Forum Subaru

Cóż. Najlepiej spróbować zrobić beczkę i od razu masz check przegubów, maglownicy, sprzęgła, wiskozy i dyfra. Ryjeks mnie ostatnio nauczył
Blachy czujnikiem, wycieki na podnośniku, szczelność dolotu i wydechu podczas jazdy próbnej. Amory i luzy zawieszenia na stacji diagnostycznej.
Przebieg trzeba zakładać, że 30tkm rocznie jak samochód z zachodu i 15tkm jeśli krajowy w przypadku samochodów weekendowych.
Dodatkowo w przypadku turbo-benzyn warto się jakoś dogadać odnośnie ew. ukrycia przez sprzedawcę nadmiernego apetytu na olej. Jeśli wpierdala litr lub więcej na 1000km, to remoncik trzeba zrobić kompleksowo lub po prostu wliczyć w koszty i jeździć aż się rozleci w trini mać

gorbaczofff pisze: szkoda, że tylko Ford to wprowadził,

Ależ nieprawda, Ford akurat teraz tylko głośno na ten temat zagdakał
Podobne systemy "używanych z certyfikatem" istnieją przynajmniej w kilku innych markach. W przypadku Toyoty - od co najmniej kilku lat, ze wszystkimi szykanami, włącznie z gwarancją i preferencyjnymi pakietami ubezpieczenia na używane auta z tego programu. Jedno takie nawet mam w rodzinie, i powiem z doświadczenia, że - odpukać - naprawdę egzemplarz okazał się absolutnie bezproblemowy, śmiem twierdzić, że bardziej niż większość nówek (w końcu, choroby wieku dziecięcego i docierania zaliczył pewnie pierwszy właściciel ).
Poza tym, z pewnością BMW, PSA...

WiS pisze: W przypadku Toyoty

Chyba co najmniej od 2002; Jezu, jak to dawno było...

WiS pisze: z pewnością BMW

Taaaa; PS.
Ta sprzedaż zastępuje sprzedaż nówek.

W tych programach to radzę sprawdzać lepiej, niz u handlarzy.

FUX pisze: W tych programach to radzę sprawdzać lepiej, niz u handlarzy.

Zgadza się
Od jednego znanego tu handlarza kupiłem samochód przez telefon, a oglądanie zostawiłem sobie "na po powrocie do domu". Zresztą, półtora roku minęło, a do dziś nie obejrzałem dokładnie... nie było potrzeby, jeździ i jeść nie woła
Natomiast kupno rzeczonej Toyoty z dilerskiego programu "premium" poprzedziłem prostym zabiegiem. Zaprzyjaźniony mechanik z jednego serwisu zadzwonił do swojego kumpla z tego salonu, który sprzedawał... Wywiad wypadł pozytywnie, ale jazdę próbną dla przyzwoitości odbyłem, i nawet pokopałem w opony zanim wyjąłem kasę

WiS pisze: nawet pokopałem w opony zanim wyjąłem kasę

Dobre , muszę to przyuważyć jak zachowują się Klienci

WiS pisze: Od jednego znanego tu handlarza kupiłem samochód przez telefon, a oglądanie zostawiłem sobie "na po powrocie do domu".

Może juz lepiej nie sprawdzaj; pewnie od Ciebie odkupi, jak będziesz brał kolejny...

mi sprawdził się bardzo prosty sposób przy kupowaniu od właściciela (nie u handlarza). bardzo uważnie oglądałem... sprzedającego.

Chciałeś kupić samochód czy się umówić na kawę

damaz pisze:

Re: Zakup auta z drugiej ręki

Nowy post 1 gru 2013, o 20:19
mi sprawdził się bardzo prosty sposób przy kupowaniu od właściciela (nie u handlarza). bardzo uważnie oglądałem... sprzedającego.


Re: Zakup auta z drugiej ręki

Nowy post 1 gru 2013, o 21:31
Chciałeś kupić samochód czy się umówić na kawę

bojar

Tu nie ma nic do śmiacia. Też tak robię, tzn. oglądam właściciela, z reguły od właścicielek, z którymi bym się na kawę umówił, samochodu nie chciałbym kupić.
To kim właściciel jest, co robi, jaki ma stosunek do samochodów, motoryzacji, nawet jak o aucie mówi naprawdę czasem więcej da niż wizyta na stacji diagnostycznej, a przynajmniej w większości przypadków pozwoli skreślić samochód z listy jeszcze przed taką wizytą.

przepraszam ale nie moglem sie oprzec


Link: http://www.youtube.com/watch?v=qG4IaHgqH00

Tak wiem suchar, stare, pazdziez itd... ale ponadczasowe

ja polecam jedna - od zawsze sprawdzona metode - wez ze soba znajomego mechanika, ktory ma wprawe w szykowaniu aut na sprzedaz - bedzie wiedzial na co zwrocic uwage i co bylo podpicowane na handel...

Dlatego staram się omijać samochody "od kobiety".

Haha klasyk :)