stach22 pisze: ↑17 maja 2021, o 16:18
Ciężko okiełznać?
Szkolenie od szczeniaka jest podstawą. Nie dla tego, że są agresywne czy dominujące (bo w większości nie są) tylko, dlatego, że są silne. Bardzo silne.
Trzeba z góry zakładać, że jak corsiak zdecyduje "idę tam" albo "zjem tego gościa" to choćbyś się uwiesił na smyczy i tak to zrobi. Posłuszeństwo ćwiczyliśmy więc od kiedy skończył 6 miesięcy.
A i tak zdarza mu się, jak każdemu molosowi, zawiesić się albo rozkminiać czy aby na pewno się opłaca.
To drugie niebezpieczeństwo - te psy myślą i kombinują. Trzeba odpowiednio działać.
Oprócz tego są mega kochane, przytulaste i opiekuńcze. Zazdrosne jak cholera. Kleją się do właściciela przy każdej okazji.
Doxa pisze: ↑17 maja 2021, o 16:21
No i w ogole... opowiadaj
Carbon jest młodziakiem jeszcze - skończył parę dni temu dwa lata. Ma niestety od małego problemy ze stawami. Może dlatego, że szybko rósł i jest naprawdę duży. Ponad wzorzec rasy.
Najpierw jako roczniak miał operowane obydwa stawy barkowe. Teraz, 31.05 czeka go operacja więzadła w kolanie.
W związku z tym skończyliśmy szkolenie na posłuszeństwie i, mimo szczerych chęci, na razie nie możemy robić obrony czy szkolenia bojowego (ze strzelaniem, chodzeniem między nogami i w ogóle...) - a takie były plany.
Zawsze był prymusem w swoich grupach. Jest mega pojętny i chwyta w lot. Szkoda. No ale zobaczymy.
Miałem w swoim życiu dwa sznaucery olbrzymy, bouviera i dużego szwajcarskiego psa pasterskiego - i Carbon jest najlepszym psem ever. Pod każdym względem.
Oczywiście trzeba też pamiętać, że jest to pies obronny. Z radarem i systemem wczesnego wykrywania wroga włączonym non-stop. Przy mnie nie zrobi nigdy krzywdy nikomu. Jeżeli ktoś wejdzie na posesję poza moją obecnością (lub kogoś z rodziny) to mam wrażenie, że już nie wyjdzie. Co ciekawe, jeżeli przychodzi pan do ogrodu i zostanie psu przedstawiony, to luz. Może sobie pracować spokojnie a pies w ogóle nie zwraca uwagi albo się naprzykrza z jakimiś patykami czy zabawkami (uwielbia zabawki, to jest jego narzędzie rozładowywania emocji. Jak coś się dzieje, np. wracamy do domu - natychmiast leci po kółko. Czasem sobie je nosi po prostu dla fun'u w pysku).
Lubi jeździć samochodem, ślini się i dręczy 9cio letniego szwajcara okrutnie ale bez agresji.
Acha - jest z hodowli Some Place Else.