No to mam płytę naprawioną. Plusem jest to, że serwisant mógł akurat dzisiaj przyjechać i miał akurat moduł zasilania, który był sprawcą zamieszania. Minusem są oczywiście koszty, jestem biedniejszy o 844 PLN.
Moduł zasilania wygląda tak (w płycie są dwa, każdy na jedną stronę):
Na czerwono zaznaczyłem element, który najprawdopodobniej się zepsuł. Przynajmniej wydawał z siebie dość dziwny dźwięk. Oczywiście procedura serwisowa zakłada wymianę całego modułu. Ciekaw jestem ile kosztuje taki mały element i ile kosztowałaby wymiana u średnio rozgarniętego elektronika
Swoją drogą ciekawie wygląda taka płyta w środku. Kilka 'kart' w slotach połączonych taśmami. Prawie jak w kompie.
Przy okazji pogadałem sobie z Panem Serwisantem i
ky miał rację - płyty tłuką dwie lub trzy fabryki na świecie i tylko logo na zewnątrz jest inne. W mojej nigdzie w środku nie ma logo Amica, jest jakieś COPRECI. Co ciekawe, akurat w przypadku płyt indukcyjnych, wnętrzności sprzedawane pod różnymi markami potrafią być identyczne. Wg Niego przewagą Amica są ceny części, które są stosunkowo najtańsze. Ten sam element, ale już w przypadku naprawy np. Elektroluxa jest sporo droższy.
Czyli chyba najlepiej brać to, co ma najdłuższą gwarancję
Przyznał też rację, że sprzęt ma teraz krótszą żywotność niż kiedyś, ale twierdził dużo wyższa niż średnia awaryjność akurat Amica to raczej 'urban legend' powtarzana z ust do ust. Podawał przykład jakichś lodówek z lat 90-tych, które tuż po wyprodukowaniu uznano na rynku za kompletny syf, który na pewno będzie się momentalnie psuł, a pierwszą miał okazję naprawiać dopiero po 11 latach.