Gal pisze:
W kinach wolno było palić (w UK).
W Polsce też (widziałem gdzieś taki fajny obrazek, bodaj pierwsze kino w Skarzysku-Kamiennej, na lawkach siedzi publika wpatrzona w ekran - panie w kapeluszach, panowie w sztywnych kołnierzykach - i pół sali kopci).
Niestety, za moich czasów już nie
Ale za to mam zdjęcie dziadka, nałogowego palacza, z dymiącą fifką na apelu szkolnym, w charakterze dyrektora wiejskiej szkoły na Wołyniu (bodaj 1937 rok). Pamietam, że dziadek już parę lat przed śmiercią palil też podczas pobytów (częstych) w szpitalu. Lekarze uznali, że w jego przypadku to mniejsze zło.
Co do rzucania - jestem ekspertem, paliłem równe ćwierć wieku, w porywach po trzy paczki extra mocnych i gauloise'ów na dobę, rzucałem wiele razy (łatwizna

), znam wszystkie aspekty problemu.
Aż wreszcie kiedyś wziąłem i rzuciłem po raz ostatni.
Wiem jak, lekcji udzielam odpłatnie.
A co, trzeba zarobić na estiaja
