W końcu mamy trochę spokoju i mogłem dobrać się do komputera na dłużej niż 15 sekund. :)
W imieniu swoim, Eweliny i rodziców (również bardzo gorąco się przyłączają) dziękujemy Wam za przybycie, obecność i oprawę. Odbijający się od ścian kościoła bulgot bokserów (plus wiśniowe marchewy), mieszający się z dźwiękiem organów po tym, jak odeszliśmy od ołtarza był po prostu niesamowity. Naprawdę bardzo Wam dziękujemy.
Dziękuję Wam również za widok mojej mamy pokazującej coś, co można przetłumaczyć jako "przygazujcie jeszcze", po tym jak zajechaliśmy pod salę. Tego bym się po niej nie spodziewał.

Chrzestna w pewnym momencie stwierdziła "a trzeba było kupić subaru" (zmieniali auto niedawno). I tak jak wspomniał
l_ewy, każdy z kim później rozmawialiśmy pytał o Was i o Wasze auta.
Dzięki
