autostrada - czym to sie je
: 23 wrz 2013, o 11:19
Temat chyba wszystko wyjasnia.
Poniewaz nikt nas nigdy nie uczyl uzywac tych wynalazkow, musimy sie nauczyc sami.
W PL z wiadomych wzgledow nie ma obowiazkowych godzin jazd po autostradzie.
Sam sie ucze (cale zycie) i chetnie sie czegos od Was naucze.
Dzisiaj temat pierwszy: wlaczamy sie do ruchu
Mowa tu o wjazdach na autostrade z drog podporzadkowanych. Wbrew pozorom istotny moment, warto wjechac we wlasciwa jezdnie, bo sie moze potem okazac, ze wszyscy jada pod prad z predkoscia kosmiczna prosto na nas. W PL szczegolnie wazne, bo nie istnieje zaden system ostrzegania przed kierowacami jadacymi pod prad. Warto tez o takich przypadkach pamietac zblizajac sie do skrzyzowan.
Ale ja nie o tym. Wjezdzamy. zazwyczaj dlugi slimak, potem dlugi pas rozpedowy.
Po pierwsze: obserwujemy w lusterku i przed soba sytuacje. Dwa GAZ DO DESKI.
Wjezdzamy rozpedzeni na koncu pasa, nie na samym jego poczatku. Dajmy przygotowac sie jadacym autostrada do zrobienia nam miejsca.
Kolejna rzecz w temacie: kierowcy jadacy prawym pasem autostrady robia miejsce dla wlaczajacych sie. Oczywiscie w miare mozliwosci. Celem nadrzednym jest plynnosc ruchu i maksymalne bezpieczenstwo.
Najczestsze bledy:
- wlekac sie dojazdowymi przyzwyczajamy sie do malych predkosci typu 40-70 kmh i z podobna predkoscia wjezdzamy na autostrade na ktorej wolno jechac 140 kmh.. roznica oznacza brutalne hamowanie dla uczestnikow ruchu.
- 'zjawiamy sie' na wjazdach i od razu wbijamy na 'szybkie pasy ruchu' nie majac pojecia o zastanej dynamice sytuacji
- wjezdzamy na pas ktory udostepnia ciezarowka 89 kmh i jedziemy tyle samo lub podobnie nie pozwalajac jej wrocic na swoj pas dlugi czas ew. wyprzedzamy ja z prawej strony.
Wjechales wlasnie w ciut inny swiat, daj sobie chwile na obserwacje warunkow i dynamiki sytuacji, to Ci moze uratowac zycie.
---------------------------------------------------------------
dzis o jezdzie, ale zanim wyruszymy w podroz najwazniejsze:
Sprawdz cisnienie w kolach. Latajac po krajowkach zazwyczaj nie sprawdzamy z nudow vmax swojego auta czy nie grzejemy ile wlezie by nie usnac..
Takie historie zdazaja sie na autostradzie czesto i czesto przy za malym cisnieniu w kolach konczy sie to tragicznie. Czasem producenci podaja inne wartosci cisnienia dla predkosci autostradowych inne dla normalnych – nalezy o tym pamietac.
Niedlugo po otwarciu A2 wypadkow pojedynczych aut na trasie widzialem najwiecej – zaciekawilo mnie wtedy co jest ich przyczyna..
Obsluga autostrady opowiedziala mi o megaczestych wypadkach, dachowaniach, dzwonach w barierki czy inne auta przez strzelona opone.
Mechanizm jest prosty: bok niedopompowanej opony ugina sie przy kazdym kontakcie z jezdnia raz na obrot kola po calym obwodzie. Przy duzej predkosci ugina i prostuje sie w duzo wiekszej czestotliwosci niz jadac wolniej. Bok sie przegrzewa, wlasciwosci materialu zmieniaja sie i opona sie przeciera na rancie.
Malo fajne przy duzej predkosci, nikomu nie zycze.
Jazda
Wlaczylismy sie do ruchu. Jedziemy prawym pasem.
Prawym bo:
- w PL obowiazuje ruch prawostronny i lewy pas sluzy do wyprzedzania, a nie ciaglej jazdy
- na prawym jest duzo bezpieczniej, np. w przypadku gdy strzeli Ci opona. Pomysl: masz po prawej pas awaryjny, po lewej lewy pas ktory wieksza czesc czasu jest przeciez pusty (tym bardziej warto by byl pusty) – duza szansa, ze nie wpadniesz od razu na pas trawy czy barierke jak w przypadku strzalu lewego przedniego kola na lewym pasie.
- na zachodnich trzypasmowych autostradach bez ograniczenia wracamy na pas prawy gdzie sie da. Jestesmy juz niestety znani z przytykania srodkowego pasa jadac 120kmh, gdzie prawym jada TIRy niecale 90 kmh, lewym sky is the limit. Dzsiejsze przelotowe na srodkowym pasie to 140-160kmh i naprawde to 120 kmh na srodku mocno zaskakuje. Co innego wyprzedzajace sie TIRy – to widac z daleka.
- nie blokujemy osob jadacych szybciej (dzisiejsza legalna V max to 140 kmh + 10 kmh tolerancji + zawyzanie twojego licznika.. tu pomaga gps) – nie wymachujemy piescia osoba jadacym 160 kmh ;) 130kmh juz jest nieaktualne ;)
- inne – chetnie uzupelnie
Generalnie jazda autostrada jest bezstresowa i nudna. Czlowiek sie szybko rozprasza zabawa radiem, nawigacja elektronika auta czy smartfonem.
Radosci z prowadzenia auta nie za wiele, ale za to dojezdza sie na miejsce szybko i sprawnie. Warto miec ze soba cos slodkiego do jedzenia jak nas zacznie nuzyc.
To jeden z lepszych 'lekkich' budzikow. Warto sie zatrzymac na kawe, miec awaryjnego redbula pod reka. Na zachodzie warto miec wlaczone TP (Traffic Preannouncements) w radiu, nawet wyciszone – powinno sie wlaczyc glosno w razie komunikatu samo jesli radio mamy dobrze ustawione. Nawet nie znajac jezyka rozpoznamy nazwy geograficzne, a wzmozona ich ilosc powinna podniesc nasza czujnosc.
Warto jak zawsze widziec i czuc dynamike ruchu przed i za soba, nie warto trzymac sie za blisko auta poprzedzajacego.
Kolejnym istotnym czynnikiem ryzyka sa zwierzeta na pasie ruchu. Zwracajcie uwage na obecnosc plotow wzdluz drogi.
Sarny i jelenie to na naszej wysokosci geograficznej codziennosc. W samej Brandenburgii rocznie zdaza sie 15 tys wypadkow z dzika zwierzyna. Mozecie sobie wyobrazic jak to wyglada w skali kraju, regionu.
Droga przez las – noga z gazu. Czasem w radiu slysze komunikaty o pieszych na pasie ruchu, zdazaja sie nawet krowy.
Na codzien tego nie widac i czujnosc siada. Na ptaki nie ma rady, na szczescie to zazwyczaj male straty - stluczony reflektor, peknieta przednia szyba.
Jazda w nocy, po zmroku – wyjatkowo nudno i duzo wyzsze ryzyko napotkania zwierzat.
Jazda zima – warto miec CB lub inne traffic info (ja uzywam Tomtoma i HD Traffic pro)– stanie w korku do zjazdu nie nalezy do najprzjemniejszych. Tu sie nie zawroci, nie zjedzie w boczna droge. Koc, woda, batoniki w aucie to raczej obowiazek niz kaprys. Kto raz odstoi noc w korku z prawie pustym bakiem (tak sie zazwyczaj pechowo sklada) ten wie, ze warto.
I tu o jednym z najbniebezpieczniejszych zjawisk jakie spotkalem na autostradzie: lodowisko pokorkowe. Wyobrazcie sobie droge na ktorej wczesniej staly auta w korku zima w ujemnej temperaturze. Popadywal lekki snieg, ktory normalnie ped powietrza jadacych aut zmiatal z drogi. Tu sie wszystko pieknie rozpuszczalo i woda stala na drodze. Auta odjechaly, woda zamarzla. Spodziewac sie mozna tego w zasadzie wszedzie, choc chyba najczesciej przed bramkami, granicami, zwezeniami i zjazdami.
Roboty drogowe.
O dojezdzaniu na zamek blyskawiczyny do zwezen nie wspominam, bo to obowiazuje wszedzie.
Natomiast chce wspomniec o jezdzie na zwezeniach gdy sa dostepone dwa pasy, czesto lewy waski na 2 m. Zazwyczaj osobowka wolno wyprzedzac, ale pamietajmy o jednym: nie jedziemy rownolegle z autem na prawym pasie. Tutaj zakladka jest bardzo istotna, bo czesto zmienia sie szerokosc lub linia pasa i potrafi sie zrobic ciasno. Dlatego unikamy jazdy obok siebie w takich sytuacjach.
Korek.
Dojezdzajac do korka wlaczamy swiatla awaryjne.
Nawet jesli jest to tylko spowolnienie warto wybudzic jadacych za nami z rutyny normalnej jazdy.
W niektorych krajach obowiazkiem, w niektorych dobrym zwyczajem jest zostawienie miejsca dla karetek i jednosladow miedzy skrajnym lewym i drugim od niego pasem. Czyli na lewym pasie jedziemy skrajnie lewa jego strona, na srodkowym/prawym skrajnie prawa strona pasa.
Zdecydowanie nie polecam otwierania drzwi, wysiadania, chodzenia po pasie jesli to nie jest konieczne. warto tez miec kilka metrow przed maska by miec mozliwosc zrobienia miejsca sluzbom ratunkowym.
---------------------------------------------------
Awaria.
Nie wazne, czy skonczylo sie paliwo (najczesciej), czy kolo, czy gruba awaria – na autostradzie warto miec assistance.
Warto tez zadzwonic na
Nie wolno holowac, przebywac na pasie nawet awaryjnym, czyli samemu auta nie naprawisz.
Dlaczego: Pas awaryjny jest tuz przy glownym pasie ruchu. Po co ten cyrk z trojkatem 150 m od auta? A no po to by wybudzac z transu.
Z transu wybudzac nie trzeba kogos kto jedzie odcinek pol godziny, wybudzac trzeba TIRowca ktory jedzie od Barcelony, ktorys rok z rzedu w trasie i ma juz zanik odruchow wszelakich.. jest jak maszyna. Albo zmeczony kierowca ktory robi 1300 kilometr, albo ten ktory lecial krajowymi 600km i teraz wpadl na usypiajaca autostrade. Sami pewnie juz nie raz przykimalismy juz nie zdajac sobie zupelnie z tego sprawy. Ba nie raz zjechalo nam sie na pas awaryjny grzebiac w radiu..
Dodajcie do tego mgle czy ciezki deszcz i zakret – moze byc naprawde niebezpiecznie.
Dlatego dla zasady:
- natychmiast wlaczamy awaryjne i zjedzamy na pas awaryjny jesli jest, jesli nie staramy sie doturlac do zatoczki i przykleic jak najblizej barierki
- zakladamy kamizelke ostrzegawcza (warto miec w schowku na rekawiczki by wysiadac juz w kamizelce)
- wozimy latarke ze swiatlem migajacym lub dedykowanym ostrzegawczym, choc by po to by nas nie rozjechali jak idziemy wystawic trojkat ostrzegawczy (najlepiej isc za barierka jesli sie da), stawiamy to najwyzej jak sie da na dachu
- dzwonimy po pomoc, jesli znamy numer to do obslugi autostrady (jest na bilecie), zazwyczaj wysylaja auto patrolu z dobrze widocznymi swiatlami ostrzegawczymi
- jesli to tylko mozliwe nie siedzimy w aucie – czakamy na pomoc za barierka
- nie uskuteczniamy zadnego chodzenia po pasie ruchu
- nie idziemy na stacje po paliwo pasem awaryjnym – jesli juz to za barierka
- warto sie zastanowic czy jestesmy widoczni dla innych, czy nie powodujemy zagrozenia dla innych
Zwroccie uwage na slady po zabkolowanym kole tira ktore tak czesto widac na jezdni, gdzie zazwyczaj sie koncza.. wlasnie na pasie awaryjnym..
Minimalizujemy w ten sposob ryzyko rozjechania nas czy naszej rodziny, wyobrazcie sobie, jak glupia to smierc i jak stosunkowo latwo uniknac takiego wypadku..
Wspomniane gadzety przydadza sie wszedzie, nie tylko na autostradzie.
--------------------------
Dzisiaj o wyprzedzaniu.
Jadac szybko lubie jesli tylko lewy pas wolny wyprzedzac TIRa 'dlugo zmieniajac pas' na lewy. Dlugo oznacza piec czy wiecej migniec kierunkiem, jesli tylko jest miejsce i czas.
Chodzi o to, by nie wyskakiwac nagle zza TIRa, tylko by kierowca duzego auta mial okazje zobaczyc nas w lusterku migajacych lewym migaczem odpowiednio wczesniej.
Oczywiscie wszystko zalezy od sytuacji.
Przede wszystkim puscmy tych ktorzy jada szybciej, przygladajmy sie, czy nikt nie grzeje dwa razy szybciej niz my i czy nie narazimy naszym manewrem siebie i innych na niebezpieczenstwo. Jemu i tak sie nie udowodni, ze za szybko jechal. On juz wyprzedzaja, my zajezdzamy droge.
Chyba najistotniejesze (przy normalnym i wiekszym ruchu, pomijam tu pusta A):
wyprzedzasz – GAZ DO DESKI. Ok, przez chwile Twoje auto spali wiecej, ale manewr bedzie trwal zdecydowanie krocej. Raz ograniczysz czas na lewym pasie (pamietasz strzelajace kolo?), dwa nie bedziesz jechal rownolegle z innym autem zbyt dlugo (ryzyko przyklejenia sie do tira maleje, gdyby sie przypadkiem Panu kierowcy TIRa goraca kawa na spodnie wylala) no i finalnie, dasz jechac tym ktorzy jada szybciej od Ciebie.
Czestym bledem jest zbyt wczesne wracanie na prawy pas po manwerze. Nie zmuszajmy kierowcow na prawym do hamowania – dajmy im co najmniej 150 m odestepu. Oczywiscie, nie zawsze ma to sens, gdyby TIRowcy sie do tego stosowali to ich wyprzedzanie trwalo by wieki, ale w przypadku wiekszej roznicy predkosci spokojnie odczekajmy kilka chwil zanim wrocimy na prawy pas. Dodatkowo przy mokrej nawierzchni zaoszczedzimy wyprzedzonemu autu zbednego prysznica z naszych kol.
No i popularny u nas paskudny zwyczaj wyprzedzania grupowego – jak juz zjechalem na lewy to szybko na prawy nie wroce, mimo, ze za mna zaczyna sie korkowac. Ma to sens tylko i wylacznie wtedy gdy za nami naprawde nikt nie jedzie lewym pasem.
I jeszcze o grzaniu na autostradzie.
Mieszkam w kraju w ktorym teoretycznie nie ma gornego ograniczenia na autostradzie. Mimo to Niemcy maja jedna z najnizszych ilosci ludzi ginacych na drogach.
Dzisiejsze fury z wyzszej polki pozwalaja na bezpieczna i komfortowa jazde 180 kmh i wiecej.
To, ze u nas jest jak jest czyli 150kmh to limit nie oznacza, ze my mamy to egzekwowac na innych ktorzy to robia.
Od tego jest policja, inspektorat i inni. Jesli ktogos stac na lamanie przepisow, a sa to wykroczenia nie przestepstwa to jest to jego sprawa.
On sie musi liczyc z konsekwencjami. My mimo najszczerszych checi nie udowodnimy mu, ze jechal za szybko.
Dlatego zupelnie nie widze sensu w retoryce typu: burak w BMW mruga swiatlami, chce mnie zabic...
Jesli mruga, to prawdopodobnie widzi, ze roznica predkosci jest na tyle duza, ze woli sie upewnic, ze jest widoczny i np nie wyjedziemy mu nagle na jego pas.
Pomijam oczywiscie prawdziwe buractwo – jestem panem lewego pasa, ale umiem sobie wyobrazic, ze to mruganie w pewnych sytuacjach bardziej pomaga niz przeszkadza.
Sam czasem przydepne chocby dlatego by sie wyrwac z monotonnej jazdy ze stala predkoscia. To dziala.
----------------------------------------------------------
Zjazdy...
Wracam kiedys z zona z Paryza, sobota wieczor, piekna wiosna, szeroka na trzy pasy autostrada bez limitu.
Lord lubi takie klimaty wiec po jezdzie we Francji 150 kmh max moge sie wreszcie pobawic.
Kilkanascie minut szybkiej jazdy w okolicy elektronicznie ustalonej vmax i zjazd do 180 kmh. Nagle huk, krzyk, w aucie zaczyna wszystko wirowac.
Za caly cyrk odpowiadala moja kochana zoneczka nieswiadoma predkosci, a przyzwyczajona juz do wiekszego halasu, ktora uznala, ze jak zwolnilem to ona otworzy okno i powacha wiosne.
Podobnie jest ze zjazdami. Czesto po dluzszej jezdzie 150kmh zmniejszenie predkosci o polowe daje efekt prawie zatrzymania sie. A w zjezdzie 40 kmh i zupelnie inne warunki niz na drodze. Duzo mniejszy ruch, czesto ciasny luk, inny stan nawierzchni.
Dlatego czasem warto rzucic okiem na predkosciomierz przy zjezdzie – mozna sie zdziwic.
---------------------------------
dopisujcie pls swoje uwagi, bede je wklejal do watku glownego.
Wszelkie komentarze mile widziane.
Poniewaz nikt nas nigdy nie uczyl uzywac tych wynalazkow, musimy sie nauczyc sami.
W PL z wiadomych wzgledow nie ma obowiazkowych godzin jazd po autostradzie.
Sam sie ucze (cale zycie) i chetnie sie czegos od Was naucze.
Dzisiaj temat pierwszy: wlaczamy sie do ruchu
Mowa tu o wjazdach na autostrade z drog podporzadkowanych. Wbrew pozorom istotny moment, warto wjechac we wlasciwa jezdnie, bo sie moze potem okazac, ze wszyscy jada pod prad z predkoscia kosmiczna prosto na nas. W PL szczegolnie wazne, bo nie istnieje zaden system ostrzegania przed kierowacami jadacymi pod prad. Warto tez o takich przypadkach pamietac zblizajac sie do skrzyzowan.
Ale ja nie o tym. Wjezdzamy. zazwyczaj dlugi slimak, potem dlugi pas rozpedowy.
Po pierwsze: obserwujemy w lusterku i przed soba sytuacje. Dwa GAZ DO DESKI.
Wjezdzamy rozpedzeni na koncu pasa, nie na samym jego poczatku. Dajmy przygotowac sie jadacym autostrada do zrobienia nam miejsca.
Kolejna rzecz w temacie: kierowcy jadacy prawym pasem autostrady robia miejsce dla wlaczajacych sie. Oczywiscie w miare mozliwosci. Celem nadrzednym jest plynnosc ruchu i maksymalne bezpieczenstwo.
Najczestsze bledy:
- wlekac sie dojazdowymi przyzwyczajamy sie do malych predkosci typu 40-70 kmh i z podobna predkoscia wjezdzamy na autostrade na ktorej wolno jechac 140 kmh.. roznica oznacza brutalne hamowanie dla uczestnikow ruchu.
- 'zjawiamy sie' na wjazdach i od razu wbijamy na 'szybkie pasy ruchu' nie majac pojecia o zastanej dynamice sytuacji
- wjezdzamy na pas ktory udostepnia ciezarowka 89 kmh i jedziemy tyle samo lub podobnie nie pozwalajac jej wrocic na swoj pas dlugi czas ew. wyprzedzamy ja z prawej strony.
Wjechales wlasnie w ciut inny swiat, daj sobie chwile na obserwacje warunkow i dynamiki sytuacji, to Ci moze uratowac zycie.
---------------------------------------------------------------
dzis o jezdzie, ale zanim wyruszymy w podroz najwazniejsze:
Sprawdz cisnienie w kolach. Latajac po krajowkach zazwyczaj nie sprawdzamy z nudow vmax swojego auta czy nie grzejemy ile wlezie by nie usnac..
Takie historie zdazaja sie na autostradzie czesto i czesto przy za malym cisnieniu w kolach konczy sie to tragicznie. Czasem producenci podaja inne wartosci cisnienia dla predkosci autostradowych inne dla normalnych – nalezy o tym pamietac.
Niedlugo po otwarciu A2 wypadkow pojedynczych aut na trasie widzialem najwiecej – zaciekawilo mnie wtedy co jest ich przyczyna..
Obsluga autostrady opowiedziala mi o megaczestych wypadkach, dachowaniach, dzwonach w barierki czy inne auta przez strzelona opone.
Mechanizm jest prosty: bok niedopompowanej opony ugina sie przy kazdym kontakcie z jezdnia raz na obrot kola po calym obwodzie. Przy duzej predkosci ugina i prostuje sie w duzo wiekszej czestotliwosci niz jadac wolniej. Bok sie przegrzewa, wlasciwosci materialu zmieniaja sie i opona sie przeciera na rancie.
Malo fajne przy duzej predkosci, nikomu nie zycze.
Jazda
Wlaczylismy sie do ruchu. Jedziemy prawym pasem.
Prawym bo:
- w PL obowiazuje ruch prawostronny i lewy pas sluzy do wyprzedzania, a nie ciaglej jazdy
- na prawym jest duzo bezpieczniej, np. w przypadku gdy strzeli Ci opona. Pomysl: masz po prawej pas awaryjny, po lewej lewy pas ktory wieksza czesc czasu jest przeciez pusty (tym bardziej warto by byl pusty) – duza szansa, ze nie wpadniesz od razu na pas trawy czy barierke jak w przypadku strzalu lewego przedniego kola na lewym pasie.
- na zachodnich trzypasmowych autostradach bez ograniczenia wracamy na pas prawy gdzie sie da. Jestesmy juz niestety znani z przytykania srodkowego pasa jadac 120kmh, gdzie prawym jada TIRy niecale 90 kmh, lewym sky is the limit. Dzsiejsze przelotowe na srodkowym pasie to 140-160kmh i naprawde to 120 kmh na srodku mocno zaskakuje. Co innego wyprzedzajace sie TIRy – to widac z daleka.
- nie blokujemy osob jadacych szybciej (dzisiejsza legalna V max to 140 kmh + 10 kmh tolerancji + zawyzanie twojego licznika.. tu pomaga gps) – nie wymachujemy piescia osoba jadacym 160 kmh ;) 130kmh juz jest nieaktualne ;)
- inne – chetnie uzupelnie
Generalnie jazda autostrada jest bezstresowa i nudna. Czlowiek sie szybko rozprasza zabawa radiem, nawigacja elektronika auta czy smartfonem.
Radosci z prowadzenia auta nie za wiele, ale za to dojezdza sie na miejsce szybko i sprawnie. Warto miec ze soba cos slodkiego do jedzenia jak nas zacznie nuzyc.
To jeden z lepszych 'lekkich' budzikow. Warto sie zatrzymac na kawe, miec awaryjnego redbula pod reka. Na zachodzie warto miec wlaczone TP (Traffic Preannouncements) w radiu, nawet wyciszone – powinno sie wlaczyc glosno w razie komunikatu samo jesli radio mamy dobrze ustawione. Nawet nie znajac jezyka rozpoznamy nazwy geograficzne, a wzmozona ich ilosc powinna podniesc nasza czujnosc.
Warto jak zawsze widziec i czuc dynamike ruchu przed i za soba, nie warto trzymac sie za blisko auta poprzedzajacego.
Kolejnym istotnym czynnikiem ryzyka sa zwierzeta na pasie ruchu. Zwracajcie uwage na obecnosc plotow wzdluz drogi.
Sarny i jelenie to na naszej wysokosci geograficznej codziennosc. W samej Brandenburgii rocznie zdaza sie 15 tys wypadkow z dzika zwierzyna. Mozecie sobie wyobrazic jak to wyglada w skali kraju, regionu.
Droga przez las – noga z gazu. Czasem w radiu slysze komunikaty o pieszych na pasie ruchu, zdazaja sie nawet krowy.
Na codzien tego nie widac i czujnosc siada. Na ptaki nie ma rady, na szczescie to zazwyczaj male straty - stluczony reflektor, peknieta przednia szyba.
Jazda w nocy, po zmroku – wyjatkowo nudno i duzo wyzsze ryzyko napotkania zwierzat.
Jazda zima – warto miec CB lub inne traffic info (ja uzywam Tomtoma i HD Traffic pro)– stanie w korku do zjazdu nie nalezy do najprzjemniejszych. Tu sie nie zawroci, nie zjedzie w boczna droge. Koc, woda, batoniki w aucie to raczej obowiazek niz kaprys. Kto raz odstoi noc w korku z prawie pustym bakiem (tak sie zazwyczaj pechowo sklada) ten wie, ze warto.
I tu o jednym z najbniebezpieczniejszych zjawisk jakie spotkalem na autostradzie: lodowisko pokorkowe. Wyobrazcie sobie droge na ktorej wczesniej staly auta w korku zima w ujemnej temperaturze. Popadywal lekki snieg, ktory normalnie ped powietrza jadacych aut zmiatal z drogi. Tu sie wszystko pieknie rozpuszczalo i woda stala na drodze. Auta odjechaly, woda zamarzla. Spodziewac sie mozna tego w zasadzie wszedzie, choc chyba najczesciej przed bramkami, granicami, zwezeniami i zjazdami.
Roboty drogowe.
O dojezdzaniu na zamek blyskawiczyny do zwezen nie wspominam, bo to obowiazuje wszedzie.
Natomiast chce wspomniec o jezdzie na zwezeniach gdy sa dostepone dwa pasy, czesto lewy waski na 2 m. Zazwyczaj osobowka wolno wyprzedzac, ale pamietajmy o jednym: nie jedziemy rownolegle z autem na prawym pasie. Tutaj zakladka jest bardzo istotna, bo czesto zmienia sie szerokosc lub linia pasa i potrafi sie zrobic ciasno. Dlatego unikamy jazdy obok siebie w takich sytuacjach.
Korek.
Dojezdzajac do korka wlaczamy swiatla awaryjne.
Nawet jesli jest to tylko spowolnienie warto wybudzic jadacych za nami z rutyny normalnej jazdy.
W niektorych krajach obowiazkiem, w niektorych dobrym zwyczajem jest zostawienie miejsca dla karetek i jednosladow miedzy skrajnym lewym i drugim od niego pasem. Czyli na lewym pasie jedziemy skrajnie lewa jego strona, na srodkowym/prawym skrajnie prawa strona pasa.
Zdecydowanie nie polecam otwierania drzwi, wysiadania, chodzenia po pasie jesli to nie jest konieczne. warto tez miec kilka metrow przed maska by miec mozliwosc zrobienia miejsca sluzbom ratunkowym.
---------------------------------------------------
Awaria.
Nie wazne, czy skonczylo sie paliwo (najczesciej), czy kolo, czy gruba awaria – na autostradzie warto miec assistance.
Warto tez zadzwonic na
Nie wolno holowac, przebywac na pasie nawet awaryjnym, czyli samemu auta nie naprawisz.
Dlaczego: Pas awaryjny jest tuz przy glownym pasie ruchu. Po co ten cyrk z trojkatem 150 m od auta? A no po to by wybudzac z transu.
Z transu wybudzac nie trzeba kogos kto jedzie odcinek pol godziny, wybudzac trzeba TIRowca ktory jedzie od Barcelony, ktorys rok z rzedu w trasie i ma juz zanik odruchow wszelakich.. jest jak maszyna. Albo zmeczony kierowca ktory robi 1300 kilometr, albo ten ktory lecial krajowymi 600km i teraz wpadl na usypiajaca autostrade. Sami pewnie juz nie raz przykimalismy juz nie zdajac sobie zupelnie z tego sprawy. Ba nie raz zjechalo nam sie na pas awaryjny grzebiac w radiu..
Dodajcie do tego mgle czy ciezki deszcz i zakret – moze byc naprawde niebezpiecznie.
Dlatego dla zasady:
- natychmiast wlaczamy awaryjne i zjedzamy na pas awaryjny jesli jest, jesli nie staramy sie doturlac do zatoczki i przykleic jak najblizej barierki
- zakladamy kamizelke ostrzegawcza (warto miec w schowku na rekawiczki by wysiadac juz w kamizelce)
- wozimy latarke ze swiatlem migajacym lub dedykowanym ostrzegawczym, choc by po to by nas nie rozjechali jak idziemy wystawic trojkat ostrzegawczy (najlepiej isc za barierka jesli sie da), stawiamy to najwyzej jak sie da na dachu
- dzwonimy po pomoc, jesli znamy numer to do obslugi autostrady (jest na bilecie), zazwyczaj wysylaja auto patrolu z dobrze widocznymi swiatlami ostrzegawczymi
- jesli to tylko mozliwe nie siedzimy w aucie – czakamy na pomoc za barierka
- nie uskuteczniamy zadnego chodzenia po pasie ruchu
- nie idziemy na stacje po paliwo pasem awaryjnym – jesli juz to za barierka
- warto sie zastanowic czy jestesmy widoczni dla innych, czy nie powodujemy zagrozenia dla innych
Zwroccie uwage na slady po zabkolowanym kole tira ktore tak czesto widac na jezdni, gdzie zazwyczaj sie koncza.. wlasnie na pasie awaryjnym..
Minimalizujemy w ten sposob ryzyko rozjechania nas czy naszej rodziny, wyobrazcie sobie, jak glupia to smierc i jak stosunkowo latwo uniknac takiego wypadku..
Wspomniane gadzety przydadza sie wszedzie, nie tylko na autostradzie.
--------------------------
Dzisiaj o wyprzedzaniu.
Jadac szybko lubie jesli tylko lewy pas wolny wyprzedzac TIRa 'dlugo zmieniajac pas' na lewy. Dlugo oznacza piec czy wiecej migniec kierunkiem, jesli tylko jest miejsce i czas.
Chodzi o to, by nie wyskakiwac nagle zza TIRa, tylko by kierowca duzego auta mial okazje zobaczyc nas w lusterku migajacych lewym migaczem odpowiednio wczesniej.
Oczywiscie wszystko zalezy od sytuacji.
Przede wszystkim puscmy tych ktorzy jada szybciej, przygladajmy sie, czy nikt nie grzeje dwa razy szybciej niz my i czy nie narazimy naszym manewrem siebie i innych na niebezpieczenstwo. Jemu i tak sie nie udowodni, ze za szybko jechal. On juz wyprzedzaja, my zajezdzamy droge.
Chyba najistotniejesze (przy normalnym i wiekszym ruchu, pomijam tu pusta A):
wyprzedzasz – GAZ DO DESKI. Ok, przez chwile Twoje auto spali wiecej, ale manewr bedzie trwal zdecydowanie krocej. Raz ograniczysz czas na lewym pasie (pamietasz strzelajace kolo?), dwa nie bedziesz jechal rownolegle z innym autem zbyt dlugo (ryzyko przyklejenia sie do tira maleje, gdyby sie przypadkiem Panu kierowcy TIRa goraca kawa na spodnie wylala) no i finalnie, dasz jechac tym ktorzy jada szybciej od Ciebie.
Czestym bledem jest zbyt wczesne wracanie na prawy pas po manwerze. Nie zmuszajmy kierowcow na prawym do hamowania – dajmy im co najmniej 150 m odestepu. Oczywiscie, nie zawsze ma to sens, gdyby TIRowcy sie do tego stosowali to ich wyprzedzanie trwalo by wieki, ale w przypadku wiekszej roznicy predkosci spokojnie odczekajmy kilka chwil zanim wrocimy na prawy pas. Dodatkowo przy mokrej nawierzchni zaoszczedzimy wyprzedzonemu autu zbednego prysznica z naszych kol.
No i popularny u nas paskudny zwyczaj wyprzedzania grupowego – jak juz zjechalem na lewy to szybko na prawy nie wroce, mimo, ze za mna zaczyna sie korkowac. Ma to sens tylko i wylacznie wtedy gdy za nami naprawde nikt nie jedzie lewym pasem.
I jeszcze o grzaniu na autostradzie.
Mieszkam w kraju w ktorym teoretycznie nie ma gornego ograniczenia na autostradzie. Mimo to Niemcy maja jedna z najnizszych ilosci ludzi ginacych na drogach.
Dzisiejsze fury z wyzszej polki pozwalaja na bezpieczna i komfortowa jazde 180 kmh i wiecej.
To, ze u nas jest jak jest czyli 150kmh to limit nie oznacza, ze my mamy to egzekwowac na innych ktorzy to robia.
Od tego jest policja, inspektorat i inni. Jesli ktogos stac na lamanie przepisow, a sa to wykroczenia nie przestepstwa to jest to jego sprawa.
On sie musi liczyc z konsekwencjami. My mimo najszczerszych checi nie udowodnimy mu, ze jechal za szybko.
Dlatego zupelnie nie widze sensu w retoryce typu: burak w BMW mruga swiatlami, chce mnie zabic...
Jesli mruga, to prawdopodobnie widzi, ze roznica predkosci jest na tyle duza, ze woli sie upewnic, ze jest widoczny i np nie wyjedziemy mu nagle na jego pas.
Pomijam oczywiscie prawdziwe buractwo – jestem panem lewego pasa, ale umiem sobie wyobrazic, ze to mruganie w pewnych sytuacjach bardziej pomaga niz przeszkadza.
Sam czasem przydepne chocby dlatego by sie wyrwac z monotonnej jazdy ze stala predkoscia. To dziala.
----------------------------------------------------------
Zjazdy...
Wracam kiedys z zona z Paryza, sobota wieczor, piekna wiosna, szeroka na trzy pasy autostrada bez limitu.
Lord lubi takie klimaty wiec po jezdzie we Francji 150 kmh max moge sie wreszcie pobawic.
Kilkanascie minut szybkiej jazdy w okolicy elektronicznie ustalonej vmax i zjazd do 180 kmh. Nagle huk, krzyk, w aucie zaczyna wszystko wirowac.
Za caly cyrk odpowiadala moja kochana zoneczka nieswiadoma predkosci, a przyzwyczajona juz do wiekszego halasu, ktora uznala, ze jak zwolnilem to ona otworzy okno i powacha wiosne.
Podobnie jest ze zjazdami. Czesto po dluzszej jezdzie 150kmh zmniejszenie predkosci o polowe daje efekt prawie zatrzymania sie. A w zjezdzie 40 kmh i zupelnie inne warunki niz na drodze. Duzo mniejszy ruch, czesto ciasny luk, inny stan nawierzchni.
Dlatego czasem warto rzucic okiem na predkosciomierz przy zjezdzie – mozna sie zdziwic.
---------------------------------
dopisujcie pls swoje uwagi, bede je wklejal do watku glownego.
Wszelkie komentarze mile widziane.