Korki i moja nieustanna frustracja

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
ODPOWIEDZ
Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 12:55

Ostatnio doprowadzają mnie do szewskiej pasji. Zdarzyło mi się przez nie zostawić samochód na chodniku, zamknąć z wściekłością drzwi i przesiąść się do tramwaju.

Weźmy taki wczorajszy piątek... Dzwoni do mnie Dido o 16, że wyjechali autobusem z mojej wsi. Mam ich odebrać o 17 na zachodnim. Młody ma siłownię na pradze o 18, a my idziemy na imprezę na 20.

Jest 17:15, dzwoni Dido, że dojeżdżają do Okęcia. Normalnie, rozkładowo o 17 młody jest już na zachodnim. Wsiadam w auto na Domaniewskiej i jadę na zachodni. Przede mną babka w avensisie. W ogóle się nie spieszy, zostawia przed sobą 100m przestrzeni w którą wjeżdżają kolejni korkowicze zaskoczeni jej szczodrością. A mnie szlag trafia. Dziwię się słysząc ze swoich ust "jedź ty stara k....". Stoimy. Głównie stoimy. Jak ona to robi, że mimo postoju generuje to miejsce przed sobą??

Dobra, jest ucieczka w Jasielską. Polecę przez znane parkingi i osiedlowe uliczki. Uwolnię się od traumy baby w avensisie, która ciągle jest przede mną. Skręcam, ale tam z kolei atakują mnie ze wszystkich stron L-ki. Czego nauczy się kursant, który przesiedzi 20 godzin praktycznych w korkach? Ruszania i hamowania? Chyba niczego więcej. Zauważam od jakiegoś czasu, że im większe korki, tym więcej L-ek. Normalnie jakaś plaga. Więcej L-ek niż normalnych aut w W-wie... 17:45. W pół godziny dojechałem do Pruszkowskiej. Dziwię się, że Dido nie dzwoni, że już dawno na mnie czekają na zachodnim. Dzwonię. Słyszę: Kochanie stoimy na Szczęśliwickiej. Kierowca autobusu rzuca k...mi bo planowy odjazd z zachodniego miał o 17:20.

Ech... znów 3 razy głośno wzywam na pomoc anonimową panią lekkich obyczajów i pakuję się w jakieś podwórko za vectrą, która wydaje się znać skróty. O! zaoszczędziłem chyba z 20 minut stania dzięki temu, bo za chwilę wypadam w połowie Dickensa. O dzięki Ci przyjacielu z vectry. Na CB słychać o tym co kierowcy zrobiliby Hani GW. I, że ten inżynier ruchu (tak ładnie na niego nie mówili - dominowało słowo określające syna mojej anonimowej towarzyszki), który za Raszynem zabrał jeden z trzech pasów wylotowych, żeby 3 samochody na 10 minut mogły skręcić na wieś, powinien wisieć za jaja na bramkach wyjazdowych.

Dobra, przebiłem się przez Grójecką. Mówią, że przejazd na Pragę zajmuje przynajmniej godzinę. Jest 18, zaczyna się siłownia młodego, a ja mam nadal z kwadrans do zachodniego. Dzwoni Dido. Właśnie wysiedli. Wsadza młodego w ten sam autobus z powrotem. Nie ma sensu próbować czegokolwiek z Pragą o ile nie ma się prywatnego helikoptera. Dzieciak stracił 4 godziny w autobusie (z powrotem jechał tyle samo). Dojeżdżam do zachodniego o 18.15. Muszę ochłonąć. Następnym razem kolejka podmiejska, żadnych autobusów.

Czasami szczerze nienawidzę tego miasta.



Grzesiek_67
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Adamów
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 13:04

Konto usunięte,
Tomeczku, no normalnie jesteś mi bliższy o 120 tys. km. :-) Super story, uczucia autentyczne (aż na 20 km śmierdzi prawdziwą, negatywną adrenaliną :mrgreen: ) ...tylko to nic pomoże. Kory będą, lady z Avensis mnożą się jak kurna klony, Warszawa już dawno przestała być miastem z mojego snu (miasto to ludzie a nie organizacja administracyjna) .... czas umierać.


Nie łam się, Gwido mieszka od Ciebie blisko, jakieś 10 km. ;-)

Pozdrawiam
Gwidon
Brak podpisu.

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 13:31

Fido- a wyjasnij mi kolego, dlaczego Twoj syn chodzi na silownie na Prage? Nie ma jakos blizej? Musial zrobic pieklo rodzicom?
Jak to jest, ze ci z Lomianke to szkoly dla dzieci maja na ursynowie, a ci z Ursynowa na zoliborzu? Dlaczego wszystko zawsze znajdujemy sobie gdzies za siedmioma gorami?
Zaloze sie ze w promieniu 10 km od twojego domu jest kilka dobrych silowni.
Ale rowniez zaloze sie, ze HGW planuje, sadystycznie, zablokowanie caleg miasta. Aut przybywa, a drogi sie zweza. - Trasa WZ, Jerozolimskie...
Zaraz wprowadza pas dla autobusow na wislostradzie.
To wszystko oznacza, ze juz za chwile zrobia z Warszawy pieklo. Bo sobie CI JEJ inzynierowie szkoleni za komuny wymyslaja jakies bzdury. Cs gdzies uslyszeli i dawaj. Tylko ze tam na przyklad metro dziala.
O ile zaklad, ze juz zaraz beda dni parzyste i nieparzyste? NO - kiedy to wprowadza? Od nowego roku?
Wazne zeby utrodnic zycie. Bo po co ulatwiac.
Czyli na wszelki wypadek trzeba miec jedno auto parzyste a drugie nie.
No bo ja sobie nie wyobrazam jechac na przyklad do tesciow na sadybe, zostawiac tam auto i przesiadac sie na skuter.
Alb dymac stamtad autobusem.
Jak wprowadza patzrsyte a MZK nie dokupi 57% wiecej autobusow i tramwajcow, to do jakich ze to pojazdow wsiadziemy? Bo u mnie do autobusu sie nie wejdzie. Na ursynowie albo zoliborzu podobno do metra tez sie nie wsiada.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

radekk
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Zmysłowo/Poznań
Auto: Forester, MX5
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 13:37

Konto usunięte, przyjedź od poniedziałku do Poznania jak się zacznie konferencja klimatyczna, dopiero zobaczysz co to korki jak połowa dróg w centrum będzie pozamykana :razz:

zagatka
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: włochy
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 13:52

właśnie dlatego ostatnio moim ulubionem środkiem transportu stała się pobliska kolej szynowa ;-)
if anyone asks...i'm a bubbly ray of sunshine, coated with sweetness.

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 14:41

metro rulez !
:evilgrin:

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 14:44

:?
Jakie korki?
U mnie nie ma korkow...

:-p
Dolce far niente ;-)

Paweł_BB
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Auto: Evo VIII GT340
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 15:03

Arno pisze:Jak to jest, ze ci z Lomianke to szkoly dla dzieci maja na ursynowie, a ci z Ursynowa na zoliborzu? Dlaczego wszystko zawsze znajdujemy sobie gdzies za siedmioma gorami?
Hehe, dobrze powiedziane, mój synek do przedszkola będzie miał max 1 km przez las a do szkoły podstawowej ze 400 m też przez las :-d Do 2 siłowni czy na 2 różne baseny mam może ze 4 kilometry (luzackie kilka minut jazdy), jak dobrze mieszkać w małym mieście :thumb: Korków generalnie nie ma poza wylotami na Żywiec i Szczyrk w godzinach szczytu ale one są na krawędziach miasta gdzie ja akurat nie jeżdżę, w centrum korki są tylko w piątek od 15.00 do ok. 17.00 (nigdy nie wiem gdzie ci ludzie jadą o tej porze), a żeby tego było jeszcze mało to zaczynają nam budować właśnie zajebistą obwodnicę wschodnią (zachodnia już jest ale niestety leci przez kilka osiedli i co 200-300 m są światła, jednak korków nie ma) która będzie miałą w Bielsku tylko 3 węzły :-d :-d :-d tak więc raczej nie będą jej uzywać mieszkańcy żeby lokalnie przejechać się do sklepy oddalonego od domu o 500m tylko głównie tranzyt - tak więc od wlotu od Katowic do wylotu na Szczyrk/Żywiec pojedzie się piękną 2-jezdniową expresówką bez żadnych świateł i skrzyżowań kolizyjnych, przejazd przez Bielsko zajmie tylko kilka minut - po prostu żyć nie umierać 8-) 8-) 8-) Ponoć jak wybudują tą obwodnicę do 2012 roku to Bielsko będzie jednym z lepiej skomunikowanych miast na południu Polski i praktycznie żaden tranzyt nie będzie jechał po miejskich ulicach tylko obwodnicami :whistle:

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 16:29

Arno pisze: Fido- a wyjasnij mi kolego, dlaczego Twoj syn chodzi na silownie na Prage? Nie ma jakos blizej? Musial zrobic pieklo rodzicom?
Jak to jest, ze ci z Lomianke to szkoly dla dzieci maja na ursynowie, a ci z Ursynowa na zoliborzu? Dlaczego wszystko zawsze znajdujemy sobie gdzies za siedmioma gorami?

Wiesz Arno, to zupełnie jak w życiu. Jakoś zawsze trudno znaleźć pracę blisko miejsca zamieszkania. Zwłaszcza kiedy nie jesteś nauczycielem, szewcem, czy hydraulikiem. Dzieciak pływa w klubie, który ma siedzibę na pradze. W lato żeglują na zalewie, a w zimę mają siłownię i salę na miejscu. Wiesz jak jest, trener wymaga obecności na siłowni przynajmniej raz w tygodniu ;-)

Po prostu życie. A przez te korki coraz trudniej zaplanować cokolwiek. No bo ile godzin wcześniej trzeba wyjechać, żeby zdążyć na czas.... Są jakieś granice absurdu, do których, mam wrażenie, warszawa się niebezpiecznie zbliża.

Szczęśliwi ci, którzy nie mają tego na codzień.

devlin
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Włochy
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 16:47

To była jedna z najważniejszych przyczyn, przez które zdecydowałem o zakupie mieszkania blisko centrum, a nie budowie domu pod miastem.
http://wwojnar.com/

– Это водка? – слабо спросила Маргарита. Кот подпрырнул на стуле от обиды.
– Помилуйте, королева, – прохрипел он, – разве я позволил бы себе налить даме водку? Это – чистый спирт!

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 18:57

Ja jade rano do centrum 25 minut. Bez szalenstw. Ale jesli wyjde 7:10. 7:15 jade juz 35 minut. a o 8 wyjscie powoduje godzinna jazde, lub troche krocej. Za to juz o 9:15 mam znowu 25 minut. Czasem daje sie zejsc do 20. W nocy za to 10.

Do tego mozna sie przyzwyczaic i jakos z tym zyc. Ale do tego, ze wladze miasta maja zamiar sparazlizowac cale miasto i to planowo - nie mozna sie przyzwyczaic. To jest dywersja. I glupota. W jakim celu przyspieszac paraliz. Gdzie tu sens. Nie lepiej dac ludziom pojedzic kilka lat spokojniej. Zbudowac kilka drog i rozwiazac zakorkowanie?
Zreszta zbudowanie kilku linii metra rozwiazaloby samo problem.
Ale nie zapominajmy, zyjemy w Polsce, ktora rzadzi sie takimi prawami jak ZSRR - robic wszystko na zlosc ludziom.
Lub w imie swoich partykularnych zasranych interesow. Czy to partyjnych czy finansowych. Kraj sie dla politykow w Polsce nie liczy. Nie mysla wspolnie o dobru narodu. Mysla o krzysciach dla partii na najblizsze dwa lata.
Jakos w Czechach udalo sie zbudowac autostrade. Na narty jedzie sie lepiej. Nawet do Bratyslawy mozna sie dobrac via Autobahna.
ZALOSC I ZGRZYTANIE ZEBOW.
To sa popluczyny po pierwsze po - mowie symbolicznie - liberum veto i rozbiorach.
I zobaczcie - nikt ne skrytykowal wladz miasta za zabranie pasow w Jerozoliskich i a trasie WZ.
A na trasie WZ spowodowalo to paraliz calej okolicy az do sadow.
RATUNKU
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 19:13

Sądzę, że problem nie tkwi w zlośliwości urzędasów, no chyba, że zamkną dwie z trzech ulic przelotowych/strategicznych, zamiast jednej...
Klopoty wynikają z faktu, że większość tranzytu przebiega przez miasta, a często centrum.
Rozwiązaniem jest wyprowadzenie tego strumienia poza obręb miast.
z drugiej strony popatrzcie na zjawisko, polegające na tym, że pociągi i autobusy (mam na myśli miedzymiastowy ruch) swiecą pustkami...
Kiedyś sztuka bylo wepchnąć się do autobusu/pociągu.
Ilu z nas jeździ na co dzień z powietrzem w aucie?
Większość!
Część z wygody, a co; Żona/Mąż ma furę, dzieci...
I jest odpowiedź.
Dolce far niente ;-)

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 19:22

fux, to zadna odpowiedz. wylaczanie pasow z ruchu na stale jest dzialalnosci paskudna. A ty mowisz, tak jak oni mowia. Pracujesz w radzie miejskiej czy moze jedziesz na kongres do poznania.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 19:40

Arno pisze: Pracujesz w radzie miejskiej czy moze jedziesz na kongres do poznania.
:lol:
Bez kitu!
Jeżeli wyrzucisz część samochodów jadących tranzytem, to będzie ich na drodze/ulicy mniej. I tyle.
Jest inne rozwiązanie.
Powinni dawać po flaszce połowie kierowcow z przymusem wypicia na poczekaniu.
Liczba aut zmniejszyłaby sie o 30%...
20% pojechałoby na gazie... ;-)
Dolce far niente ;-)

rrosiak
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: W-wa, Kutno
Auto: Dacia :)
Polubił: 116 razy
Polubione posty: 180 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 20:25

devlin pisze:To była jedna z najważniejszych przyczyn, przez które zdecydowałem o zakupie mieszkania blisko centrum, a nie budowie domu pod miastem.
I pomimo tego droga ode mnie do Ciebie trwałaby minimum godzinę, gdyby nie sprytne objazdy, które też zaczynają się już zapychać :->

:idea: Mieszkamy w jednej dzielnicy.
Ostatnio zmieniony 29 lis 2008, o 20:26 przez rrosiak, łącznie zmieniany 1 raz.
"Pan Macierewicz bardzo często mówi co wie, ale rzadko wie co mówi." - L.Miller - :giggle:
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów. :idea:

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 20:25

devlin pisze:To była jedna z najważniejszych przyczyn, przez które zdecydowałem o zakupie mieszkania blisko centrum, a nie budowie domu pod miastem.
Dev, znaczy lubisz korki i dlatego? :razz: :-p

IMHO w tym wypadku mieszkanie w centrum kompletnie nic nie daje. Poza tym, że możesz użyć tramwaju albo metra. Bo autobusy stoją tak samo.

Problemem jest to, że aby przebić się przez jedną dzielnicą autem, potrzebna jest godzina, a czasami i lepiej. Stoją i ci, którzy mieszkają poza miastem i ci, którzy mieszkają w centrum.

Azrael
6 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Polubił: 0
Polubione posty: 2 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 20:27

Konto usunięte, Dev jeździ "skuterkiem"

rrosiak
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: W-wa, Kutno
Auto: Dacia :)
Polubił: 116 razy
Polubione posty: 180 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 20:29

Konto usunięte pisze: Stoją i ci, którzy mieszkają poza miastem i ci, którzy mieszkają w centrum.


Ci z miasta stoją jednak krócej, bo mają bliżej.
"Pan Macierewicz bardzo często mówi co wie, ale rzadko wie co mówi." - L.Miller - :giggle:
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów. :idea:

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 20:34

Azrael pisze:Konto usunięte, Dev jeździ "skuterkiem"
Racja. I to jest faktyczna wyższość mieszczuchów. Że mogą jeździć skuterkami, którymi nawet po chodniczku da się myknąć. Wsiochy jak ja, mogą przesiąść się na motocykle. A to już nie tak łatwo i lekko.

rrosiak
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: W-wa, Kutno
Auto: Dacia :)
Polubił: 116 razy
Polubione posty: 180 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 20:42

Konto usunięte pisze: Wsiochy jak ja, mogą przesiąść się na motocykle. A to już nie tak łatwo i lekko.


A widziałeś "skuterek" devlina :?:
"Pan Macierewicz bardzo często mówi co wie, ale rzadko wie co mówi." - L.Miller - :giggle:
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów. :idea:

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 21:09

radekk pisze: od poniedziałku do Poznania jak się zacznie konferencja klimatyczna
:wall: W ten poniedziałek??? Cholera, akurat jak w Poznaniu będę??? :wall:

Arno pisze: Ja jade rano do centrum 25 minut. Bez szalenstw. Ale jesli wyjde 7:10. 7:15 jade juz 35 minut. a o 8 wyjscie powoduje godzinna jazde, lub troche krocej. Za to juz o 9:15 mam znowu 25 minut. Czasem daje sie zejsc do 20. W nocy za to 10.
Tak to jest jak się mieszka na zadupiu. :-p Ja z Czeczenii jak jadę do roboty 30 minut to już długo. A jadę w okolicach 8.20 - 8.30, zwykle już 8.45 - 8.50 jestem za biurkiem :mrgreen:

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 21:20

devlin pisze: To była jedna z najważniejszych przyczyn, przez które zdecydowałem
Miejskie korki i godziny tracone w podróżach międzydzielnicowych - to były ważne przyczyny, dla których kiedyś, po paru pracowitych latach spędzonych w różnych metropoliach Wschodu, Zachodu, Północy (a nawet Południa - ...eeee, w Krakowie, znaczy się :giggle: ), zdecydowałem się resztę życia spędzić w Kielcach.

W mojej branży rodzi to, co prawda, pewne problemy - w Warszawie jest się bliżej ważnych ludzi i wydarzeń (a w Londynie, Brukseli, Paryżu czy Waszyngtonie i Moskwie, jeszcze bliżej... 8-) ).
Ale - w epoce netu da się jakoś przeżyć i robić swoje - siedząc na zadupiu, wdychając czyste powietrze, pijąc czystą wodę, płacąc za metr chaty 3.5 tysiaka i jadąc z jednego końca miasta na drugi pół godziny, podczas szczytu komunikacyjnego :thumb: W nocy zaś dwadzieścia minut :mrgreen:

Szczerze mówiąc, podziwiam ludzi którzy dobrowolnie pchają się do wielkich miast, acz nie muszą. A takich jednak jest trochę... Tymczasem, dzięki Bogu (i Trzeciej Fali, znaczy się, Jej Wysokości Cywilizacji Post-Industrialnej) mieszkanie z dala od metropolii nie oznacza nudy i zaduchu, ani braku perspektyw, raczej przeciwnie.

Rozumiem - studenci. Młode to i głupie, miasto przyciąga, sam to kiedyś miałem... poza tym, jednak w duzym mieście trochę lepszy wybór uczelni i kierunków.
Rozumiem - prezesi wielkich firm, plus menedżment średniego szczebla - zero wyboru, praca tam, gdzie zdecyduje się łaskawie umieścić Centrala, czyli rzadko w Pcimiu albo w Kielcach, niestety.
Rozumiem - politycy i urzędnicy państwowi, bo tu stolyca jest nie do pobicia, z natury rzeczy.

Ale szewcy, adwokaci od rozwodów, lekarze, mechanicy, nauczyciele, piekarze, inżynierowie budownictwa i cała reszta... :cofee:

Masochizm? :oops:

PS. Takie 200-250 tys. mieszkańców, to IMO bardzo fajny przedział dla miast. Już nie wszyscy się znają z widzenia, jest już uniwerek (hehe...), filharmonia (podobno) i teatr (nawet, nawet!), dobre księgarnie (parę) - oraz życie na ulicach po 20. (!) - a jeszcze nie ma zbyt upierdliwego tłoku, właśnie.
W mniejszym mieście - bym nie dał rady na dłuższą metę, aż takim miłośnikiem sielskiej prowincji jednak nie jestem ;-)

Azrael
6 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Polubił: 0
Polubione posty: 2 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 21:25

Konto usunięte pisze: Azrael napisał(a):
Konto usunięte, Dev jeździ "skuterkiem"

Racja. I to jest faktyczna wyższość mieszczuchów. Że mogą jeździć skuterkami, którymi nawet po chodniczku da się myknąć. Wsiochy jak ja, mogą przesiąść się na motocykle. A to już nie tak łatwo i lekko.


"Skuterek" ma pewnie z litr pojemności podpowiem Ci ;-)

Arti
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Nordkappværing
Auto: GT Rally Car & STI GH
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 21:42

Uważam, że korki to chyba najbardziej frustrująca rzecz jaką można spotkać na drodze, drugą po babach na drodze (i nie chodzi tu o płeć wcale!). Mieszkam we Wrocławiu i w szczycie przejechanie gdzieś dalej niż za róg po bułki to prawdziwa męka. Na szczęście na uczelnie jeżdże tramwajem, który przez większość drogi jedzie po oddzielnym torowisku, więc nie jest tak źle. Zgadzam się z WiSem co do mieszkania w wielkim mieście. Nie powiem, że tego niecierpię, bo tak nie jest ale jeśli miałbym wybierać mieszkanie w molochu miedzy małą miejscowością to bez zastanowienia wybrałbym to drugie. Nie wiem co będzie po studiach, gdzie znajdę pracę ale dałbym wiele żeby nie musieć żyć w jakiejś metropolii.
Obrazek

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 29 lis 2008, o 21:46

Arti pisze: Mieszkam we Wrocławiu i w szczycie przejechanie gdzieś dalej

A co rozumiesz przez "szczyt", bo jak ostatnio jechałem z Drobnera na autostradę o wpół do dziesiątej rano to korek był non-stop...

ODPOWIEDZ