznane za niepotrzebne - skreślić).
Tego się nie da kupić, ale tego się da nauczyć.
A dzięki pewnym umiejętnościom, bez względu na to jaki kataklizm przewali się kiedyś nad nami czy nad naszymi dziećmi - człowiek sobie jakoś poradzi. Mieszkania mogą się zawalić, obligacje zmienić w makulaturę, fabryki zbankrutować lub ulec nacjonalizacji, ziemię (wraz z zakopanym złotem) czasem przychodzi porzucić i uciekać przed pożogą na kraniec świata - i w nowym miejscu zaczynać od absolutnego zera... pokolenie naszych dziadków coś o tym wie, my czasem zapominamy... a nikt nam nie dał gwarancji, że tu już zawsze będzie święty spokój i dobra pogoda.
Może - zamiast tyrając poza domem na materialną wyprawkę dla dziecka, które w tym czasie wychowywane ( :whistle: ) będzie przez szkołę, podwórko, babcie i bony, ciotki i księdza katechetę - czasami lepiej zarobić mniej, a za to mieć dla niego więcej czasu i większy wpływ na to, jak się kształtuje jego umysł i charakter.
Wiem, że jedno nie całkiem wyklucza drugie... ale zbyt wiele widzę dookoła sytuacji, kiedy ludziom wydaje się, że odpowiedzialność za przyszłość swoich dzieci to tylko kasa - i temu podporządkowują całą resztę.
A efekty bywają potem straszliwe - dla wszystkich zainteresowanych.
Dlatego tak sobie czasem brzdąkam, ku rozwadze... Może się komuś przydadzą te uwagi praktyka - tzn. ojca, który całkiem optymistycznie widzi przyszłość syna, już dorosłego, choć wcale nie wyposażył go w gotówkę, złoto, polisy, nieruchomości i inne takie doczesne dobra...

ky
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Boat City
Auto: die Pflaume
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 1 kwie 2011, o 10:57

Konto usunięte pisze: Nieruchomości, ziemia, kruszce.
Do momentu, w którym nie nastąpi jakiś przewrót dziejowy. Poza tym na powyższych też często pompuje się bańki. Tak naprawdę to chyba nie ma bezpiecznych lokat kapitału.

r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.

cubikon
Awatar użytkownika
3 gwiazdki
Lokalizacja: WB
Auto: Subarek Legarek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 1 kwie 2011, o 11:30

WiS ... głębokie ;-) ... ale i słuszne.
Jednak jedno drugiego nie wyklucza, skoro i tak już muszę codziennie rano odbijać tę przysłowiową "kartę w fabryce azbestu" to tak czy siak mamona zostaje,
Pracy nie rzucę by z małym siedzieć, bo po co mu ojciec w wariatkowie?
"Choďte srát s vaším psem před váš dům"

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 1 kwie 2011, o 12:03

cubikon pisze: Pracy nie rzucę by z małym siedzieć
Nikogo nie namawiam, broń Boże.
Sztuka polega na tym, żeby nie przesadzić w żadną stronę.
Sam zresztą nie jestem taki całkiem asceta; to i owo, kupowane za pieniądze, dzieciak dostał/dostanie ;-)
Ale najbardziej cieszy świadomość, że nawet gdyby nie, to i tak sobie w życiu da radę.

Tak przy okazji, refleksja.
Kiedyś, dawno, gdy nie było esgiehów, embiejów i innych takich, tzw. ludzie interesu mieli zresztą zwyczaj od maleńskości przyuczać synów do zarządzania rodzinnym kantorkiem albo fabryką.
Uczyli na swoim przykładzie, jak prowadzić rachunki (jawne i tajne), jak rozmawiać z różnymi ludźmi, jak rozpoznawać oszusta i jak samemu oszukiwać... i ta wiedza, a nie majątek materialny bywała najlepszym kapitałem.
Dziś sztuka polega nie na nauczeniu zawodu (ta usługa akurat jest dostepna na zewnątrz), ale na nauczeniu "jak żyć".
Zanim zaczniemy uczyć dzieci żyć tak jak my sami, warto się jednak zastanowić, czy sami jesteśmy naprawdę szczęśliwi.
Bo jeśli nie, to lepiej nie wdrażajmy dzieciaków do poruszania się tymi samymi koleinami... dajmy im wolność popełnienia własnych błędów.
cubikon pisze: tak czy siak mamona zostaje
Ja, zamiast ją upychać w mniej czy bardziej ryzykownych inwestycjach długoterminowych, przeznaczałbym na bieżąco - w miarę rozwoju dzieciaka - na to, co będzie go rozwijać.
Hobbies. Wspólne i indywidualne.
Kursy i szkolenia, acz bez szaleństw, zeby dzieciaka nie zaorać jak konia w kieracie - lenistwo też jest ważne, uczy marzyć i myśleć o rzeczach abstrakcyjnych ;-)
Wyjazdy po świecie - im wcześniej samodzielnie, w im bardziej zwariowane miejsca, tym lepiej.
Jeśli jeszcze zostaje, to wtedy owszem, złoto albo nieruchomości... ale bez spięcia, jak się straci, to trudno - wszak nie o to w życiu biega, bogactwa się na tamten świat nie zabiera... :whistle:
Kolejna refleksja - im mniej się człowiek z czymś spina, tym lepiej mu to wychodzi... ;-)

Przypadkiem.
cubikon pisze: po co mu ojciec w wariatkowie?
Jak to "po co"? Ty wiesz, jaki szpan w grupie równieśniczej!? Ojca dyrektora czy innego prezesa, sejlsmenedżera albo nawet biskupa to ma w dobrej szkole każdy... ale wariata, nooo, to jest coś :mrgreen:

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 1 kwie 2011, o 13:38

Ja powiem tak, NIGDY NIE WIESZ CO CI WYROŚNIE.
Ja mam dwójkę, tak samo wychowywanych i KOMPLETIE INNE SĄ.

A czy nie jest najlepiej, odkładać w bankowości co miesiąc regularnie niewielkiej sumki? Na jakiejś lokacie? Ciurkać będzie, niewiele, ale w końcu banaiczek się z tego wypełni. A ta niewielka suma, nawet nie odczuwalna.
Z kolei wykształcenie, no musi iść zgodnie z predyspozycjami. Nie zrobisz z humanistki inżyniera od rur.
Ale ZAWÓD DOBRY ZAWÓD. to podstawa. A jaki to zawód? Tego nie wie NIKT. Bo mody się zmieniają.
Jak dziecko jest zdolne, wybitne, to i tak se poradzi. Ale tych jest niewiele.
Jest wyjście: zostać prawnikiem w dużej korporacji, zostań tam partnerem, to za 22 lata ustawisz dziecko.

To co WiS pisze - podróże samodzielne. Ja jeździłem sam od 11 roku życia. Bardzo mi to pomogło. To polecam.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

hogi
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: Kona Stinky
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 1 kwie 2011, o 15:47

.
Doradca Finansowy
http://www.greatpe.pl

hogi
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: Kona Stinky
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 1 kwie 2011, o 16:20

.
Doradca Finansowy
http://www.greatpe.pl

Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 365 razy

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 1 kwie 2011, o 17:56

ky pisze: Do momentu, w którym nie nastąpi jakiś przewrót dziejowy.
aleś wydumał. W ten sposób nie opłaca się mieć czegokolwiek, bo może nastąpić przewrót dziejowy. ;-)
WiS pisze: Co do zapewniania dziecku bezpiecznej przyszłości: zupełnie serio uważam, że pieniądze pieniędzmi, mogą się przydać, ale
zupełnie i nieskromnie się zgodzę. Nie było pieniędzy na karaty i angielskie (sam się uczyłem jak miałem 12-14 lat), nie było też kasy na dżinsy czasami. Ale coś z domu wyniosłem. Bynajmniej nie komplet drogich sztućców ;-)

ky
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Boat City
Auto: die Pflaume
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydym

Post 1 kwie 2011, o 20:03

remek pisze:
ky pisze: Do momentu, w którym nie nastąpi jakiś przewrót dziejowy.
aleś wydumał. W ten sposób nie opłaca się mieć czegokolwiek, bo może nastąpić przewrót dziejowy. ;-)
Jakoś tak uważam, że jesteśmy świadkami zmierzchu cywilizacji zachodniej lub, może mniej poprawnie, cywilizacji białego człowieka. I jak Wis zauważył, papierki mogą stać się bezwartościowe, a morgi i złoto będzie trzeba porzucić lub oddać silniejszym. Co mnie martwi, bo chętnie bym zamroził trochę środków płatniczych na zaś.

r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.

cubikon
Awatar użytkownika
3 gwiazdki
Lokalizacja: WB
Auto: Subarek Legarek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 1 kwie 2011, o 20:16

aj, nie róbcie ze mnie zdemoralizowanego kapitalisty :-> ... zdążyłem pobawić się patykami, a kolegów miałem na podwórku a nie w sieci ;-)
wartości wartościami i to nie podlega dyskusji .To jednak nie jest alternatywa - albo czegoś dziecka nauczę i wpoję mu co nie co albo dam mu kasę i niech sobie radzi.
Uczyć go będę przez 20 lat, potem sam się sobą zajmie cokolwiek bym nie zrobił :) ... wtedy będę miał coś czym będę mu mógł pomóc również materialnie. Jedno drugiego nie wyklucza, wręcz przeciwnie ... to dwie uzupełniające się rzeczy.
My z żoną mieliśmy na starcie własne 35m2 w bloku ... prawie 3 lata pomieszkaliśmy zanim sami nie zaczęliśmy zarabiać na tyle dobrze by móc kupić coś samemu.

Dziś się porozglądałem na rynku srebra. Może jednak sztabeczki kupowane regularnie?
"Choďte srát s vaším psem před váš dům"

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 1 kwie 2011, o 20:35

Arno pisze: NIGDY NIE WIESZ CO CI WYROŚNIE.
Prawda. Ale jak się starasz, doglądasz, wychowujesz - i wyjdzie dobrze, to masz alternatywę, zależnie od humoru możesz albo mówić że jesteś geniusz pedagogiki, albo że po prostu takie dobry geny, po tatusiu.
A jak nie wyjdzie, to wiadomo - też geny, ale po wujku Staśku, tym ze strony żony babci szwagra kuzynki Gieni.
Arno pisze: ZAWÓD DOBRY ZAWÓD. to podstawa.
Po pierwsze, przesąd.
Kapitalizm nam to wgrał, na bazie naukowego socjalizmu i katolickiej nauki społecznej.
Tymczasem nie żyjemy po to, by pracować - znacznie zdrowiej i naturalniej jest zakładać, że czasami owszem, jak się już inaczej nie da, pracujemy by żyć.
Ale należy to minimalizować.
Po drugie, w przyszłej nowoczesności nie ma już "zawodu na całe życie". Są tylko cechy i umiejętności, pozwalające szybko i bezboleśnie zmieniać zawód gdy chcemy (bo nuda) lub musimy (bo koniunktura).
I te cechy i umiejętności warto kształcić w dzieciakach, bo przecież nie zrobi tego szkoła - zaprogramowana na schemat i ucząca szympansy rozwiązywać testy oraz ryć formułki na pamięć.
Arno pisze: Jest wyjście: zostać prawnikiem w dużej korporacji,
Wyjątek od powyższej reguły - rzeczywiście dobry zawód z przyszłością. O ile się człowiek nie powiesi za młodu.
Arno pisze: Ja jeździłem sam od 11 roku życia. Bardzo mi to pomogło.
To zupełnie jak w moim przypadku, tyle że mnie regularnie milicja odstawiała do domu.
remek pisze: W ten sposób nie opłaca się mieć czegokolwiek, bo może nastąpić przewrót dziejowy.
Howgh. Dlatego to co warto mieć, to kontakty z rewolucjonistami - wtedy nawet nie musisz mieć żadncyh dóbr materialnych, w razie potrzeby weźmiesz to, co uskładali inni...
cubikon pisze: nie róbcie ze mnie zdemoralizowanego kapitalisty ... (...) To jednak nie jest alternatywa - albo czegoś dziecka nauczę i wpoję mu co nie co albo dam mu kasę i niech sobie radzi. Uczyć go będę przez 20 lat, potem sam się sobą zajmie cokolwiek bym nie zrobił :) ... wtedy będę miał coś czym będę mu mógł pomóc również materialnie. Jedno drugiego nie wyklucza, wręcz przeciwnie ... to dwie uzupełniające się rzeczy.
Nie ma sporu - pisałem te swoje "złote mysli" zresztą nawet nie konkretnie do Ciebie, raczej tak "miastu i światu" ;-)
cubikon pisze: się porozglądałem na rynku srebra. Może jednak sztabeczki kupowane regularnie?
O! Mniejsza szansa, że alchemicy wreszcie stworzą syntetyk - oni tylko to złoto i złoto... :giggle:

Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 365 razy

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 2 kwie 2011, o 01:16

ky pisze: Jakoś tak uważam, że jesteśmy świadkami zmierzchu cywilizacji zachodniej lub, może mniej poprawnie, cywilizacji białego człowieka. I jak Wis zauważył, papierki mogą stać się bezwartościowe, a morgi i złoto będzie trzeba porzucić lub oddać silniejszym. Co mnie martwi, bo chętnie bym zamroził trochę środków płatniczych na zaś.
Zauważam dość duży rozdźwięk pomiędzy Twoimi obawami, a poglądami. :evilgrin: Ale może nie śmiećmy, cubikon, pyta o konkretną rzecz, a nie filozowanie ;-)

ky
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Boat City
Auto: die Pflaume
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 2 kwie 2011, o 15:03

remek pisze: Zauważam dość duży rozdźwięk pomiędzy Twoimi obawami, a poglądami. :evilgrin:
Po prostu przyczyn tego stanu rzeczy upatrujemy w różnych zjawiskach.

r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.

Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 365 razy

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 2 kwie 2011, o 19:54

ky pisze:
Po prostu przyczyn tego stanu rzeczy upatrujemy w różnych zjawiskach.
hmm, skoro ja widzę je poprawnie, to by oznaczało, że Ty się mylisz :mrgreen:

ky
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Boat City
Auto: die Pflaume
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 3 kwie 2011, o 00:52

Tak to sobie dalej tłumacz :>>>

r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 3 kwie 2011, o 15:40

hogi pisze: W tak długim terminie większość oszczędności zeżre ci inflacja.
hmmm.....
to znaczy, że jak przez 10 lat (120 miesięcy) odkładam po 200 PLN do banku, to na koniec nie mam 24000 + składane odsetki, tylko zeżartą inflację?

ojoj... jaki zły i niedobry bank. :wall:

esilon
6 gwiazdek
Auto: mat
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 4 razy

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 3 kwie 2011, o 16:20

damaz pisze: to znaczy, że jak przez 10 lat (120 miesięcy) odkładam po 200 PLN do banku, to na koniec nie mam 24000 + składane odsetki, tylko zeżartą inflację?

ale za to jak dasz na fundusz to masz zafundowaną dodatkowa podnietę: czy będzie choć kapitał w 100%, jest szansa że zejdziesz na zawał czyli wtedy wsjorawno

te marne ( " no bo cóż to jest raptem 200/mc " ) z psimi odestkami lokatowe grosiki mają szanse przetrwac
ale czyż nie sa piękniejsze te wywalone w kosmos, czasem męczące już wzrok od Powerpointa procenty zapierdzielające tylko w górę ( a jak w dół to też "super bo tanio se kupisz")....................niestety nie ma mądrego*



* ?

he he , kolega mój nagabywany na wszelkie już mozliwe sposoby aby przystapił do "dostepnego tylko dla wybranych" ," unikalnego" i wogóle funduszu nie mogąc się opędzić na stwierdzenie, "prosze pana ale co to jest 200 zł/mc " powiedział: to prosze przez pierwszy rok wpłacac za mnie , pózniej oddam z zysku :mrgreen:

hogi
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: Kona Stinky
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 4 kwie 2011, o 01:32

.
Ostatnio zmieniony 4 kwie 2011, o 01:38 przez hogi, łącznie zmieniany 1 raz.
Doradca Finansowy
http://www.greatpe.pl

hogi
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: Kona Stinky
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 4 kwie 2011, o 01:35

.
Doradca Finansowy
http://www.greatpe.pl

esilon
6 gwiazdek
Auto: mat
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 4 razy

Re: Oszczędzanie dla Juniora, czyli komu i jak dać się wydymać?

Post 4 kwie 2011, o 08:24

hogi pisze: Teraz srebro jest drogie.

no własnie, a ktos powinien kupić aby zarobic mógł ten co kupił jak było tanio :-)

ODPOWIEDZ