Handlarze samochodów uzywanych
Handlarze samochodów uzywanych
taaaa,
jestem po oględzinach dwóch igieł niebitych na 100%, tak było do czasy oględzin przez zaufanego mechanika, wg handlarza maglownica do wymiany to , phi... 200zł, po sprawdzeniu sieokazuje 800, itd, id, itp,
kupiłbym nawet bity ale żebym wiedział że był, jak bardzo itd, o przebiegu to szkoda nawet gadać ( szukam auta ok 8 do 10-cio letniego)
czy naprawde nie da sie uczciwie prowadzic interesu pt autokomis? czy może My lubimy byc oszukiwani i sprzedawcy uzywek tylko odpowiadaja na nasze oczekiwania?
czy to polska przypadłośc czy tak jest na całym swiecie,
z góry przepraszam uczciwych, a wiem że istnieja w mikorliczbie, ale pytam o tzw ogół?
jestem po oględzinach dwóch igieł niebitych na 100%, tak było do czasy oględzin przez zaufanego mechanika, wg handlarza maglownica do wymiany to , phi... 200zł, po sprawdzeniu sieokazuje 800, itd, id, itp,
kupiłbym nawet bity ale żebym wiedział że był, jak bardzo itd, o przebiegu to szkoda nawet gadać ( szukam auta ok 8 do 10-cio letniego)
czy naprawde nie da sie uczciwie prowadzic interesu pt autokomis? czy może My lubimy byc oszukiwani i sprzedawcy uzywek tylko odpowiadaja na nasze oczekiwania?
czy to polska przypadłośc czy tak jest na całym swiecie,
z góry przepraszam uczciwych, a wiem że istnieja w mikorliczbie, ale pytam o tzw ogół?
popieram , popieram znam jednego uczciwego ale on sprowadza auta rozbite i nie picuje ich reszta to ................................................................5qra pisze:niestety handlarze/komisarze to w większości taklie liche prosty...dziwki
maly vel. stanley http://www.baukom.pl
Rok temu jak szukałem dla siebie Civica, na allegro wpadł mi jeden w oko. Auto stało pod Zgorzelcem, kawał drogi z Krakowa. Ale na zdjęciach wszystko cacy, aluski itd Bolączką Civiców jest korozja więc dzwonimy do gościa i pytamy czy auto ma jakieś ślady rudej..."Nie panie, lakier w super stanie, korozji brak". No to OK - na następny dzień wsiadamy w auto i gnamy na zachód. Przyjeżdżamy - auto faktycznie w nie najgorszym stanie, przejechaliśmy się nim kawałek, ale mój wujek mówi, że chciałby jeszcze zobaczyć auto od spodu. Gość zaczął się plątać, że chyba nie będzie gdzie, ale wujek go docisnął i gość powiedział, że jest w tej miejscowości stacja kontroli pojazdów...wjeżdżamy na podnośnik, a tam Civic pod spodem cały rudo-brązowy....gość na to, że on o tym w ogóle nie wiedział. No to my mu na to, że jak nie widział skoro widać, że wydech jest świeżo wymieniony, nawet druty od migomatu jeszcze sterczały z mocowań (coś tam jeszcze rzeźbili)...gość na to, że on może zejść z ceny...a my mu na to, że do widzenia i powodzenia w sprzedaży ... I w końcu znalazł chyba frajera który nie zaglądnął pod auto, bo po tygodniu zniknęło z allegro (nawet mniejszą cenę już miało).
Ale kupując Rovera miałem akurat same dobre wspomnienia mimo, że też kupiłem go od handlarza.
Ale kupując Rovera miałem akurat same dobre wspomnienia mimo, że też kupiłem go od handlarza.
Pamiętacie handlarza z OtoMoto, tego od policyjnego Passata ?
Esilon, brałeś pod uwagę coś prozaicznego, jak np. Lanos (fuj) ? Wśród mniej prestiżowych aut łatwiej znaleźć coś dobrego.
Esilon, brałeś pod uwagę coś prozaicznego, jak np. Lanos (fuj) ? Wśród mniej prestiżowych aut łatwiej znaleźć coś dobrego.
Ostatnio zmieniony 25 sty 2008, o 21:23 przez Bergen, łącznie zmieniany 1 raz.
Dodatkowo sa jeszcze niesłowni,
"- A VIN moge dostać na ten nr. telefonu
- dobrze, dobrze tylko proszę o sms bo nie moge teraz napisać, przyjadę do firmy to wyślę"
Nie wiem może trzeba zadzownić na policję, bo chyba zaginęło kilka osób i od kilku dni się nie odzywają
Najbardziej boje się jechac gdzies daleko po auto i tylko stracić czas i paliwo
"- A VIN moge dostać na ten nr. telefonu
- dobrze, dobrze tylko proszę o sms bo nie moge teraz napisać, przyjadę do firmy to wyślę"
Nie wiem może trzeba zadzownić na policję, bo chyba zaginęło kilka osób i od kilku dni się nie odzywają
Najbardziej boje się jechac gdzies daleko po auto i tylko stracić czas i paliwo
Wolność dla Pikusia
esilon, ja obecnie też szukam auta i to wydawałoby się dosyć popularnego na naszym rynku (Passat) a w szczególności baaaardzo popularnego za zachodnią granicą.
Ofert codziennie na otomoto pojawia się przynajmniej 20 (nowych) i co ... i nic.
Handlarzyki (bo nawet nie handlarze) przy aucie za ok. 40 tys. zł nadal kombinują na akcyzie (tysiąc zł różnicy - ja bym chętnie to dopłacił byle mieć full legal), że o przekrętach z przebiegiem nie wspomnę.
Lucek uratował mnie przed pokonaniem w sumie 900km bo prawie wybrałem się do Kamiennej po autko gdzie z rozmowy przez tel. wszystko wyglądało cacy, cena była sporo powyżej średniej co by wskazywało, że faktycznie warto się tym autem zainteresować a na miejscu okazało się, że to jedna wielka kupa. Auto miało być z Niemiec - było z Włoch, przebieg 120kkm udokumentowany książką serwisową - tyle, że ostatni wpis w 2005 roku przy 105kkm (auto z 2003 roku - czyli przez 2 lata 100kkm i przez kolejne ponad 2 lata niecałe 15kkm), niebite a klapa się nie domykała, smród w środku jakby coś zgniło, że o różnicach względem wyposażnia (ogłoszenie<>real) nie wspomnę.
Ale z drugiej strony nie dziwię się handlarzom bo przeciętny kupujący sam na to pozwala. Parę dni temu sprzedałem Toledo. Przyjechali goście, którym gdybym chciał to bym wcisnął każdą bajkę, przejechali się samochodem może z 1000m i stwierdzili, że wszystko jest ok. Fakt, że auto było zadbane a tam gdzie były niedociągnięcia to poinformowałem zanim się do mnie pofatygowali ale ani nie chcieli jechać do bylejakiego serwisu, ani nie chcieli sprawdzić czy mówię prawdę, że dwa elementy były wyłącznie lakierowane (bez szpachli). Po prostu uwierzyli w to co mówię.
Jeśli tak podchodzi przeciętny "Kowalski" do tematu zakupu auta to handlarzyk to skrupulatnie wykorzysta.
Nawet świadomość, że ktoś może ich w banalny sposób sprawdzić nie odstrasza od przekrętów :(
Cierpią na tym najbardziej Ci, którzy kupili auto w salonie i mają igłę na sprzedaż bo ceny odnoszą się do średniej sprowadzonego szrotu i Ci, którzy takich autek szukają bo traci się masę nerwów/czasu/czasem kasy.
Ofert codziennie na otomoto pojawia się przynajmniej 20 (nowych) i co ... i nic.
Handlarzyki (bo nawet nie handlarze) przy aucie za ok. 40 tys. zł nadal kombinują na akcyzie (tysiąc zł różnicy - ja bym chętnie to dopłacił byle mieć full legal), że o przekrętach z przebiegiem nie wspomnę.
Lucek uratował mnie przed pokonaniem w sumie 900km bo prawie wybrałem się do Kamiennej po autko gdzie z rozmowy przez tel. wszystko wyglądało cacy, cena była sporo powyżej średniej co by wskazywało, że faktycznie warto się tym autem zainteresować a na miejscu okazało się, że to jedna wielka kupa. Auto miało być z Niemiec - było z Włoch, przebieg 120kkm udokumentowany książką serwisową - tyle, że ostatni wpis w 2005 roku przy 105kkm (auto z 2003 roku - czyli przez 2 lata 100kkm i przez kolejne ponad 2 lata niecałe 15kkm), niebite a klapa się nie domykała, smród w środku jakby coś zgniło, że o różnicach względem wyposażnia (ogłoszenie<>real) nie wspomnę.
Ale z drugiej strony nie dziwię się handlarzom bo przeciętny kupujący sam na to pozwala. Parę dni temu sprzedałem Toledo. Przyjechali goście, którym gdybym chciał to bym wcisnął każdą bajkę, przejechali się samochodem może z 1000m i stwierdzili, że wszystko jest ok. Fakt, że auto było zadbane a tam gdzie były niedociągnięcia to poinformowałem zanim się do mnie pofatygowali ale ani nie chcieli jechać do bylejakiego serwisu, ani nie chcieli sprawdzić czy mówię prawdę, że dwa elementy były wyłącznie lakierowane (bez szpachli). Po prostu uwierzyli w to co mówię.
Jeśli tak podchodzi przeciętny "Kowalski" do tematu zakupu auta to handlarzyk to skrupulatnie wykorzysta.
Nawet świadomość, że ktoś może ich w banalny sposób sprawdzić nie odstrasza od przekrętów :(
Cierpią na tym najbardziej Ci, którzy kupili auto w salonie i mają igłę na sprzedaż bo ceny odnoszą się do średniej sprowadzonego szrotu i Ci, którzy takich autek szukają bo traci się masę nerwów/czasu/czasem kasy.
Jak będę Accorda dyszla sprzedawał, to walcie do mnie jak w dym....Roland pisze:Cierpią na tym najbardziej Ci, którzy kupili auto w salonie i mają igłę na sprzedaż bo ceny odnoszą się do średniej sprowadzonego szrotu i Ci, którzy takich autek szukają bo traci się masę nerwów/czasu/czasem kasy.
Dolce far niente
gdyby się zmiesciło w budżecie to czemu nie, od niepalacej kobiety ...hmbarbie pisze: może ktoś chce Subarbie I?
jaka cena?
Roland, podobna jest moja historia
a juz propozycje zawierania umów z właścicielem francuskim co na zapleczu komisu siedzi to mnie normalni.... rozwala
ja bym może i kupił ale to dla żony auto ma byćBergen pisze:Esilon, brałeś pod uwagę coś prozaicznego, jak np. Lanos (fuj) ? Wśród mniej prestiżowych aut łatwiej znaleźć coś dobrego.
- Interceptor
- 3 gwiazdki
- Lokalizacja: takie zuzycie paliwa?
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
O jesuuu ... Nawet mi nie przypominajcie ...Louis Cyphre pisze:Ja mam uczulenie na handlarzy, dostaję białej gorączki na cwaniackie texty. Wolę kupić drożej od prywatnego właściciela niż od tych psów tfu ....
Kiedys kupilem Saxo VTSa po delikatnym uderzeniu z przodu, tylko ze handlarz zapomnial powiedziec ze po tym jak go przywiozl do polski i zrobil palnal jeszczze dacha, zrobil drugi raz i sprzedal mi auto ze zdjeciami z pierwszej naprawy ...
A kiedys znalazlem na gratce 106 S16, po przekatnej polski, sprowadzone, niezarejestrowane ... W rozmowie igla, niebite i w ogole cacko. No to wynajalem lawete i heja, na miejscu po 10 minutach wiedzialem ze auta nie wezme, kazda szyba inna, cale auto lakierowana nawet na dachu mialo szpachle ...
Probuje sprzedac idealnego WRXa w super stanie itp, troche powyzej ceny rynkowej, nawet nikt nie dzwoni i nie pyta ... :-?Roland pisze: Cierpią na tym najbardziej Ci, którzy kupili auto w salonie i mają igłę na sprzedaż bo ceny odnoszą się do średniej sprowadzonego szrotu i Ci, którzy takich autek szukają bo traci się masę nerwów/czasu/czasem kasy.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Ja też od dłuższego czasu wiszę z moim STI i też perełka. Miałem 2-3 telefony i to wszystko. Inna sprawa, że trudno mi się z nim rozstać i niespecjalnie staram się, żeby sprzedać.Interceptor pisze:
Probuje sprzedac idealnego WRXa w super stanie itp, troche powyzej ceny rynkowej, nawet nikt nie dzwoni i nie pyta ... :-?
Amatorzy zbudowali Arkę, profesjonaliści Titanica...
a ponizej masz odpowiedz dlaczegoZubi pisze:a też od dłuższego czasu wiszę z moim STI i też perełka. Miałem 2-3 telefony i to wszystko.
no wlasnie, mojego Wrxa sprzedawalem tak jak Ty...zabieralem sie do tego jak "pies do jeza" ,Zubi pisze:Inna sprawa, że trudno mi się z nim rozstać i niespecjalnie staram się, żeby sprzedać.
jak sie w koncu zdecydowalem to poszedl nastepnego dnia po ogloszeniu
ostatnio sie przekonalem że to może z różnych uwarunkowań wynikać - pomagałem znajomej legasia kupić w kwocie jakoś tak do max 16k. Obejrzeliśmy kilka, jeden w Kaliszu rokował nieźle po wstępnym oglądzie. Za dwa - trzy dni usłyszałem że w zasadzie to ze ścieżki zdrowia i badania w warsztacie nici, bo bank do kredytowania wymaga umowy kupna-sprzedaży i przerejestrowania samochodu. No i kupiła tylko w oparciu o to co stwierdziłem "na oko", mam nadzieję że nie zaowocuje to zerwaniem znajomościRoland pisze:Ale z drugiej strony nie dziwię się handlarzom bo przeciętny kupujący sam na to pozwala.
--
"pesymista to optymista z bagażem doświadczeń"
"pesymista to optymista z bagażem doświadczeń"