barbie pisze: devlin, http://subaru.pl/forum/viewtopic.php?p=608175#608175" target="_blank
No tak, dzięki za linka - od bardzo dawna tam nie zaglądam, więc nie miałem szansy zauważyć.
barbie pisze: devlin, http://subaru.pl/forum/viewtopic.php?p=608175#608175" target="_blank
To akurat zupelnie zdrowa reakcja.WiS pisze:W sumie, to się PZU nie dziwię...
Nie wiem, czy mamy to samo na myśli - ale ja chyba właśnie wkrótce po rozmowie z Klichem przełączyłem się na inny kanał, bo mnie cuś obrzydzenie zaczęło brać.gruby pisze: kompromitacja...
WiS pisze: remek napisał(a):raz pisza, ze wylecieli, raz, ze Zientarski wyczołgał sie z auta o wlasnych silach.
Z potrzaskanym kręgosłupem i resztą obrażeń...? Ktoś pisze bzdury.
A coś więcej?gruby pisze: Ogladal ktos WSI24 o 20:20? To dopiero kompromitacja...
Nie PZU i nie w tym kraju, ale na tym świecie, równie dobrze można by było całe to zdarzenie wykorzystać na wiele sposobów w nowej kampanii...WiS pisze: W sumie, to się PZU nie dziwię...
Kielicha nie ogladalem. A jezeli masz na mysli sikse przezywajaca orgazm na widok szczatkow samochodu...WiS pisze:Nie wiem, czy mamy to samo na myśli - ale ja chyba właśnie wkrótce po rozmowie z Klichem przełączyłem się na inny kanał, bo mnie cuś obrzydzenie zaczęło brać.gruby pisze: kompromitacja...
Pierwsze prawo, to jest sprawdzona informacja, a nie rozpowszechnianie plotek. To o czym piszesz, to zwykle ...*WiS pisze:Ale cóż, mamy XXI wiek, a jak jest temat, to trzeba go ograć - Pierwsze Prawo Telewizji.
Nie mozna tego porownywac. Po pierwsze alpinista ryzykuje jedynie wlasne zycie. My w autach rowniez udzi na okolo. Co wiecej, do auta moze wsiasc kazdy i nacisnac, a pojsc w gory juz nie bardzo. Troche inna skala trudnosci.Rallymen pisze:Myślę, ze nikt z nas nie jest bez grzechu i nawet najcięższe wypadki nie są w stanie przekonac nas do jazdy całkowicie zgodnej z przepisami, tak, jak smierć alpinistów nie odstraszy innych do zdobywania szczytów. Samochody to nasza pasja, nawet, jeśli ta pasja wiąże się z ryzykiem. Nie oceniajmy więc. W razie czego niech nas też nie oceniają...
Też, ale...gruby pisze: masz na mysli sikse
Pan szanowny żartujesz, czy pan szanowny się odmroził po stuleciach?gruby pisze: sprawdzona informacja, a nie rozpowszechnianie plotek.
Czy ja wiem. To już się właściwie nadaje na inny wątek. Bo alpinista, podobnie jak kierowca, też przechodzi jakieś szkolenie, a potem nabywa uprawnienia. Jedyna różnica jaka tu występuje, to różnica skali. Statystycznie rzecz biorąc wspinaczka jest zapewne dużo bardziej bezpieczna niż jazda samochodem.Arno pisze:Nie mozna tego porownywac. Po pierwsze alpinista ryzykuje jedynie wlasne zycie. My w autach rowniez udzi na okolo. Co wiecej, do auta moze wsiasc kazdy i nacisnac, a pojsc w gory juz nie bardzo. Troche inna skala trudnosci.Rallymen pisze:Myślę, ze nikt z nas nie jest bez grzechu i nawet najcięższe wypadki nie są w stanie przekonac nas do jazdy całkowicie zgodnej z przepisami, tak, jak smierć alpinistów nie odstraszy innych do zdobywania szczytów. Samochody to nasza pasja, nawet, jeśli ta pasja wiąże się z ryzykiem. Nie oceniajmy więc. W razie czego niech nas też nie oceniają...
Zarząd Dróg nie naprawił drogi, ale są znaki i ogrniczenie prędkości. W Warszawie, jest wiele miejsc, gdzie można pojechać ponad 200, gdzie jakość drogi jest dobra (np. most siekierkowski, most grota-roweckiego). Dziwię się, że wybrali sobie miejsce, gdzie były już wypadki, a droga jest fatalna.ky pisze: Napiszę tylko tyle: wina leży po obu stronach. Zarząd dróg nie od dziś wie o tym miejscu i wciąż wierzy w magiczną moc białego kółka z czerwoną obwódką i cyferkami w środku. I dopóki nie ktoś nie wprowadzi odpowiedzialności karno-finansowej urzędasów za ich decyzje, ludzie będą ginąć, ludzie będą tracić dorobek swego życia, ludzie będą stawać się przestępcami za coś, czego nigdy w życiu przyzwoity człowiek by nie wziął za przestępstwo (uprzedzam, to zdanie tyczy się ogólnie naszej sytuacji, nie tylko tego konkretnego zdarzenia). Ale i sam MZ przyczynił się znacznie do tego, co się stało. Jestem w stanie zrozumieć, że jak się wsiada do Ferrari, to chce się cisnąć, sam bym dostał małpiego rozumu, gdybym mógł sobie takim czymś polatać (zresztą dziś przeleciało obok mnie Gallardo i mało w portki z wrażenia nie zrobiłem). Ale nie jestem w stanie zrozumieć tego, że świadomy lokales, który nie raz pierwszy łączył fajerę z fotelem w szybkim wózku, a także doskonale powinien wiedzieć czym śmierdzi to miejsce, narobił takiego bobu sobie, koledze i, a może przede wszystkim, rodzinom ofiar.
Pozostaje mi tylko życzyć zdrowia, powodzenia i dużo cierpliwości.
Statystycznie wspinaczka jest dużo bardziej niebezpieczna niż jazda samochodem nawet w polskich warunkach. Akurat się tym zajmowałem przez czas dłuższy - znałem trochę ludzi wspinających sie, którzy "zostali" w górach a kierowców znałem niepomiernie więcej - ci akurat wszyscy żyją. O proporcjach wypadków z urazami nawet nie wspominam. Jazdę 200 na godzine po mieście porównać można do jakiś super ryzykownych wyczynach wspinaczy które dla zwykłych ludzi jawiły by sie jako próba brawurowego popełnienia samobójstwa. Takie wyczyny często sie udaja w myśl powiedzonak; Jest ryzyko, jest zabawa, albo piargi - albo sława"Konto usunięte pisze:Czy ja wiem. To już się właściwie nadaje na inny wątek. Bo alpinista, podobnie jak kierowca, też przechodzi jakieś szkolenie, a potem nabywa uprawnienia. Jedyna różnica jaka tu występuje, to różnica skali. Statystycznie rzecz biorąc wspinaczka jest zapewne dużo bardziej bezpieczna niż jazda samochodem.Arno pisze:Nie mozna tego porownywac. Po pierwsze alpinista ryzykuje jedynie wlasne zycie. My w autach rowniez udzi na okolo. Co wiecej, do auta moze wsiasc kazdy i nacisnac, a pojsc w gory juz nie bardzo. Troche inna skala trudnosci.Rallymen pisze:Myślę, ze nikt z nas nie jest bez grzechu i nawet najcięższe wypadki nie są w stanie przekonac nas do jazdy całkowicie zgodnej z przepisami, tak, jak smierć alpinistów nie odstraszy innych do zdobywania szczytów. Samochody to nasza pasja, nawet, jeśli ta pasja wiąże się z ryzykiem. Nie oceniajmy więc. W razie czego niech nas też nie oceniają...
Gdyby naród nagle zapałał do wspinaczki, to chyba nie byłoby większego problemu formalnego, żeby każdy, kto ma dobrą kondycję został alpinistą.
Ja wiem tyle, że MZ niejedokrotnie mówił o tym (by nie napisać, że się chwalił), że jeździ bez pasów.WiS pisze:"Domniemany pasażer" nie był żółtodziobem w branży i też zdarzało mu się jeździć szybkimi autami. Którykolwiek z nich prowadził, jest to więc dziwne, że popełnił dość prosty błąd. Cóż, widać, w pewnych okolicznościach może się zdarzyć i kumatemu kierowcy...
Co do pasów - też nic nie jest oczywiste, przy prędkości ponad 200 i prostopadłym uderzeniu w twardą przeszkodę pasy mogły puścić. Widziałem takie przypadki, w dobrych autach. Jeśli słupki się rozleciały...
Nie trzeba. I tak kijem Wisły nie zawrócimy. Ale wyraz swojej niezgody na kierunek, w jakim toto płynie - daliśmy (to znaczy, Gruby i ja).samochodzik pisze: ...moze trzeba zalozyc watek o mediach i reklamie
Mocno watpie. Kilku znam i nie bardzo. Bo nie kazdy kupuje rakiete, po to zeby sportowo jezdzic, czesto po to zeby zadawac szyku jedynie. I czasem i takiego delikwanta glupawka dopada i naciska.Konto usunięte pisze:
Goście, którzy jeżdżą naprawdę szybkimi brykami we własnym interesie na pewno jeżdżą na tory, szkolenia itp.
Tak, to jest zabawne. Nie zdziwię się jak za jakiś czas tę prędkość wywróżą z wysokości płomienia palącego się wrakudamaz pisze: ślady hamowania...
jakiego qu... hamowania? na trawie?
I tu się damaz z Tobą w pełni zgadzam. Takie klepanie głupot w mediach to nie zwykła plotka, która pojawia się wśród znajomych czy w firmie. Pole rażenia jest dużo większe.damaz pisze: jak ja bym bardzo chciał, żeby wreszcie uchwalono prawo pozwalające karać dziennikarzy za podawanie nierzetelnych i niesprawdzonych informacji...
tyle, że wtedy wszystkie kanały informacyjne by zniknęły...
Przecież mamy demokrację, widz ma prawo mieć własne zdanie.damaz pisze: jak ja bym bardzo chciał, żeby wreszcie uchwalono prawo pozwalające karać dziennikarzy za podawanie nierzetelnych i niesprawdzonych informacji...
tyle, że wtedy wszystkie kanały informacyjne by zniknęły...
a może radio cykorów i telepatycznych wizażystów?EterycznyŻołądź pisze: radzie radio cyrkonii i telepatycznych wizji zasiąść.![]()
http://www.ksp.waw.pl/?page=Structure&id=8&nid=6727gimof pisze: Czy jest jakieś miejsce gdzie policja publikuje swoje oficjalne zdanie na temat jakiegoś zdarzenia?