COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
: 23 sty 2019, o 12:10
A to sorki na aż tak to na tym się nie znam, ale siedzi nad jakąś rurą kanalizacyjną.
A obok kawałek muru ceglanego - na oko co najmniej XIX w. (lub starszy).
Walcząca ze smogiem Grażyna Wolszczak jeździ autem z silnikiem diesla.
Ta kia dzis latalła tez do Wilanowa oraz do Jeziornej. Ja przy zusie dzis dnuchalem. Do Falenicy tez stały dwie kontrole.Bilex pisze: ↑27 sty 2019, o 19:17Taka sytuacja:
Skręcam z Puławskiej na obwodnicę. Po drodze mijam radiowóz KIA. Przyspieszam, żeby wjechać na główne pasy ekspresówki. Radiowóz rusza za mną. No cóż... myślę, szukają frajera.
Ustawiam prędkość na 135 i jadę. Ja na środkowym, oni za mną. Zjeżdżam na lewy, oni za mną. I tak w kółko.
Po paru kilometrach zabawa mi się znudziła. Poczekałem aż będą zablokowani na środkowym przez nadjeżdżający lewym samochód, Przeskoczyłem przed niego i przyspieszyłem. Zostali w tyle.
Wróciłem na środkowy i zwolniłem.
Nie wytrzymali. Bomby. Zjazd.
Podchodzi pan Policjant, przedstawił się i mówi: czy wie Pan ile Pan jechał?
Ja na to: - nie wiem, Pan mi powie.
Zrozumiał, że nie będzie łatwo.
- Proszę przygotować dokumenty - i poszedł.
Po chwili wraca z kolegą i urządzeniem typu Iskra.
Zdębiałem. Pokazują na wyświetlaczu 159. Ja patrze na nich jak na idiotów i pytam: - a jak przepraszam panowie zmierzyli tę prędkość?
Okazuje się, że przez szybę. Z jadącego 130 km na godzinę samochodu, przy założeniu, że moja prędkość była, według nich, o 30 km/h wyższa...
Wątpię też czy pomiar wskazywał moją prędkość, bo jak mierzyli to ja byłem na innym pasie i parę samochodów przed nimi...
- Będą musieli panowie ten pomiar obronić w sądzie. - mówię. I proszę o homologację urządzenia.
Nie przyniesie, sam muszę iść do radiowozu. Ok. Włączam nagrywanie w telefonie, tak żeby widział. Proszę o pokazanie dokumentu. Mówi, że nie mogę zrobić zdjęcia. Na pytanie dlaczego, mówi, że ze względu na dane osobowe.
Czyje? - pytam grzecznie - Komendy Stołecznej?
Na co on, że w notatniku ma dane ludzi.
- Ale ja nie chcę notatnika fotografować, tylko homologację.
Mówi, że nie da. Nagrywam, że nie da. I komunikuję, że do celów procesowych.
Wracam do samochodu i czekam.
Oni siedzą w swoim i też czekają. Na Godota chyba.
W końcu wychodzą i rozpoczyna się przedstawienie pod tytułem: damy Panu pouczenie ale... nie szanuje pan policji, jaki przykład daje pan dziecku (z synem jechałem), jest ślisko, a gdyby był wypadek (i matka przechodziła...)... Może i nie mieliśmy uchwytu na deskę rozdzielczą na tę cudowną Iskrę ale gdybyśmy Alfą jechali...
Cały czas nagrywam, co Pan Policjant komentuje: niech pan sobie nagrywa, jak pan chce.
Mówię - będę, bo mogę. Jest pan funkcjonariuszem publicznym.
Poza tym mam wielu znajomych policjantów i bardzo ich szanuję. A jedyne co mi przeszkadza w policji to jak próbuje naginać prawo...
I właśnie tego nauczył się dziś mój syn...