Kubik, ja stałem się Twoim oponentem tylko w tym wycinku Twojego cyklistycznego żywota, w którym stwierdziłeś, że jeździsz po pasach.
Bo rowerzysta powinien - w zgodzie z przepisami i ze zdrowym rozsądkiem - przed wjazdem na pasy (znaczy się, jadąc w poprzek jezdni) zatrzymać się, zsadzić dupę z siodełka i przeprowadzić bicykl pieszo. W interesie bezpieczeństwa pieszych i przede wszystkim swojego własnego.
Natomiast do jazdy po jezdni nic nie mam, przynajmniej póki jest to zło konieczne, bo ścieżek nie ma albo są idiotycznie zrobione (tzn. np. pojawiają się i znikają).
Oczekuję tylko, że rowerzysta na jezdni:
- stara się zajmować tylko tyle miejsca, ile jest to konieczne (tzn. nie wali środkiem pasa, blokując ruch),
- robi wszystko by być jak najlepiej widocznym (odblaski, światła),
- korzysta z lusterek i sygnalizuje manewry.
Krótko mówiąc, w miarę możliwości stara sie nie być problemem. Wtedy ja, też w miarę możliwosci, staram się go nie zabijać, chronić, nie straszyć, i ogólnie ułatwiać mu życie.
rrosiak,
No to alarm podniesiony przez Arno nie jest taki całkiem bez sensu - bo w ramach prośby o braterskie wsparcie budżetu, kierowanej codziennie przez MF do MSW, nalezy liczyć się z oddelegowaniem specbrygady wąsatych sierżantów w okolice przejść dla pieszych, na których rózni piraci drogowi bedą wyprzedzać rowerzystów
