Babą można być (w aucie) niezależnie od płci ;-)
: 5 sty 2009, o 22:01
Tak mnie natchło, przy okazji dyskusji z Mią Toretto - w innym wątku - o dzieciach w aucie i "kobiecej" i "męskiej" reakcji na owo uwarunkowanie.
Otóż spośród wielu kontrowersyjnych tematów, TEGO (czyli seksizmu na drodze
) chybaśmy jeszcze nie omawiali... 
Na rozgrzewkę:
W dzisiejszym Teleexpresie jedna paniusia zza kółka, pytana przez reportera jak się dziś jeździ w tych zimowych warunkach, chichocząc, powiedziała, że: "...mąż tak bardziej ratuje i łapie za kierownicę, no bo ja, to jak to kobieta..."
W domyśle zapewne - "...czekam, że mnie chłop za coś złapie". Albo: "jak to kobieta, jeździć nie umiem".
Takim babom, które "nie umią i umieć nie zamierzają, bo im do głowy nie przyjdzie, że umieć można" - należałoby na miejscu zabierać prawo jazdy.
Na miejscu feministek, pogoniłbym idiotkę z miotłą...
A że "baba" jest kategorią ponadpłciową, to zupełnie inna para kaloszy.
Pardon, szpilek.
Otóż spośród wielu kontrowersyjnych tematów, TEGO (czyli seksizmu na drodze


Na rozgrzewkę:
W dzisiejszym Teleexpresie jedna paniusia zza kółka, pytana przez reportera jak się dziś jeździ w tych zimowych warunkach, chichocząc, powiedziała, że: "...mąż tak bardziej ratuje i łapie za kierownicę, no bo ja, to jak to kobieta..."
W domyśle zapewne - "...czekam, że mnie chłop za coś złapie". Albo: "jak to kobieta, jeździć nie umiem".

Takim babom, które "nie umią i umieć nie zamierzają, bo im do głowy nie przyjdzie, że umieć można" - należałoby na miejscu zabierać prawo jazdy.
Na miejscu feministek, pogoniłbym idiotkę z miotłą...
A że "baba" jest kategorią ponadpłciową, to zupełnie inna para kaloszy.
Pardon, szpilek.