Do autora wątku...'
Jeśli mieszkasz na Kaszubach to: KUJ furę ile wleźie!!!
Bo u mni w krakowie nie ma sensu, bo wszędzie, stoją suszarkami jakby się powściekali!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jadę sobie w ostatni wotrek po treningu (jest 22:20) i wiem, że tam zaraz zawsze stoją, więc zwalniem ze 130 do trochę powyżej 70 żeby się nie narazić... i... co??? Mi macha taki MIŚ! Se myślę: "Ki pieron, pewnie kontrola rutynowa, trzeźwości może..." a ten mi, że tu jest 50, bo "teren zabudowany" (środek Krakowa) a tu są dwa pasy w każdą stronę, a ostatnie skrzyżowanie odwołało było te 70, które pokazują od 15 km, i które jest nadal od następnego skrzyżowania. No i dostawszy 4 pkt i podatek drogowy

I tak stoją wszędzie, po prostu wścieklizna... i powiedzieli, że do końca roku muszą zebrać w skali kraju 1,5 mld złotych dla gmin!!!!!!!!!!!!
Reasumując: restrykcyjność państwa policyjnego i aparatu represji sprawia, że w Krakowie nie waro kuć aut.
Trzeba się wyrzec wszystkiego: nie wolno palić gumy, przekraczać, źle parkować... ani nawet zapalić peta na przystanu tramwajowym jak już się dojdzie do wniosku, że jazda samochodem się nie opłaca.

Czyny niezaistniałe często wywołują katastrofalny brak następstw.