WiS pisze:dzibi pisze:
Mieszkam na wsi i mnie wkurza to potwornie, jak jakiś mieszczuch ma bezpośrednio w dupie to, czy czyjś piesek, albo dziecko przypadkiem wyskoczy na drogę!
Mnie zaś wkurza, że ludzie (i na wsi i w mieście) nie umieją pilnować swoich psów i dzieci (na wsi także koni - jeden mi kiedyś zabiegł drogę na krajówce...).
Rozwiązaniem dla wsi nie są fotordary, ale obwodnice. Ewentualnie - porządne przejścia nadziemne przez drogi szybkiego ruchu w terenie zabudowanym. (...)
oj, Ty mówisz o wioskach między jednym dużym miastem a drugim, przez którą przebiega droga krajowa, tudzież wojewódzka. Tam oczywiście trzeba pilnować wszystkiego jak oka w głowie, nie tylko psy i dzieci, ale i babcie, które za wolno przechodzą przez pasy. Ja natomiast mówię o wsi między jedną wsią, a drugą wsią, a je wszystkie łączy mała droga gminna. Obwodnice? Przejścia nadziemnne? nawet chodników nie ma na takich wsiach, bo w sumie po co, skoro lokalni jeżdżą spokojnie. Ale raz na jakiś czas pojawi się jakiś burak który ma w dupie to gdzie jest. Przecież nie pójdziesz za rękę z 8letnim dzieckiem do sklepu 50 metrów dalej. Mówimy o miejscach, których jest pełno. O miejscach gdzie dzieci z jednej wsi jadą rowerem do szkoły do drugiej wsi, gdzie dzieci grają w klasy na ulicy, ganiają w berka koło sklepu, bawią się ze swoimi psami, robią psikusy pani ze sklepu itp. itd. Takie zachowanie mieszczuchów jest po prostu zwykłą ignorancją. Pisze mieszczuchów, bo ludzie ze wsi więdzą jak się poruszać na innych wsiach. Dla przykładu, w zeszłym roku koleś z Wrocławia zabił na drodze między wioskami dziecko 10letnie wracające do domu, bo myślał, że za zakrętem nikogo nie będzie (jechał 120km/h). Dwa miesiące później, również niedaleko mnie, chłopak (także z Wrocławia), wracał na lekkiej bańce od kolegi i zabił dziewczynkę 12-letnią. Ty mówisz o obwodnicach na dużych drogach, a nie wiesz ile ludzi ginie na małych gównianych drogach, po których kierownicy zapieprzają po 120km/h, bo przecież tu prawie nikogo nie ma.