Inaczej.
Wątki poboczne zaczynają przesłaniać sens istnienia przybytków kultury.
Ze 30 lat temu do kina szło sie na wagary.
W kinach nie było restauracji, automatów z napojami czy chipsów za 70 zeta.
To jest qoo... chore.
Stary dziad, jak ja, kupi i pójdzie, ale tłumacz dzieciakom z podstawówki, że rodzic nie kupi, bo za grubooooo.
A miał tylko z dzieciakami na bajkę/kreskówkę pójść.
Chloru pisze:
Obecnie film kinowy po kilku tygodniach jest dostępny na jakimś DVD dołączonym do gazety za 20-30 PLN, czyli w cenie jednego normalnego biletu.
I dlatego trzeba roooch... na napojach i popkornie....
