O lekkim prowadzeniu (się)

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
Witek
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Wrocław
Auto: A500 @ Piotruś II
Polubił: 20 razy
Polubione posty: 15 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 15:49

WiS pisze: Co do fajnych aut: własnie na parkingu pod oknami drażni mnie Madzia RX-8. Nie jest praktyczna, nie jest dyskretna, ale jest piękna.

Głupi samochód. Znaaacznie wolniejszy od WRXa, a pali więcej od STi mimo, że rwd. Tyle w temacie. Też mi się kiedyś podobał i nawet na równoległej ulicy "mieszczka" czarna.

WiS pisze: Tuś mi brat 8-)

O! Popieram. Niestety na moją propozycję wybetonowania ogródka i zrobienia tam boiska do kosza matka się nie zgodziła i teraz jakieś kwiatki z trawkami tam sobie żyją i komary tworzą. :x



jarmaj
6 gwiazdek
Lokalizacja: Gliwice
Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
Polubił: 83 razy
Polubione posty: 443 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 16:05

WiS pisze:Miasto, panie dzieju. Światła. Gwar. Kawiarnie i księgarnie w zasięgu rzutu beretem. Wszędzie blisko. Do znajomych, na wódkę czy piwo, można spacerkiem...
A zieleń, za każdym razem inną (!), można oglądać w czasie wolnym, zamiast w pocie czoła konserwować ją na bieżąco jak rab jakiś :cofee:
Z ust żeś mi to wyjął!!! :thumb:

gregski
6 gwiazdek
Lokalizacja: inąd
Auto: Mammut
Polubił: 0
Polubione posty: 5 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 16:44

oo.. chili jednak nie jestem sam w swojej niecheci do bycia swoim ogrodnikiem... :giggle:

WRC fan
Awatar użytkownika
Moderator
Lokalizacja: inąd
Polubił: 8 razy
Polubione posty: 10 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 18:46

Miasto rulez. Domek z ogródkiem jest fajny tylko jak się jedzie do kogoś w odwiedziny :evilgrin:

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 236 razy
Polubione posty: 350 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 18:54

Frakcja leniwców w natarciu... :whistle:
Dolce far niente ;-)

j33mbo
5 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 20:08

ogrodnikiem to może za dużo powiedziane, ale koszenie trawy to jedno z bardziej relaksujących mnie zajęć,
jeszcze chałupy nie wybudowałem, a kosiare sobie sprawiłem i koszę :)

a i kosiarki wcale nie trzeba pchać, jedna ręka trzyma, żeby nie uciekła, druga dzierży napój, np browar :)

j33mbo
5 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 20:10

Witek pisze:
O! Popieram. Niestety na moją propozycję wybetonowania ogródka i zrobienia tam boiska do kosza matka się nie zgodziła i teraz jakieś kwiatki z trawkami tam sobie żyją i komary tworzą. :x
betonowe boiska niszczą kolana mocno, przy każdej szkole większej we Wrocu jest piękny tartan, grać nie umierać

zofija
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Gliwice/Warszawa
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 20:24

Miasto, jak kreska - żondzi :thumb:
Jakoś nie wyobrażam sobie koszenia trawnika, kompostowania jakiś produktów ubocznych hodowli ogródka, wyciągania liści z rynny, jakiegoś tam szamba, czy innych rolniczych zajęć. :mrgreen:

No i makabrycznych dojazdów "do miasta", bo dom w centrum, to już zupełnie inna liga jest ;-)
Czarownica prawdę Ci powie :D

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 236 razy
Polubione posty: 350 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 20:29

zofija pisze: No i makabrycznych dojazdów "do miasta", bo dom w centrum, to już zupełnie inna liga jest
No, jeżeli ktoś MUSI w mieście pracować, to się zgadzam...
Z drugiej strony zastanawia mnie ekscytacja wiejskimi jajami, tzw. zdrową żywnością, wyjazdami w plener do znajomych na grilla, itd., itp.
Dolce far niente ;-)

Witek
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Wrocław
Auto: A500 @ Piotruś II
Polubił: 20 razy
Polubione posty: 15 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 21:06

zofija pisze: Jakoś nie wyobrażam sobie koszenia trawnika, kompostowania jakiś produktów ubocznych hodowli ogródka, wyciągania liści z rynny, jakiegoś tam szamba, czy innych rolniczych zajęć. :mrgreen:


Mieszkam w mieście, a ilość liści itp. w rynnie jest wręcz wkrzywiająca, ale tak to jest jak się mieszka w czymś innym niż zbieraninie samego betonu i (nie samych)chamów. :-p

gregski
6 gwiazdek
Lokalizacja: inąd
Auto: Mammut
Polubił: 0
Polubione posty: 5 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 21:13

FUX pisze: Z drugiej strony zastanawia mnie ekscytacja wiejskimi jajami, tzw. zdrową żywnością, wyjazdami w plener do znajomych na grilla, itd., itp.

zdecydowanie wole ekscytacje wsia, niz miec to na codzien.
a miasto to nie praca tylko fuksiu...
wrecz przeciwnie...

zofija
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Gliwice/Warszawa
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 22:08

O to, to :idea:
Nawet jakbym miała zostać (co samo w sobie jest wstrętne) kurą domową, to i tak wolałabym być kurą miejską niż wiejską :mrgreen:
Czarownica prawdę Ci powie :D

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 23:13

Człowiek to leniwa istota jest. Zwykle nie wyobraża sobie żadnych gwałtownych zmian i najbezpieczniej się czuje w swoim aktualnym środowisku (pomijam środowiska patologiczne ;-))

Ci, co mieszkają na wsi, nie wyobrażają sobie życia w mieście.
Z kolei ci z miasta, nie wyobrażają sobie jak można na codzień żyć na wsi.
Bezdzietni nie wyobrażają sobie mieć dzieci.
Dzieciaci nie wyobrażają sobie życia bez dzieci.
Single nie wyobrażają sobie, że ktoś im się po mieszkaniu kręci.
Mężate/żonaci nie wyobrażają sobie powrotu do pustego domu/mieszkania.

A tak naprawdę każdy prędzej czy później się przystosowuje do nowych sytuacji. I dopiero z perspektywy doświadczenia życiowego (czytaj: mieszkałem i na wsi i w mieście, byłem i singlem i żonatym) każdy we własnym zakresie ocenia co jest dla niego fajne.

Ważne, żeby nie bać się zmian, wtedy jest szansa na odnalezienie swojego miejsca.

gregski
6 gwiazdek
Lokalizacja: inąd
Auto: Mammut
Polubił: 0
Polubione posty: 5 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 23:24

Konto usunięte pisze: A tak naprawdę każdy prędzej czy później się przystosowuje do nowych sytuacji. I dopiero z perspektywy doświadczenia życiowego (czytaj: mieszkałem i na wsi i w mieście, byłem i singlem i żonatym) każdy we własnym zakresie ocenia co jest dla niego fajne.

guzik wtedy nadal wie :mrgreen:

od 2000 roku przeprowadzalem sie 8 razy ;-)

jarmaj
6 gwiazdek
Lokalizacja: Gliwice
Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
Polubił: 83 razy
Polubione posty: 443 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 23:30

Konto usunięte pisze:Z kolei ci z miasta, nie wyobrażają sobie jak można na codzień żyć na wsi..
Sęk w tym, że człowiek bywa czasem w tym "drugim" środowisku i może sobie wyrobić trochę opinii, nie? ;-)

Wieś? Dla mnie tak tydzień, dwa urlopu. Pod warunkiem, że w okolicy są jakieś atrakcje, góry do połażenia, czy jakieś jeziora. Poza tym, to przecież można z nudów po paru dniach w rozpaczy pod lokalnym GS'em z jabolem w ręce wyladować. :razz:


I jeszcze ta wieczna robota koło domu. Jakby mnie było stać na zatrudnienie Jana (Janów, jak jeden nie wyrobi), do naprawiania płotów, rynien, itp, itd, koszenia trawników, sadzenia i usuwania zielska, zimą odśnieżania, malowania, rąbania drewna, czyszczenia szamba, i co tam jeszcze tylko przy takim domu trzeba ciągle robić, to mógłbym w pewnych okolicznościach hipotetycznie taka opcję rozważyć. Jak mam to robić sam, to dziękuję bardzo.

ky
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Boat City
Auto: die Pflaume
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 23:34

jarmaj pisze: Jakby mnie było stać na zatrudnienie Jana (Janów, jak jeden nie wyrobi), do naprawiania płotów, rynien, itp, itd, koszenia trawników, sadzenia i usuwania zielska, zimą odśnieżania, malowania, rąbania drewna, czyszczenia szamba, i co tam jeszcze tylko przy takim domu trzeba ciągle robić, to mógłbym w pewnych okolicznościach hipotetycznie taka opcję rozważyć.
Jak wieś biedna czy normalna, a nie bauersko-kawiorska, to spokojnie znajdziesz takich za nieduże pieniądze ;)

r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 23:50

jarmaj pisze:
Konto usunięte pisze:Z kolei ci z miasta, nie wyobrażają sobie jak można na codzień żyć na wsi..
Sęk w tym, że człowiek bywa czasem w tym "drugim" środowisku i może sobie wyrobić trochę opinii, nie? ;-)
Pewnie :-) To tak jak nie mając psa, wpadasz do znajomych, a ich pies akurat ma sraczkę. Jak wpadniesz i nie ma, to chcesz mieć psa, ale jak trafisz na ten dzień, to.... jeeeezu, posiadanie zwierzaka to jakaś masakra jest ;-)

jarmaj pisze:Wieś? Dla mnie tak tydzień, dwa urlopu. Pod warunkiem, że w okolicy są jakieś atrakcje, góry do połażenia, czy jakieś jeziora. Poza tym, to przecież można z nudów po paru dniach w rozpaczy pod lokalnym GS'em z jabolem w ręce wyladować. :razz:
Taki masz styl i już. Mnie np atrakcje w sezonie piekielnie męczą. Urlop wśród atrakcji? Chryste, nigdy. Te stada ludzi, tłumy w każdej knajpie. I te ceny. Ja chcę do pracy :mrgreen:
Ale za to np. z wielką przyjemnością zdarza nam się czasem z Dido uciec poza sezonem do dużego miasta na kilka dni. Zabytki, knajpki, jakieś galerie, romantyczny hotelik w bocznej ulicy. Przyjemna sprawa bardzo.
jarmaj pisze:I jeszcze ta wieczna robota koło domu. Jakby mnie było stać na zatrudnienie Jana (Janów, jak jeden nie wyrobi), do naprawiania płotów, rynien, itp, itd, koszenia trawników, sadzenia i usuwania zielska, zimą odśnieżania, malowania, rąbania drewna, czyszczenia szamba, i co tam jeszcze tylko przy takim domu trzeba ciągle robić, to mógłbym w pewnych okolicznościach hipotetycznie taka opcję rozważyć. Jak mam to robić sam, to dziękuję bardzo.
Jest w tym wiele racji. Robota przy domu łatwa nie jest. Nie znoszę jej. Liście z rynien wyciągam tylko kiedy mam do tego wenę. Muszę osiągnąć pewien poetycki nastrój, serio :giggle: Ale wierzę, że są ludzie, którzy za tę cenę wybierają jednak życie poza miastem z jakiegoś powodu.

Mieszkanie na wsi ma jedną kolosalną wadę. Gdziekolwiek pojedziesz, gdzie nie ma przestrzeni, to już po chwili się dusisz. Spróbuj wpaść na weekend do rodziny w Łodzi, Krakowie, czy innej Warszawie. Nie ma gdzie wyjść z psem. Kot zna tylko kuwetę i nie wie co to drzewo jest. To duże mieszkanie znajomych jakieś ciasne jest. Wieczorem nie można zasnąć, bo za oknem coś się ciągle dzieje. W sobotę rano budzi dźwięk wiertarki udarowej sąsiada 3 piętra wyżej. No każdy żyje gdzie mu dobrze jest :)

leon
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: Niepsujące się.
Polubił: 207 razy
Polubione posty: 284 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 11 paź 2009, o 23:56

Konto usunięte pisze:...
Mieszkanie na wsi ma jedną kolosalną wadę. ...
Ale mogę w piątek o 16-tej wyjechać z domu na przejażdżkę. A nie na start-stop.
Walcz z globalnym ocipieniem - zjedz ekologa.

Gump
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: z Ustrzyk Górnych
Auto: Spec + Legacy i wszystko cacy
Polubił: 29 razy
Polubione posty: 85 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 12 paź 2009, o 08:20

Pięknie się dzieje na forum nawet temat żywota został poruszony .Mieszkam sobie w górach bo to nie jest
wieś 13 domów i dziewięćdziesiąt kilka duszyczek tak to wygląda,raczej osadą nazwałbym to miejse w którym
żyję .Zapach miasta czuć od maja do końca października kiedy turyści grasują na moich terenach łowieckich
potem dłuuuuuuuuugo długo nic błoga cisza i spokój czas na rozmowy z samym sobą i przemyślenia o wszystkim
i o niczym .Jakże pięknie jest wstać o poranku usłyszeć śpiew ptaków ,słyszeć szum górskiego potoku ,czuć
przyrodę móc się napawać jej pięknem o tak nie zamieniłbym tego za nic na świecie.Czy w mieście usłyszysz
ryk jelenia ,który spragniony miłości szuka tej jedynej i nawołuje z oddali tak pięknie .Widziałeś watahę
wilków jak pędzą przed siebie niczym nie skrępowane a zimą gdy wyją do księżyca czujesz się jakby czas stanął
w miejscu.A kiedy ruszysz w Połoniny i spojrzysz dokąd wzrok nie sięga to serce rośnie i chce się żyć .
Nie mam kina ,teatru ,basenu za to mam życie prawdziwe do miasta jadę jak muszę choć muszę przyznać
że tam się duszę :giggle: Roboty jest od cholery z tym się zgadzam ale mi to sprawia przyjemność jak sam
sobie wykoszę podwórko narąbię drewna odśnieżę drogę do domu czy wrzucę węgiel do piwnicy .Dzisiaj jestem drwalem a jutro
ogrodnikiem .O tak życie w takim miejscu to ciągła walka z samym sobą i przyrodą nie dla mnie zgiełk
miasta ten pośpiech i pogoń bez chwili wytchnienia .
Legio Patria Nostra

"Jeżeli myślisz, że jesteś mężczyzną, boś spłodził syna, posadził drzewo i wybudował dom, to jesteś w błędzie. Spróbuj przebiec
Rzeźnika "

j33mbo
5 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 12 paź 2009, o 08:28

Gump pisze:Pięknie się dzieje na forum nawet temat żywota został poruszony .Mieszkam sobie w górach bo to nie jest
wieś 13 domów i dziewięćdziesiąt kilka duszyczek tak to wygląda,raczej osadą nazwałbym to miejse w którym
żyję .Zapach miasta czuć od maja do końca października kiedy turyści grasują na moich terenach łowieckich
potem dłuuuuuuuuugo długo nic błoga cisza i spokój czas na rozmowy z samym sobą i przemyślenia o wszystkim
i o niczym .Jakże pięknie jest wstać o poranku usłyszeć śpiew ptaków ,słyszeć szum górskiego potoku ,czuć
przyrodę móc się napawać jej pięknem o tak nie zamieniłbym tego za nic na świecie.Czy w mieście usłyszysz
ryk jelenia ,który spragniony miłości szuka tej jedynej i nawołuje z oddali tak pięknie .Widziałeś watahę
wilków jak pędzą przed siebie niczym nie skrępowane a zimą gdy wyją do księżyca czujesz się jakby czas stanął
w miejscu.A kiedy ruszysz w Połoniny i spojrzysz dokąd wzrok nie sięga to serce rośnie i chce się żyć .
Nie mam kina ,teatru ,basenu za to mam życie prawdziwe do miasta jadę jak muszę choć muszę przyznać
że tam się duszę :giggle: Roboty jest od cholery z tym się zgadzam ale mi to sprawia przyjemność jak sam
sobie wykoszę podwórko narąbię drewna odśnieżę drogę do domu czy wrzucę węgiel do piwnicy .Dzisiaj jestem drwalem a jutro
ogrodnikiem .O tak życie w takim miejscu to ciągła walka z samym sobą i przyrodą nie dla mnie zgiełk
miasta ten pośpiech i pogoń bez chwili wytchnienia .
dzięki Gump, lepiej się tego wyrazić nie dało

gregski
6 gwiazdek
Lokalizacja: inąd
Auto: Mammut
Polubił: 0
Polubione posty: 5 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 12 paź 2009, o 08:39

Gump, 100% racji jesli tylko mozesz z tego wyzyc, a Ty zdaje sie mozesz ;-)
Ja natomiast pisalem z perspektywy mojej dzisiejszej sytuacji w ktorej pracuje na codzien jako tryb w duzej maszynerii umiejscowionej gdzies na terenie miasta..
Oraz z perspektywy czlowieka chcacego sie nadal rozwijac, poznawac ludzi, kultury, kraje, muzyke, rozwijac sie w sposob na ktory pozwoli jedynie cywilizacja..
Twoj obraz swiata na dzien dzisiejszy potrafie sobie wyobrazic na emeryturze, ale moze to przyjdzie wczesniej.. kto wie..
Imponujesz mi bardzo tym, ze tak pieknie potrafisz wykozystac dary ktore Cie otaczaja..
Tak trzymac.

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 236 razy
Polubione posty: 350 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 12 paź 2009, o 09:48

gregski, nie do konca...
Do tzw. cywilizacji, czyli np. Wrocka lub Poznania, mamy 70-100kn.
Dasz wiarę, że w kinie, na lodach, ogrodzie botanicznym np., jesteśmy częściej, niż znajomi mieszkający w tych molochach.
To nie jest kwestia zamieszkania, tylko filozofii..
Przez kilka lat dojeżdżałem do Wrocka prawie codziennie. Znajomy, mieszkający w Warszawie, czas dojazdu do roboty miał porownywalny lub 0,5h dłuższy... :cofee:
Nie każdy ma tak rozwiniętą sieć komunikacyjną, jak Ty...
Dolce far niente ;-)

gregski
6 gwiazdek
Lokalizacja: inąd
Auto: Mammut
Polubił: 0
Polubione posty: 5 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 12 paź 2009, o 10:08

FUX pisze: To nie jest kwestia zamieszkania, tylko filozofii..
zgadza sie..
ja mysle, ze i tego i tego ;-)

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 12 paź 2009, o 10:50

gregski pisze: Twoj obraz swiata na dzien dzisiejszy potrafie sobie wyobrazic na emeryturze, ale moze to przyjdzie wczesniej.. kto wie..

Im jestem starszy tym bardziej mi się wydaje, że odsuwanie takich wyborów na emeryturę nie ma najmniejszego sensu. Będąc na emeryturze nie dasz rady codziennie rąbać drewna, chodzić do sklepu przez zaspy, albo wejść na drzewo, żeby ściąć zagrażąjącą dachowi gałąź. Będąc na emeryturze potrzeba raczej małego mieszkanka z którego będzie blisko do sklepu, do przychodni, do biblioteki, do teatru...

Mówienie o kulturze, rozwoju, to taki trochę wytrych uspokajający nas samych. W dzisiejszych czasach świat się skurczył. Odległości nie są najmniejszym problemem. Chcesz jechać na koncert do Berlina, Pragi, czy Londynu - kilka godzin i jesteś. Niezależnie od tego czy mieszkasz pod Lublinem, czy pod Monachium. Temu z Lublina jest raptem troszkę trudniej.

Gump ja Ci zazdroszczę straszliwie, bo się boję, że nigdy nie dojdę do takiej integracji z przyrodą. A bym chciał.

gregski
6 gwiazdek
Lokalizacja: inąd
Auto: Mammut
Polubił: 0
Polubione posty: 5 razy

Re: O lekkim prowadzeniu (się)

Post 12 paź 2009, o 11:23

Konto usunięte pisze: Mówienie o kulturze, rozwoju, to taki trochę wytrych uspokajający nas samych. W dzisiejszych czasach świat się skurczył. Odległości nie są najmniejszym problemem. Chcesz jechać na koncert do Berlina, Pragi, czy Londynu - kilka godzin i jesteś. Niezależnie od tego czy mieszkasz pod Lublinem, czy pod Monachium. Temu z Lublina jest raptem troszkę trudniej.

tu sie nie zgodze zupelnie.
ale to juz za dluga na klepanie historia..

pozdrav

ODPOWIEDZ