no dobrze to napiszę najjaśniej jak się da:Tasior_Miedziak pisze:Poki co nie doczekalem sie zadnych konkretnych argumentow, ktore wniosly by cos ciekawego do dyskusji. A szkoda. Albo piszecie, ze to co mowi Pasieczny jest nieracjonalne, albo ze przepisy sa absurdalne, albo ze jest to popie...ona filozofia. Rzeczowych argumentow jakos nie widze.
pan Piaseczny opisuje mechanizm, powołując się na statystykę. w szczególności mówi "statystyka pokazuje, że zauważasz pieszego ok. 70m przed przejściem". a według mnie te statystyczne 70m nie dotyczy przypadku, który pan Piaseczny opisuje. no ale dlaczego 70m? bo jeśli to będzie 100m, a nie 70 (przecież to "tylko" 30m różnicy) to cała wyliczanka bierze w łeb. się okaże, że jednak można wyhamować.
no, ale skoro 70m daje taki ładny wyniki - no to statystycznie 70m. dalej: statystycznie (nie mówię, że się nie zdarza, ale statystycznie jest to rzadkość) po mieście (prawdziwym mieście, osiedlu, centrum itp) nie jeździ się 100 km/h - to też już pana policjanta nie interesuje. bo znowu okazałoby się, że rachunki źle wychodzą.
http://www.roadlook.pl/naszym-zdaniem/l ... ropie.html
na tym polega manipulacja właśnie.
i jeszcze jedno: skoro czas reakcji jest taki a nie inny i my zauważamy cokolwiek na drodze w odległości 70m od nas to dlaczego w ogóle istnieją drogi ekspresowe? przecież to jedna wielka rzeźnia jest. nie jest? dziwne...
co do jazdy niezgodnie z przepisami i że znowu się zrobiła dyskusja "jeśli potrafisz jeździć, to je łam". cały problem polega na tym, jak jest organizowany ruch na drogach, jakie są stosowane ograniczenia prędkości i JAK PORZĄDKOWI TŁUMACZĄ USTAWIANIE TYCH OGRANICZEŃ. a to co nazywam "po..loną filozofią" to fakt, z którym nikt się nie kryje, że jedynym (piszę to świadomie: jednym) panaceum na bezpieczeństwo uznawanym przez służby jest ograniczenie prędkości.
a potem robię trasę Warszawa - Nowy Sącz. pod Nowym Sączem widzę ostrzeżenie "uwaga ostry zakręt" i ograniczenie do 40 km/h. zwalniam do 50 km/h i widzę, że muszę jeszcze zwolnić, bo mam zwierzę na pokładzie, przede mną są samochody a zakrętu (przy suchej nawierzchni) szybciej niż 50 km/h nie pokonam. wracam na Mazowsze. płasko i nudno. i ten sam znak "uwaga ostry zakręt" i ograniczenie do 40 km/h. zakręt pokonuję przy 60 km/h nie martwiąc się o zdrowie zwierzaka. właśnie złamałem prawo. jestem przestępcą i piratem drogowym.
Chloru dobrze napisał z tymi księżmi. policjanci nie robią co do nich należy, sami często lecą w kulki i olewają swoje obowiązki na potęgę. a potem...
a potem przychodzi taki jeden z drugim i poucza.
się nagadałem. wystarczy. więcej tłumaczył nie będę.