Czytałem i stwierdziłem, że nie kupię już Volvo, wcale nie z tego powodu, że często jeżdżę powyżej 180, ale dlatego, że nie lubię.
Chociaż jakby nie patrzeć ograniczenie V max do 180 km/h to wprowadziło lata temu Subaru do niektórych modeli
Może wyraziłem się nieprecyzyjnie: nie lubię takich ograniczeń.
Ale Subaru wprowadziło to w Japonii - mi to nie przeszkadza - a Volvo w EU. A Subaru w EU zrezygnowało z H6 - no to ja zrezygnowałem z Subaru.
No właśnie. Dla mnie poza odruchem "nie dla ograniczeń" jakość szczególnie by to nie przeszkadzało. Po autostradach nie jeżdżę zbyt szybko, bo powyżej pewnej prędkości odruchowo zaczynam bardzo mocno koncentrować się na tym co dzieje się na drodze, a na dłuższą metę to męczące. Tempomat najczęściej mam ustawiony na trochę mniej mniej niż te ograniczenie Volvo. Ale na pewno za cholerę nie kupiłbym auta z takim kagańcem,
Czytałem i stwierdziłem, że nie kupię już Volvo, wcale nie z tego powodu, że często jeżdżę powyżej 180, ale dlatego, że nie lubię.
Czym w takim razie powinien jeździć dziad?
Chociaż jakby nie patrzeć ograniczenie V max do 180 km/h to wprowadziło lata temu Subaru do niektórych modeli
Nie. Subaru, nie wprowadziło.
In 1988, JDM cars were limited by voluntary self-restraints among manufacturers to 280 horsepower (PS) (276 hp) and a top speed of 180 km/h (111.8 mph), limits imposed by the Japan Automobile Manufacturers Association (JAMA) for safety. The horsepower limit was lifted in 2004 but the speed limit of 180 km/h (111.8 mph) remains in effect. Many JDM cars have speedometers that register up to 180 km/h (111.8 mph) (certain Nissans go up to 190 km/h, and the GT-R has a mechanism that removes the speed limiter on a track) but all have speed limiters.
Auto dla dziada
: 25 kwie 2020, o 12:55
autor: Chloru
Jeden się przyczepił a z pozostałymi się zgadzam. Nie należy więc też kupować niemieckich aut bo one mają kagance na 250 ;)
Gdyby nie zero opływu powietrza i blokada spokojnie pojechałaby szybciej. Silnik nawet się nie zadyszał jeszcze...
Auto dla dziada
: 25 kwie 2020, o 22:03
autor: Chloru
Bilex, blokada, czyli jednak ograniczenie wolności Ciekawe czy to jest 260 bo tak ustawili czy faktycznie 250 + do tego jakiś błąd licznika.
Auto dla dziada
: 26 kwie 2020, o 00:38
autor: Bilex
Nie patrzyłem na GPS ale zakładam błąd. Im większa prędkość na liczniku, tym większy. Czyli pewnie +\- 10 km/h
Auto dla dziada
: 26 kwie 2020, o 01:02
autor: inquiz
A propos gps, między prędkością pokazywaną przez mapy google a yanosikiem jest 2 km/h różnicy. teoretycznie algorytm powinien być taki sam.
Auto dla dziada
: 27 kwie 2020, o 15:56
autor: jarmaj
Też to zauważyłem kiedyś.
Prędkościomierze w samochodach dokładnością są na poziomie pomiarów prędkości logiem używanym na statkach kilkaset lat temu, objazdowe nieme kina mierzą swoją prędkość, nie ściganego, więc przy ich wskazaniach nawet ten log wydaje się arcyprecyzyjny, a GPS też jest pi razy drzwi. Niczemu i nikomu nie można wierzyć ile to w końcu się jechało.
I w zawiązku z tym jeżdżę tak jak uważam za stosowne i twierdzę, że jeżdżę zgodnie z ograniczeniami, tylko wszystkie pomiary są koszmarnie nieprecyzyjne
I w zawiązku z tym jeżdżę tak jak uważam za stosowne i twierdzę, że jeżdżę zgodnie z ograniczeniami, tylko wszystkie pomiary są koszmarnie nieprecyzyjne
Szczególnie na krętych drogach. No bo jak ten biedny kierowca radiowozu zagwarantuje, że utrzymuje stałą odległość przez 100 metrów?
I w zawiązku z tym jeżdżę tak jak uważam za stosowne i twierdzę, że jeżdżę zgodnie z ograniczeniami, tylko wszystkie pomiary są koszmarnie nieprecyzyjne
Szczególnie na krętych drogach. No bo jak ten biedny kierowca radiowozu zagwarantuje, że utrzymuje stałą odległość przez 100 metrów?
W Górach Sowich nawet nie trzeba przekraczać dozwolonej, żeby zgubić 95% aut.
A jak obce blachy to wystarczy jechać więcej niż 40km/h.
Na takim Jodłowniku utrzymywanie w okolicach 90km/h to jest już szybko.
Kiedys, na prawym w RSMP, w dół w stronę woliborza mielismy pow 180km/h. I to już jest straszne.
Podobnie w Kamionkach, na dlugiej prostej. Powyżej 180 się lata na imprezach amatorskich. Pod górę ok, zero stresu, nawet pozdrowilem Marka w przerwie w dyktowaniu, ale jechałem to samo w dół...
Podobnie w Kamionkach, na dlugiej prostej. Powyżej 180 się lata na imprezach amatorskich
Rajdówki mają najczęściej krótkie skrzynie, więc V max może być ograniczone jej długością. Wiśnią w jej najlepszym specu trochę powyżej 2 stów pod górę. W dól "powyżej" większe.
Tzn gdzieś słyszałem, że to byłoby możliwe. I byłoby to mocno stresujące.
Rajdówki mają najczęściej krótkie skrzynie. Wiśnią trochę powyżej 2 stów pod górę. W dól "powyżej" większe.
Tzn gdzieś słyszałem, że to byłoby możliwe. I byłoby to mocno stresujące.
Sobie wyobraz, pow 160 km/h pod górę, na testach. Tam, w Kamionkach.
I się okazuje, że brak hebelkow.
Ja na szczęście nie siedzialem wtedy w rajdowce, bo chyba bym już nie wsiadał.
Do tej pory pogięty bagażnik ale trzeba przyznać, że fizyczny opanował sytuację wzorowo. Wsadził auto tyłem w ten row przy P2
Auto dla dziada
: 27 kwie 2020, o 18:24
autor: Chloru
Dlatego to jest właściwe auto ;)
Wydaje Ci się, że zapierdalasz a tak naprawdę przekroczyłeś dozwoloną prędkość o 5 km/h. ;)
Auto dla dziada
: 27 kwie 2020, o 18:31
autor: jarmaj
Alan, Alan, Alan!, chyba nie będziemy się przechwalać? Chociaż z drugiej strony...
Z Jodłownika zjechałem tak sobie nie za wolno, na koszmarnie napier...jących hamulcach od połowy drogi. Jak już zjechaliśmy na dół to okazało się, że obie tarcze z przodu są pęknięte na pół i ledwie trzymają się śrubach. Dobrze że Lucek znał już wtedy Marka z Dzierżoniowa i udało się zorganizować ekspresową odbudowę hamulców.
jarmaj pisze:Alan, Alan, Alan!, chyba nie będziemy się przechwalać? Chociaż z drugiej strony...
To raczej hołd wobec omawianego wyjadacza, że zachował zimną krew i w taki sposób dupą się wyratował, bo mogło być bardzo grubo.
jarmaj pisze:Z Jodłownika zjechałem tak sobie nie za wolno, na koszmarnie napier...jących hamulcach od połowy drogi. Jak już zjechaliśmy na dół to okazało się, że obie tarcze z przodu są pęknięte na pół i ledwie trzymają się śrubach. Dobrze że Lucek znał już wtedy Marka z Dzierżoniowa i udało się zorganizować ekspresową odbudowę hamulców.
PS
Ech, to były czasy
Legendy o wiśnianych tarczach do dziś krążą po dolnośląskich lasach
Czasy były, ale przecież jeszcze zawsze być mogą.
Parafrazując orędzie Królowej "we will meet again"
Alan, Alan, Alan!, chyba nie będziemy się przechwalać? Chociaż z drugiej strony...
Ja nie mam czym. Od lat jeżdżę na tempomacie A jak już zawędruję gdzieś poniżej Wrocławia, to w 99% przypadków jadę między 3-5.5krpm. Dynamicznie, ale całkowicie dla przyjemności.
To jak ja. Wieloryb prawie 5m długości, moc wystarcza co prawda żeby te wszystkie cioty drogowe jakoś wyprzedzić, ale na szaleństwa już nie ma miejsca, więc.... emerytura?