to jest źle zbudowany komunikat, łamiący podstawowe zasady, powodujący że odbiorca staje się sojusznikiem zezłomowanego, biednego autobusu i ma negatywne emocje w stosunku do rudej baby, która nacisnęła "on"
powiedzieć, że źle to nie do końca własciwe. przekaz jest dobry tylko trudny. za trudny dla masowego odbiorcy. jak cała reklama społeczna zresztą.
niepotrzebnie przy tym udziwniony jakimś motylkami srylkami. za glębokie alegorie :)21
jego zrozumienie dodatkowo utrudnia brak znajomości zagadnienia przez domniemanego odbiorcę. chłopaki w ministerstwie dobrze wiedzieli co chcą przekazać, ale nie do końca to jest jasne.
użyjmy małej personifikacji...
no bo kim jest ten czerwony autobus?
otóż jest to nasz przysłowiowy pan kazio walczący resztkami sił na rynku przewozowym zdominowanym, przez nowoczesne, dobrze zarządzane floty.
pan kazio skończył samochodówkę, potem poszedł do roboty w okolicznym kombinacie. trochę jezdził żukiem, trochę wywrotką, w wosjku zrobił prawo jazdy na autobusy, trochę woził dyrektora, potem był dyspozytorem. umiał sobie poradzić, przykombinować kontakty miał różne, paliwa dostatek, częsci też skołować umiał. trochę w związkach zawodowych się poudzielał i popyszczył.
nadeszły czasy zmian ustrojowych. kombinat trochę podupadł. tak se już było. kazio wykminił żeby wymataczyć po taniości zakładowy autokar marki sanos. mały przebieg, nowa fura, bedzie na własny rachunek przewozy pracownicze obsługiwał. jak pomyślał tak zrobił.
pięknie było. rentowność wysoka bo fura w cenie złomu a nowa i jeszcze wynaprawiana za firmowe pieniądze. części z magazynu wyniesione na dwadzieścia lat. cudo. nic nie trzeba robić tylko liczyć pieniądze.
ale...kombinat upadł. woził więc kazio z lokalnym biurem turystycznym pielgrzymki, oazy, klub działkowca, klub seniora, wycieczki szkolne. ale sanos się zestarzał. kupił z niemiec renówkę. droga nie była. ale...wtopił. po roku ją pchnął do sąsiedniego powiatu. do dziś gnije w pokrzywach przy drodze. dobrze, że sanos stał za chałupą bo było czym latać jak renówka zjebana stała. mercedes.
tylko mercedes to jest prestiż.
po dwudziestu latach dochapał się kazio mercedesa. nic, że bez klimy i dwudziestoletni. ale jaka maszyna...cudo normalnie.
no i jezdził kazi dalej. ale w tym rządzie zaprzedane gnidy siedzą. koncesje. opłaty do gminy. podatek drogowy. podatek w paliwie. itd. na opale się już nie da polatać. tirowcom opomiarowali, nie ma gdzie oszczędności kupić. słabo. badania lekarskie co chwilę, egzamin na certyfikat kompetencji zawodowych, ustawa o czasie pracy. nie da się żyć kurwa. no nie da. i jeszcze ten jebany viatoll. ledwie kaziowi starcza na te wszystkie opłaty roczne, a tu jeszcze opony trza kupić, szyby warstwowe zaparowały z tyłu, tapicerka na siedzeniach poniszczona...lakier obłazi...poduszki powietrze gubią...
i jeszcze ci ludzie teraz jacy zjebani. emeryti klimatyzację chcą i dvd w autokarze. no kurwa. ledwie toto łazi to niech sie modli jak ich do lichenia wieze a nie filmy ogląda.
w szkole też lipa. rodzice durni, itd nasłali trzy razy...dobrze, że wtorek był a nie poniedziałek po śfagra urodzinach...ciężko jest kurwa. ciężko...
co wybieracie?
kazia z trzydziestoletnim mercedesem ledwie drutującego koniec z końcem czy nowoczesny, sprawny autokar z profesjonalnej firmy przewozowej?
hę?
:)21
tak...wiem...zaraz się podniosą głosy, ze to zabijanie małych i średnich przedsiębiorstw. zgadza się.
słabi zostaną zabici. zostaną ci którzy dają sobie radę na rynku.
tak powinno być.