A propos fajerwerków jestem za totalnym ograniczeniem sprzedaży i używania. Kto nie miał/ nie ma psa być może nie zrozumie
Też jestem za ograniczeniem sprzedaży psów i kotów.
Fajerwerki w tym całym procederze to najmniejszy problem. Poziomem hałasu nie dorównują wyładowaniom atmosferycznym.
Wyguglaj sobie filmy jakie cierpienia przechodzą zwierzęta, głównie psy podczas odpalania petard. To są katusze fizyczne i psychiczne. Przez nasz dom przewinęło się już 5 psów, obecnie mam 2 i wiem co mówię. Wyładowania atmosferyczne są czymś co zwierzeta potrafią antycypować i w jakiś sposób się przygotować. Na wyładowania atmosferyczne nie mamy wpływu, nad odpalaniem petard już tak.
No ale do zrozumienia tego potrzeba odrobiny wrażliwości i wyobraźni.
To prawda. Niektore zwierzeta przezywaja katusze w tym okresie. W ubieglym roku w ten sam sposob skonczyl zywot kroliczek mojej znajomej. Ta rozpacz dzieci...
Ale kto by sie tam przejmowal
Gdzies juz w internetach widzialam hologramowy pokaz sztucznych ogni, to by bylo fajne rozwiazanie.
A propos fajerwerków jestem za totalnym ograniczeniem sprzedaży i używania. Kto nie miał/ nie ma psa być może nie zrozumie
Wróciłem z 14km spacerku. Wieś, którą musiałem przejść w obie strony zasyfiona resztkami petard i szkłem. Swąd siarki i rozpalanych pieców diabli wiedzą czym. Nawet śnieg tego nie przykrył.
Homo podobnosapiens to jest wrzód tej planety.
A o sylwestrowych syfach to mam taką anegdotkę. Koszę łąkę sąsiadującą z podszczecińskimi "nowoczesnymi" osiedlami zamkniętymi. W zeszłych latach po sylwestrze jeździłem zbierać butelki i zużyte baterie rakiet, żeby nie znalazły się w sianie. Na 7ha 3 worki 120l pełne syfu. ;)
Cienko. Kiedyś już pisałem.
W Grazu latem trafiliśmy na festiwal sztucznych ogni blisko lotniska.
Trwało to z 1,5h lub dłużej. Wrażenia niezapomniane. Mieliśmy akurat okno w hotelu, więc widok prima sort.
Na zakończenie "zdetonowano" fajerwerk, który do złudzenia przypominał palmę.
P.S. A moje to było do tej Twojej maści. Zmień grafikę.
A o sylwestrowych syfach to mam taką anegdotkę. Koszę łąkę sąsiadującą z podszczecińskimi "nowoczesnymi" osiedlami zamkniętymi. W zeszłych latach po sylwestrze jeździłem zbierać butelki i zużyte baterie rakiet, żeby nie znalazły się w sianie. Na 7ha 3 worki 120l pełne syfu. ;)
A nie myślałeś, żeby ogrodzić i kasować 10pln za wstęp i możliwość odpalenia?
A o sylwestrowych syfach to mam taką anegdotkę. Koszę łąkę sąsiadującą z podszczecińskimi "nowoczesnymi" osiedlami zamkniętymi. W zeszłych latach po sylwestrze jeździłem zbierać butelki i zużyte baterie rakiet, żeby nie znalazły się w sianie. Na 7ha 3 worki 120l pełne syfu. ;)
Wysłane z mojego mądrzejszego telefonu
To taka mentalność Chińczyka dorobkiewicza. Sobie trawę nożyczkami przystrzyże, a wszystkie śmieci za płot. U mnie cmentarz obrósł dokoła metrowym wałem przerzucanych przez płot zniczy, doniczek etc. Bo wychodząc ze śmieciami trzeba było 30 metrów nadłożyć do śmietnika. Zarządca cmentarza -gmina nie chciała sprzątać, w końcu działkę odkupiła na poszerzenie cmentarza. Pewnie obszar fałdowania IVrzędowego się przesunie na nową granicę.
