Gregski, co Meksyk, to Meksyk, dziękuję za ostrzeżenie. Zrobią i taki Meksyk, że...
Pytasz, jakie Forestery mamy? Mamy jednego Forysią, 2005, bez Turbo, przebieg 80, pomalowany caluśki na niebiesko, fotel od STI, i jakiś potwornie głośny wydech.
Oglnie to go lubię.
Żona zaposiada XV benzyna automat. Nie jest to rakieta, ale przyjemne auto. Martwi w nim niewielki jednakowoż bagażńik.
Ale jest to auto cichsze i wygodniejsze od naszego Forestera i jak mam zrobić jednego dnia 1400 km, to nie mam wyboru, muszę jechać XV. Z pudłem na dachu.
Nie wiem

JAK MY TO PRZEŻYJEMY?
No i najważniejsze sprawa, zaraz wyjdzie auto dla dziada plus, czyli mercedes C AMG :) Kombi. Tanie i oszczędne auto.
Odnośnie ostatniego posta gregskiego re: wydawanie kasy. Słuszna koncepcja, tylko że u nas nie wszystko się sprawdza. Zwłaszcza jak się mieszka za miastem :)
3 x do miasta taksówkami w tygodni przez 5 lat - 80 tysięcy pln. To nie wiem, czy to jest opłacalne/wygodne.
Ale jeśli już codziennie, to się robi 150.000. Trochę słabowicie.
Domowy Forester jest finansowo najmądrzejszym rozwizaniem ze wszystkich, bo NIC nie kosztuje.