Gdzieś kiedyś czytałem podsumowanie raportu jakiejś organizacji która zrobiła badania, chyba w Niemcowni, n/t sposobu użytkowania przez ludność z tych plug inów. I wyszło, że niemal nikt nie korzysta z opcji ich ładowania, szczególnie tych największych, najdroższych. Ludzie kupują je, bo chcą duże luksusowe auto z mocnym silnikiem, a takich jest coraz mniej na rynku w opcji nie-hybryda.Chloru pisze: ↑5 lut 2022, o 14:23To i tak nieźle. Jak ktoś może podładować pod pracą albo w domu oznacza, że do pracy w mieście turla się dużą krową prawie za darmo a na stację jeździ po płyn do spryskiwacza.
Volvo chyba odświeżyło teraz swoje plug-iny i deklarują chyba coś 100+ km na prądzie w V60. W suvach trochę mniej.
Więc mają wywalone bieganie z przedłużaczem wkoło samochodu, a te wspaniałe niemal-nic-nie-palące w katalogu hybrydy palą jak smoki, bo trzeba ze sobą ciągnąć ten zbędny elektryczny balast.
Producenci robią te auta tylko po to, aby zmniejszyć spalanie na papierze, tak żeby brukselscy euro eko idioci byli usatysfakcjonowani