No więc tak.
Pojęcie platformy wyjaśnił już
ky i tu nie ma nic do dodania. Producenci od dawna posługują się tym pojęciem, a jego kluczowym elementem jest właśnie ta płyta podłogowa.
Płyta podłogowa - może na początek co to tak faktycznie jest. A o, coś takiego:
płyta.jpg
Czyli podłoga tylna i środkowa, przegroda czołowa, komora silnika, podłużnice, wzmocnienia itp. Kilkanaście większych i kilkadziesiąt (czasem może i więcej) mniejszych wytłoczek połączonych ze sobą za pomocą zgrzewania punktowego (w największym stopniu), spawania, lutospawania, czasem klejenia. I może jeszcze jakoś inaczej.
Czemu to tak ważny element, że wykorzystuje się go w wielu modelach?
Projektowanie. Nie, to nie jest najważniejszy czynnik. Tzn oczywiście taniej zaprojektować jedną, niż 3 czy 5 różnych. Ale projektowanie samo w sobie nie jest tu najistotniejszym czynnikiem.
Proces produkcyjny w którym ta płyta powstaje. To jest kasa! Przygotowanie się do produkcji danego rodzaju karoserii, lub tylko jej fragmentu (np. płyty podłogowej) kosztuje jakieś kosmiczne pieniądze. Na początek tłocznia. Na wykonanie każdego detalu wchodzącego w skład takiej płyty podłogowej (ile ich jest napisałem powyżej) należy zaprojektować a potem wykonać matrycę. Matrycę, czyli coś, co wkłada się i mocuje do uniwersalnej prasy. Coś jak wymienna końcówka w kluczu grzechotce. Grzechotka jest uniwersalna, ale końcówka tylko pod dany rozmiar śruby. Tu tylko rozmiary większe. Wykonać matrycę i to nie jedną. Na większość elementów potrzeba tych matryc kilka, ponieważ proces tłoczenia musi być prowadzony kilkuetapowo, na kilku kolejnych prasach – na raz walnąć prasą się nie da, za skomplikowane kształty. Więc tych matryc trzeba kilka razy więcej, niż produkowanych elementów. A matryce potrafią być spore. Tu przykład jednej z matryc do zewnętrznego poszycia ściany bocznej:
nitrid5.jpg
nitrid2.jpg
Waży to kilkadziesiąt ton, wykonane jest z dokładnością któregoś tam miejsca po przecinku podając w milimetrach, i jeszcze musi w swoim życiu wytrzymać setki tysięcy cykli. Kosztuje. Niebotycznie. Za komplet matryc do jednego dużego elementu idziemy w kwoty 7 cyfrowe. Oczywiście nie w zł.
A takich matryc do samych większych detali potrzeba dużo. Tu na zdjęciu widać, jak składowane są, obok linii pras (te z lewej, niebieskie i fioletowe). Tak przy okazji – linia pras, czyli to po prawej, to kolejno ustawione za sobą prasy, które wykonują kolejne operacje na tym samym elemencie karoserii. I jak na zdjęciu poniżej widać, czasem trzeba aż 8 kolejnych pras (i 8 matryc) żeby dany element wykonać.
Tłocznia3.jpg
Dalej z wytłoczek trzeba tę płytę podłogową zrobić. Zgrzać, zespawać itp. Mówimy tu o produkcji seryjnej, kilkaset szt na 8h. Więc potrzebne jest specjalistyczne oprzyrządowanie do pozycjonowania poszczególnych wytłoczonych paneli względem siebie. Ale w porównaniu z oprzyrządowaniem (matrycami) ma tłoczni to już jest dużo prostsze i tańsze.
Ale to nie koniec oszczędności. Płyta podłogowa nie tylko determinuje większość punktów mocowania innych podzespołów samochodu (o czym pisał
ky, można przekładać sobie dowolnie różne silniki, zawieszenia itp., jak tylko pod daną platformę były zrobione), ale też zachowuję te same tzw punkty bazowe w kolejnych etapach procesu produkcyjnego. Więc można zunifikować sporą cześć oprzyrządowania w fabrykach, np. zawieszki na których karoseria jest transportowana dopóki nie stanie na kołach, które wchodzą bolcami w otwory w podłużniach. Będą otwory w innym miejscu – wszystkie zawieszki albo do przerobienia, albo na śmietnik. I wiele innych.
Podsumowując.
Producent byłby najszczęśliwszy, gdyby mógł latami produkować tylko jeden typ samochodu, który schodziłby ja świeże bułeczki. Niestety upierdliwa klientela ma wymagania i trzeba ofertę różnicować. To niedobrze, bo to kosztuje krocie. Ale można trochę oszczędzić. Klient chce różnych modeli, proszę bardzo, dostanie, będą różne z zewnątrz i wewnątrz jak diabli. Ale czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Więc będą mieć jednakową płytę podłogową i co za tym idzie będą robione na tej samej platformie. Czyli wilk syty i owca szczęśliwa – kupuje swój niepowtarzalny model samochodu.