A ja dzisiaj miałem kolizję. Szedłem sobie spokojnie chodnikiem, a tu nagle napada na mnie rowerzystka, która postanowiła sobie zrobić slalom między pieszymi. Jechała dość szybko. Pojawiła się nagle, znikąd. Nie miałem czasu na to, żeby się odsunąć. Ustawiłem się więc barkiem w jej kierunku, żeby odpowiednio przyjąć uderzenie. Ciężar ciała miałem na prawej nodze, rowerzystka napierała od lewej, a więc szansa na to, że mnie przewróci była znikoma

Efekt był taki, że odbiła się ode mnie i resztki prędkości wytraciła ślizgiem. Chyba się trochę potłukła. Pouczyłem ją niezwłocznie, że jechała nieprawidłowo. Wydusiła z siebie tylko "myślałam, że zdąży pan odskoczyć". Po chwili zszokowane dziewczę uciekło z miejsca zdarzenia. Może się nauczy, jak jeździć, a raczej, jak nie jeździć
Swoją drogą fajnie jest mieć na sobie kurtkę motocyklową. Ochraniacze barku spisały się wyśmienicie. Teraz muszę się jeszcze zastanowić, jak oznaczać "strąconych" rowerzystów
