Pewnie znieczulenie wziąłeś.Bilex pisze:Wróciłem od dentysty właśnie - czuje się jakby mi kto w ryj dał...
Coś niedobrego
- So What!
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Kraków
- Auto: Giulia V Q4
- Polubił: 309 razy
- Polubione posty: 60 razy
Re: Coś niedobrego
Re: Coś niedobrego
Ani chybi...So What! pisze:Pewnie znieczulenie wziąłeś.Bilex pisze:Wróciłem od dentysty właśnie - czuje się jakby mi kto w ryj dał...

Death ain't nothin' but a heartbeat away...
- So What!
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Kraków
- Auto: Giulia V Q4
- Polubił: 309 razy
- Polubione posty: 60 razy
Re: Coś niedobrego
Błąd. Ja wolę bez znieczulenia. Lepiej się potem funkcjonuje.Bilex pisze: Ani chybi...![]()
Re: Coś niedobrego
Na spacerze jakiś puszczony luzem rottweiler rzucił się i zagryzł psa Magdy...szok 

Re: Coś niedobrego
Coooo??? Pies Magdy nie żyje?
Bardzo współczuję straty jak i przeżycia czegoś takiego
. Policja była?

Bardzo współczuję straty jak i przeżycia czegoś takiego

Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
Re: Coś niedobrego
NiestetyDoxa pisze: Coooo??? Pies Magdy nie żyje?![]()

Z tego co wiem to nie - ale jest jakiś papier od weterynarza - jutro będę wiedział więcej, bo dowiedziałem się telefonicznieDoxa pisze: Policja była?

Re: Coś niedobrego
Koszmar
.

Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Coś niedobrego
WRC fan, a takiego właściciela to bym sam podetknął jego psu pod paszczę...
Eeech.


Eeech.

Re: Coś niedobrego
Szok!
Ale ludzka głupota nie zna granic - niestety wyprowadzanie psów na smyczy to jakaś ujma na honorze tych debili jest chyba.
Spotykam się z tym 3 razy dziennie... co kosztuje mnie powyrywane barki na ogół

Ale ludzka głupota nie zna granic - niestety wyprowadzanie psów na smyczy to jakaś ujma na honorze tych debili jest chyba.
Spotykam się z tym 3 razy dziennie... co kosztuje mnie powyrywane barki na ogół

Death ain't nothin' but a heartbeat away...
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Coś niedobrego
Bilex pisze: jakaś ujma na honorze tych debili
Nie mówiąc o sprzątaniu kup po swoim psie

Re: Coś niedobrego
Jak można puszczać takie psy luzemWRC fan pisze:Na spacerze jakiś puszczony luzem rottweiler rzucił się i zagryzł psa Magdy...szok

Szczerze współczuję Magdzie

- Bagażnik nigdy nie jest wystarczająco duży /by Bilex/
- rrosiak
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: W-wa, Kutno
- Auto: Duża Dacia :)
- Polubił: 129 razy
- Polubione posty: 198 razy
Re: Coś niedobrego
liwit pisze: Jak można puszczać takie psy luzem .
Żadnych psów nie powinno się puszczać luzem na terenie ogólnodostępnym. Z moich obserwacji wynika, że te najmniejsze są pod tym względem najgorsze, bo zaczepiają te większe na smyczy i w kagańcu. Poza tym małe wypierdki najczęściej rzucają się na człowieka, oczywiście osoba dorosła sobie bez problemu poradzi, ale w konfrontacji z małym dzieckiem systuacja wygląda inaczej. Często się zdarza, że takie coś podbiega do mojego dziecka i ujadając próbuje kąsać za nogi, mam wtedy ochotę ubić stwora, ale przecież to nie wina zwierzęcia tylko jego głupiego właściela

"Pan Macierewicz bardzo często mówi co wie, ale rzadko wie co mówi." - L.Miller - 
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.

Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.

Re: Coś niedobrego
zgadzam się, żaden pies nie powinien być puszczany luzem na spacerze. Nawet jeśli jest wielkości chomika. Kiedyś jak jechałem na rowerze to podleciał do mnie jakiś pies i złapał mnie za buta - to jest niedopuszczalne! A pani, właścicielka stwierdziła tylko że przecież on sie chciał pobawić - masakra
WRC fan współczuję, szkoda psiny

WRC fan współczuję, szkoda psiny
Re: Coś niedobrego
WRC fan, wyrazy ...
Jakiś czas temu z powodu psów zrezygnowałem z biegania po lesie - 2 razy było blisko a raz jak zwróciłem starszej pani uwagę, że warczący na mnie piesek (rottwailer OIDP) powinien być na smyczy i w kagańcu bo się może policja zainteresować to o mało co nie zostałem poszczuty

Jakiś czas temu z powodu psów zrezygnowałem z biegania po lesie - 2 razy było blisko a raz jak zwróciłem starszej pani uwagę, że warczący na mnie piesek (rottwailer OIDP) powinien być na smyczy i w kagańcu bo się może policja zainteresować to o mało co nie zostałem poszczuty

-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Coś niedobrego
Nam ostatnio jakaś pani zwróciła uwagę, że pies nie powinien biegać luzem.... Tyle tylko, że jej koń też biegał luzem
- rrosiak
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: W-wa, Kutno
- Auto: Duża Dacia :)
- Polubił: 129 razy
- Polubione posty: 198 razy
Re: Coś niedobrego
Jeśli są ku temu warunki, to oczywiście że jest to wskazane dla psa.vibowit pisze:Ja u siebie na wsi też psa puszczam luzem.
"Pan Macierewicz bardzo często mówi co wie, ale rzadko wie co mówi." - L.Miller - 
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.

Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.

- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Coś niedobrego
Ja sam - z psami biegającymi luzem jakoś nie miewam problemu. Szczerze mówiąc, nie wiem czemu - ale mnie wszystkie psy lubią. Nawet te, które nie powinny, czyli szkolone i przeznaczone do ataku na mnie
Natomiast zdarzało się, że jakieś jamniki atakowały mi dziecko i/lub żonę ewentualnie jakeś dobermany - psa rodziców, którego wyprowadzałem.
Zwracanie uwagi durnym właścicielom w takich sytuacjach mija się z celem - niestety jedynym ratunkiem jest przemoc wymierzona natychmiast w psa-agresora. Kiedyś realizowałem ją (przepraszam niniejszym obrońców i miłośników zwierząt
) bardziej brutalnymi metodami, na szczęście potem odkryłem skuteczność działania gazu... i teraz wyposażam rodzinę w małą tubeczkę, a i sam wrzucam w kieszeń, gdy wychodzę z psem mamy.
Problemy się skończyły. Owszem, czasem oprócz spryskania psa trzeba też zagrozić właścicielowi, który leci z daleka z pyskiem, że mu pupila krzywdzę...

Natomiast zdarzało się, że jakieś jamniki atakowały mi dziecko i/lub żonę ewentualnie jakeś dobermany - psa rodziców, którego wyprowadzałem.
Zwracanie uwagi durnym właścicielom w takich sytuacjach mija się z celem - niestety jedynym ratunkiem jest przemoc wymierzona natychmiast w psa-agresora. Kiedyś realizowałem ją (przepraszam niniejszym obrońców i miłośników zwierząt

Problemy się skończyły. Owszem, czasem oprócz spryskania psa trzeba też zagrozić właścicielowi, który leci z daleka z pyskiem, że mu pupila krzywdzę...

Re: Coś niedobrego
Z tymi kupami to dyskusyjna sprawa jest...Konto usunięte pisze:Bilex pisze: jakaś ujma na honorze tych debili
Nie mówiąc o sprzątaniu kup po swoim psie
No bo w co je zbierać? W torebki - odpowie ktoś.
Jakie? No plastikowe.
Ile rozkłada się psia kupa - z 7 dni?
A torebka? 400 lat...
Death ain't nothin' but a heartbeat away...