WiS pisze:Szczerze mówiąc, w moim przypadku o przewadze Toyoty decydują bardzo specyficzne czynniki (np. sentyment do marki, zaprzyjaźniony i sprawdzony serwis
Dziękuję, że to wyjaśniłeś.
Jeśli o mnie chodzi, to tego typu emocjonalne podejście mam głównie do Subaru (oraz zaprzyjaźniony warsztat).
Natomiast różnymi autami Toyoty i Forda jeździłem i jeżdżę, ale sentymentalnie mam do nich podobny stosunek - patrzę na nie obiektywnie. Generalnie, trochę upraszczając: Toyota robiła bardzo dobre auta w latach 90-tych, potem już coraz słabsze. Ford Europe odwrotnie - wtedy robił słabe, potem coraz lepsze samochody.
W porównaniu aut o których tutaj konkretnie mówimy: Toyota Avensis drugiej generacji (2003-2009) z Fordem Mondeo czwartej generacji (2007-...) Toyota po prostu na całej linii przegrywa (również w kwestii wyciszeni wnętrza, o czym wspominasz).
A w przypadku wersji auta, które interesuje Esilona (Mondeo Mk4 2.5T, w specyfikacji Ghia), to już jest przepaść.
Najmocniejszy silnik benzynowy dostępny w Avensisie, czyli 2.4 VVT-i (163KM) ma się nijak do 2.5T (220KM) w Mondeo.
Nie wspominając już nawet o tym, że w tej wersji Avensis wychodził tylko ze skrzynią automatyczną (

)...
to przede wszystkim ten silnik 2.5T (rzędowa piątka) to jest świetna jednostka napędowa produkowana przez Volvo w Szwecji (nie, nie w Chinach

)...
najlepsza rzecz jaka się trafiła Fordowi z tego jego skandynawskiego mezaliansu. Mocny, elastyczny, solidnie wykonany, stosunkowo łatwy w tuningu (jeśli to kogoś interesuje)...
i o całkiem przyjemnym dla ucha brzmieniu.
A silnik 1.8 w Toyocie, który proponujesz? Czyli 1.8 VVT-i (129KM):
Nienajgorszy.
Znam gorsze, choćby nawet pozornie mocniejsze, jak np.1.8 MIVEC (143KM) w Mitsubishi.
Ale mimo, że nie najgorszy, to jednak obecnie już za słaby.
Wystarczająco mocny silnik jest potrzebny nie po to jak piszesz, żeby się ścigać na światłach, tylko, żeby bezpiecznie podróżować, np. szybko i pewnie wyprzedzać. Nie wszędzie (na razie?) mamy w Polsce autostrady i wygodne drogi ekspresowe, gdzie można auto rozbujać i sobie jakiś tam lecieć (te 160, o których piszesz, na przykład)
Wg moich subiektywnych kryteriów i w warunkach w jakich jeżdżę po kraju, w aucie takim jak Avensis potrzebne byłoby minimum jakieś 160KM, żeby w ogóle było o czym rozmawiać.
WiS pisze:W końcu sam, o dwie klasy niżej, wybrałem kiedyś Yarisa TS zamiast tańszej i rozsądniejszej wersji 1.0, i wcale nie żałuję

a chodziło Ci tylko o podniesienie samooceny i zaimponowanie kumplom z firmy lub sąsiadom?
