Re: Makowy pręgierz / Hejt Line - tutaj szydzimy z Apple
: 22 wrz 2017, o 00:58
chyba na odwrót!
bardzo mi się spodobał ten komentarz pod jednym z artykułów o FaceIDsiewcu pisze:powiedz mi który xiaomi ma a11 i faceid, to się zastanowię czy jest sens kupować iphona :)
To jak dostane po ryju to nie będę mógł zadzwonić po pogotowie czy tam policje.
Inni to stosują od dawnaGodlik pisze: Tak. Odblokowanie telefonu facjatą.
No co Ty. Przecież to Apple zawsze wdraża rewolucyjne! rozwiązania. Tak jak bezprzewodowe ładowanie w najnowszym ajfonieSo What! pisze:Inni to stosują od dawnaGodlik pisze: Tak. Odblokowanie telefonu facjatą.
Alan, Alan, Alan! pisze: chyba na odwrót!
Nie, nie przeraża. Dlaczego? Bo i tak to w jakiś sposób zostanie gdzieś zarejestrowane i trafi dalej. Takie czasy nastały... A poziom uwielbienia dla marki? Poniosło Cię ostro, bo np maca nie kupię nigdy, bo system jest dla mnie straszny + brak normalnych kart graficznych w tym sprzęcie. I co z tego, że podziała dłużej niż inne laptopy, skoro mając taki sprzęt szlag by mnie trafił po kilku dniach... A iPhone'y uważam za telefony nieporównywalnie lepsze od konkurencji, jeśli chodzi o całokształt.busik pisze:Przekazałeś korporacji próbkę swojego głosu, odcisk palca, teraz skan 3D swojej twarzy... nie przeraża Cię to?
siewcu jakkolwiek potrafię zrozumieć przywiązanie do sprzętu, to że uważasz go za świetny itd Twoje prawo - ale poziom uwielbienia jakim darzysz tą markę trąci trochę okultyzmem
No nie do końca stosują. Masz coś, co udaje, że działa - np szajsung którego oszukasz fotką wyświetloną na drugim telefonie, albo coś, co jest dopracowane i o wiele bezpieczniejsze od czytnika linii papilarnych. Myślę, że analogia z przepływką mogłaby być właściwa - jak szajsung widzi, że przepływa powietrze i na tym koniec, albo działa jak FaceID i mierzy ile tego powietrza przepłynęło i jego temperaturę. Taki drobny szczegół... Używać aparatu do porównania wyglądu albo aparatu z czujnikami do stwierdzenia czy to fotka czy twarz.So What! pisze:Godlik pisze:Inni to stosują od dawna
Poza tym czytnik linii papilarnych jest dużo wygodniejszy w użyciu i pewnie też bezpieczniejszy.
Do czasu aż się nie przesiądziesz.stach22 pisze: Podobnie też nie odczuwam potrzeby posiadania maca
Zupełnie nie mójFUX pisze: Inny świat.
Nie jestem związany z NFZFUX pisze:Do czasu aż się nie przesiądziesz.stach22 pisze: Podobnie też nie odczuwam potrzeby posiadania maca
Inny świat.
P.S. Ból taki, że programów NFZ nie odpalisz. Ale można inaczej.
Pierwsze z brzegu - nie odpalisz gier. Drugie z brzegu - jeden znak za dużo w nazwie pliku i windows go nie ogarnie(i nie chodzi tu o długość). Trzecie(ale to akurat w moim przypadku) - nie odpalisz na nim niczego, co jest związane z samochodami. Czwarte - czasem się płyt używa, w maku nie masz wbudowanego napędu. Piąte - w maku zerowe możliwości rozbudowy. Szóste - w tych nowych ładowarka zabiera jeden port USB... I na pewno znajdzie się więcej, ale myśleć mi się nie chce ;) I i tak, wiem, na wszystko znajdzie się kontra.FUX pisze:Do czasu aż się nie przesiądziesz.stach22 pisze: Podobnie też nie odczuwam potrzeby posiadania maca
Inny świat.
P.S. Ból taki, że programów NFZ nie odpalisz. Ale można inaczej.
Jak w każdym pececie.FUX pisze:Czytnik płyt mam, portów mam kilka, dysk se wymieniam jak kcę, pamięć tyż,
Лукашэнка, ja Ci odpowiem. Nie. Choć w sumie, możesz np. wbijać gwoździe, bo obudowa solidnaЛукашэнка pisze: Ale może jest coś, co możesz zrobić na maku/ z pomocą maka, czego ja nie mogę zrobić za pomocą peceta?
Jeden z badaczy zwrócił uwagę na potencjalne niebezpieczeństwo w systemach iOS. Fortel jest tak prosty, że niemal nie do zauważenia.
Felix Krause, deweloper aplikacji, podczas badań zauważył pewną lukę w systemach iOS. Chodzi o okienka żądające potwierdzenia tożsamości użytkownika przy logowaniu do usług Apple takich jak iTunes, iCloud oraz przy aktualizacji systemu. Krause opisał to na swoim blogu i przeprowadził eksperyment.
Stworzył złośliwą aplikację, która doskonale podszywa się pod okienko logowania. Wygląda identycznie, jak to prawdziwe. A takie okienka każdy użytkownik iPhone'a widzi regularnie.
Jak zauważa Krause, stworzenie takiego malware'u jest bardzo proste. „Z etycznych powodów zdecydowałem się nie udostępniać kodu źródłowego mojego eksperymentalnego malware’u, jednak instrukcje, jak to zrobić można znaleźć nawet w oficjalnych dokumentach Apple” - alarmuje badacz.
Szkodliwe oprogramowanie, które stworzył Krause, przekazuje hasło swojemu twórcy, a ten cieszy się wtedy nieograniczonym dostępem do danych użytkownika.
źródło: http://wyborcza.pl/7,156282,22497204,lu ... racic.htmlPrawy z powyższych skrinów jest fałszywy. Różnice są znikome, a użytkownik zapewne w pośpiechu nie zwróci na nie uwagi i odda swoje dane przestępcy. Tym bardziej, że dotychczas Apple nie wprowadził niczego, co pozwalałoby odróżniać okna systemowe od tych wyświetlanych przez potencjalnie szkodliwe aplikacje.
W przypadku takiego ataku najprostszy i jak na razie jedyny sposób to kliknąć przycisk Home. „Jeśli okno wyświetlone było przez system operacyjny, pozostanie widoczne. Jeśli przez aplikację – zniknie z ekranu. Co ważne, nie powinniście wpisywać hasła do okna przed jego weryfikacją – nawet jeśli naciśniecie guzik „Anuluj”, złośliwa aplikacja może wpisane hasło odczytać” - radzi Adam Haertle z „Zaufanej Trzeciej Strony”.
Najlepiej zweryfikować autentyczność okna przed wpisaniem w nie czegokolwiek. Złośliwe apki mogą przejąć to, co wpisał użytkownik nawet, jeśli potem nie wcisnął przycisku „Potwierdź”. Dobrym zabezpieczeniem jest też włączenie dwustopniowego uwierzytelniania, ale nawet z nim wciąż należy być czujnym i nie instalować aplikacji z nieznanych źródeł.
Porównanie ilości grupy VW od Skody na RR kończąc z np. mercedesem.A w tej chwili, jedną sensowną (pomimo mojego sentymentu do BlackBerry OS), okazuje się Android - system, którego zamysłem było stworzenie alternatywy dla prężnie rozwijającej się mobilnej platformy Apple, czyli iPhoneOS. Oprogramowanie od Google osiągnęło ogromny sukces już w 2013 roku, kiedy to stało się najpopularniejszym OS na telefonach komórkowych. Trend ten nie zwalnia - na koniec roku 2016 udział Androida na rynku wynosił ok 85% (sic!).