Godlik, właśnie o to chodzi. Jesteśmy przynajmniej o jeden stopień rozwoju społeczeństwa w plecy.
Klasy średniej brak, inteligencji brak... no może jeszcze nauka jest na stałym w miarę poziomie - tyle, że kompletnie nie opłacana...
A co lepsi wyjechali już dawno temu (
Bergen, dawaj nogę stąd!

)
Mam znajomego, który ma dosyć wysokie stanowisko w jednym z potężnych koncernów mediowych. I co?
I nawet na kredyt na małe mieszkanko go nie stać... Nie wspominając o samochodzie czy wakacjach "all inclusive" w Turcji dodatkowo.
Facet ma prawie 30 lat i mieszka z rodzicami. Jest singlem i nie ma wsparcia drugiej osoby.
I teraz powiedzcie mi - czy wyobrażacie sobie taką sytuację w Holandii, Niemczech, Austrii?
W Szwajcarii dawno by sobie już wynajął dwupokojowe mieszkanie.
(Ja nie mówię
FUX o świeżo upieczonych absolwentach uczelni, ja mówię o ludziach z kilkuletnim doświadczeniem, z dodatkowymi kursami, certyfikatami, na całkiem wysokich stanowiskach - czyli o hipotetycznej klasie średniej)
I teraz pojawia się pan, który wyjeżdża z populistyczna teorią, że:
Polak powinien mieć poczucie "sprawiedliwego udziału w narodowym bogactwie, bo wtedy nie będziemy zazdrościli tym z listy najbogatszych Polaków, którzy zgromadzili miliardy złotych".
No woda na młyn. Proporcji żadnych.
Bo czy każdy Amerykanin też powinien mieć poczucie sprawiedliwego udziału i nie będzie zazdrościł Billowi Gatesowi?
Bzdura.
Ale takie manifesty są możliwe i skuteczne właśnie dzięki upośledzeniu naszego społeczeństwa.
I możemy to zwalać na PRL, na mentalność postkomunistyczną i parę innych rzeczy ale na Boga mieliśmy dwadzieścia lat i mam wrażenie, że niewiele się zmienia...
Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem... ale są chyba jakieś mądre głowy, które potrafią to wytłumaczyć...